f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: S. Cios. Czas 2024-04-26 22:03:41.


poprzednia wiadomosc A na co mi to wszystko potrzebne... : : nadesłane przez Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9393) dnia 2012-12-11 22:47:11 z *.dynamic.chello.pl
  Panowie,
Coś Wam powiem. Około 5-6 lat temu moja dusza zbłądziła na manowce. Dałem się skusić i przyjąć za wartość wędkarskie świecidełka. Od kiedy to nastąpiło, zauważyłem wyraźnie mniejszą ilość wypadów na ryby oraz mniejsze zadowolenie z życia i uprawianego hobby.

Ciągle jakaś podnoszona poprzeczka wędkarskiego materializmu. Ledwo coś człowiek kupi, a już mu kumpel pokazuje kolejny przedmiot. To nie ważne, że kolega ma 10 razy więcej kasy miesięcznie. Brak empatii przeważa, dominuje tekst "kup sobie Dmychu"... tekst, który mi tylko szkodzi. Odrywa mnie bowiem od poczucia wędkarskiego szczęścia z tym co mam i kui myśleć o czymś kolejnym o kolejnym przedmiocie. W sumie rozpędzając się w tym kierunku, człowiek zamienia się z wędkarza w kolekcjonera.

Na moją pierwszą wędkę złowiłem tysiące ryb, na moją drugą wędkę złowiłem setki ryb, na moją trzecią wędkę może z 200 miarowych, na czwartą kilkadziesiąt ryb... łowię coraz mniej a kolejno zakupione wędki są coraz mniej używane.... A na co mi to wszystko potrzebne? - pomyślałem sobie...

Bo niby trzeba się rozwijać... tylko czy aby na pewno w tym kierunku? Pamiętam kiedyś bodajże w roku 2001 czując potrzebę powrotu do korzeni wybrałem się na Kwisę z ojcem na ryby. Mieliśmy wtedy obaj spinningi. Byłem zmęczony coraz to "lepszymi" wędkami i zatęskniłem za zwykłą germiną 2,1 m z pełnego włókna szklanego, pięknie uzbrojoną przez moją mamę w drustopkowe przelotki fuji. Miałem uwiązanych chyba z 10 pięknych kogutów na pstrąga z perlicy oraz puchu marabuta. Łowiło się wspaniale, choć "cofnąłem się" niejako technicznie w czasie. Pożyczyłem jeszcze od taty Abu C4... taki pstrągowy kanon dawnych lat.

To był dzień żyjącej rzeki. Pamiętam powyżej mostu w Zebrzydowej oczkowały lipienie koło 35 cm na długiej płani, poniżej mostu buszowało stadko kleni, później miarowy pstrąg na koguta, liczne brania z opadu po rzutach pod burtę... dwa paradujące okonie po 35 cm tuż u podnuża piaszczystej łachy na głębokości 1,5 m w krystalicznie czystej wodzie, płocie tej samej wielkości, spłoszony pstrąg 50 cm.... ojciec zapiąl wtedy klenia ok. 3 kg na 7 centymetrową czerwono-białą Gębalę.. spiął się po pięknej świecy. Później poszły nam dwa szczupaki... mi z gumy, tacie z woblera... pamiętam, biegała też po brzegu piękna łasica, mam ją do dzisiaj w głowie. W rynnie widzeiliśmy żerujące na suszu lipienie po 40 cm, odrywające się od dna do malutkich owadów. Takich wycieczek było kiedyś setki. A teraz?

Wracając do tej pogoni za wiatrem. Ogólnie czuję, że nowoczesne węgłowki nie mają klimatu, tak myślę. Są puste jak wydmuszka. Łowienie takimi wędakmi powoduje trwałe urazy mózgu, mojego oczywiście, bo inni kolerzy być może czyją się z tym dobrze. Mi jest z tym źle, niezależnie od powodzenia. W ogóle nienawidzę sprzętu wysokiej klasy, ponieważ przysłania mi on prowadzenie much, ptaka lecącego nad rzeką, przedzieranie się przez pokrzywy... za cenna wędka przykuwa zbyt wiele uwagi. Przeszkadza mi to cholernie. To tak jakby wybrać się na wycieczkę w góry w kosztownym garniturze... Człowiek by w tym za cholerę nie odpoczął. Idąc w zwykłych glanach i bojówkach z demobilu, czuję się swobodniej... siadam na pniu, jem kanapkę, wypoczywam... Nic, żadna drożyzna nie przykuwa mojej uwagi... Wyjechałem za miasto po to, żeby skupić się na przyrodzie, niebie, chmurach, deszczu, rójce... to jest właśnie szczeście płynące z biedy. Brak czynników rozpraszających. Bingo Krzysiek, 11 grudnia 2012, teraz i zawsze i na wieki wieków Amen sobie to zapamiętaj. Tak przecież jest i tak przecież zawsze było. Wystarczy wygrzebać się z bagna konsumpcjonizmu i wrócić do dzieciństwa by zrozumieć tą prostą prawdę

Ostatnio sobie rozważałem... fajnie byłoby mieć szklaka T&T Heirloom... albo Scotta F2... ale tak pomyślałem, ile trzeba na takie kije pracować i mi się odechciało. Później pomyślałem kolejno o Vision Cult Fieber, ale znowu ból... później o Cabelas CGR... później o Exori Reflex GF... aż w końcu pomyślałem o szklaczku za kilkadziestąt złotych. I wiecie co? Wydaje mi się, że będę z taką wędką najszczęśliwszy. Biorąc ją bowiem nad wodę, będę bowiem czuł jej lekkość wartości materialnej, jej niski koszt ponoszenia ofiary posiadania... a właściwie nie będę za bardzo zwracał na nią uwagi. Będzie ona na tyle kiepska, że nie będzie konkurować z widokiem przemieszczającego się po łuku streamera na napływie zatopionego konara, będzie na tyle niewarta uwagi, że nie spowoduje przegapienia lecącego brodźca samotnego nad wodą, ani pijącej sarny z nadbrzeżnych wysięków wody... Wypoczęty, zrelaksowany, ze sznurem za 40 zł... nie ważne z jakim rdzeniem.... a kilkoma konicznymi "antropikowymi" przyponami konicznymi, ze starą podartą kamizelką Cabelasa... gdzieś w Polsce, daleko od zgiełku, napinania mięśni, rywalizacji, udowadniania komuś czegokolwiek...

No właśnie, napisałem to dla Was, bo sam mógłbym to sobie zapisać na komputerze... Ale być może jest to pewna wartość kulturowa w wędkarstwie i być może komuś z Was się to przyda... każdemu zmęczonemu materializmem, każdemu, komu brakuje niskobudżetowych osprzętów, żeby się w końcu na łonie przyrody wylozować.

Mam teraz taki stan ducha, że gdybym miał teraz naprzeciwko mieszkania mercedesa klasy E, po prostu dałbym go sąsiadowi i pojechał na wioskę z żoną i dziećmi. Jakaś stara rudera do remontu, wynająć i być tuż obok rzeki. NIgdy już nikogo na forum nie pytając o kształt głowicy. W sumie nie jestem głowicowcem, tylko wędkarzem. Życie jest za krótkie, a piękne widoki ryb atakująych w krystalicznych rzekach moje muchy, tylko na mnie czekają. Z czegoś jednak trzeba zrezygnować, bo nie można mieć wszystkiego.

Ludzka uwaga trodno się dzieli. Nie jest dobrze jeść obiad i uprawiać sex. Nie jest dobrze siedzieć na kiblu i się modlić. Nie jest dobrze mówić do kogoś z pełną buzią. I nie jest dobrze zasłaniać sobie piękne widoki natury jakimś wytworem techniki, która nawet w ułamku, nie jest tak piękna jak chodzący po kamyczkach chruścik....

Czasu kupić nie można... jak dla mnie lepiej być tam, tam gdzie przyroda tętni życiem z kilkiem za 30 zł, niż nie być tam i odkładać na kij za 3000 zł... tylko po to, żeby zasłonił on nam pasmo Pienin, Bieszczad, oczkującego lipienia i biegnącą kunę po pochyłym drzewie... Po co? W jakim celu?

Jestem wolny, żegnajcie przyjaciele. Nie spotkacie mnie już ani na Facebooku, ani tutaj... urodziłem się jako wędkarz i nie mogę umrzeć jako materialista. Komfort nie jest tylko materialny. Istnieje też komfort duchowy, wynikający ze spokoju i braku napięcia. Zwykły red-tag... kawałek czerwonej włóczki, nitka, promień pawia, brązowa kura... atakujący kleń... komfort częstych wypadów na ryby... Kleń zimowy, wiosenny... szczupaki, jazie, pstrągi, lipienie, motyle, żuki, jelenie, ptactwo wodne... nie ma tu miejsca na im6, ani na brzydkie słowa takie jak głowica czy tonący tip. W dupie mam tipa, widzę jak sznur układa się na wodzie, widzę jak tonie moja muszka... nie muszę epatować słownictwem z kosmosu, jest mi ono niepotrzebne.

Imadło za 12 zł wciąż działa... nie dotyka mnie coś takiego jak zniszczone szczęki, nie bawi mnie silnik samochodu i technika... jestem wędkarzem i przyrodnikiem i takim pozostanę już do końca.

Mimo wszystko wielu z Was na tym forum okazało się bardzo sympatycznymi ludźmi. Tyle tylko, że puszcza mnie wzywa. Katalogi muchowe spłoną w piecu, a na kupie drewna znów usiądzie motyl. Harbata, ciepła herbata... zwykła nimfa z wełny i ołowiu, czasem na haku na płocie... czas... błogo spędzony czas...

Wszystkiego dobrego bracia. Hej!


Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 11.12 23:46
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 08:18
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 08:18
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [1] 12.12 14:12
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 19:15
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 14:21
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [4] 12.12 14:38
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [3] 12.12 15:42
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [2] 12.12 16:00
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [1] 12.12 16:44
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 17:04
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 17:12
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 19:03
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [9] 12.12 19:05
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [8] 12.12 19:12
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [7] 12.12 19:41
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [6] 12.12 20:03
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [5] 12.12 20:32
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [4] 12.12 20:37
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [3] 12.12 20:42
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [2] 12.12 21:00
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 21:18
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 21:18
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 12.12 21:25
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 13.12 00:00
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 13.12 18:32
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 13.12 23:14
  Odp: A na co mi to wszystko potrzebne... [0] 15.12 09:21
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus