f l y f i s h i n g . p l 2024.05.09
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Tablo na muchy. Autor: elblad. Czas 2024-05-08 10:23:48.


poprzednia wiadomosc jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. : : nadesłane przez rafał z (postów: 2972) dnia 2019-06-06 09:18:23 z *.centertel.pl
  klenie , świnki i brzany. zacząłem od linki dt 6 f, na suchą daleko podawaną i pod prąd. skończyłem na dt 8f , bo jest najbardziej optymalna, tylko trzeba muchę miękko kłaść na wodzie. rano na Sanie nie ma wiatru tak od około godziny 4 - 9:30 , potem zaczyna się wiatr i łowienie na suchą staje się niemożliwe. i wtedy na wietrze zakładałem muchę łososiową 5-6 cm , imitującą małą rybkę , i rzucałem tym w prądy , klasycznie jak na mokrą. wtedy można było dostać dużą świnkę na muchę albo brzanę. po południu wiatr przestawał wiać i znowu można było wrócić do suchej muchy(chrust na haku nr 10-8). w sumie można było śmigać przez cały dzień aż do wieczora, z przerwami oczywiście. fajnie się ciągnie duże świnki. boleń po tarle , agresywnie bije w złote lub miedziane strimery , brania bolenia są bardzo agresywne i trzeba być na nie przygotowanym. są takie miejsca gdzie jest dużo bolenia, i są miejsca gdzie jest dużo świnki, zawsze im kleń towarzyszy. jeszcze parę lat temu były miejsca gdzie były stada kleni po 200- 400 sztuk, nie wiem jak teraz. na muchę łososiową , trzeba być przygotowanym też na branie głowacicy, bo się zdarza. dlatego na muchę łososiową miałem na przyponie żyłkę 0, 50 , nie mniejszą , odkąd głowacica zerwała mi 0,45 przypon z muchą. świnkom taki gruby przypon nie przeszkadza, biją pyskiem w muchę łososiową , tylko musi ta mucha imitować małą srebrną rybkę. w sumie to można tylko jednej linki używać, aż ja lubię linki dt, to takich używałem. na linkę sink tip też było sporo brań . to jest najbardziej według mnie optymalna metoda na muchę poniżej Dubiecka, bez zmiany wędki i linki na kołowrotku , 6# albo 8# . na brzany trzeba w sierpniu duże nimfy używać , od nr haka 6 do 4 , no tam gdzie lubią siedzieć na prądach. nimfy na Sanie nie dociążone, to nie jest Dunajec.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 06.06 10:30
 
na początku brałem zawsze dwie wędki, jedna do suchej 6# ,a drugą do muchy łososiowej 9/10, którą potem zmieniłem na 10/11. jak to się stało ,że się zaopatrzyłem w łososiówkę ?? kiedyś przy pierwszej kładce w Dubiecku , po południu, zobaczyłem jak się roi taki duża mucha, jakieś 3-4 cm długości tułowia. wszystko do niej biło, i świnka i boleń. to przyjrzałem się tej muszce i zrobiłem kilka w domu takich nimf długich na 3,5- 4cm. i miałem wędkę 6# , 9'. poszedłem z drugiej strony kładki trochę w dół, i na linkę tonącą zacząłem te nimfy głęboko prowadzić na dł około 12 m. brania były widoczne i agresywne dużych kleni, ale nie mogłem ich dociąć , a zacinałem z kija. czułem rybę na haku , a pod samym wierzchem wody jak ją widziałem, to mi się wypinała. tak spiąłem kilka dużych kleni jednego po drugim ,i sobie pomyślałem, że mam za krótką wędkę, i czy czasem łososiówka jako dłuższa wędka muchowa, nie zrobiłaby roboty. i tak kupiłem łososiówkę 9/10, na 4,20 m. linkę miałem wtedy sik- tip Cortland 444 do niej. za 5 rzutem , siadła mi świnka na strimera, ale nie mogłem jej przez 10 minut wyciągnąć. robiła ze mną co chciała. to zmieniłem tą łososiówkę na większą, 10/11, i wtedy ciągnąłem je bez walki, jak szmaty z wody. łososiówką na Sanie można się nauczyć rzucać , wszystkie rzuty łososiowe testować jakie się tylko chce , a przy okazji coś się tam zawsze złowi, od bolenia dużego po świnkę lub brzanę. a błędem moim było to ,że na krótkiej wędce nie umiałem lub nie miałem pojęcia o zacinaniu ryby w linki, z tzw ręki , a nie z kija. dopiero jak zobaczyłem , wykład na ten temat w książce Adama Sikory , to poszedłem po rozum do głowy. taszczyć dwie wędki , bo wiatr, a trzeba było się nauczyć zacinać z ręki na krótkim kiju. i tak teraz bym łososiówki pewnie nie brał, bo już by mi się nie chciało tak zmieniać kija nad wodą, do muchy łososiowej. ale pewnego dnia , zobaczyłem głowcicę tak wielką ,że pomyślałem , wtedy , że bez łososiówki jej nie wyciągnę. dwie duże głowacice tam widziałem, o jednej, to już wtedy krążyły legendy. duże były , ogromne. ta co mi muchę zerwała, nie była wcale taka duża, może miała 70-80cm nie więcej, ale tamte to miały ponad 1,5 m długości albo może i nawet 2m, kolosy, strach było do wody wejść.
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [8] 06.06 11:15
 
Dla mnie klasa #7 jest optymalna, wyraźnie grubsza niż #6, ale wciąż stosunkowo delikatna.Moja ulubiona klasa
sznura na uniwersalne łowienie.
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [7] 06.06 11:33
 
ale przez 7# , doszedłem do 8#. też 7# wiatr szpulał na Sanie. ostatecznie to przy 8# zostaję, tylko. że nie wolno suchą muchą chlapnąć o wodę. bardzo delikatnie trzeba kłaść suchą muchę. ja zawsze na 5# łowiłem ,ale San przez te wiatry wymógł stosowanie grubszych linek. i tak się zaczęło od 6#. na 8# pewniej mucha łososiowa lata. ale to już są tylko wspomnienia. teraz to mogę tylko kursy koszenia trawy kosą ręczną robić, wszystko od A do Z łącznie z doborem i kształtem drewnianego kosiska, póki jeszcze łąka stoi , tzn trawa na łące.
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 06.06 11:49
 
a na Słonne też jeżdziłeś?
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 06.06 13:08
 
byłem tam kilka razy, ale w lecie tam jest za dużo ludzi. namioty , muzyka głośna, własność prywatna przy samym Sanie. generalnie od pierwszej kładki pod Dubieckiem, aż do za Bachów, te miejsca. tam jest ryba na Słonnym , bo ją widać, sporo jej było. pod drugą kładką najwięcej. ta pierwsza kładka jest na Wybrzeżu przy samym Dubiecku. dwie kładki tylko tam są. ten teren tam mnie nie kręcił. różne czasy tam były. pamiętam kiedyś przy samym parku w Dubiecku, full miejscowych na brzegu , a ryb w wodzie jeszcze więcej było, i to ładne takie świnki, ale nie brały ani jednemu. jedna mi do sztucznej żaby wyszła, a reszta to klenie na suchą muchę. dwa razy na tamtym odcinku duże świnie wyszły mi do imitacji pływającej żaby, aż byłem zdziwiony mocno. atakowały wyraźnie tą żabę , na wodzie ze średnim uciągiem, i do ud tylko głębokiej, nie głębszej. świnie duże wyszły, ale człowiek się nie spodziewał. kiedyś tam widziałem taką ławicę świnek , ponad 80 cm każda. ale było widowisko, gdzieś sobie płynęły pod prąd. płochliwe były strasznie. nie dało się podejść pod nie.
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [4] 06.06 18:27
 
Ciekawe jakie były stożki przednie używane przez Ciebie w tych ósemkach, z tego co pamiętam to używałeś
Cortlandów a więc od 2,5 do 3 m stożka przedniego. A gdybyś tak zapodał Royal Wulff TT #8 to mogłoby być
bardzo delikatnie
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [2] 06.06 21:56
 
przy linkach dt, zawsze tip był o połowę skrócony przy linkach pływających, bo wtedy lepiej mi to hulało. przy łososiówce używałem linki wf 10, sink-tip Cortland 444 , do wędki 10/11 i linki pływającej dt10. no i w linke wf8sink-tip Cortlanda się zaopatrzyłem. najwięcej świnek , przy jednej wyprawie miałem na linke dt10 sinking(czarną) nie wiem czemu tak, może taki dzień był ???? na płytkiej wartkiej wodzie. w każdym miejscu waliły do muchy. zmieniłem jedno miejsce , przeniosłem się 2 km niżej, i to samo. czysta woda , normalny stan. Anglicy podobno lubią używać linek DT, coś w tym musi być. ale już mi się odechciało wozić tyle klamotów nad wodę. jedna wędka 8#, dwa kołowrotki, zapasowa szczytówka, i to wszystko. zawsze marzyłem o tej wielkiej głowacicy ,że ją kiedyś zapnę, ale na marzeniach się tylko skończyło. musiałby być traf , przypadek. było ją widać kilka lat. przypadkiem ją tylko kiedyś zauważyłem. jak polowała na ryby, to miejscowi po drugiej stronie Sanu nieruchomieli. kiedyś był taki przypadek ,że przyjechali miejscowi traktorem po piach i żwir z Sanu, a chodziła w tym miejscu jakaś wielka ryba, to myśleli na początku ,że to jak jakąś kłodą po wodzie walę , albo kamcorami, i zaczęli mi się tak dziwnie przypatrywać, po co ja w wodę czymś walę, aż w końcu jeden z nich zauważył, że to ryba taki hałas robi. to już wzroku od tej wody nie mogli oderwać. ale ta sama prawda czy zasada odnosiła się do mnie i do mojego miejscowego kolegi z Iskani, jak ustawiliśmy się na dużą rybę , to nic z tego. zawsze przypadek. ta wielka głowacica, kiedyś jego syna do wody wciągnęła, bo jej podbierak na głowę założył, i też przypadek , bo delikatnie na woblera okoniowego łowił , i nagle coś jest , i idzie jak szmata , nic się nie dzieje, dopiero przy brzegu ją zobaczył. zestaw delikatny, a na końcu ryba jak wyrośnięte ciele, to jej podbierak na głowę założył, to go na San pociągnęła za ten podbierak. nie wyciągnął jej. popłynął trochę , podbierakiem jej woblera wypiął z pyska. jakbym nie widział tej ryby w wodzie , jak poluje na mniejsze ryby, to nie uwierzyłbym w tą opowieść. ale ją widziałem kilka razy. kolos. może już zdechła ze starości ????
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 07.06 10:01
 
...
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 07.06 11:28
 
Akurat Rafał jest osobą realną i jego istnienie potwierdzili ludzie z muchowego światka. Bardzo wielka prośba do
Ciebie, żebyś najpierw coś zweryfikował, a później dopiero ośmieszał jeśli coś jest prawdziwą blagą. Ja Rafałowi
wierzę, ponieważ łowienie ryb na linkę #8 nie uważam za jakoś specjalnie niestosowne. To kwestia stylu.


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 06.06 22:18
 
do każdej linki miałem swój przypon stożkowy , robiony przeze mnie. i pętelka na końcu linki muchowej. taki i przypon do suchej muchy, dobrze tą muchę na wodzie wykładał. przy łososiówce , pętelka była zabezpieczona dwoma ściągającymi węzłami przekłutymi przez linkę, jakby pierwszy czasem puścił, to był zawsze drugi za pierwszym. widzieć duże ryby , to widziałem ,ale tylko jedną dużą sztukę miałem na kiju, na łososiówce, ale miałem zestaw na przepływankę na pszenicę, na tej łososiówce. ale jazda była- wypięła się cholera. kołowrotek ze szpulą ruchomą , z grzechotką, taki do przepływanki założony. ale grzechotało, trzy razy odjazdy robiła po 50 m i nagle "pśtyk" , to sobie pomyślałem, że przypon zerwany. wyciągam , patrzę jest przypon z haczykiem, wypięła się, za słabo ją zaciąłem. takie branie dziwne było, ni to branie ni zaczep, to delikatnie podciąłem i się zaczęło dziać wtedy. najpierw poszła na środek nurtu w San, stanęła , to ją zwijam , podciągnąłem do siebie na 15 m , znowu poszła ale wzdłuż brzegu , stanęła to ją znowu podciągam , i znowu odjazd na 50 m wzdłuż brzegu, podciągam , a tu "pśtyk" . zawsze te największe ryby w wodzie mi zostały. na Skawie , na Nidzie , na Dunajcu i na Sanie. duże były , ale nie kolosy.
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 06.06 13:30
 
teraz na tych terenach koło Dubiecka , pojawiło się trochę niedźwiedzi i wilków. wilki to zimą groźne , ale niedźwiedzie jesienią się pasą do snu zimowego. dwa razy miałem niedźwiedzia pod domem. raz, dwa lata temu na jesień i teraz na wiosnę jak się wybudził, łazik jeden.
 
  co robią misie ? skradają się nocą, albo wieczorem [0] 06.06 13:37
 
trzeba uważać trochę , bo niedźwiedzie są bezczelne. ale sprytne są. dobrze mieć psa ze sobą. wilki jak ostatnio widziałem koło domu, to najpierw myślałem ,że to są sarny, a tu patrzę, a po śniegi ciągną swoje kity. moment uciekły, kroka zrobiłem i uciekły . 3 młode i dwa stare. stare od razu poszły , a młode to się jeszcze oglądały.
 
  Odp: jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [2] 07.06 21:49
 
"klenie , świnki i brzany. zacząłem od linki dt 6 f, na suchą daleko podawaną i pod prąd. skończyłem na dt
8f , bo jest najbardziej optymalna, tylko trzeba muchę miękko kłaść na wodzie. rano na Sanie nie ma wiatru tak
od około godziny 4 - 9:30 , potem zaczyna się wiatr i łowienie na suchą staje się niemożliwe. i wtedy na wietrze
zakładałem muchę łososiową 5-6 cm , imitującą małą rybkę , i rzucałem tym w prądy , klasycznie jak na mokrą.
wtedy można było dostać dużą świnkę na muchę albo brzanę. po południu wiatr przestawał wiać i znowu
można było wrócić do suchej muchy(chrust na haku nr 10-8). w sumie można było śmigać przez cały dzień aż
do wieczora, z przerwami oczywiście. fajnie się ciągnie duże świnki. boleń po tarle , agresywnie bije w złote lub
miedziane strimery , brania bolenia są bardzo agresywne i trzeba być na nie przygotowanym. są takie miejsca
gdzie jest dużo bolenia, i są miejsca gdzie jest dużo świnki, zawsze im kleń towarzyszy. jeszcze parę lat temu
były miejsca gdzie były stada kleni po 200- 400 sztuk, nie wiem jak teraz. na muchę łososiową , trzeba być
przygotowanym też na branie głowacicy, bo się zdarza. dlatego na muchę łososiową miałem na przyponie
żyłkę 0, 50 , nie mniejszą , odkąd głowacica zerwała mi 0,45 przypon z muchą. świnkom taki gruby przypon
nie przeszkadza, biją pyskiem w muchę łososiową , tylko musi ta mucha imitować małą srebrną rybkę. w
sumie to można tylko jednej linki używać, aż ja lubię linki dt, to takich używałem. na linkę sink tip też było
sporo brań . to jest najbardziej według mnie optymalna metoda na muchę poniżej Dubiecka, bez zmiany wędki
i linki na kołowrotku , 6# albo 8# . na brzany trzeba w sierpniu duże nimfy używać , od nr haka 6 do 4 , no tam
gdzie lubią siedzieć na prądach. nimfy na Sanie nie dociążone, to nie jest Dunajec."


Fajnie Rafał poczytać to i owo. Dobrze byłoby gdybys wrzucił od czasu do czasu jakiś wzór muchy o ktorych
piszesz.

Gdyby ktoś nie wierzył w to co pisze kolega to świnki na suche chrusty nigdy nie złowiłem ani nie słyszałem o
tym ale bolenie jak najbardziej. Wieczorami oczywiście.
Za to widziałem regularnie łowione świnki na woblera żabka(ok 3-4cm) Manns gdyby ktoś nie wierzył że biorą
na rybki.
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [1] 08.06 01:44
 
nie mam w tej chwili możliwości wrzucenia fotek, dlatego staram się to opisywać jak te muchy wyglądają. pierwszy raz spotkałem się z opinią mojego kolegi z klubu muchowego sosnowieckiego "40-stak", wtedy taki istniał, że łowi świnki na blachę srebrną wahadłową. nie wierzyłem w to, ale on rzeczywiście łowił tak świnki jak brodził z muchówką. jak znalazł duże świnki w prądzie, co najmniej kilka, to wtedy brał wcześniej przygotowany spinig ze srebrną wahadłówką, i trzepał te świnki. rzucał wahadłówką pod prąd, i za trzecim rzutem wyciągał świnkę złapaną za pysk. one po prostu biły w tą błystkę być może na zasadzie odpędzania konkurencji lub mniejszej ryby. ja tak samo później na wahadłówkę łowiłem brzany w Sanie, ale muchówka mi leży lepiej w ręce jak spinning. pierwszą dużą świnkę na Sanie złowiłem na strimera na łososiówkę. i tak to się zaczęło z tymi muchami łososiowymi na świnki. ważne jest, żeby mucha na haku łososiowym miała srebrny tułów, i skrzydełka można jej dać z sierści cielaka w zielonym odcieniu wody,albo pasek jeszcze czarnej sierści dać na tą sierść zgnito zieloną. ma imitować rybkę, przynajmniej kolorystycznie. przy czym, ja nie rzucam tą muchą pod prąd , tylko z prądem, normalnie klasycznie jak mokrą muchą. dwa razy tylko , złowiłem świnkę na Sanie na suchą muszkę, duże świnki , powyżej 40 cm, a tak to wszystkie na muchę na haku łososiowym. na haku łososiowym dlatego , żeby czasem jakby głowacica uderzyła, żeby haka nie złamała. jedno co zauważyłem co do głowacic , to miałem brania przed południem , ale wtedy jak słońce często się chowało za chmury, schowało się za chmurę , trzy rzuty łososiówką i dup- urwała. małe głowacice tak samo biorą, wtedy jak słońce schowa się za chmurę. ale małą to łatwo wyciągnąć jest. nie czuję wędki spinigowej , próbowałem na to łowić , miałem tam jekieś efekty, ale nie czuje tego. na muchę zawsze więcej ryb złowiłem.
 
  jak i co łowiełem na Sanie poniżej Dubiecka, kiedyś tam. [0] 08.06 01:57
 
co do brzan łowionych na srebrna wahadłówkę, to kotwiczkę zmieniałem na bardzo małą, żeby mi zaczepów nie robiła, i wahadłówką pod prąd rzucałem i prowadziłem przy dnie po kamieniach. brzany miały kotwice w pysku. ale potem to już tylko na muchę łowiłem. większe brzany na muchę siadały. jedna dwie w ciągu dnia plus 2 -3 świnki, starczyło, aż za dość. jak brzana albo świnka złapią muchę, to jadą z linką powoli, nie wolno tego brania przegapić, tak z pół metra do metra jadą z linką po wodzie.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus