|
Nie zachowujmy się jak bakterie, gaszące nagłe pożary kolejnymi tymczasowymi rozwiązaniami. Po co chemizacja rolnictwa i ciągły postęp w wydajności w rolnictwie? Po co produkować coraz bardziej "rozcieńczoną" z witamin i minerałów żywność, oszukując samych siebie, że jest to niby jakiś postęp i lepsza wydajność, kiedy mamy już do czynienia z produktem łososiopodobnym, seropodobnym, chlebopodobnym, marchewkopodobnym... cena tych produktów "usiłuje" być taka jak oryginału i stąd między innymi bogactwo zachodu - na marży z tego oszustwa.
Jeśli pomiędzy nowożytnym niewolnikiem z krajów trzeciego świata pracującego za 30 euro miesięcznie a głupią szwedzką pipą z H&M ustawi się odpowiedni pobór energii niewolniczej, to można utrzymywać cały ten domek z kart, całej masy "gównozawodów" z wielkich miast, krawaciarzy, finansistów, udawaczy, opodatkowanych przy okazji na wielki procent i zapewniających wysoki socjal tym, którym udało się z tego trzeciego świata uciec. Energetycznie cała planeta tego nie pociągnie, więc jeżeli pieprzony zachód będący niby jakimś tam wzorem istnieje w obecnym kształcie tylko dzięki wyzyskowi - oznacza to, że m.in. socjal będący uchyleniem nieba europejskiej lewicy dla m.in. uchodźców jest wypłacany z krwawicy współczesnego niewolnika z Azji i Afryki. Takie są energetyczne i nieubłagane realia. I kto nas, Ciebie, Mundka, i innych pięknoduchów upoważnia do oceny, że ten Syryjczyk zasługuje na tysiące złotych socjalu, a tamten obywatel Bangladeszu na pracę w wieku 12 lat w fabryce dla H&M, ZARA, Disney itd??? Skąd pomysł, by jednego bić po głowie, a drugiego głaskać? Jakie kryterium o tym decyduje?
Gdyby tak zapewnić dziś globalną sprawiedliwość społeczną i płace, to zachód bardzo szybko przesiadłby się z SUV-ów i wielkich domów, do skromnych mieszkanek i małych samochodzików na gaz, jedząc skromnie. To współczesny faszyzm - nic więcej. Fascia, czyli wiązka, której nie złamie opór miliardów biedaków będących na muszce kompleksu zbrojeniowego, którzy na domiar złego mają pieprzone telewizory i aspiracje konsumenckie, pojawiają się nowe rynki, Afryka, Azja, Amazonia do wykarczowania, Borneo do wygolenia... aż natura powie chuj Wam Ziemianie w dupę.
Należy odejść od wydajnego rolnictwa nastawionego wyłącznie na zysk i przestawić rolnictwo na tory tzw. "żywności organicznej". Oczywiście ewolucyjnie. Powoli odzyskiwać przestrzeń dla rzek, co samo zaowocuje powolnym wzrostem cen, coraz lepszej żywności. Populacja się do tego ewolucyjnie dopasuje i już. Po kiego grzyba pompować ten balon postępu? Żeby się jakiś chuj w dwóch pokoleniach korpo-familii nażarł za pół historii świata? Po co? W jakim celu?
Ja mogę być najbogatszym człowiekiem świata, a i tak pojadę na ryby pociągiem, przegryzę pokrzywę i kupię wodę mineralną w butelce na wymianę, w jakiejś polskiej wiosce, gdzie płynie jelcowa rzeczka. Na kiego grzyba więcej?
Dosyć tego wariactwa i niepohamowania konsumpcji. Śmierdzi mi od tych samochodów - nie życzę sobie takiej ilości samochodów w UE, nie życzę sobie oprysków i chemizacji rolnictwa. Ani zatrutych rzek. To mój głos i tyle.
Sprzedawanie tej pseudo żywności po cenach tej dawnej, jest zwykłym oszustwem, ale zbyt wiele krawaciarzy i biurokratów z tego żyje, żeby to powiedzieć. Do czasu. Coraz więcej ludzi będzie miało nowotwory, natura i tak da nam po łapkach, niezależnie od tego, czy my uznajemy jej prawa czy nie.
|