f l y f i s h i n g . p l 2024.05.07
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Odrą znowu płyną śnięte ryby!. Autor: slavko. Czas 2024-05-06 19:47:55.


poprzednia wiadomosc I jak tu ... : : nadesłane przez trouts master (postów: 8673) dnia 2017-09-07 10:45:25 z *.96.199.174.neoplus.adsl.tpnet.pl
  ... nie kochać jesieni czy zimy?

W pierwszym rzucie wbiła zęby w kłaki myląc mnie i powodując zastanowienie "branie, zaczep czy płynące
zielsko". Nie wiem po co jak wiem że w tym miejscu nie ma takiej opcji aby zaczepić (prawie) ale zielsko
czaaaasamiii ...
W czwartym rzucie wylądowałaby na .... patelni gdyby trafiła na "normalnego" wędkarza.

Życzę nam wszystkim żebyśmy jak najszybciej doczekali się zakazu zabijania Hucho Hucho min do Sobienia-
Załuża i wtedy częściej będziemy mogli sprawdzić wytrzymałość sprzętu a później pogłaskać jedną z
największych ryb wód górskich.

A.P.



Nadesłany link: http://www.flyfishing.pl/galeria/galeria.php?gal_id=1247

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: I jak tu ... [0] 07.09 11:23
 
Gratulacje Arek. Jak widać cierpliwość się opłaca!
 
  Odp: I jak tu ... [24] 07.09 12:13
 
Gratuluje piękna rybka:) Mam pytanie czy większa ilość Hucho Hucho nie zagrozi rodzimym pstrągom czy
lipieniom??? taka ryba a tym bardziej okazy grubo ponad 100 cm muszą coś jest i to dużo, więc mniejsze ryby są
zagrożone. A ilość ryb w naszych rzekach jest coraz mniejsza niestety. Można więc sądzić że duża ilość Hucho
Hucho w naszych rzekach / Dunajec San/ może doprowadzić do znaczącego zmniejszenia naszych rodzimych
gatunków. Może też okazać się że późniejsze ratowanie rzek mam namyśli zarybienia nie będzie można nazwać
zarybieniem tylko dokarmianiem Hucho Hucho.
Ale to tylko moje przemyślenia.
Pozdrawiam
 
  Odp: I jak tu ... [0] 07.09 12:51
 
Wszystko możliwe. Nie jestem specjalistą ani właścicielem (opiekunem) wody żebym nad tym sie zastanawiał.
Nie wiem też jaka jest populacja glowacicy na danym odcinku wody.

Jak wszyscy wiemy glowacice zjadają nie tylko ryby ale i owady czy drobne ssaki (szczury, piżmaki, ptaszki i
wszystko co wpadnie przypadkowo do wody). Podobnie zresztą jak "grube" pstrągi. Może nawet i płazy czy
gady (zaskrońce). Wiadomo że zima polują głównie na ryby. Szkoda że nie na kormorany.
Glowacice zajmują inne stanowiska niż pstrąg czy lipień wiec te populacje nie powinny być mocno zagrożone.

Nie pisze o całkowitym zakazie zabierania glowacic a o odcinkowym (odcinek Sanu Hoczewka-Załuż). Ile
dużych 80+ ryb na nim jest a ile jest pokarmu?
Przy nadmiarze glowacic zawsze można jakiś sezon (jego okres) zrobić jako "odstrzał" podobnie jak w
pewnych rzekach Kanadzie jesiotry. O tym i innym stosunku do tej szlachetnej ryby powinien decydować
wyłącznie opiekun wody w której te ryby występują. Takie jest moje zdanie.

Pzdr.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 07.09 12:54
 
Mam pytanie czy większa ilość Hucho Hucho nie zagrozi rodzimym pstrągom czy
lipieniom???


Moje przemyślenia:
Hucho na Sanie w wielu miejscach ma na tyle dostępnej białej ryby, że nie musi polować na P&L aczkolwiek nie można mówić, że w jakiś sposób nie zagraża tym gatunkom. Poza tym jej stada (stadka) zlokalizowane są, można rzec, puktowo, na wielu płytkich odcinkach, których na Sanie jest wiele, np. na płaniach w Huzelach, Lesku czy Postołowie jej po prostu nie ma, więc P&L są tam pod tym względem bezpieczne. W większości górskich rzek w Polsce głowatki nie ma i nie było a P&L tam zanika w dramatycznym tempie, więc problem nie w Hucho a raczej w Homo. Z drugiej strony jest kilka rzek w EU gdzie głowatki jest niemało jak na obecne realia a i P&L jest pod dostatkiem.
 
  Odp: I jak tu ... [21] 07.09 22:23
 
Mam pytanie czy większa ilość Hucho Hucho nie zagrozi rodzimym pstrągom czy
lipieniom??? taka ryba a tym bardziej okazy grubo ponad 100 cm muszą coś jest i to dużo, więc mniejsze ryby są zagrożone. A ilość ryb w naszych rzekach jest coraz mniejsza niestety. Można więc sądzić że duża ilość Hucho Hucho w naszych rzekach / Dunajec San/ może doprowadzić do znaczącego zmniejszenia naszych rodzimych gatunków. Może też okazać się że późniejsze ratowanie rzek mam namyśli zarybienia nie będzie można nazwać zarybieniem tylko dokarmianiem Hucho Hucho.
Ale to tylko moje przemyślenia.
Pozdrawiam

Tutaj liczenie jest tak samo "proste jak pierdolenie" jak mawiał major Misiak w szkole podchorążych w Pułtusku.
Praktycznie każdy rybny drapieżnik na kilogram przyrostu swojej masy zjada 4 - 5 kg mięsa. Zwykle rybiego, a nie bynajmniej codziennie tyle ile sam waży - jak wróbelek .
Ponieważ wydajność, czyli roczny przyrost rybiej biomasy na hektar wody, jest relatywnie łatwa do określenia (pisał o tym kiedyś Staszek Cios na innym forum), bez problemu można ustalić ile głowatek powinno być na danym kawałku wody.
To oczywista oczywistość.
Na szczęście jest cała masy wędkarzy, którzy "wiedzą lepiej" i może niech tak zostanie.
 
  Odp: I jak tu ... [5] 07.09 23:31
 
"Praktycznie każdy rybny drapieżnik na kilogram przyrostu swojej masy zjada 4 - 5 kg mięsa. Zwykle
rybiego, a nie bynajmniej codziennie tyle ile sam waży - jak wróbelek" border="0">.


Nie dotyczy pstrąga tęczowego (tucznika) ... podobno.
 
  Odp: I jak tu ... [3] 07.09 23:34
 
Arku,

głowatka zjada lipienie?

"Praktycznie każdy rybny drapieżnik na kilogram przyrostu swojej masy zjada 4 - 5 kg mięsa.
Zwykle
rybiego, a nie bynajmniej codziennie tyle ile sam waży - jak wróbelek" border="0">.


Nie dotyczy pstrąga tęczowego (tucznika) ... podobno.
 
  Odp: I jak tu ... [2] 08.09 09:02
 
"Arku, głowatka zjada lipienie?"

Lipien to najlepsza przynęta na glowatke. Podobnie jak na sandacza najlepszy jest pstrag tęczowy, ukleja.. Na
szczupaka kleń, karaś, płoć a na suma karp, okoń, płoć, leszcz.
A tak na poważnie głowacica to największy drapieżnik podobny do lwów w swoim środowisku. Jej nic już nie
może zagrozić "zjedzeniem" poza wydrą (moooooże), misiem, człowiekiem. Ona sama gdy jest głodna zje
wszystko co się rusza, trupów raczej nie zjada w przeciwieństwie do sumów, sandaczy czy węgorzy. Nie
ważne czy będzie to przetrącony przez "no kill"-owca wypuszczony lipionek, pstrąg, czy wysportowany dorosły
kleń, świnka, pstrąg i lipien czy płynący wodą mały piesek, młoda wydra, kaczuszka, bóbr, szczur czy piżmak.
Atakuje wszystko. Nawet młode ptaszki "taplające" się po powierzchni zanim utoną gdy zrobiły swój pierwszy
(nieudany) w życiu wylot z gniazda. Duży pstrąg zjada je równie chętnie jak skaczące po powierzchni
chrusciki.
Jeżeli nie zeruje (nie jest głodna) wszystko może wokół niej pływać podobnie jak przy szczupaku.
Głowacica zjada wszystko co żyje w jej środowisku a jeżeli zabraknie jej pożywienia to zmienia rewir (spływa w
dół na grubsza wodę).

Każdy drapieżnik zrobi dokładnie to samo gdy jest głodny. Do czego są zdolni głodni ludzie myśle że też wiesz,
choćby z przykładu Stallingradu.

Pozdro.
 
  Odp: I jak tu ... [1] 08.09 09:25
 
czy płynący wodą mały piesek, młoda wydra, kaczuszka, bóbr, szczur czy piżmak.
Atakuje wszystko. Nawet młode ptaszki "taplające" się po powierzchni zanim utoną gdy zrobiły swój pierwszy (nieudany) w życiu wylot z gniazda.


Arek,
Skąd taka wiedza? Widziałeś "na własne oczy" jak głowatki zjadają pieski, wydry i ptaszki, znajdowałeś je w żołądakch, czy słyszałeś, czytałeś o takich przypadkach?
 
  Odp: I jak tu ... [0] 08.09 10:11
 
"Arek,
Skąd taka wiedza? Widziałeś "na własne oczy" jak głowatki zjadają pieski, wydry i ptaszki, znajdowałeś je w
żołądkach, czy słyszałeś, czytałeś o takich przypadkach?"


Nie. Nie zjadam głowatek więc tak sobie ... dodałem.
Ptaszki i myszy (czy gryzonie) znajdowałem w żołądku pstrągów więc myślę że i głowatka jako drapieżnik nie
odmówi sobie czegoś co płynie w wodzie i walczy o życie, gdy żeruje.
Kiedyś będą wieczorem na rybach widziałem jak pod samym brzegiem wo ogromnego chlupotu(na pewno atak)
wyskoczyło coś na brzeg. był to chyba szczur lub piżmak i penie uciekł z życiem z jakiejś mordy który miała go już
na nosie gdy przepływał przy brzegu przy samej dziurze. Niestety nie byłem w stanie tam dojść ze środka Sanu
ani dorzucić tam strimem. Musiałem odpuścić ale coś takiego widziałem pierwszy raz a łowię już min 30 lat.

Myślę że kaczuchy, szczury i inne pływające zjada nocą na stówkę. Wszystko co płynie po powierzchni, smuży i
nie jest za wielkie.
Z normalnego menu wiem że głowacze, ślizy, piekielnice, jelce, ukleje, klenie, lipienie, minogi i larwy owadów.
To widziałem na oczy, w żołądkach lub na wodzie.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 08.09 20:14
 
Nie bardzo rozumiem, ale prawdopodobnie chodzi Ci o granulat, nie o mięso.
Przy granulacie normalnym jest przyrost 1 kg ryby z kilograma paszy, a nawet zdarza się nieco więcej.
 
  Odp: I jak tu ... [14] 08.09 08:21
 
Tutaj liczenie jest tak samo "proste jak pierdolenie" jak mawiał major Misiak w szkole podchorążych w Pułtusku.
.


I na tym polega problem naszych ryb, wojska i p...nia. Jest nim przekonanie, że w prosty, c.k. żołnierski sposób można ująć w liczbach i podstawowcyh działaniach matematycznych złożone procesy.
Efekty takiego, nie bójmy się tego słowa, prymitywnego podejścia widać w wodzie, armii i sypialniach.
 
  Odp: I jak tu ... [13] 08.09 20:22
 
Niezły bełkocik internetowy.
"Sondaż przeprowadzono od grudnia 2016 r. do stycznia 2017 r. na reprezentatywnej grupie 2,5 tys. Polaków w wieku co najmniej 18 lat. Prof. Zbigniew Izdebski podkreślił, że jest to piąta już edycja jego badań, którymi po raz pierwszy objęto wszystkich dorosłych Polaków."
To w końcu kogo objęto? Bo mnie na pewno nie.
Czytanie Internetu utwierdza mnie coraz bardziej w przekonaniu, że większość dziennikarzy jest upośledzonych umysłowo.
 
  Odp: I jak tu ... [12] 09.09 00:17
 
No kolegi mariusza nie objęli sondażem . A w której grupie jestes jesli wolno zapytać wśród zadowolonych czy nie. Jeśli jesteś takim kochankiem jak detektywem to tylko mogę współczuć twojej partnerce.
 
  Odp: I jak tu ... [4] 09.09 22:45
 
Mundek jest za to bardzo zadowolony tylko już go trochę ręka boli od
tego "seksu"
 
  Odp: I jak tu ... [3] 10.09 20:57
 
Radek ręka od seksu boli . No jak się jest narodowcem który lata z pałą to może się myśli że seks to ręką się załatwia zapewniam cię że jest inaczej, jeśli umiesz jako tako czytać choć w to watpię są jakieś poradniki warto poczytać lub pooglądać.. Choć jak czytam to co piszesz kolego radek to tak sobie myślę że możesz mieć problem ze znalezieniem kobiety taki z ciebie inteligent że też na miejscu dziewczyn nie chciałbym mieć z tobą nic wspólnago i wtedy koledze radkowi pozostaje ręka . Mogę tylko współczuć że cię boli może jakaś maść by się przydała .
 
  Odp: I jak tu ... [2] 11.09 14:06
 
Hehe mundi nie napinaj się tak bo ci zwieracze pójdą po randce z
biedroniem.Wiem że to twoja opcja.Przyznałeś się.Hehe
 
  Odp: I jak tu ... [1] 11.09 23:32
 
Człowieku to ty ciągle piszesz o pedałach pewnie sam nim jesteś. Na pewno jesteś skończonym osłem. poza tym to ty piszesz o swoich doświadczeniach i jesteś na tyle durny że nawet tego nie rozumiesz. Twoja opcja to ogolić jajka i do przedszkola to twoja obcja.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 11.09 23:41
 
A tak na marginesie radek co ty z tym biedroniem podoba ci sie , jarek tez pewnie ci się podoba. Przypomniała mi się pewna anegdota idzie radek z kolegą i radek mówi do kolegi gdzie się tak śpieszymy a kolega odpowiada pocałój mnie w tyłek a radek mówi ty byś sie tylko kochal to cały radek . Ludzie tacy jak ty aby ukryc swoje sekrety atakują tych co mają takie same sekrety aby zakryć swoje i odsunąć podejzenia od siebie. Radek nie atakój pedałków tylko sie przyznaj razem z jarkiem.
 
  Odp: I jak tu ... [5] 11.09 17:07
 
Jeśli jesteś takim detektywem

Muntus lub hepadek.
Zabawny przypadek
Rozdwojenia jaźni.
„Horej” wyobraźni.

Ortografią gardzi
Muntus, nie hepadek
Ten przestrzega zasad,
Oprócz kilku wpadek.

Muntus czyli Mundi
Nawóz wozi u „mni”
Hepatus lub hepadek
Lubi pełny zadek.
 
  Odp: I jak tu ... [4] 11.09 17:46
 
Mogłem zrobić szaradę. Jednak ukryć Mundiego w hepatusie i w szardzie? Szkoda czasu.
 
  Odp: I jak tu ... [3] 12.09 00:01
 
Skorek co za wnikliwa analiza i to wierszem choć dość kiepskim. jako analityk jesteś sporo lepszy od mariusza co do innych dziedzin wiedzy się nie wypowiadam, ciebie do końca nie mogę rozgryść za to mariusz to gość którego rozgryzłem już dawno. Myślę jednak że obaj lubimy się zabawić czasami z inteligentami oczywiście w cudzysłowie pokroju mariusza czy radka.
 
  Odp: I jak tu ... [1] 12.09 08:04
 
. Myślę jednak że obaj lubimy się zabawić czasami z inteligentami

Mundku, ty Janie Himilsbachu polskiego flyfishingu...
 
  Odp: I jak tu ... [0] 12.09 22:59
 
coś w tym jest.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 18.09 16:23
 
Skorek co za wnikliwa analiza i to wierszem choć dość kiepskim. jako analityk jesteś sporo lepszy od mariusza co do innych dziedzin wiedzy się nie wypowiadam, ciebie do końca nie mogę rozgryść za to mariusz to gość którego rozgryzłem już dawno. Myślę jednak że obaj lubimy się zabawić czasami z inteligentami oczywiście w cudzysłowie pokroju mariusza czy radka.

Hmm, odpowiem Ci rymowanką z Wnucka:
"Czego przy mnie szuka, ta śmigana suka?"
 
  Odp: I jak tu ... [0] 11.09 17:23
 
współczuć



Mundi (lub... heheh), nie rozumiesz znaczenia słów.
 
  Odp: I jak tu ... [13] 07.09 12:46
 
Możesz kolego napisać więcej o charakterystyce miejsca połowu, sprzęcie i metodzie połowu?
 
  Odp: I jak tu ... [12] 07.09 13:06
 
"Możesz kolego napisać więcej o charakterystyce miejsca połowu, sprzęcie i metodzie połowu?"

Metoda streamer (w tym Forum chyba to standard), sprzęt: kij #9, sznur #9 (na razie testuje ale już wolałbym
Outbound Short, przypon fluorocarbon 0.42mm, streamer 15+ (cm).
Miejsce takie, gdzie głowacica nie została zjedzona i w którym najczęściej występowała (są łowione). Rynna,
wlot na "dziurę", "dziura", płań, końcówka, duże głazy, progi skalne, przeszkody.

Resztę poczytaj w necie, słuchaj co mówią inni wędkarze, myśl, obserwuj i szanuj każdą rybę która sprawia ci
radość. Jak ją zjesz to na pewno nie masz po co za nią przychodzić. Jej już tam nie będzie.

Powodzenia.
 
  Odp: I jak tu ... [11] 07.09 13:39
 
O to się nie martw, nie zabieram złowionych ryb, zresztą gdybym to robił to w moich miejscach już bym nic nie łowił (na
rybach jestem średnio co 2-3dni... Jak już pisałem, mam tylko jedną muchówkę 10ft w klasie 4-5 i cały czas szukam
odpowiedzi, czy takim sprzętem dam radę wymiarowej głowatce na Dunajcu. Niestety, przekonam się pewnie dopiero jak
taką zapnę...
 
  Odp: I jak tu ... [10] 07.09 13:51
 
Jeżeli mówimy o jessienno-zimowych łowach to nie ryzykuj ćwierćśrodkami typu witka w klasie 4-5 i pasujące do niej streamerki wielkości narybku tylko podejdź do sprawy poważnie, bo na to jedno branie możesz czekać miesiącami albo nawet latami. Na Dunajcu minimum sprzętowe to klasa 7-8#, wędka nie musi być topowa, musi być mocna, hak 2/0 z muchą +15cm i żyłka 0,40.
 
  Odp: I jak tu ... [4] 07.09 14:02
 
Jeżeli mówimy o jessienno-zimowych łowach to nie ryzykuj ćwierćśrodkami typu witka w klasie 4-5 i pasujące do niej
streamerki wielkości narybku tylko podejdź do sprawy poważnie, bo na to jedno branie możesz czekać miesiącami albo
nawet latami. Na Dunajcu minimum sprzętowe to klasa 7-8#, wędka nie musi być topowa, musi być mocna, hak 2/0 z
muchą +15cm i żyłka 0,40.

Tak, tylko niestety wędka+kołowrotek+sznur+podkład to tak lekko 500zł. Nie stać mnie i tyle. A nie zwykłem siedzieć w
zimie w domu i gapić się w telewizor a pstrągi szkoda kaleczyć. Póki co więc musi mi mój kijek starczyć...
 
  Odp: I jak tu ... [3] 07.09 16:13
 
Kiedyś w listopadzie łowiłem na pedałki. Miałem zaczep w podwodną gałąź. Podchodzę, woda coraz
głębsza i głębsza. Próbuję butem uwolnić pedałka i... pod gałęzią widzę rybę. Na oko metrowa głowatka,
w ogóle nie bała się mnie, a byłem dosłownie nad nią. Gdyby tak wzięła, to na kiju # 5 nie ma szans.
Połamie i tyle.




Tak, tylko niestety wędka+kołowrotek+sznur+podkład to tak lekko 500zł. Nie stać mnie i tyle. A nie
zwykłem siedzieć w
zimie w domu i gapić się w telewizor a pstrągi szkoda kaleczyć. Póki co więc musi mi mój kijek starczyć...
 
  Odp: I jak tu ... [2] 07.09 16:23
 
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/2139
http://www.wedkarz.pl/wp-webapp/article/1630
A co powiecie na to? To ściema w takim razie jest? Znajomy też mi mówił o głowatkach na nimfy...
 
  Odp: I jak tu ... [1] 07.09 16:43
 
Dam ci Arku dobra radę.
Jeżeli wiesz gdzie jest głowacica to ją prędzej czy później złowisz. Jeżeli będziesz próbował kijem 4/5 to
szkoda ryby bo albo zameczysz ją holem, albo zostawisz hak w jej pysku (to mniej szkodliwe) lub przełyku czy
skrzelach.
Ani kij 9' ani tym bardziej 10' nie nadaje się do pewnego holu ryby ok 80cm.
80 centymetrowa glowatka może urwać ci nimfę na przyponie 0.18mm zaraz po pierwszym uderzeniu ogonem
(nawrocie ryby przy holu) w żyłkę. Ja tak miałem i zostałem z trzęsącymi się rękami, walącym serduchem i
otwartą ze zdziwienia buźką. Podobnie też zrobił pstrąg (62cm- kolega go później wyjął dlatego wiem) z żyłką
0.16mm
Na nimfę nie zakładam wiec cieniej niż 0.22mm a na strima 0.30mm. Chyba że staram się złowić pstrągi to jest
cieniej (nimfa 0.18, strim- 0.22).

Kolejna rzecz, nie rzucisz "mięsnego" strimera ok 10-18cm kijem #5. Takim kijem ciężko jest rzucić dokładnie i
celnie streamerem 6-7cm (typu Matuka) którym najczęściej lowie pstrągi. O prowadzeniu go, zacięciu ryby i
szybkim holu nie wspomnę.

Życzę ci abyś jak najszybciej miał glowacice na kiju i .... obyś jak najszybciej doszedł do tego o tym o czym ci
piszemy.

Pzdr. z nad Sanu.
A.P.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 07.09 18:02
 
Wiem, że macie rację i doceniam dobre rady, ale... Rzucam w miarę celnie tym kijem włosiankami do 10cm na 15m i na tej
wodzie to wystarczająco. Co do zestawu, żyłka to mały problem, bo nie widzę problemu, żeby zastosować grubszą i do
streamera i do nimfy. Do nimfy i tak stosuję żyłkę dość grubą na pstrągi na Białce po tym jak troć około 70cm urwała mi
obie nimfy na żyłce 0,14 po trzeciej świecy. To jednak była inna sytuacja, troci w życiu się tam nie spodziewałem, a nurt
Białki to nie leniwy Dunajec. Jedyne o co się martwię to kij, tyle, że tu też jest ale. Przy umiejętnym holu ryba nie ma prawa
złamać wędziska, zabezpieczeniem jest przecież hamulec kołowrotka i żyłka. No i te historie o miarowych głowatkach na
0,12mm, czy 0,14mm przypon,których sporo... I sam już nie wiem co myśleć... Na chwilę obecną nie mogę pozwolić sobie
na zakup sprzętu w klasie 7-8. Lipienie też mnie nie cieszą... Pozostają więc głowacice, lub moje ulubione ryby-klenie.
 
  Odp: I jak tu ... [4] 07.09 18:56
 
(...) na to jedno branie możesz czekać miesiącami albo nawet latami. (...)

To jak to jest, że niektórzy wędkarze łowią kilka głowatek w sezonie? Jeśli jedna osoba łowi 5 - 10 głowacic w sezonie, a inna osoba łowi pierwszą po kilku latach - to chodzi tu o umiejętności, łowisko, wiedzę o biologii tych ryb?

 
  Odp: I jak tu ... [2] 07.09 19:42
 
Nie złowiłem żadnej głowatki, ale też nigdy się na nią nie nastawiałem, do teraz. Mimo to się wypowiem tak jak uważam
za słuszne. Otóż chodzi tylko i wyłącznie o CZAS. Jeżeli wiesz, gdzie głowacica jest to kluczem do sukcesu jest
wstrzelenie się w porę jej żerowania a na to ptrzeba mnóstwo czasu. I tak, ktoś kto na głowacicę wybiera się 10 razy na
rok musi mieć dużo szczęści, żeby złowić choć jedną, jeżeli ktoś jednak jest nad widą co drugi dzień to może w sezonie
wyciągnąć kilkanaście głowacic. Głowacica to nie lipień, nie jest wybredna, w lecie podobno biorą nwet na nimfy, w zimie
preferuje białoryb i to duży, dlatego ma być duże i możliwie naturalnie.
I tu odniosę się do poruszonego w którymś wątku zagadnienia o zagrożeniu głowacicy względem pstrąga i lipienia. Otóż
głowatka nie wypiera P&L bo nie żywi się nimi (ma do dyspozycji wolniejszy białoryb) i nie żywi się tym co oba poprzednie
gatunki (potrzebuje rozmiar pokarmu XL w stosunku do pstrąga i XXXL w stosunku do lipienia).
Wracając do pytania kolegi, jak mówi kilku moich znajomych, głowatkę trzeba wychodzić, więc kto ma czas ten w końcu
skusi tę rybę. Inna rzecz, czy ją wyholuje...
 
  Odp: I jak tu ... [1] 07.09 21:28
 
Ten swoj kijek lepiej zostaw na klenie...Posluchaj rad kolegow.Pozdrawiam
 
  Odp: I jak tu ... [0] 07.09 21:43
 
Właśnie nabyłem kijek w 6 klasie w okazyjnej cenie. Przynajmniej kręciął i linka zostanie bez zmian. I to musi mi
wystarczyć. Odezwę się jak się uda.
 
  Odp: I jak tu ... [0] 08.09 07:46
 

To jak to jest, że niektórzy wędkarze łowią kilka głowatek w sezonie? Jeśli jedna osoba łowi 5 - 10 głowacic w sezonie, a inna osoba łowi pierwszą po kilku latach - to chodzi tu o umiejętności, łowisko, wiedzę o biologii tych ryb?


Dwie rzeczy sprawiają, że jedni łowią a inni "czekąją latami". Pierwsza - ci co odnoszą sukcesy regularnie są często nad wodą, jak słusznie wspomniał kolega poniżej. Druga - wiedzą gdzie i jak, i co najważniejsze, dawno przestali uważać za prawdziwe stwierdzenie, że jak głowacica żeruje to weźmie na byle jak wleczony trzonek od młotka lub muchę z worka foliowego.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus