f l y f i s h i n g . p l 2024.05.13
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Tam gdzie Pan może majstra w d... pocałować. Autor: dabo. Czas 2024-05-13 22:36:10.


poprzednia wiadomosc Odp: apel : : nadesłane przez mart123 (postów: 5913) dnia 2010-12-15 07:43:20 z *.fr.airliquide.com
  A ja nie mam nic przeciwko temu by ograniczać czy nawet eliminować zbrojenie przynęt w kotwiczki. Czy zbrojenie kogutów w pojedynczy hak tak drastycznie zmniejszy ich skuteczność? Ktoś to sprawdził? Przynęty gumowe zbroi się w haki i jest ok, zatem co złego w tym by tak zbroić koguty? Wreszcie, kto powiedział, że większość brań musi zakończyć się skutecznym zacięciem?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: apel [1] 15.12 11:45
 
Popieram kolegę mart123. Sam czasem łowie na koguty głównie na wodach górskich i uważam że pojedyńczy haczyk wzupełności wystarczy w dodatku mniej się czepia.
Jestem za ustawą !
Pozdrawiam.
 
  Odp: apel [0] 15.12 12:05
 
Już dawno byłem za tym, żeby to zmienić. Łowię tylko na koguty na pojedynczym haczyku i uważam że kotwiczka w kogucie to gruba przesada. I wcale sandacze z tego pojedynczego haczyka tak nie spadają, jak się niektórym wydaje.

Dostaną ode mnie głos poparcia za zmianą.

 
  Odp: apel [16] 20.12 02:33
 
A ja nie mam nic przeciwko temu by ograniczać czy nawet eliminować zbrojenie przynęt w kotwiczki. Czy zbrojenie kogutów w pojedynczy hak tak drastycznie zmniejszy ich skuteczność? Ktoś to sprawdził? Przynęty gumowe zbroi się w haki i jest ok, zatem co złego w tym by tak zbroić koguty? Wreszcie, kto powiedział, że większość brań musi zakończyć się skutecznym zacięciem?

Tak, ja sprawdziłem. Drastycznie mniejsza skuteczność na haczyk, nawet używając wolniej prowadzonej gumy. Wam się wszystkim gatunki ryb popiedzieliły. Akurat mam porównanie , bo na muchę też trochę łowię.
Kilkukilogramowy sandacz to nie pstrąg 20cm, które łowicie. Ja szukam dużej ryby, właśnie najczęściej kogutem, który nawet po porządnym zacięciu najczęściej wbija się milimetr w podniebienie sandacza i często wyskakuje tuż przed podbierakiem jak się nie umie holować ryby.
Gdyby taki przepis miał wejść, to byłby to dowód kompletnego idiotyzmu, coś na kształt niemieckich przepisów nakazujących zabierać ryby. Czego mało kto przestrzega.

Na hasła typu "zakazać spinningu" można spokojnie odpowiedzieć "zakazać muchy" bo metoda męczenia i przerzucania przez hak niewymiarków. Nie mówiąc już o nimfie, która ze względu na skuteczność, powinna być jako pierwsza zakazana. W ogóle najlepiej zakazać każdej przynęty, którą można coś złowić.
 
  Odp: apel [14] 20.12 07:57
 

Tak, ja sprawdziłem. Drastycznie mniejsza skuteczność na haczyk, nawet używając wolniej prowadzonej gumy. Wam się wszystkim gatunki ryb popiedzieliły. Akurat mam porównanie , bo na muchę też trochę łowię.
Kilkukilogramowy sandacz to nie pstrąg 20cm, które łowicie. .


Po pierwsze: niech Kolega nie myśli, że tu nie ma spinningistów. Osobiście złowiłem wiele sandaczy na gumy zbrojone pojedynczym hakiem, ileś tam mi spadło w holu ale nie robię z tego zadymy ogólnokrajowej. Złowiłem również kilka głowacic na muchy zbrojone w haczyk a kilukilogramowa głowacica w ostrym nurcie na sprzęt muchowy to nie półprzezroczysty sandałek na lince 10 kg.

Po drugie: no i co ztego, że haczyk ma mniejszą skuteczność? Kto powiedział, że 100% brań ma być zaciętych? To sport czy trawler-przetwórnia? Koledze popierdzieliły się priorytety.
 
  Odp: apel [5] 20.12 10:19
 
Tobie się popierdzieliły priorytety Tomek wyraźnie pisze o szkodliwości męczenia dziesiątek niewymiarowych rybek na muchę... my nie łowimy półprzeźroczystych sandaczyków ale ryby 5+ których pyski są twarde jak beton dosłownie...co do głowacic sam kilka wyjąłem i choć nie jestem specjalistą to wszystkie zapinały się w nożyczki bez problemu Chodzi chłopie o kąt zacięcia, sandacz prawie w pionie z 20 metrów !? Mam propozycję ...uzbroj Twoją wędkę głowacicową z żyłką np. 0,40mm, zaczep woblera, odczep mu kotwiczki , daj go komuś do ręki, odejdź np. 50 metrów i zatnij z całej siły...gwarantuję Ci ,że osoba trzymająca woblera nie poczuje mocnego szarpnięcia... dodaj sobie do tego opór wody przy 20 metrach głębokości i dostaniesz wynik ;/
 
  Odp: apel [4] 20.12 10:50
 
Nie chrzań. Na koguty łowicie plecionkami i kijami od szczotki zatem praktycznie nie ma mowy o znacznej redukcji siły zacięcia związanej z elastycznością zestawu. Po drugie, sandaczy na koguty nie łowi się ciągle na 20 metrach. Powiedzmy, że 90% zporowych łowisk sandaczowych to max. 10m, (Mietków max. 16m, Kozłowa 4m, Turawa 13m) a w lecie łowi się jeszcze płycej, często na 2-3 metrach. Jakim cudem taki np. Szymański łowi dychy na gumy uzbrojone w pojedynczy hak w najgłębszych wiślanych rynnach gdzie zmienny prąd rwie jak jasna cholera? Co, On ma inny kąt zacięcia? On nie ma wybrzuszonej linki?

I powtórzę jeszcze raz: gdzie i kto zagwarantował, że większość brań musi skończyć się skutecznym zacięciem?

Powiem wprost: bez względu na motywy wasza walka o zachowanie kotwiczek jest chęcią utrzymania "średniowiecznych" przepisów i nie ma nic wspólnego z nowoczesnym spojrzeniem na wędkarstwo, które wymaga samoograniczeń między innymi polegających na redukcji uzbrojenia przynęt.

I jeszcze jedno: pisałeś o muszkarzach, którzy tłuką sandaczyki na Sole. Napisz może też o koguciarzach, którzy wybili Orawę.
 
  Odp: apel [0] 20.12 18:07
 
Nie chrzań. Na koguty łowicie plecionkami i kijami od szczotki zatem praktycznie nie ma mowy o znacznej redukcji siły zacięcia związanej z elastycznością zestawu. Po drugie, sandaczy na koguty nie łowi się ciągle na 20 metrach. Powiedzmy, że 90% zporowych łowisk sandaczowych to max. 10m, (Mietków max. 16m, Kozłowa 4m, Turawa 13m) a w lecie łowi się jeszcze płycej, często na 2-3 metrach. Jakim cudem taki np. Szymański łowi dychy na gumy uzbrojone w pojedynczy hak w najgłębszych wiślanych rynnach gdzie zmienny prąd rwie jak jasna cholera? Co, On ma inny kąt zacięcia? On nie ma wybrzuszonej linki?

I powtórzę jeszcze raz: gdzie i kto zagwarantował, że większość brań musi skończyć się skutecznym zacięciem?

Powiem wprost: bez względu na motywy wasza walka o zachowanie kotwiczek jest chęcią utrzymania "średniowiecznych" przepisów i nie ma nic wspólnego z nowoczesnym spojrzeniem na wędkarstwo, które wymaga samoograniczeń między innymi polegających na redukcji uzbrojenia przynęt.

I jeszcze jedno: pisałeś o muszkarzach, którzy tłuką sandaczyki na Sole. Napisz może też o koguciarzach, którzy wybili Orawę.

Problem jest w tym że na wiekszości zaporówek sandacz jest prawie wyrżnięty dlatego jak sie pływa cały dzień za jednym braniem to skuteczność musi być 100% bo następne branie może być za dwa tygodnie ;).
Ja łowię na muchę tylko bezadziorowymi nawet tam gdzie nie ma takiego nakazu ,zawsze coś się spina ale na tym polega cały fan.
 
  Odp: apel [2] 20.12 18:35
 
Tak ...Oravę wybili chronologicznie...
1Warszawka
2 Śląsk
3. Małopolska
4. reszta kraju

Przedstaw się z imienia i nazwiska to powiem Ci jaki w tym jest Twój udział ...zgodnie z dokumentacją Rybarskiego Slovenskiego Zvazu ;/
 
  Odp: apel [0] 20.12 21:54
 
Mój udział jest zerowy, bez przedstawiania. Dobranoc.
 
  Odp: apel [0] 20.12 22:07
 
Tak ...Oravę wybili chronologicznie...
1Warszawka
2 Śląsk
3. Małopolska
4. reszta kraju

Przedstaw się z imienia i nazwiska to powiem Ci jaki w tym jest Twój udział ...zgodnie z dokumentacją Rybarskiego Slovenskiego Zvazu ;/

Ja do tego ręki nie przyłożyłem bo nigdy tam nie łowiłem :)
 
  Odp: apel - co za durne pytanie?????? [7] 21.12 10:02
 

Po drugie: no i co ztego, że haczyk ma mniejszą skuteczność? Kto powiedział, że 100% brań ma być zaciętych? To sport czy trawler-przetwórnia? Koledze popierdzieliły się priorytety.


I to z tego że się wam pierdzieli co to jest wędkarstwo. Jak ryba bierze, to ma być zacięta, wyholowana i wypuszczona, a czasem może być zjedzona. Z tym że zacięta i wyholowana w 100% a zjedzona w 1%. Jak chcesz się bawić w prowokowanie do brania, to utnij groty, rób muchy na drucie a nie na haku. Co ma "trawler - przetwórnia" do skuteczności łowienia? Nie wpadajmy w paranoje, które i tak nam fundują przepisy, że głównym hasłem jest jak wziąć kasę za licencję nie zezwalając łowić. Wprowadźmy więc wędkowanie bez przynęty, z podwodną kamerą na końcu żyłki, bezkrwawe łowy. I po temacie.
 
  Odp: apel - co za durne pytanie?????? [6] 21.12 17:57
 
Wprowadźmy więc wędkowanie bez przynęty, z podwodną kamerą na końcu żyłki, bezkrwawe łowy. I po temacie.

Z podobną demagogią już się spotkałem przy okazji dyskusji nt. OS San i graniczeń na wodach ZO Krosno. Na całe szczęście nowoczesne trędy w wędkarstwie, w tym również krajowym, dążą do ograniczania uzbrojenia przynęt, co siłą rzeczy przekłada się na mniejszą skuteczność zacięcia. Wtedy "konserwa" podnosi larum: to zamach na Świętą Wolność Stuprocentowej Skuteczności Zacięcia. Dam sobie łeb tempą kotwiczką uciąć, że Obrońcy Kogutów, w tym NSZZ Producentów i Dystrybutorów Kogutów zaraz coś wykombinują. Np. że w związku z brakiem jasnej definicji koguta cały ten ZO Katowice może ich cmoknąć, ponieważ ich przynęty będą od dziś zbudowane z piór żony koguta, zatem to nie "Koguty" a "Kury". A "Kur" regulamin nie zabrania dopakować haczykiem z trzema ostrzami.

 
  Odp: apel - co za durne pytanie?????? [5] 21.12 18:25
 
Wprowadźmy więc wędkowanie bez przynęty, z podwodną kamerą na końcu żyłki, bezkrwawe łowy. I po temacie.

Z podobną demagogią już się spotkałem przy okazji dyskusji nt. OS San i graniczeń na wodach ZO Krosno. Na całe szczęście nowoczesne trędy w wędkarstwie, w tym również krajowym, dążą do ograniczania uzbrojenia przynęt, co siłą rzeczy przekłada się na mniejszą skuteczność zacięcia.


To niech sobie nowocześni nic nie łowią, nie zacinają, nawet nie zroboją w ogóle przynęty. Skoro z założnia należy obniżać wędkarzom skuteczność zacinania, to widać że nieźle decydentów popierdoliło. Ja nie zamierzam przyjanmniej być "wędkującym inaczej" i dopisywać idiotycznych teorii do produkowanych bzdur w chorych umysłach działaczy zarówno "starego" układu jaki "starego-nowego".
A tak na marginesie, to przygięcie zadziora zwiększa skuteczność samego zacięcia, więc może by zakazać haków bezzadziorowych? :))))
 
  Odp: apel - co za durne pytanie?????? [4] 21.12 18:58
 
. Skoro z założnia należy obniżać wędkarzom skuteczność zacinania, to widać że nieźle decydentów popierdoliło. )

Ależ nie o to chodzi, by ograniczać skuteczność zacięcia!!!
Założeniem jest zminimalizowanie uszkodzeń ciała ryb tak by niewymiarowe mogły wrócić do wody jak najmniej pokiereszowane. Skutkiem może być zmniejszenie skuteczności zacięcia. Ale nie musi. Tylko od naszej inwencji (tej dobrze pojętej a nie tzw. "polskiej") zależy jak się odnajdziemy w nowych warunkach.
 
  Tak dla rozluźnienia moje koguty...;_0 [3] 21.12 19:57
 
Tak dla rozluźnienia przesyłam zdjęcie- moje koguty
Uprzedzam pytanie o finezję muchy też robię...nawet na haku #20
W wypadku sandacza nie ma finezji na 5-30 metrach ...
 
  Odp: Tak dla rozluźnienia moje koguty...;_0 [0] 21.12 20:24
 
Nigdy sandaczowców nie posądzałem o nadmiar finezji. Co innego My, pstrągarze.
 
  Moje koguty - dla ludzi o mocnych nerwach! [1] 21.12 20:37
 
Około 30 dag jigów na nadchodzący sezon.
 
  Odp: Moje koguty - dla ludzi o mocnych nerwach! [0] 21.12 21:08
 
fajne...najlepiej wszystkie na raz wrzucić do rzeki...ale się będzie działo!
 
  Odp: apel [0] 20.12 10:13
 
Brawo Tomku...jak zwykle rzeczowa wypowiedź ! Popieram Twoje zdanie
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus