f l y f i s h i n g . p l 2024.04.29
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka?. Autor: trouts master. Czas 2024-04-25 11:18:46.


poprzednia wiadomosc Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa : : nadesłane przez rafał z (postów: 2972) dnia 2017-05-14 22:21:21 z *.centertel.pl
  a ja bym swojej klejonki nie zamienił na węglówkę. nie da się porównać pracy tych kiji. różnica w pracy to przysłowiowe "nieba a ziemia".
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 22:55
 
How to fun, jest zabawa....
Pozdrawiam miłośników klasycznego wędkarstwa muchowego!
Ja cały czas uczę się kłaść linkę poprawną pętlą, potrafię się tak bawić cały dzień i ręka nigdy nie bolała.
Jak przesiadłem się z grafitu na klejonkę to szczęka mi opadła przy pierwszych rolkach i satysfakcja z łowienia
bez porównania. Ale to moja zabawa i pozdrawiam w tym wątku wszystkich miłośników klejonek i szklaków.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [18] 14.05 23:00
 
Dzięki koledze miałem przyjemność rzucać 50letnią klejonką. Łatwość z jaką ona wystrzeliwuje sznur
zdumiewa. Kij wiadomo jest cięższy od węglowych odpowiedników. Jednak jego masa powoduje że rzut jest
łatwiejszy. Naturalny. To samo leci. Zupełnie inna fizyka rzutu. Z łatwością osiąga się duże dystanse. Szklaki
to bajka do suchara. Prezentacja i hol. Rolki. Mam ego i jest on dynamiczny jak na szklaka. Zresztą widać to
na filmie. Mam fibatubę starą którą sam odrestaurowałem. Kijek bajka. Nie używam górnej półki. W
dzisiejszych czasach można się czasem oszukać i wydać kupę kasy a potem dowiedzieć że fabryka też leży w
Chinach. I ta wieczysta gwarancja mnie zastanawia. Koszty operacyjne to cena wyprodukowania wędki a
czekać jednak trzeba a łowić się chce. Przesadnie szybkie kije mi nie leżą. Łowię na mniejszych rzeczkach
mogę kręcić rolki jak łowienia na piankowce. Nie boje sie holu na cienkiej żyłce. No i podstawową zaleta szkło
i kompozyt jest bardziej wytrzymałe. Tylko to wytrzymuje bez uszczerbku największe ryby.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [17] 14.05 23:30
 
najlepsze wspomnienie po klejonce Kubackiego #5 mam z nad Soły z Bielan. łowiliśmy w maju. jelce brały mi na chrusta z 20 m i to każde branie miałem zacięte. aż się nadziwić nie mogłem. takie jelce 25-28cm . kapitalny dzień i łowienie, na koniec dnia klenia jeszcze przyciąłem ładnego. pełny duży koszyk ryb. mój kolega łowił na węglówkę. nie wiedział, że mam pełny koszyk ryb. wysypał swoje jelce z koszyka jakieś 8 sztuk , i ze wzgardą powiedziała żebym je sobie wziął. to ja mówię mu "dobra, wezmę sobie" i otwieram swój koszyk, no i kolegę zatkało wtedy i pyta mnie :co Ty będziesz z tymi rybami robił? jak to co usmażę i zjem.
przygotowałem rybki w domu do smażenia , leżały wypatroszone i posolone pod zamrażalnikiem trzy dni, otwieram lodówkę, żeby je usmażyć , a tu ich nie ma, zniknęły. ale się wściekłem. i cisza.... potem mój brat się przyznał telefonicznie, że sobie je wziął bo się nie mógł im oprzeć, i tyle smażonych jelcy widziałem. piękny majowy dzień nad Sołą i tyle mi po tych jelcach pozostało. i ten ból, że ktoś mi je gwizdnął z lodówki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [16] 15.05 01:12
 
Panowie jaśli szklaki i klejonki są takie super to ciekawe czemu firmy tylko ich nie produkują a produkują te marne węglówki co za osły, pewnie tak robią bo nie chca zeby tymi doskonalymi szklakami i klejonkami wszystkich ryb nie wyłowic. trzeba powiedzieć o tym rzutowcom że sa w bledzie bo szklaki i klejonki latwiej i na wieksze odleglości podają linkę. Panowie szkło jest dobre do produkcji łodzi i zdrrzaków samochodowych i a zdecydowana wiekszośc wedkarzy wie to od 30 lat Kiedyś oglądałem w sklepie u kolegi klejąkę Hardego za 13000, fakt fajnie wyglądała ale mój kolega znany wedkarz w Polsce autor artykułow powiedzial że tylko do łowienia się nie nadaje ja bym aż tak daleko nie poszedl ale coś w tym jest. Panowie klejonek nie produkuje już prawie nikt bo ponad 99 procent wedkarzy nie chce ich brac do ręki . Sklaki produkują firmy nieliczne a niektóre topowe nawet sobie nimi glowy nie zawracają bo prawie nikt tego nie kupuje pewnie ta wiekszośc nie ma racji. Czy ktoś chce czy nie kije grafitowe wyparły szklaki i klejonki bo są od nich lepsze pod każdym względem o czym pisałem wcześniej i to też wie ponad 99 procent wędkarzy i taka jest prawda. Dla mnie możecie łowić mawet kijem od miotły to wasza sprawa ale nie piszcie kalafiorów jak to móei dmychu że są lepsze od wedek grafitowych. A tak na marginesie kolego mój kolega ma szklaka germiny i myślę ze chętnie by się zamienił na twojego Winstona BIIII daj znać to podam ci email będziesz mial prawdziwego klasyka.Smieszą mnie też te bzdury że jak ktoś łowi badziewiastym szklakiem czy klejąką to łowi klastcznie, to jak ktoś zalatwia się w ubikacji w domu to nie robi tego klasycznie bo kiedys ludzie mieli wychodki czy szli za stodołą to ci pewnie zalatwiają się klasycznie
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 15.05 01:42
 
bo węglówka to jest sztampa, a klejonkę trzeba umieć wystrugać ręcznie każdą listewkę. ja podzielam zdanie, żeby nie brać klejonek do ręki od AFTM #2 -do #4, bo tym się łowić nie da. ale od #5 do #8 , to jest miód pitny w gębie. chyba że ktoś woli wino. leżą na Ebay od jakiegoś czasu dwie nówki klejonki jedna Hardego #4 za ponad 5000,$ a druga Winstona za 9000, $ i sobie leżą. odkąd zrobiłem swoją pierwszą klejonke #4 i wziąłem ją na San , to zobaczyłem że tym się łowić nie da, przy dł 2, 20m . gdyby była dłuższa na około 2, 50 m , to być może tak , dałoby się tym łowić. przy czym klejonką Kubackiego #4 łowić się dało i daleko rzucać , ale ta klejonka miała 2,75m .czyli około 9'. tak to wygląda ,że z klejonki do 8' (2,43 m) nie da się linką do #4 daleko rzucać. dlatego ja wytestowałem ,że klejonki i owszem, ale od #5 do #8 i to wszystko, przy czym #5 musi mieć co najmniej 2, 40m do 2,56m .dłuższe nie. i tak np. klejonka #6 - #8 może mieć spokojnie te 2,20m, ale klejonka #5 musi mieć co najmniej 2, 40m lub nawet więcej do 2, 50m- wtedy to ma sens łowienia w ogóle. natomiast praca #6 klejonki i #6 węglówki jest nieporównywalna. miałem kilka tańszych węglówek z Hardym włącznie ,ale z pracą klejonki, węglówka nie ma porównania- to są sztywne grabie i nikt mnie nie przekona że jest inaczej. tak to się przekłada jak się trzyma i łowi węglówką, a klejonką bambusową. jakiś czas łowiłem węglówkami, i jak złapałem za klejonkę to już wiedziałem że jej nie puszczę i nie odpuszczę. węglówki poszły na półkę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 01:48
 
oczywiście ,że nie mam zamiaru nikogo przekonywać , tylko dzielę się swoimi spostrzeżeniami, co do klejonek bambusowych. natomiast uderzyła mnie prostota łowienia łososi klejonka jednoręczną przez Lee Wulffa. tam nic więcej nie trzeba tylko klejonkę #6.żadnych DH itp. owszem może być DH ale na wielkie czawycze, w klasie od #10 do #12, to się zgodzę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 15.05 09:01
 
Dlaczego robisz tylko krótkie klejonki?
Dłuższe np. 2.7m są jakimś problemem dla ciebie? Czy zakres 2.20-2.50m jest najlepszym?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 15.05 10:14
 
nie bardzo te długie , bo są trochę mniej poręczne nad wodą.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 17:13
 
Myślałem ze masz problemy techniczno-produkcyjne.

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 15.05 07:59
 
Szynki się już nie wędzi bo każdy wie, że szynka nastrzykiwana i namaczana w jakims gównie jest dużo lepsza,
smaczniejsza. Większość ludzi w europie je taka właśnie zdrowa szynkę. Meble kiedyś robiono z litego
drewna no ale wiadomo, to dziadostwo ! Wszyscy używają gównowiorów bo i wytrzymalsze i zdrowsze bo z
żywicami, dobrze się to wdycha. A skarpety z poliamidu mają większy zasięg od bawełnianych. Większość
używa takich skarpet i nikt mi nie powie że skarpety bawełniana jest lepsza. Buty ze skóry to też jakaś porażka
wszyscy kupują buty z plastiku są lepsze bo to nowe technologie. Bo stopa się lepiej zakisza . Chleb też robili
kiedyś taki ciężki , miękkie to było przez tyle dni, i to pierniczenie się z zakwasami . Teraz wszyscy jemy super
chleb zawsze świeży bo kupuje się codziennie nowy a spulchniacze są takie wspaniałe.
Reasumując uważam, że klasyczne kije do suchara lepsze.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 15.05 08:05
 
Chodzisz boso? to zabezpiecza przed płaskostopiem.Mogę zadać jeszcze sto takich pytań.Czysta retoryka?mirek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 15.05 08:16
 
Chyba nie zrozumiałeś. Chodzi mi o to, że nie koniecznie stare jest gorsze.
Mamy kosumpcjonizm galopujący. Jako dziecko lubiłem chodzić boso .
Jednak starą niczego nie wartą zieloną trawę zastąpił nagrzany beton!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 08:29
 
Wydaje się ,ze wędkarstwo ma dostarczać przyjemności.Subiektywna ocena jest w pełni uprawniona,ociekające testosteronem argumenty,jedynie słuszne rozwiązania i zaciekła argumentacja oddalały by mnie od sportu na który nie mam tyle czasu ile bym chciał.Swoją podstawową wedkę sh mam około 10 lat,a i tak mam poczucie ze wyciskam z niej 70 %.mirek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 09:57
 
Szynki się już nie wędzi bo każdy wie, że szynka nastrzykiwana i namaczana w jakims gównie jest
dużo lepsza,
smaczniejsza. Większość ludzi w europie je taka właśnie zdrowa szynkę. Meble kiedyś robiono z
litego
drewna no ale wiadomo, to dziadostwo ! Wszyscy używają gównowiorów bo i wytrzymalsze i zdrowsze
bo z
żywicami, dobrze się to wdycha. A skarpety z poliamidu mają większy zasięg od bawełnianych.
Większość
używa takich skarpet i nikt mi nie powie że skarpety bawełniana jest lepsza. Buty ze skóry to też jakaś
porażka
wszyscy kupują buty z plastiku są lepsze bo to nowe technologie. Bo stopa się lepiej zakisza . Chleb
też robili
kiedyś taki ciężki , miękkie to było przez tyle dni, i to pierniczenie się z zakwasami . Teraz wszyscy
jemy super
chleb zawsze świeży bo kupuje się codziennie nowy a spulchniacze są takie wspaniałe.
Reasumując uważam, że klasyczne kije do suchara lepsze.


Absolutnie doskonały opis dzisiejszych czasów!
BTW - ja chleb wypiekam sam, na zakwasie!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [5] 15.05 08:56
 
Mundek,
Jest taki jeden prosty argument, którego zdaje się nie chcesz zwyczajnie zauważyć - a jest na Twoich oczach, wystarczy tylko się trochę otworzyć i przestać się denerwować. Otóż tym argumentem jest to, że niektórych muszkarzy zwyczajnie cieszy łowienie na szklaki i klejonki czy też miękkie grafity. I właśnie dlatego pojawiły się szklaki Echo, Redington Butterstick, Cabelas CGR, Scott F2, Ego Pure i pozostałe, Orvis Superfine Glass, ale również Sage.... Circa, która w wielu testach, na które się kiedyś powoływałeś - wyraźnie jest opisana. Czytałem taki test w której Sage One dostał nieco więcej punktów niż Sage Circa. Ale jakbyś wyłuskał punktację cząstkową to zobaczyłbyś, że Twoi fachowcy zza oceanu wyceniające wartości użytkowe najlepszych kijów świata dali dla Sage Circa więcej punktów za prezentację i rzuty na niewielką odległość. Zwróć uwagę, że wielu muszkarzy wcale za daleko nie łowi. Poza tym takie parametry jak przyjemność z amortyzacji podczas holu, łagodność blanku podczas zrywów ryby i co prozaiczne... możliwość wolniejszego rzucania linką.

I nie ma opcji abyś ustalił prawdę ostateczną czy lepiej rzucać wolniej czy szybciej. Każdy rzuca tak, jak mu się podoba. Jak ktoś będzie chciał ciapać mokrą muchą szklakiem i będzie mu to sprawiało więcej radości niż robienie tego samego Sage One czy Jaxon Monolith XT Fly - to on zagłosuje swoim portfelem nie bacząc na testy i punktacje sumaryczne. Kupi szklaka i jedna prośba - nie krzycz na niego

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 09:40
 
Nic dodać nic ująć.To tak jak rozmowa spiningisty z muszkarzem,spininingista mówi jak pomyślę,że miałbym
wykonać 100 rzutów i nie złapać ryby to szlag mnie trafia na to muszkarz a ja chętnie rzucę i 500 razy.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 16.05 01:34
 
Dmychu Sage Circa nie jest krowim ogonem trzymałeś ten kij w ręku. A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś, nie piszcie tylko że szklane badziewie jest lepsze od wedek grafitowych bo to bzdury wykazywano na tym forum wielokrotnie wady szklaków i przewagę kijów grafitowych i tyle i nic wiecej , te bzdury które wypisujecie mogą kogoś wprowadzić w błąd.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 16.05 11:09
 
A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś

Mundi dopisz na koniec, że "jedni lubią schab, inny wolą mostek, a Ty wolisz... , bo tam nie ma
kostek", to stare „rzeźnickie” powiedzenie powinno być pomocne. Myślę, że takie postawienie
sprawy każdego zadowoli.
Możesz też odwołać się do wykładu znanego „profesora” z zakresu „mniemanologii stosowanej”, pt.
„O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Możesz też przełamać się i popróbować przez kilka lat z „żywym (niedoskonałym) analogiem” a nie
tylko z „doskonałością („robotyczną”) cyfrówek”. Osobiście cenię „szkło” , ulegam doskonałości
„węgla” a tonkin uwielbiam. Współcześnie, to nie materiał bezwzględnie decyduje o jakości
przedmiotów, bo technologia ją wyrównuje, szczęśliwie nie zacierając różnic a tylko śrubując ich
możliwości.
W skrócie, nie ma optymalnych materiałów, są materiały optymalnie dopracowane.

Ty musisz być fanem Kraftwerku, no to mam dla Ciebie w szafie, hehehhe, i to:
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 16.05 11:46
 
A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś

Mundi dopisz na koniec, że "jedni lubią schab, inny wolą mostek, a Ty wolisz... , bo tam nie ma
kostek", to stare „rzeźnickie” powiedzenie powinno być pomocne. Myślę, że takie postawienie
sprawy każdego zadowoli.
Możesz też odwołać się do wykładu znanego „profesora” z zakresu „mniemanologii stosowanej”, pt.
„O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Możesz też przełamać się i popróbować przez kilka lat z „żywym (niedoskonałym) analogiem” a nie
tylko z „doskonałością („robotyczną”) cyfrówek”. Osobiście cenię „szkło” , ulegam doskonałości
„węgla” a tonkin uwielbiam. Współcześnie, to nie materiał bezwzględnie decyduje o jakości
przedmiotów, bo technologia ją wyrównuje, szczęśliwie nie zacierając różnic a tylko śrubując ich
możliwości.
W skrócie, nie ma optymalnych materiałów, są materiały optymalnie dopracowane.

Ty musisz być fanem Kraftwerku, no to mam dla Ciebie w szafie, hehehhe, i to:


Skorku, daremny Twój trud. Mundkowi poziom intelektualny nie pozwala zrozumieć więcej niż to co sam napisał.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 17.05 01:28
 
Kolego dipper to co napisałeś świadczy dobitnie o twoim poziomie intelektualnym .
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus