f l y f i s h i n g . p l 2024.05.14
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Trocie na Pomorzu - obecna sytuacja. Autor: dabo. Czas 2024-05-14 16:52:09.


poprzednia wiadomosc Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha : : nadesłane przez Mariusz (postów: 3337) dnia 2014-09-22 19:58:15 z *.adsl.inetia.pl
  Artur, patroszysz Witka i klub. Kolejny raz proszę, napisz co Ty w tej materii zdziałałeś?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [9] 22.09 20:06
 
w jakiej materii ?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [8] 22.09 20:36
 
i zdefiniuj proszę "patroszysz Witka i klub"
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [7] 22.09 21:07
 
Dziękuję, wszyscy zrozumieli.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [6] 23.09 07:55
 
Nie wiem czy wszyscy zrozumieli, bo ja nie, przynajmniej w tej cześci, dlatego prosiłem - zdefiniuj
"patroszysz Witka i klub".

Zwawsze domagasz się odpowiedzi, bardzo proszę, ale choć raz postaw zrozumiałe pytanie ... proszę,
please
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [5] 23.09 21:11
 
Uwaga! Zadaję zrozumiałe pytanie. Dlaczego nie dotrzymujesz słowa? Przynajmniej my dwaj dobrze je rozumiemy, ale jak chcesz kolejny raz wstawię linka.
Ja na Twój blog nie zajrzałem nigdy i myślałem, że on wystarczy Tobie i twoim przyjaciołom. Niestety ty nie potrafisz żyć bez włażenia ludziom z butami tam, gdzie przynajmniej większość cię nie chce.
Rzucasz się, straszysz sądami, czy naprawdę takie trudne jest powstrzymać się od aktywności na forum, na którym tak wielu uczestników cię nie toleruje?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 23.09 21:23
 
"czy naprawdę takie trudne jest powstrzymać się od aktywności na forum, na którym tak wielu
uczestników cię nie toleruje? "

Mam nadzieję, że tą uwagę kierowałeś do siebie.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 23.09 22:33
 
Odpowiesz na pytanie, czy dalej będziesz się nakręcał?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 25.09 07:50
 
Zadaj to pytanie
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 26.09 15:32
 
Dlaczego nie dotrzymujesz słowa?
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 26.09 17:39
 
Mariusz wybacz, ale sprawiasz wrażenie małego dziecka. Ktoś wlazł do twojej piaskownicy i
napier ... łopatką .
I co z tego,że swego czasu odszedłem. Zmieniła się atmosfera to wróciłem ...


 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [15] 22.09 21:22
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [9] 22.09 23:03
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD


Popieram i podpisuje sie pod twoja wypowiedzia obiema rekoma.

Chcialbym tez dodac ze Artur swoim wkladem pracy na swoim blogu i tu na forum, juz dawno zasluzyl na tytul Hrabiego, a przynajmniej tu na forum.
Twoje Krzysztof wypowiedzi tez pamietam i wiele dyskusji ktore mialy podobny przebieg.
Wielu twoich i Artura oponentow w dyskusjach ma problemy z faktem ze Muszkarstwo to sport elitarny, ale zapominaja ze w kontekscie dzisiejszych czasow, ta elitarnosc nie jest zwiazana z majatkiem czy tytulami,, tylko z wzorcowym zachowaniem nad rzeka i w postepowaniu z rybami.
Co do "zawodow muszkarskich" to jak juz wczesniej napisalem, samo Muszkarstwo to sport /zawody, ale nie miedzy Muszkarzami, ale miedzy ryba a Muszkarzem i w kontekscie elitarnosci, wyniki tych zawodow sa prywatna sfera miedzy Muszkarzem a ryba i tylko oni wiedza kto kiedy wygral i z jakim wynikiem.
Dla mnie zawody muszkarskie w klubach czy tez miedzynarodowe, to mieszanie macho-ego-sadyzmu z pieknym sportem Muszkarskim.

Pewnie mi sie teraz tez oberwie, ale co tam, takie jest moje zdanie i mam do niego prawo.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 22.09 23:15
 
Artur uwrażliwia ludzi, a to inwestycja niebezpośrednia, obradza w n-tej pochodnej... jedni sieją w relacjach bezpośrednich, inni poprzez media, jeszcze inni na dwa sposoby jednocześnie. To się fajnie uzupełnia bo zasięg jest wtedy większy. Dla przybyszów z zewnątrz jest i klub i Artur bloger, odbierane mogą być jako całokształt - tu niepotrzebnie ze sobą konkurują.

Wbrew pozorom, Ci co działają na "realnym gruncie" robią ciężką, ale też i syzyfową pracę. Ci co uświadamiają i uwrażliwiają - tworzą kulturowe wzorce postaw, co na dłuższą metę jest nie do przecenienia.

Ja z realnych rzeczy brałem udział w blokadzie budowy zapory na Redze i jest to dorobek niepewny i zagrożony. O wiele bardziej sobie cenię oddziaływanie na świadomość i dusze meliorantów... a niejednemu już coś fajnego przekazałem i to jest wartość trwalsza niż działania doraźne, mierzalne i cieszące się uznaniem innych Syzyfów...

Pozdrawiam serdecznie
KD


Popieram i podpisuje sie pod twoja wypowiedzia obiema rekoma.

Chcialbym tez dodac ze Artur swoim wkladem pracy na swoim blogu i tu na forum, juz dawno zasluzyl na tytul Hrabiego, a przynajmniej tu na forum.
Twoje Krzysztof wypowiedzi tez pamietam i wiele dyskusji ktore mialy podobny przebieg.
Wielu twoich i Artura oponentow w dyskusjach ma problemy z faktem ze Muszkarstwo to sport elitarny, ale zapominaja ze w kontekscie dzisiejszych czasow, ta elitarnosc nie jest zwiazana z majatkiem czy tytulami,, tylko z wzorcowym zachowaniem nad rzeka i w postepowaniu z rybami.
Co do "zawodow muszkarskich" to jak juz wczesniej napisalem, samo Muszkarstwo to sport /zawody, ale nie miedzy Muszkarzami, ale miedzy ryba a Muszkarzem i w kontekscie elitarnosci, wyniki tych zawodow sa prywatna sfera miedzy Muszkarzem a ryba i tylko oni wiedza kto kiedy wygral i z jakim wynikiem.
Dla mnie zawody muszkarskie w klubach czy tez miedzynarodowe, to mieszanie macho-ego-sadyzmu z pieknym sportem Muszkarskim.

Pewnie mi sie teraz tez oberwie, ale co tam, takie jest moje zdanie i mam do niego prawo.


A "Wszystkiemu winna jest mucha".
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [7] 22.09 23:16
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz

 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [6] 22.09 23:37
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz


Mozna by powiedziec ze jakiekolwiek boje (nawiazujac do swiatow rownoleglych) nie powinny miec miejsca, a jedynie wspolna praca, aby wszystkie te "rownolegle swiaty" funkcjonowaly bezkolizyjnie i ze wspolna kozyscia.
Mozna by np. tu na forum wypracowac plan i kolejnosc dzialania, aby wspolnie i przy najmniejszych oporach zmienic Polskie Wedkarstwo w oczach PZW i jego czlonkow zaczynajac od muszkarstwa.
Oczywiscie do tego potrzebne jest zjednoczenie wiekszosci, a wtedy nawet "Beton" PZW, musi sie poddac jego dzialaniu kruszacemu.
W sumie, dobrym poczatkiem bylo by zaprzestanie sporow na forum i wspieranie poprawnych postaw.
Zawodnicy, mimo mojego zdania na temat zawodow, maja (choc nie zdaja sobie z tego sprawy) znaczacy wplyw na zarzad PZW i przy odrobinie dobrej woli i zjednoczeniu, byli by sila kruszaca beton, a my szare muszkarzyny dobili bysmy reszte tego rozkruszonego juz betonu.



 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [5] 23.09 00:03
 
Istnieją światy równoległe i nie zawsze istnieje ważna potrzeba, aby te światy ze sobą prowadziły jakieś boje. O wiele korzystniejsza byłaby zgoda wędkarzy w różnorodności tak aby postawić opór niszczeniu naszych rzek. Bez nich i bez ryb wszystko straci jakikolwiek sens... hak zadziorowy czy bezzadziorowy, wymiar 30 czy 25 cm, nokill czy umiar, sport czy rekreacja, jelce czy łososie... to są wszystko pierdy w kontekście koparki grzebiącej łyżką w korycie... warto nie tracić z oczu tego, że mimo wszystko jesteśmy jednym środowiskiem, a różnice w szczegółach muszą być, są nawet zdrowe. Niezdrowe jest emocjonowanie się zbytnie nad tymi różnicami, nad którymi należy przejść do porządku dziennego i próbować od czasu do czasu określić także te obszary, które nas łączą.

Pozdrawiam wszystkich muszkarzy
Krzysztof Dmyszewicz


Mozna by powiedziec ze jakiekolwiek boje (nawiazujac do swiatow rownoleglych) nie powinny miec miejsca, a jedynie wspolna praca, aby wszystkie te "rownolegle swiaty" funkcjonowaly bezkolizyjnie i ze wspolna kozyscia.
Mozna by np. tu na forum wypracowac plan i kolejnosc dzialania, aby wspolnie i przy najmniejszych oporach zmienic Polskie Wedkarstwo w oczach PZW i jego czlonkow zaczynajac od muszkarstwa.
Oczywiscie do tego potrzebne jest zjednoczenie wiekszosci, a wtedy nawet "Beton" PZW, musi sie poddac jego dzialaniu kruszacemu.
W sumie, dobrym poczatkiem bylo by zaprzestanie sporow na forum i wspieranie poprawnych postaw.
Zawodnicy, mimo mojego zdania na temat zawodow, maja (choc nie zdaja sobie z tego sprawy) znaczacy wplyw na zarzad PZW i przy odrobinie dobrej woli i zjednoczeniu, byli by sila kruszaca beton, a my szare muszkarzyny dobili bysmy reszte tego rozkruszonego juz betonu.


Chcialbym tez dodac ze pomysl-poglad kol. Naturalis, odnosnie strazy rybackiej i urzedow miasta i gmin jest jak najbardziej prawidlowy i wlasnie tak powinna wygladac ochrona wod.
Wody sa wlasnoscia gmin i miast, a co za tym idzie ch ochrona i kontrola sa obowiazkiem wlasciciela i nawet sam dzierzawca powinien byc kontrolowany na bierzaco z prawidlowosci jej urzytkowania, a nie tylko wedkarze.
W UK, praktycznie kazdy pracownik Urzedu Ochrony Srodowiska ma uprawnienia kontroli, do tego dochodza Spoleczni i Klubowi kontrolerzy, ktorych uprawnienia sa rownoznaczne z uprawnieniami EA ktora praktycznie wydaje wszystkie takie uprawnienia i tacy kontrolerzy praktycznie dzialaja w jej imieniu, gdzie bez wzgledu na rejon kazdy z nich ma prawo do kontroli w jakimkolwiek rejonie kraju i na jakichkolwiek wodach, bez wzgledu na to czy to wody prywatne, klubowe, czy publiczne, a na telefon od ktoregokolwiek z nich przyjezdza patrol policji tak jak na wlamanie czy temu podobne przestepstwo.
Do tego dochodzi takze kazdy wedkarz ktory zauwazyl klusownictwo, ale obawia sie osobiscie powstrzymac klusownikow i po prostu dzwoni na policje, lub EA (Environment Agency, odpowiednik Ochrony Srodowiska) z powiadomieniem o przestepstwie, a ci tzn. policja przyjezdza na miejsce przestepstwa, lub w przypadku EA, zawiadamiaja Policje, ktorej reakcja jest zwykle szybsza niz po indywidualnym zawiadomieniu.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 09:02
 
Dziękuję za zauważenie tego głosu i precyzyjny opis jak sprawa funkcjonuje w kraju, którego tradycje muszkarskie sięgają nieco dalej, niż do końca XIX wieku ;)
Jak zwykle pojawiać się będzie napięcie na linii "elitarność" - "egalitarność", wolny dostęp - ograniczony dostęp, a w momencie, gdy pojawia się koncepcja "prywatyzowania" budzą się obawy dewastacji i gospodarki rabunkowej, bo niestety takie mamy w naszym kraju (często nie przez przypadek) skojarzenia... Mimo wszystko wierzę jednak, że można "poprowadzić" rzekę w sposób komercyjny, a jednocześnie służący jej ekosystemowi. Nie jestem zwolennikiem prywatyzowania "na potęgę", wszystkiego i wszędzie, ale podobnie jak istnieją lasy państwowe, istnieją także lasy prywatne i nie widzę powodu, aby z rzekami nie mogło być podobnie.... W UK to działa i jak Kol. Faraon pewnie niejednokrotnie stwierdził, że ma się dobrze ;)
A to, że na zarządcę Gmina lepsza, niż Centrala PZW, to - jak się u nas nieraz mawiało - "oczywista oczywistość" ;)
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [3] 24.09 11:42
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [2] 24.09 16:58
 
Zauważ skale problemu kłusownictwa w PL i w UK-przepaść.Wędkowalem przez kilka
sezonów w Anglii i Walii i nie bylem ANI RAZU kontrolowany,a jednak na brak ryb nie
narzekalem.Problem tkwi w mentalności wedkujących i rzeczywiście Angol po rybę jedzie na
łowisko put@take albo do marketu.U nas,niestety,jedyny opłacalny kierunek pozyskania rybiego
białka prowadzi nad rzekę czy jezioro.Ale być może,przywolany przez Ciebie aparat kontrolny z
Wysp poradziłby sobie z kłusowniczą zarazą w PL,choć mentalność pewnie bedzie żyć tak
długo jak pokolenie ją karmiące.


Glowna roznica miedzy UK a Polska to to ze w UK sa konkretne kary za klusownictwo.
Poza tym EA jest oskarzycielem z urzedu., a klub w ktorym klusowano wystepuje jedynie w roli swiadka. i moze dodac do tego wartosc szkod z powodztwa cywilnego.
Np. za lowienie w rzekach chronionych podczas ciagu tarlowego troci i lososia mozna dostac do £ 2500 grzywny, czyli sredna miesieczna wyplata.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 24.09 17:31
 
Jasne,zgadza się to,o czym piszesz.Dotkliwe kary to jest rozwiazanie,natomiast mentalność
większości to jest plaga i przykro mi to mówic,ale pewna grupa musi odejść do krainy
wiecznych łowów bo prędzej sie doczekamy tego niz skutecznej ochrony wód.Jakiż trzeba
miec tupet,albo parcie na miesko by sobie na wodzie gorskiej,z dopuszczonym spinningiem lub
mucha łowic robaczkiem na wypuszczance.A to jest u nas norma.Czy taka norma istnieje w
UK?Pewnie tak,ale nosi znamiona Polskiej Normy
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 24.09 17:49
 
Gangreną polskiego wędkarstwa jest również wyniesione z komuny kolesiostwo, które kłębi się po różnych okręgach na styku: zawody-pieniądze-zarybienia. Na tych okręgach żerują różnego rodzaju cwaniaczki, mający dostęp do zasobów wytworzonych przez niczego nie wiedzących płatnikach składek. Mnie ojciec nauczył, żeby nie być donosicielem, więc nie powiem kto, co, gdzie i kiedy, ale sytuacje takie budzą duży niesmak. Odnosi się czasem wrażenie, że niektórzy czują się powołani do żerowania na innych bez zażenowania.

Prawie w każdym okręgu wezmą cię prędzej czy później na bok i wyjaśnia ci, jakie to patologie i syf, stały się nieodłączną i wieloletnią tradycją tej zepsutej do cna, społecznej organizacji.

Fuck'em'all...
KD
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [4] 22.09 23:59
 
Ja mam odmienne zdanie. Jakoś nie widzę dobrych skutków oddziaływania na świadomość i duszę meliorantów czy kłusoli. Melioracja czyli bagrowanie rzek są coraz powszechniejsze i budowę zbiorników,elektrowni itp udało się powstrzymać tylko tam gdzie ludzie się twardo postawili a nietam gdzie przemawiali do dusz meliorantów. bagrowanie rzek to bardzo dobry interes i melioranci mają w głębokim poszanowaniu i nie będę pisał gdzie jeszcze przemawianie do ich dusz jak się siłą nie zablokuje takich prac to pisanie na blogach i przemawianie do dusz funta kłaków jest warte. Trudno mi też przyznać że w taki sposób można zmienić nastawienie kłusoli. Ale jak się ich będzie skutecznie ścigać i srogo karać to da efekt . jeśli koledzy myślą że te dywagacje które wypisują tu na blogach coś zmienią to śmiać mi się chce. Ale może to niektórych uspokaja bo nic konkretnego oprócz pisania blogów nic innego nie robią .Brawo panowie życzę powodzenia w przemawianiu do dusz i rozsądku meliorantów i kłusoli jakby wszyscy tak robili to znikłyby dzikie rzeki i ryby w naszych wodach są jednak koledzy co to biorą sprawy w swoje ręce i ratują coraz więcej polskich rzek ale na pewno nie pisaniem na blogach.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:11
 
Ja mam odmienne zdanie. Jakoś nie widzę dobrych skutków oddziaływania na świadomość i duszę meliorantów czy kłusoli. Melioracja czyli bagrowanie rzek są coraz powszechniejsze i budowę zbiorników,elektrowni itp udało się powstrzymać tylko tam gdzie ludzie się twardo postawili a nietam gdzie przemawiali do dusz meliorantów. bagrowanie rzek to bardzo dobry interes i melioranci mają w głębokim poszanowaniu i nie będę pisał gdzie jeszcze przemawianie do ich dusz jak się siłą nie zablokuje takich prac to pisanie na blogach i przemawianie do dusz funta kłaków jest warte. Trudno mi też przyznać że w taki sposób można zmienić nastawienie kłusoli. Ale jak się ich będzie skutecznie ścigać i srogo karać to da efekt . jeśli koledzy myślą że te dywagacje które wypisują tu na blogach coś zmienią to śmiać mi się chce. Ale może to niektórych uspokaja bo nic konkretnego oprócz pisania blogów nic innego nie robią .Brawo panowie życzę powodzenia w przemawianiu do dusz i rozsądku meliorantów i kłusoli jakby wszyscy tak robili to znikłyby dzikie rzeki i ryby w naszych wodach są jednak koledzy co to biorą sprawy w swoje ręce i ratują coraz więcej polskich rzek ale na pewno nie pisaniem na blogach.

Ani samo postawienie sie, ani samo "nawracanie" nie odniesie skutkow.
Trzeba skutecznych argumentow, ktore zwykle mozna zdobyc dyskutujac i sluchajac opinii innych.
Pojedynczo to mozemy wiedziec ze mamy racje, ale jak zaczyna nam brakowac argumentow to tracimy przewage i cala sprawe o ktora walczylismy.
Ale przy zgodzie i wspieraniu sie nawzajem, mozemy nie tylko miec wiecej glosow, ale takze wiekszy wybor i bardziej skutecznych argumentow.

Jak to sie zwyklo mowic " co dwie glowy to nie jedna", ale kilka tysiecy glow to tez nie to co kilkaset.

Zawsze znajdzie sie ktos kto wymysli- opisze, bardziej skuteczny argument, ktory prawnie bedzie wiecej wart niz Melioracja.
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [1] 23.09 00:15
 
Mundek, możesz nie wierzyć w moc słów, ale ich działanie jest widoczne w drugiej czy n-tej pochodnej. Kto jednak obserwuje pewne wypowiedzi i podejście na przestrzeni lat ten widzi, ze coś się zmienia. Interes interesem, ale siła działań dorażnych i konkretnych rośnie jeśli posiada odpowiedni, teoretyczni grunt uzasadniający postawy. To jest sedno, nie będę się z Tobą kłócił, że tak jest ale ja jestem o tym przekonany, że bez tego jakiekolwiek działania konkretne nie odniosłyby rezultatu.

Blokada budowy zbiornika zaporowego trwała ok. miesiąca. Ale podkład teoretyczny był budowany dłużej. Doceń tą moc, albo przynajmniej prześpij się z tymi myślami parę nocy i pomyśl, czy aby na pewno same działania wystarczą. Gdyby nie pisanie i uzasadnianie (np. w gazetach, internecie, na forach regionalnych gazet itp.), jakiekolwiek postawienie się twarde meliorantom nie byłoby w ogóle zrozumiane. Dlatego trzeba i trąbić i działać, najlepiej niech każdy robi to co lubi i niech nikogo innego od siebie nie neguje i nie wyśmiewa. Szkoda czasu i energii na zwracanie uwagi co inni wedkarze robią lub czego nie robią. Niech każdy robi to do czego ma talent. Suma tych działań to cała budowla. Czy murarz neguje pracę architekta? Po co i dlaczego miałby to robić... przecież grają do jednej bramki. Czy my nie możemy tego w końcu zaakceptować i przestać się negować? Ha??

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Dmyszewicz
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:26
 
Poza tym jakiekolwiek działania na realnym gruncie mają i szukają swoich uzasadnień teoretycznych. Bez teorii nie bylibyśmy ludźmi tylko małpkami skaczącymi po drzewach. Ostatecznie zatkanie meliorantom ust w konkretnych działaniach bierze się z dobrych podstaw teoretycznych. A teoria to nic innego jak uproszczone modele rzeczywistości, które służą po to, aby produkować aparat pojęciowy do porozumiewania się między ludźmi w zrozumiały sposób. Ludzie gardzą teorią bo im się nie sprawdza co do joty w praktyce, ale przecież nie taka jest funkcja teorii aby była doskonała... ona jest tylko przybliżeniem jak mapa.

Przecież w większości przypadków ani przyrodnicy ani melioranci nie dysponują cyfrowym modelem terenu i pomiarami przepływów w zlewni na zadowalającym poziomie opróbowania z wielolecia, aby podejmować jakiekolwiek wiążące decyzje. Ich racje konkurują ze sobą w konkretnych przypadkach walk o odcinek jakiejś rzeki na bazie modeli teoretycznych, które są esencją i zbiorem obserwacji i spostrzeżeń jednych i drugich. A jako że ich model jest słabiej uzasadniony, dlatego jak jest debata to ją na ogół przegrywają... stąd ich prace często mają charakter działania po cichu, żeby się nikt wrażliwy na przyrodę i rzeki nie czepiał i nie przeszkadzał.


Dobrej nocy
Krzysiek
 
  Odp: Tak, tak ... wszystkiemu winna jest mucha [0] 23.09 00:48
 
Panowie... słowo nic nie znaczy... hahaha....

Oto dowód, że znaczy bardzo wiele:

Ileż to lat wyśmiewani byli koledzy, którzy krytykowali zawodników za małe rybki. Oj, ileż to ludzi poklepywało zawodników po plecach i atakowało tych zdawałoby się szalonych wizjonerów. Ale oni, wśród których był też Artur, gadali, gadali, i nie przestawali gadać... i minęło parę lat, kropla wydrążyła skałę. Już nie ma takiego klimatu do łowienia małych ryb na zawodach jak w czasach gdy koledzy z forum Flysport atakowali oponentów z pozycji wodzirejów środowiska i tych co coś robią.... gdzieś się schowali, a choć pisali, że psy szczekają, karawana idzie dalej, to jakby ta karawana znikła za linię horyzontu, przestała istnieć w sensie kulturowym. Natomiast do tych co krytykowali łowienie małych ryb dołączyli nowi... i przez te lata klimaty się zmieniły i do żyłki i do małych ryb. Zwiększa się też udział szklaków i kijów slow oraz moderate na rynku. Zwiększa się ilość muszkarzy na wodach nizinnych i stojących, stopniowo wchdzi flycasting, daleka nimfa, urozmaicone typy linek muchowych... rozwijamy się jako środowisko nieustannie, ale początkiem wszystkiego jest zawsze jakiś koncept przelany na słowa Duży udział w rozwoju naszego muszkarstwa bierze środowisko Sztuki Łowienia i muchowe eventy wzbogacające dotychczasową kulturę zawodów na punkty. Otóż jest to wartość niebyle jaka i warto zatrzymać się i docenić tych wszystkich, którzy w taki czy inny sposób dzielą się słowem. Jedni twierdzą, że są lepsi od innych bo działają w terenie, inni twierdzą, że są lepsi bo nie piszą na forach tylko do gazety... a ja twierdzę natomiast, że cały czas się rozwijamy i będzie coraz fajniej, ciekawiej. Gdzie bogactwo i różnorodność, tam szczęście człowieka


Pozdrowionko dla wszystkich
Krzysztof Dmyszewicz
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus