f l y f i s h i n g . p l 2024.05.18
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Informacjie o kiju muchowym?. Autor: Maciej Pszczolkowski. Czas 2024-05-17 19:31:57.


poprzednia wiadomosc Odp: Głowacica : : nadesłane przez Przemek Es (postów: 346) dnia 2016-09-28 08:35:12 z *.3s.pl
  Dlaczego niewielka?!?!?!!!!!
Każda ryba ma jakies szanse przeżycia w swoim środowisku, podobnie jak kazde zwierzę, może za wyjątkiem
człowieka. On żyje w "innym własnym świecie".
Co innego ewent. "obtarcia" skory. Na to ryby są odporne mając wlasnie śluz i łuski.
Gdyby podczas tarła wszystkie miały łapać grzybice i doprowadzało by to do ich śmierci to wszystkie ryby
przystępujące do tarła kończyły by jak łososie w Ameryce Północnej.

Razi troche sposób postępowania z ładnym okazem i piękną, szlachetną rybą ale .... cóż. Tak wyglada (-ł)
zgnuśniały Związek z ludźmi przyzwyczajonymi do "Catch4Eat".



ryby nie łapią grzybicy i chorób tak po prostu w wodzie a po tarle jak wiesz łososiowate troche dochodza do siebie, niektóre wręcz zdychają, tylko ze różnica jest taka ze z punktu widzenia ewolucji ryba po tarle ma mniejsza wartośc bo przekazała geny dalej i niejako jej smierć jest w pewien spośób ekologicznie usprawiedliwiona. Za to tu jest sytuacja zgoła inna - bo oto taki prostak brudnymi łąpskami dotyka skrzeli (co jest najgorsze a zwykle pomijane bo tam brudną łapę od krwioobiegu dzieli tylko kilka warstw komórek), skóry, obtacza i obtłucze trzepoczącą się tą głowatke w panierce z kamieni i piachu i tak wymęczona wypusza, to nawet jak odpłynie to raczej musiałaby mieć szczeście aby wyjść z tego cało. Tak różnica jak już dokonujemy porównań....
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Głowacica [4] 28.09 09:00
 
Mądre słowa ale trzeba pamiętać ile głowatek przybędzie za sprawą takich imprez, co ja mówię, już przybyło. Przecież to już ponad 20 lat. Jedź na Dunajec i sam doświadcz tego "ewenementu na skalę europejską" , tego festiwalu brań głowatkowych.
 
  Odp: Głowacica [3] 28.09 09:05
 
I tak uważam za cud, że te "buce" ją wypuściły
 
  Odp: Głowacica [1] 28.09 09:18
 
Paweł.
Nie pisz buce bo kogoś obrazisz. Może nawet kogoś kogo znasz i nie jest bucem.
Chcesz aby zrobic listę biorących udział w tym filmiku?
Moze znając nazwiska i imiona zdziwisz sie że to Twoi mentorzy (np. gazetkowi).
To jak?
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 11:49
 
Możesz pisać.
Ja zdania na ich temat nie zmienię
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 10:51
 
Myślę, że to nie do końca ich wina. Gdyby program takich zawodów zaczynał się nie od biesiady a szkolenia "Bezpieczne uwalnianie złowionych głowacic" zlinkowany film miałby inną fabułę.
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 09:14
 
Przemek.
Ryby idące na tarło nie tak są podbijane w górskich potokach. A po zejściu lodów, są wiec przemielone z
"panierką".
Normalnie taki łowca który zapiął te rybę i inni, podobni uczestniczący w tym połowie (chyba zawodach-tego
nie wiem), którzy mu pomagali są nastawieni aby rybę zabić.
Ktos kto chce takie okazy czy każde inne wypuścić , ma oprocz innego podejścia rownież inny sprzęt
dodatkowy (min. podbierak).

Noszenie (podnoszenie) ryby za skrzela jest jak najbardziej niedopuszczalne. Przerzucanie po kamieniach, też
złe.
 
  Odp: Głowacica [8] 28.09 09:40
 
Jeszcze jedna rzecz o ktorej zapomniałem dopisać.

Pamiętaj (-cie) że to ryba 100+. To już jest okaz i nie da sie go wziąć do ręki. Nie ważne czy to zębaty, łosiek,
trotka czy "królowa Podhala". Ryba metrowa musi byc w dobrym podbieraku aby byc gdzies przeniesiona lub
wypuszczona w wodzie poprzez odpięcie haczyka. Ale gdzie ta radość.?!?!?!!! I fotki? Samo branie i hol jest
najlepsze ale drugą radość sprawia wypuszczenie swojego rywala ktorego w danym dniu przechytrzyłeś. Fotka
aby to zapamietać na całe życie też sie należy.

Jezeli nie masz podbieraka lub jest za mały (najcześciej) przenosisz rybę w dwóch rękach przytuloną od klatki
piersiowej lub jezeli jesteś blisko brzegu odkładasz w trawę (ja za to dostałem i tak zjebki od .... sam nie wiem
kogo).
Ryba leżąca chwilę w trawie (w siatce czy bez) nie wyrządzi sobie aż tylu otarć na skórze aby jej to
zaszkodziło (choć wszystko jest możliwe). Na pewno nie poobija się też rzucając sie i próbując odbić aby
wskoczyć do wody. Wtedy wypięcie, zmierzenie i najszybsze fotki aby jak najkrócej przebywała na powietrzu i
przystępujemy do powolnego wypuszczenia.
Podczas wypuszczania musi pozostać tak długo w rękach póki sama zdecydowanie nie odpłynie. Oczywiscie
doprowadzając ją do pełni sil głowa musi być cały czas pod prąd wody aby woda sama wlewała sie do
otwieranego przez nią pyska. W lecie, przy wysokiej temp. i małym natlenieniu wody trzeba niestety podejść w
płytkie bystrza aby jak najwiecej woda była wymieszana z tlenem.
Zimą, przy mrozie ok -4 i wyżej najlepiej nie wyjmować ryby z wody.

Szacunek takim rybom sie nalezy tak czy siak. Chyba że maja wylądować na patelni w kawałkach aby sie
dobrze wysmażyły to wtedy wszystko jedno czym dostanie w łeb. Oby tylko nie "z glana".
 
  Odp: Głowacica [1] 28.09 10:14
 
Ale przyznasz ze coby nie mówić o zawodach to jakaś tam ewolucja jest... nie ma już osęk, większość zawodów nie tylko oficjalnych to już jednak C&R, przymusowy podbierak, już nie przerzuca się też aż tak perfidnie narybku itd.

Obserwując to, wierzę, że za 10-15 lat widok takich Mieciów w gumiakach to będzie jak ciekawy obrazek ze skansenu a ryby może nie od razu ale zaczną powoli wracać do rzek i nie potrzeba bedzie do tego zarybień. Nie trzeba się też bedzie zastanawiać nad tym czy fakt, ze poniżej Hoczewki pstrąg 40+ to juz rzadkość, natomiast lipień jakoś jest pomimo ogromnej presji to zasługa przepisów czy znających umiar wędkarzy.
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 21:14
 
Na początku to zasługa przepisow. Pózniej selekcja (mięsiarze rezygnują z tego co im sie nie opłaca), troszkę
przykładu że trzeba szanować i można mieć ( czyt. łowić ruby). Na końcu zaś całkowita przemiana na lepsze-
"łowię dla przyjemnie spędzonego czasu a nie po to żeby mieć co zjeść bo inaczej umrę lub bede
nieuleczalnie chory".
 
  Odp: Głowacica [1] 28.09 10:58
 
Do łososia nie potrzebujesz podbieraka, wystarczy sprawna ręka:)
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 21:24
 
Do łososia nie potrzebujesz podbieraka, wystarczy sprawna ręka:)

Dwie. Jedną musisz trzymać kija.
Ja wlasnie mam już niestety tylko jedną sprawną. Druga skończyła swoją sprawność 08.2014r.

Nie biorę z zasady nigdy podbieraka dając szanse rybie do samego końca. Modę to i błąd bo im szybciej tym
lepiej dla niej (niby). Jak już biorę na glowacice to taki w ktory wsadzę ją, karpia "15", żebatego 100+ i syrenę
gdyby jakas znalazła sie w jego zasięgu i potrzebowała pomocy.
Swoją najwieksza głowatkę (108) też wyjąłem bez siatki. O dziwo szybciej niż 80 kija chwil wczesniej.
Wtedy miałem jeszcze dwie sprawne ręce i w lewej musiałem trzymać wędkę wygiętą w korku a prawą
próbowałem podnieś "potworka". Oczywiscie klęcząc prawym kolanem i opierając rybę o neopren próbowałem
dziwigąć. Niestety próbowałem.
Nie dało sie aby nie uszkodzić ryby i zaryzykowałem odrzucając wędkę na brzeg i biorąc "radość" w dwie ręce
wyniosłem na śnieg.
Pózniej już były tylko zjebki internetowe.

Nie jest to wszystko takie proste z dużymi "potworkami".

Pzdr.
 
  Odp: Głowacica [3] 28.09 21:51
 
Zimą, przy mrozie ok -4 i wyżej najlepiej nie wyjmować ryby z wody.
Upierdliwy będę. Możesz wyjaśnić, dlaczego akurat około -4?
 
  Odp: Głowacica [2] 28.09 22:04
 
Zimą, przy mrozie ok -4 i wyżej najlepiej nie wyjmować ryby z wody.
Upierdliwy będę. Możesz wyjaśnić, dlaczego akurat około -4?


Do tej temp. cienka warstwa wody nie zamarza tak szybko jak powyżej niej.
Jest szansa że nie wyjmując ryby z wody nie "poparzymy" jej skrzeli.

W podbieraku tez wychodzą fajne foty.

 
  Odp: Głowacica [1] 28.09 22:07
 
po co podbierak. Teraz sa dobre aparaty wodoszczelne, mozna pod woda zrobic. Tylko wedkarz musi glowe do wody wsadzic zeby bylo widac klo zlowil.
 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 22:13
 


 
  Odp: Głowacica [0] 28.09 21:44
 
Za to tu jest sytuacja zgoła inna - bo oto taki prostak brudnymi łąpskami dotyka skrzeli (co jest najgorsze a zwykle pomijane bo tam brudną łapę od krwioobiegu dzieli tylko kilka warstw komórek), skóry, obtacza i obtłucze trzepoczącą się tą głowatke w panierce z kamieni i piachu i tak wymęczona wypusza, to nawet jak odpłynie to raczej musiałaby mieć szczeście aby wyjść z tego cało. Tak różnica jak już dokonujemy porównań....
Proponuję wprowadzić zapis w regulaminie nakazujący prostakom mycie rąk przed wyjściem na wodę. Na głowatkę dwukrotnie.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus