f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Sadze na Myczkowcach c.d. : : nadesłane przez Arkadiusz Mikrut (postów: 1063) dnia 2023-03-27 20:22:43 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Wygląda na to, że sytuacja rozwija się...

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 27.03 20:30
 
Rozwija się w kierunku postępowania które będzie trwać parenascie lat, ze wszystkimi
instancjami. Pan Dionizy się mylił oczywiście albo celowo nie mówił całej prawdy.

Poza tym za sadze obwodu zabrać nie można bo to nie jest obiektem umowy :)
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 28.03 01:46
 
Gratuluje wyboru sympatyków SWP. Naprawdę wśród całej braci wędkarskiej musieliście
wybrać osobników z IQ na poziomie 75 (no może w porywach 80)?
Przecież ten emerytowany milicjant i to całe Solina Anty Fishing to cyrk na kółkach,
brakuje Wam jeszcze do kompletu proboszcza, aptekarza i.... panienki lekkich obyczajów
))).

Muszę zgodzić się z kolegą, sytuacja się rozwija. Czeka nas teraz telenowela sądowa,
która potrwa kilka lat...
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 01:47
 
errata: Solina fishing a nie anty fishing
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [76] 28.03 08:03
 
Pomijając pewnien analfabetyzm w posługiwaniu się jezykiem ojczystym przez instytucję państwową
jaką są WP w kwestii odmiany przez przypadki rzeczownika "sadz" w liczbie mnogiej (likwidacji kogo?
czego? sadzów k... a nie sadz! K... ja p....!!! - jakby powidział Adaś Miauczyński) nie widzę w tej dyskusji
jednej rzeczy, chyba najważniejszej czyli wpływu tych hodowli na jakość wody i tzw. dzikie ryby w Sanie
poniżej. Wiemy wszyscy, że takie hodowle nie są obojętne dla środowiska, bo mówiąc krótko ryby w
sadzach srają do wody, do której dostają się również resztki karmy. Czyli dokładają się do ogólnego
bilansu gówna, który za sprawą niewydolności oczyszczalni w zlewni górnego Sanu w sezonie
turystycznym nie wygląda za dobrze. Każdy kto chodzi po Sanie zauważa jak zmienił się w nim wygląd
dna i jak zubożał świat bezkręgowców. Nie wiem też na ile w tych hodowlach stosuje się antybiotyki w
wiadomym celu. I najważniejsze, czy ktoś sprawdzał czy hodowle te nie były powodem chorób skóry
obserwowanych u ryb w Sanie (czyli poniżej hodowli) co roku od jakichś trzech, cztetech lat, zwłaszcza
jesienią. Bardzo chciałbym uzyskać odpowiedź na te wątpliwości i czy faktycznie my, czyli społeczność
wędkarska, potrzebujemy takich obiektów z jednoznacznie negytywnym wpływem na rzękę, która
przecież i tak nie ma lekko z wiadomych przyczyn.

 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [16] 28.03 11:57
 
Zastanawia mnie kolejna zagadka.

Jak tu mieć zaufanie do przedstawicieli o/Krosno??!!

Panowie z Krosna, reprezentowani przez P.K. utrzymują, że tęczak w Myczkowcach przedostaje się przez
przegryzione przez wydry dziury w siatkach. Kto ma w to wierzyć?? Jak ma się to do ostatnich kilkunastu lat
licznej obecności tej ryby w Myczkowcach?? Co ja i wszyscy zawodnicy, biorący przez te wszystkie lata mamy
myśleć i jak ustosunkować się do sprawy?? Wiemy doskonale, że przed każdymi zawodami GPX zarybiano
dużymi ilościami tej ryby Myczkowce. Co my mamy o tym sądzić? Czy mamy być cichymi wspólnikami w
przestępstwie??
Dzisiaj dowiaduję, się, że obowiązujący operat na Myczkowce wygląda następująco.

Proszę o wyjaśnienie!!
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 28.03 12:22
 
To jest lepsze niż kabaret:

"Co ja i wszyscy zawodnicy, biorący przez te wszystkie lata mamy
myśleć i jak ustosunkować się do sprawy?? Wiemy doskonale, że przed każdymi zawodami GPX zarybiano dużymi ilościami tej ryby Myczkowce. Co my mamy o tym sądzić? Czy mamy być cichymi wspólnikami w przestępstwie??


na pewno przez te wszystkie lata wchodząc do wody zastanawiałeś się:

Rozmowa z samym sobą:

- wejść czy nie wejść. Oto jest pytanie( tu chwila refleksji, zaduma, patrzenie w dal)....
- Jak wejdę to skąd ryby. hmmm może z zarybień bo tęczaka rodzimego nie ma. Może z hodowli?
- hmmm. niemożliwe, że uciekają. A może?
- spytam kolegów.
- koledzy patrzą i dylematów nie mają.
- łowią aż się patrzy byle więcej złowić i stanąć na pudle.

Wieczorek Arkadiusz znów patrzy w dal, pełen zadumy i rozmyśla... No wał. to niemożliwe. Brałem udział w przestępstwie? no nieeeee.

A teraz poważnie?
Masz ludzi na idiotów takie tekstami?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 28.03 13:08
 

A teraz poważnie?
Masz ludzi na idiotów takie tekstami?


Paru mam, natomiast ciebie klasyfikuję w loży specyficznie zasłużonych, którym ci pierwsi do pięt nie
dorastają.

Pozdrówka
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 13:18
 
Miło mi. No nie mogą bo to nie ta liga.

Natomiast Ty cały czas udajesz albo naprawę jesteś odklejony


A teraz poważnie?
Masz ludzi na idiotów takie tekstami?


Paru mam, natomiast ciebie klasyfikuję w loży specyficznie zasłużonych, którym ci pierwsi do pięt nie dorastają.

Pozdrówka
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [10] 28.03 12:30
 
Co ja i wszyscy zawodnicy, biorący przez te wszystkie lata
mamy
myśleć i jak ustosunkować się do sprawy?? Wiemy doskonale, że
przed każdymi zawodami GPX zarybiano
dużymi ilościami tej ryby Myczkowce. Co my mamy o tym sądzić?
Czy mamy być cichymi wspólnikami w
przestępstwie??


Wspólnikami już zostaliście. Jeżeli oportunistycznie łowiliście
przez lata tęczaki i tu cytuję: wiedząc doskonale że przed
zawodami zarybiono akwen tym gatunkiem to jesteście
współodpowiedzialni za ten proceder, gdyż zarybień dokonano na
wasze czyli zawodników potrzeby. Ktoś z Was protestował? A przy
innych okazjach kto odmawiał wzięcia udziału w zawodach na
lipieniach dwudziestakach? Czego tu nie rozumiesz by
ustosunkować się do sprawy?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 28.03 13:03
 
Myślę, że mało który zawodnik, biorący udział w zawodach cyklu GPX Polski czy Mistrzostwach Polski,
zastanawia się, czy aby organuzator łamie prawo zarybiając nielegalnie. To nie zawody towarzyskie tylko
impreza rangi krajowej! Można przecież uzyskać zgody na zarybianie tęczakiem i idę o zakład, że kiedy
zapytałbym o tą srawę organizatora dostałbym taka odpowiedź. Kto może przypuszczać, że na taką skalę
będzie nielegalny proceder uskuteczniany??!! Pod latarnią najciemniej??!!

Co innego kiedy w o/bielskim szły tęczaki a w protokole były potokowce!! Tu nie było wątpliwości. Ale, żeby tak
bez żadnego skrępowania walić, no chyba na tony, po tych wszystkich latach bez wymaganych zezwoleń??

Nie piszcie mi bzdur, typu co zrobić miałem, przecieź to oczywiste, itd. itp. Nigdy nie byliście w takim położeniu
i niewiele możecie wiedzieć co zawodnikami kieruje.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 13:17
 
"niewiele możecie wiedzieć co zawodnikami kieruje"

tylko i wyłącznie współzawodnictwo i chęć sięgnięcia po najwyższe wyniki. Jak w każdym sporcie.
Nie ma w tym nic złego. To raczej normalne jest, że to rywalizacja.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 13:36
 
Nigdy nie byliście w takim położeniu
i niewiele możecie wiedzieć co zawodnikami kieruje.


A skąd wiesz ciołku w jakich ja położeniach bywałem?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [6] 28.03 13:39
 
Że A.Mikrut pisze bzdury zdążyłem się przyzwyczaić, ale że Wy te bzdury powielacie to się dziwie. Tęczaki
na Myczkowcach zaczęły się od powstania sadzów - to fakt. Na początku problemów nie było, ale się
zaczęły. Dziury w siatkach sa robione cały czas mimo podwójnego zabezpieczenia. Jak jest zrobiona
dziura w potokowcach czy trociach nikt nie zauważa problemu ale jak w teczakach to widać bo ich w
zbiorniku nie powinno być. Choć jak już są powinny być traktowane jak każda ryba a nie zwierze wyklęte.
Sadze są pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii, problemów chorobowych nie ma choć od wielu
lat wody są pozaklasowe - jedyne co jest super to temperatura.
WIOŚ badał wodę przy sadzach i nie stwierdzil pogorszenia jakości, Jakośc spada przy awariach
oczyszczalni, przepompowni ścieków lub zrzutach ścieków np. burzówką poniżej mostu w Solinie.
A pisząc że przez dziury w siatkach ryby uciec nie mogą to stwierdzam, że nie macie pojęcia o czym
piszecie. Wydra potrafi złapać w zęby rybe przez siatkę i wyciągnąć pól sadza na pomost. Tam ją zjada
wygryzając jednocześnie dziurę. Jak zje rybę puszcza siatkę z pomostu a ryby mogą wyjść...
Ot i cała tajemnica
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 14:03
 
Ważne żebyśmy mieli misie, wilki, kormorany, bobry, wydry. Teczaki to "zło", obecnie zwłaszcza polityczne.
Ehhhhhhh, ten dziwny świat.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [3] 28.03 14:41
 
Nie ma niczego bzdurnego w zadawaniu pytań, nawet
niewygodnych. W normalnych warunkach i relacjach w
stowarzyszeniu każdy członek ma prawo je zadać a wywołany do
odpowiedzi przedstawiciel nie powinien się czuć urażony. To
normalne, że chcemy wiedzieć co się w Związku dzieje tym
bardziej, że wszystko wydaje się rozjeżdżać, sypać i podążać w
kierunku chaosu. Pozdrowienia
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 28.03 14:48
 
Niektóre pytania coś sugerują: czy zarybialiście wczoraj Myczkowce tęczakiem?
Czy zamiast potokowca wpuszczaliście tęczaka?
Czy aby nie kradniecie kasy związkowej?

Takie pytanie przez wielu traktowane jest jak informacja a umyć się z tego błota ciężko..
 
  MIŚ na miarę naszych czasów [0] 28.03 15:47
 
Inna skala schemat ten sam.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 15:46
 
Piotr proponuję zatrudnić na krótki czas "krzykaczy " do pracy przy sadzach i przy rybach . Niektórym otworzą się
oczy, o co w tym wszystkim chodzi i jaki nakład pracy jest potrzebny .
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach: tajemnica tęczaka [0] 28.03 15:44
 
Oto wielka tajemnica...
Po co usilnie introdukuje się tęczaka celowo i "niechcąco" ?
Jakiej płci osobnikami?
Po jakich modyfikacjach?
Czym karmi i jak degraduje środowisko?
Kto z tego czerpie korzyści i ustawia potomstwo?
Ot, i cała tajemnica.
Tpo niezłe kłamstwa na temat pstrąga 'łososiowego' w google.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 17:17
 
A te wszystkie gatunki skąd niby mają się w wodzie wziąć do zarybień? W lesie nazbierać? Za granicą kupić?
Z kieszeni (kogo???) wyjąć? Czy z czapki magika?
Przecież "sadze"/ośrodki hodowlane mają nie istnieć!

Ktoś tu próbuje kogoś wje****ć na minę. Minę pt. "niewypełnianie operatu". Wtedy chyba łatwiej odebrać wodę.
Chyyyyba.

Niezłe kombinacje.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 18:24
 
Widzę, że Wody Polskie zaczynają ujawniać konkurencji treść prywatnych operatów. , nie wiedziałem
że tak można. Ciekawe do kogo jest to pismo, czy do strony umowy, czy do potencjalnej konkurencji.



pozdr Maciej
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [58] 28.03 13:56
 
Rozumując Twoim tokiem myślenia trzeba by zlikwidować każdą hodowlę ryb. Nawet teoretycznie
bezodpływowe stawy karpiowe bo jakiś wlew i przelew mają, a każdy płynie do jakiegoś cieku (rzeki). Chyba
że są to nieprzepływowe stawy to mają zielone światło. Reszta precz.
Nie idźmy tą drogą.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [57] 28.03 14:48
 
Rozumując moim tokiem myślenia PZW nie powinien hodować
pstrągów w biegu rzeki, w której z trudem podtrzymuje się
pogłowie lipienia iito niemałymi nakładami. Co do zasady. Z resztą
po jaką cholerę Związkowi potrzebna jest hodowla ryb?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [34] 28.03 17:12
 
"Rozumując moim tokiem myślenia PZW nie powinien hodować pstrągów w biegu rzeki, w której z trudem
podtrzymuje się pogłowie lipienia iito niemałymi nakładami. Co do zasady. Z resztą po jaką cholerę Związkowi
potrzebna jest hodowla ryb?"


Po jaką? Choćby po to, cytat niżej i foto (z linku).

"Dzisiaj dowiaduję, się, że obowiązujący operat na Myczkowce wygląda następująco: ... ".
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [33] 29.03 01:58
 
Ja mówię o hodowli tęczaka w sadzach. Moim zdaniem Związek
nie jest od prowadzania tego typu działalności komercyjnej, która
przy okazji niszczy środowisko, po to tylko by dorobić do
finansowania tanich pozwoleń, a zatem by zadowolić
roszczeniową komunistyczno-mięsiarską masę tzw. członków.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [32] 29.03 17:18
 
" ... Związek nie jest od prowadzania tego typu działalności komercyjnej, która przy okazji niszczy
środowisko, po to tylko by dorobić do finansowania tanich pozwoleń, a zatem by zadowolić roszczeniową
komunistyczno-mięsiarską masę tzw. członków."

_____

Hyyyyyymmm. Hasła prawie jak z "bojówek" Wód Polskich.
Jestem ciekaw czy przypadkiem prędzej czy później (raczej prędzej) WP nie będą tego samego robić by
"zadowolić". Ale im wolno, chyyyyyyyba.


BTW.
Każda hodowla (czy to pstrąga, lipienia, czy innej "płetwy") jest w biegu rzeki. Ta w formie sadź, tamte stałe.
Różnic raczej nie widzę. Wszystkie do zlikwidowania. Zgodnie z ... operatem.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [31] 30.03 00:42
 

Każda hodowla (czy to pstrąga, lipienia, czy innej "płetwy") jest w
biegu rzeki. Ta w formie sadź, tamte stałe.



Dzięki za uświadomienie Duchu Sanu bo do tej pory myślałem, że
pstrągi i lipienie są z biedronki. I k....sadzów, saaaadzów. Sadzę to
masz w kominie.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [30] 30.03 08:54
 

Każda hodowla (czy to pstrąga, lipienia, czy innej "płetwy") jest w
biegu rzeki. Ta w formie sadź, tamte stałe.



Dzięki za uświadomienie Duchu Sanu bo do tej pory myślałem, że
pstrągi i lipienie są z biedronki. I k....sadzów, saaaadzów. Sadzę to
masz w kominie.


Niekoniecznie. Poczytajcie coś o hodowlach w obiegu zamkniętym zawanym recyrkulacją.

Takie rozwiązania nie są popularne w kołchozie, bo są bardziej skomplikowne i kosztowne.
W kołchozie idzie się po najmniejszej linii oporu, byle było tanio i się opłacało.
Co innego kraje rozwinięte, do grona których aspiruje kołchoz.

Flagowy przyklad. Rzeka Grabowa. Uchodzi do morza po zasileniu, bodajże 27!!! tuczarni tęczaka.
Co w niej ostatecznie wpływa do Bałtyku ??

 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 30.03 09:10
 
Istotą hodowli w obiegu zamkniętym jest stała temperatura w instalacji, dzięki temu szybki wzrost ryb oraz
bardzo duże zagęszczenia, które dodatkowo może być zwiększone poprzez instalacje tlenowe. Do tuczu
jeśli koszty energii są mniejsze niż zyski jest to fajne, skraca cykl produkcji, ale czy to jest fajne dla
zarybienia wód? Szczodre PZW zdaje się funkcjonuje w ten sposób od chyba 20 lat.

Pozdr Maciej

 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [12] 30.03 09:13
 
Mnie kompletenie o coś innego chodziło.
PZW nie powinien zajmować się hodowlą ryb w celach komercyjnych, nawet jak to będzie metoda
kosmiczno-cyrkulacyjna, po to by za w ten sposób uzyskane środki dofinansowywać swoją główną
działalność operacyjną, co bierze się stąd, że będąc pod presją swoich wyborców pozwolenia na połów
sprzedaje im za pół ceny i drugie pół trzeba jakoś dostukać.
Jak roczna ma kosztować 1000 zł to niech kosztuje i zamiast zatrudniać ludków do obsługi sadzów (a nie
sadzy bo do tego trzeba kominiarza) puścić ich w teren by łapali kłusoli. Im mniej będzie tych wszystkich
dodatkowych zadań w Związku, sadzów, igrzysk 3 razy w tygodniu, nikomu niepotrzebnego już majątku,
nieruchomości (a propos, co z Budynkiem Domu Wędkarza w Łopusznej? Stoi i butwieje, zamiast pójść
do ludzi?) tym mniej ludków będzie potrzeba do "zarządzania" nimi, co w oczywisty sposób wpłynie na
koszty funkcjonowania.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [7] 30.03 09:37
 
Z tego co wiem, hodowla tęczaka jest prowadzona głównie na potrzeby zarybienia wód zamkniętych
PZW, czyli sadzawek, tak jak ma to miejsce w przypadku hodowli karpia przez PZW. Oczywiście można
zaprzestać hodowli i zakupić karpia czy tęczaka do sadzawek u innych hodowców, ale czy to coś w
kwestii ochrony środowiska coś zmieni?

pozdr Maciej
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [6] 31.03 01:45
 
Z tego co pisał Romek PZW NS zajmuje się komercyjną produkcją i sprzedażą ryb, zakładam, że tęczka
i m.in. dzieki temu za roczne pozwolenie płacimy 500 zamiast realnego tysiaka. Co jakiś czas z resztą
widac ogłoszenia o sprzedaży tych ryb o ile pamietam z Ośrodka w Rożnowie. Uważam, że to nie tak
powinno fukcjonować. Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [4] 31.03 09:26
 
Z tego co pisał Romek PZW NS zajmuje się komercyjną produkcją i sprzedażą ryb, zakładam, że tęczka
i m.in. dzieki temu za roczne pozwolenie płacimy 500 zamiast realnego tysiaka. Co jakiś czas z resztą
widac ogłoszenia o sprzedaży tych ryb o ile pamietam z Ośrodka w Rożnowie. Uważam, że to nie tak
powinno fukcjonować. Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...


Jeśli miałoby być tak, że nie ma karty, każdy ma dostęp do wody w myśl wolnościowy, za opłatą za dniówkę czy stałą opłatę i mocną kontrolą to może być brak tych ośrodków, pod warunkiem, że jest to opłata na poziomie średnim z mocną kontrolą po stronie straży i bardzo rygorystycznymi karami, dotkliwymi wręcz.( zresztą kłusownictwo dzisiaj tak jak w dawnych czasach nie jest dominującym czynnikiem braku ryb. Jest szereg innych ważniejszych i mających wpływ na to).

Natomiast jeśli dalej istnieje PZW czy inne stowarzyszenie, które ma pilnować tych zarybień, kupować je, zarybiać, itd to jest to już gospodarka wolnorynkowa. To się musi spinać bo nikt dokładać nie będzie do biznesu. Po stronie tych hodowców musiałoby być zachowane bezwzględna kwestia jakości co dzisiaj jest mocno wątpliwe.




 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 13:16
 
"Jeśli miałoby być tak, że nie ma karty, każdy ma dostęp do wody w myśl wolnościowy, za opłatą za
dniówkę czy stałą opłatę i mocną kontrolą to może być brak tych ośrodków, pod warunkiem, że jest to
opłata na poziomie średnim z mocną kontrolą po stronie straży i bardzo rygorystycznymi karami,
dotkliwymi wręcz.( zresztą kłusownictwo dzisiaj tak jak w dawnych czasach nie jest dominującym
czynnikiem braku ryb. Jest szereg innych ważniejszych i mających wpływ na to).

Natomiast jeśli dalej istnieje PZW czy inne stowarzyszenie, które ma pilnować tych zarybień, kupować je,
zarybiać, itd to jest to już gospodarka wolnorynkowa. To się musi spinać bo nikt dokładać nie będzie do
biznesu. Po stronie tych hodowców musiałoby być zachowane bezwzględna kwestia jakości co dzisiaj jest
mocno wątpliwe."

_____

Oooooo,toooo, tooo!!!!
Gdyby wody, ryby, gospodarowanie na nich, były krajowe (niech będzie WP dla przykładu) i oni ponosiliby
wszelkie koszty ich obsługi włącznie z wędkarskimi, to wtedy "prywatna firma"jakim jest dzierżawca PZW
nie musiałaby "kręcić lodów" na tym. A tak, podobnie jak każdy prywatny biznes, próbuje zarabiać na
swoim ogródku ile się da i wcale się nie dziwię. Społeczne prace i służba "narodowi" dawno się skończyły.


Może to właśnie mają WP w planach a my się przeciwstawiamy "takiej dobroci".
To taka mała "zachęta" dla kolegi @met
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 31.03 14:29
 
Oczywiście konieczność dostukania kasy z działalności
komercyjnej by spiąć budżet jest jasna natomiast nie trafia do
mnie strategia utrzymywania nierealnie niskiej stawki za
wędkowanie, oczywiście pod presją większości"członków", i
dorabianie hodowlą. Dla mnie nowoczesna organizacja tego typu
zamiast pięciu tuczarni tęczaka, z których zyski idą na zarybianie w
kółko tym samym i tak samo, czego efekty czyli milionowe
marnotrawstwo widzimy wszędzie, powinna mieć jedno centrum
R&D przy którymś z ośrodków, które odpowie na pytanie: czy i jakie
zarabianie ma sens i nie będzie marnotrawstwem środków?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 31.03 15:33
 
Zgadzam się w pełni, że wędkarze powinni w 100% płacić za to z czego korzystają. To kolejny problem w
PZW. Niskie składki, przez lata nie urealniane by nie tracić wyborców i członków. Ale w pracowaniu ludzi
zatrudnionych na rzecz członków stowarzyszenia nie widzę nic złego. Co więcej w nowych operatach
kładzie się duży nacisk na pochodzenie materiału zarybieniowego. Kto nam będzie produkował świnki,
brzany, klenie, certy lipienie - ryby których potrzebujemy - pochodzące z Sanu? Sytuacja jest bardziej
skomplikowana niż się wydaje.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 16:31
 
A mnie to marzy się sytuacja gdy naukowcy z prawdziwego
zdarzenia poznają odpowiedź na pytanie: czego potrzeba i czy jest
to możliwe do realizacji, by człowiek nie musiał produkować
świnek, brzan i lipieni, gdyż świnki, brzany i lipienie będą
produkować się same.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 09:32
 
Ciekawe czy w innych krajach, gdzie mówiąc krótko nie ma takiej lipy z rybami jak
u nas opiekunowie wód zajmują się produkcją ryb konsumpcyjnych by mimeć finanse na działalność
główną...


Z tego co wiem to tak.
To coś jak pomnażanie możliwości/talentów (żeby nie używać biblijnych sformułowań) które się otrzymało.
A i dzięki temu karpie w tamtym roku nasi wędkarze mieli rozliczone po 16 zł, a w tym samym czasie na
zewnątrz po 20 zł. To samo jest z tęczakiem - koła po 20, inni odbiorcy po 25.
I jeszcze jeden powód- ważny. Nad naszymi hodowlami jest kilka gospodarstw - nad Wołkowyją 3, nad
Zarszynem 2 itd. Jak nie sprzedamy im narybku pstrąga czy karpia to kupią byle co i kłopot chorobowy
gotowy, bo woda z ich stawów spływa na nasze obiekty.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [3] 30.03 22:55
 
"PZW nie powinien zajmować się hodowlą ryb w celach komercyjnych, nawet jak to będzie metoda
kosmiczno-cyrkulacyjna, po to by za w ten sposób uzyskane środki dofinansowywać .....".

______

Hasła jakbym WP słyszał. Zero hodowli. Naturalne wszystko. Aż do śmierci.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 31.03 00:34
 
Jpd Zyga, Ty czytasz i rozumiesz czy czytasz i rozumiesz jak
chcesz? Napisałem o hodowli "w celach komercyjnych",
powtarzam powoli "ko mer cyj nych". Powtórz. Nie kapujesz o co
chodzi?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 31.03 13:17
 
Seba wytłumaczył już wyżej.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 14:32
 
Co kompletnie do mnie nie trafia.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [15] 30.03 18:17
 
Kolego Mikrut chciałbym Cię uświadomić, że w 1996 roku
pracowałem na wylęgarni, która pracowała w obiegu zamkniętym.
Polska należy do największych producentów pstrąga tęczowego w
Europie i RAS to nie jest u nas jakiś kosmos.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 30.03 22:35
 
Wylęgarnia to nie tuczarnia. Nigdzie zresztą nie napisalem, że takich nie ma, te co są to jest to promil promila w
skali kraju.

Pozdrawiam.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [13] 31.03 09:10
 
https://www.youtube.com/watch?v=YD3ZXaEoPyI

W naszym kołchozie RAS-y funkcjonują od dawna. Ten akurat do tuczu pstrąga tęczowego w Wołkowyji
nad Solina. Nie szukalibyśmy sobie guza z Myczkowcami gdyby nie brak wody. Brak wody wszędzie.
Obiegi chodzą na wszystkich naszych ośrodkach od dawna
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [12] 31.03 09:44
 
Jak sie ma tyle wody dyspozycyjnej na ośrodku to musza być obiegi. Ten w Foluszu ma możliwośc
zawracania 120 litów/sek.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [11] 31.03 09:47
 
A to zasilenie jednego ze stawów, tam woda nie dopływała od maja do października
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [10] 31.03 09:54
 
coś nie poszło... Przepraszam...
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [9] 31.03 10:00
 
https://scontent.xx.fbcdn.net/v/t1.15752-9/338480581_936955914012391_53750149570376718_n.jpg?
stp=dst-jpg_s206x206&_nc_cat=111&ccb=1-
7&_nc_sid=aee45a&_nc_ohc=_lDT4rZOeRkAX9pvxKs&_nc_ad=z-
m&_nc_cid=0&_nc_ht=scontent.xx&oh=03_AdQYPZaDM-6R9Nn-
fFHhGmW_ezOCo6AUpHsmLZtxL3Abtg&oe=644E00DE

A to dopływa do ośrodka w Wołkowyji. Gdyby nie obiegi nie byłoby nic.

https://scontent.xx.fbcdn.net/v/t1.15752-
9/338592206_1714750495625561_6570776975969041661_n.jpg?stp=dst-
jpg_s206x206&_nc_cat=109&ccb=1-7&_nc_sid=aee45a&_nc_ohc=i8QvJ4kCnGcAX9lMqVf&_nc_ad=z-
m&_nc_cid=0&_nc_ht=scontent.xx&oh=03_AdSfFmEmkIWFKUQ1WFwzYIwWNo7u2hKGfNZ--
gYJf8lg8g&oe=644DF5A3


Hodowla się ratuje co roku, choć z różnym skutkiem. A na takie rzeki jak Solinka, górny San wędkarze
psioczą, nie pamiętając, że wystarczy jeden tydzień, dzień, godzina by w rzece przy takiej wodzie i
temperaturze nic nie zostało.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [8] 31.03 10:03
 
Panie Tomaszu,
To samo było w ubiegłym roku we wrześniu i końcem sierpnia z Solinką. przepływ spadł poniżej 100 litrów
w tak dużej rzece. i Nic nie mogliśmy zrobić, co nie zdechło to zjadły nury, których nad każdą rzeka coraz
więcej.
Przykro mi że Pan nie przyjedzie w Bieszczady, i przykro że coś sie kończy na naszych oczach.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [7] 31.03 12:09
 

To samo było w ubiegłym roku we wrześniu i końcem sierpnia z
Solinką. przepływ spadł poniżej 100 litrów
w tak dużej rzece. i Nic nie mogliśmy zrobić, co nie zdechło to
zjadły nury, których nad każdą rzeka coraz
więcej.


Zatem po co PZW dzierżawi takie wody, będące już tylko z nazwy
PiL? A ile jest w podobnym stanie? Jak powiem, że 50%
Informatora Wód PiL to przesadzę? Po co to trzymać?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 31.03 13:25
 
"Zatem po co PZW dzierżawi takie wody, będące już tylko z nazwy PiL? A ile jest w podobnym stanie?
Jak powiem, że 50% Informatora Wód PiL to przesadzę? Po co to trzymać?"

______

Nadzieja umiera ostatnia. Jak to w przyrodzie. Wszystko może się odmienić tak nagle jak przyszło.
Nadejdą lata mokre, "normalne" dawne, śnieżne zimy i znowu będzie to może jakoś śmigać. Nic w
przyrodzie nie jest przewidywalne.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 31.03 14:31
 
Nadzieja umiera ostatnia. Jak to w przyrodzie. Wszystko może
się odmienić tak nagle jak przyszło.


Czyli Elvis też może zmartwychwstać?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 31.03 15:24
 
Nie lubię takich argumentów...
Gdyby nie nadzieja, to już bym w PZW nie pracował. Z nadzieja pierwszy raz zarybiałem kilka rzeczek w
których nic nie było a teraz jest i to całkiem fajnie.
Zostawienie niektórych rzek na pastwę WP? No można ale wiemy że wody górskie ich specjalnie nie
interesują bo to "nie ich elektorat". Zostaną same sobie. Nie dawno u nas mój syn z kolegami złapał
człowieka, który łowił pstrągi na spławik i trzymał je w wiaderku. Jak wyrzucili mu ryby odparł, że teraz to
przecież państwowe i wszystko wolno. I daje dolary przeciw orzechom, że to się rozpowszechni w
niebywałych rozmiarach.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [3] 02.04 11:48
 
"Zatem po co PZW dzierżawi takie wody, będące już tylko z nazwy PiL? A ile jest w podobnym stanie? Jak
powiem, że 50% Informatora Wód PiL to przesadzę? Po co to trzymać?"

____

Napiszę jak ja to widzę. Wody o których piszemy są pięknymi wodami, w jeszcze piękniejszej scenerii.
Czasami nie o same ryby chodzi, choć bez nich spacery z wędką nie mają większego sensu. Jeżeli więc jest
jakaś, choćby nikła szansa na to, że muchowo będą te wody zadowalać wędkarzy, to dlaczego o nie nie dbać
lub się ich pozbywać. Zawsze część wędkarzy ruszy szukać przygody w nowe, piękne rewiry. San wszystkich
nie pomieści. Gdyby wiec PZW Krosno pozbyło się tych wód stawiając jedynie na San, to prędzej niż później i
on skończyłby marnie z ofertą.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 02.04 13:20
 
Co znaczy dbać o nawet najpiękniejsze wody, w których nie może
już przeżyć żaden pstrąg czy lipień? Powiem Ci co. Zarybiać je za
grube tysiące, zgodnie z operatem wiedząc że z tego nic nie będzie
. O takie coś Ci chodzi? Jeżeli z danej wody zniknął jakiś gatunek
ryby a przyczyny tego zniknięcia nie ustały to choćby nie wiem kto i
ile się zesr..ł to gatunek nie wróci.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 02.04 15:33
 
Niby tak. Ale o tym czy i jaki gatunek żyje lub ma szansę przeżyć decyduje ktoś kto się zna. Nie wiem czy
akurat RZGW (operaty) ale Zarząd Okręgu PZW już raczej tak.
Może górny San czy Solinka kiepsko wygląda w pewne lata ale małe dopływy pstrąga utrzymają. Z lipieniem
gorsza sprawa dlatego w operatach na te wody ich nie zauważyłem.
Piotrek Konieczny wie najlepiej. Siedzi (i walczy) w tym od x lat.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 02.04 15:43
 
Co do "grubych" pieniędzy jeszcze. Jeżeli są one (te operaty, zarybienia) robione dzięki wysiłkowi własnych
ośrodków zarybieniowych to dlaczego tego nie robić? Choćby było to ryzykiem jak wszystko co jest związane z
pogodą, klimatem. Raz, dwa, trzy się nie uda ale równie dobrze może być odwrotnie i ten jeden raz się uda, a
reszta pójdzie już własnym naturalnym torem. Oczywiście do kolejnej "katastrofy". Dzięki własnej pracy,
oszczędnościom można podjąć ryzyko "za grosze", a nuż się uda. Gdyby za wszystko trzeba było płacić
"grube pieniądze" jak to nazwałeś, to pewnie byłoby to kilkukrotnie liczone, "zrobić czy nie". A tak z własnych
ośrodków, bez większych nakładów finansowych. Racjonalna gospodarka wg mnie.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [21] 28.03 22:58
 
Rozumując moim tokiem myślenia PZW nie powinien hodować
pstrągów w biegu rzeki, w której z trudem podtrzymuje się
pogłowie lipienia iito niemałymi nakładami. Co do zasady. Z resztą
po jaką cholerę Związkowi potrzebna jest hodowla ryb?

Przepraszam, nie zdążyłem Ci pokazać do czego.
Mając dobre Ośrodki potrafimy zarobić na zarybienia i ochronę 100 % składek, czyli wpłacasz 500 zł, a na wodę idzie 1000 zł.
Myślę , że u Piotra podobnie
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [20] 29.03 00:26
 

Mając dobre Ośrodki potrafimy zarobić na zarybienia i ochronę 100
% składek, czyli wpłacasz 500 zł, a na wodę idzie 1000 zł.
Myślę , że u Piotra podobnie


I jest to moim zdaniem, pomimo oczywistych dobrych intencji
realizatorów tego działania, jeden z przejawów patrologii. Jak na
wodę idzie 1000 zł to każdy z niej korzystający ma zapłacić 1000.
Zamiast tego okręgi wprowadzają tego typu "dofinansowania" by
utrzymać pozory taniochy a w tym czasie hodowlańce srają do
naszych najlepszych rzek.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [19] 29.03 03:39
 

Mając dobre Ośrodki potrafimy zarobić na zarybienia i ochronę 100
% składek, czyli wpłacasz 500 zł, a na wodę idzie 1000 zł.
Myślę , że u Piotra podobnie


Iw tym czasie hodowlańce srają do
naszych najlepszych rzek.


Uwierz, że przeciętna chałupa rodzinna z nieszczelnym szambem jest
nieporównywalnie bardziej szkodliwa.
Nie mamy problemu z jakością wody ponizej setek prywatnych
hodowli na Podhalu, mamy poważne problemy z każdą jedna
oczyszczalnia.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [18] 29.03 03:48
 
Darek,
Które musimy sfinansować wybiegają znacznie poza operaty.
Kochana instytucja państwowa zafundowała nam próg w Świniarsku
który skutecznie zahamował migrację białorybu do Popradu i
Dunajca. Tysiące złotych na skuteczne udrożnienie wydaliśmy my-
wędkarze. Walka z urzędnikami zajmuje więcej czasu i pieniędzy niż
powinny. Żeby mieć dobra rybę, trzeba ją wyhodować. Mamy 4
ośrodki, szukamy bazy pod piąty. Samo ogrodzenie Lopusznej to ok.
200 tys. zł, a praktycznie nie ma roku, żebyśmy nie remontowali
któregoś stawu. Po pierwsze tego nie sfinansujemy że składek, a po
drugie : nie na różnicy czy do wody oddają pozostałości pokarmowe
4 tony potokowca czy teczaka.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 03:49
 
Zniknęło słowo " zadania" z poprzedniego listu
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [16] 29.03 05:08
 
Romek,
Ja w pełni rozumiem intencje tylko moim zdaniem PZW nie powinien dorabiać na komercyjnej produkcji
ryb w wodach PiL po to by dofinansowywać program Karta 500+ dla wędkarskiego ludu pracującego
miast i wsi. To jest wycieranie d.... szkłem chociaż pewnie doraźnie działa.
Nowoczesne PZW powinno mieć całkiem inne priorytety i profil działania.
Nie ma możliwości by hodowle były ekologicznie neutralne i nie uwierzę w żadne wyniki badań WIOŚ,
które w wielu innych przypadkach stwierdzało, że wszystko jest ok podczas gdy kompletnie nie było.
A tak to PZW dokłada rzece do ogólnego ładunku biogenów kolejną porcję g... i nie wiadomo jakich
chemikaliów + ew. rybie patogeny. Sorry ale ja taką działalność uważam za szkodliwą i nie kupuję
tłumaczenia, że przecież są inne, dużo gorsze źródła zanieczyszczeń. Pewnie są ale jak Związek
generuje jakąś ich część po to by móc utrzymać taniochę to coś tu nie gra.
Pozdrowienia (z daleka)

 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [15] 29.03 05:51
 
Na wodzie górskiej nie prowadzisz intensywnej hodowli. To są
dziesiekrotnie mniejsze gęstości obsad niż na stawach
przemysłowych. Jak masz ileś tam stawów z ryba do zarybien to
zwykle masz wodę, która dla tych ryb się nie nadaje. Teczak jest także
potrzebny na stawy wędkarskie PZW. Nie ma żadnej chemii w takiej
hodowli o ile jest profesjonalnie prowadzoną.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [14] 29.03 05:56
 
Nie widzę sensu w marnowaniu naszych, wędkarskich pieniędzy.
Muszą być wykorzystywane optymalnie. Kupujemy i sprzedajemy
ruchomości i nieruchomości znacznie lepiej niż wyceny.ryby, pasze
itd. Po 2013 roku zmniejszyliśmy koszt paszy o połowę. To moim
zdaniem nasz obowiązek jako zarządzających wspólnymi
wędkarskimi pieniędzmi.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [13] 29.03 08:21
 
Pytanie retoryczne?

Kiedy doczekamy się zmiany i przekierowania działań na procesy naturalne??

Ponownie wklejam cytat sprzed 20lat, francuskiego wędkarza


"Od kilku lat lowiska typu No Kill sa coraz liczniejsze we Francji. Jesli warunki danej rzeki na to pozwalaja, nie
praktykuje sie wcale zarybiania narybkiem lososiowatym i wysilki skupiaja sie wylacznie na waloryzowaniu
naturalnej reprodukcji ryb. Dbalosc o stan miejsc reprodukcji jest tu najwazniejsza. Pracy tej raz w roku
podejmuja sie wolontariusze. Kilka lowisk zorganizowanych w ten sposob pozwolilo zwiekszyc sprzedaz
licencji. Zasada No Kill jest generalnie przestrzegana."

Obraliście, panowie eksperci PZW kierunek oparty na zarybieniach sztucznym materiałem. Zarabiacie na tym
duże pieniądze nie licząc strat, które ponosi środowisko. Liczycie tylko swoje zyski.
Środowisko nie jest wasze tylko jest dobrem tego narodu a wyście znaleźli sposób na jego jednokierunkową
eksploatację.
Zarybiajcie sobie swoje związkowe stawy czym chcecie, wodom otwartym dajcie żyć i zacznijcie od
naprawienia tego co zniszczyliście polityką zarybieniową.

Jako obywatel nie zgadzam się na to!!

Proszę się douczyć i szukać rozwiązań przyjaznych środowisku a nie waszym interesom.

Jest udowodnione, wielokrotnie, że takie podejście prowadzi ostatecznie do dewastacji ekosystemów. Czy
chcecie doprowadzić do sytuacji, kiedy tylko tęczak będzie jedynym możliwym gatunkiem do taniego
gospodarowania, jako panaceum na wszystkie bolączki, bo łatwy, bo tani, bo wędkarze sie cieszą??!!

Pozdrawiam
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 08:24
 
Oto właśnie jest jeden z popleczników Dyrektora Dionizego

 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [9] 29.03 08:34
 
Zwróć uwagę na zapisy umów, to oddający w użytkowanie nie dopuszcza innego sposobu
realizacji umów jak właśnie Zarybienie materialnym nie zwracając nawet uwagi specjalnie
skąd ten materiał pochodzi. Użytkownik nie może rozwalić progu czy zatrudnić strażników i
tym sposobem zrealizować nakłady.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [8] 29.03 08:46
 
Zwróć uwagę na zapisy umów, to oddający w użytkowanie nie dopuszcza innego sposobu
realizacji umów jak właśnie Zarybienie materialnym nie zwracając nawet uwagi specjalnie
skąd ten materiał pochodzi. Użytkownik nie może rozwalić progu czy zatrudnić strażników i
tym sposobem zrealizować nakłady.


To prawda, z tym, że PZW jako wytyczający standardy istnieje 70 lat. Przez ten czas nie zrobił nic poza
powielaniem tych samych schematow. Mimo, że doszedł do ściany i sam zapędził się w kozi róg nie ma ani
woli, ani chęci niczego zmieniać. Stoimy pod tą ścianą i zamist ją rozebrać przystawiamy drabinę i budujemy
jeszcze większy mur.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 08:52
 
Jaki masz plan na to ze swoją fundacją? i WP z dyrektorem Dionizym?
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [3] 29.03 09:03
 
Specjalnie bym tu nie przeceniał roli PZW, szczególnie jako wytyczającego standardy...kiedyś
może znaczenie związek miał większe ale od ok 20 lat nie ma większego przełożenia na
rządzących. Wody Polskie a przedtem RZGW nigdy nie zatrudniały specjalnie dużej ilości
specjalistów i rozmowy z nimi zawsze były trudne.
Tam pracują hydrolodzy i urzędnicy nie ichtiolodzy, rzeka to jest rura a tabelki mają się
zgadzać.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 29.03 09:39
 
Specjalnie bym tu nie przeceniał roli PZW, szczególnie jako wytyczającego
standardy...kiedyś

może znaczenie związek miał większe ale od ok 20 lat nie ma większego przełożenia na

rządzących. Wody Polskie a przedtem RZGW nigdy nie zatrudniały specjalnie dużej ilości

specjalistów i rozmowy z nimi zawsze były trudne.

Tam pracują hydrolodzy i urzędnicy nie ichtiolodzy, rzeka to jest rura a tabelki mają się

zgadzać.





Niewątpliwie tak jest. Nie zawężałbym odpowiedzialności tylko do WP. Mamy fatalny stan
jeżeli chodzi o ochronę wód, ochronę środowiska ogólnie rzecz biorąc a to nie są obszary
kompetencji WP. Tam gdzie trzeba było pilnować interesów korytarze w ministerstwach są
wydeptane.

Pozdrawiam
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 09:53
 
Kompetencje ochrony odnośnie ochrony środowiska i wód należą do skarbu Państwa.

Państwo jest właścicielem wszelkich wód w naszym kraju. Odpowiednie instytucje powinny dbać o to natomiast Ministerstwo ( jedno, drugie, trzecie)nie mają spójnej polityki i jest burdel. Począwszy od leśników, biologów, hydrologów, wójtów i burmistrzów miast i gmin a na końcu obywatele, którzy mają to wszystko w dupie i wymuszają takie działania na władzach.
Grupy interesów są wszędzie. Piętnują i obwiniając tylko PZW dowodzi tylko Twojej ignorancji, braku wiedzy stając się tylko i wyłącznie poplecznikiem działań obecnej władzy wszelakiej począwszy od góry a kończywszy na WP.




Niewątpliwie tak jest. Nie zawężałbym odpowiedzialności tylko do WP. Mamy fatalny stan
jeżeli chodzi o ochronę wód, ochronę środowiska ogólnie rzecz biorąc a to nie są obszary
kompetencji WP. Tam gdzie trzeba było pilnować interesów korytarze w ministerstwach są
wydeptane.

Pozdrawiam
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 23:26
 
" Ja nie wiem ja nie będę za wszystkim latał. Już powinna być
powiadomiona zgodnie z art. 304&2 kpk. Natomiast zgodnie z art,304$1
kpk. każdy może nie musi zawiadamiać organy ścigania o przestępstwie!
Andrew Ki, Komendant Rygliszyn, Irek Średniawa i kilku innych maja
wszędzie latać? zawiadamiać można też anonimowo jak ktoś się boi. Tyle
urzędnicy maja materiału, ze ja nie jestem im potrzebny do niczego.
Sprawy są banalnie proste! Sprawcy od początku znani!"
Koniec cytatu.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [2] 29.03 09:52
 
"koniec dyskusji jest bezprzedmiotowa! W niedzielę za tydzień zadedykuje Ci artykuł z nowej serii. Po artykule
zamilkniesz. Ponieważ artykuł trafi do odpowiednich służb to się tobą zainteresują czemu akurat jesteś nim
chociaż nie masz związku z kryminogennym zachowanie pewnych osób"
Koniec cytatu.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 29.03 10:27
 
?? jakieś tłumaczenie bo nie kumam
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 23:20
 
"Uciekł z Hodowli przeskoczył zaporę i jest ryba obca spożywcza
utuczona niszcząca rodzime gatunki! Proponuje wszystkie rzeki i jeziora
Okręgu Krosno wypełnić teczakami i wody górskie do Soliny 10 ton karpia
na dodatek pod zawody karpiowe! Ile jest filmów z teczakami, zdjęć a ile
złowiono i nikt nie pokazuje? Granda - banda masowe przestepstwa z
ustawy o Rybactwie Śródlądowym!"
Koniec cytatu.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 09:51
 


Jako obywatel nie zgadzam się na to!!


Pozdrawiam


Dziwne, że nie jesteś świadomy, że to podejście jest wymuszone
przez Rzgw, WP.
Większość czasu hamuje betonowe zapędy powyższych.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 29.03 17:26
 
"Pytanie retoryczne?

Kiedy doczekamy się zmiany i przekierowania działań na procesy naturalne?
______

Józef Jeleński to robił. WP "pomogły mu by działał" w tym kierunku dalej. Niewiele chyba już zostało z jego
dorobku.
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [1] 28.03 20:42
 
Może się naraże innym, ale dla mnie temat sadz to bez znaczenia problem.
Ma to na celu czepiania sie PZW.
PZW Krosno w wielu miejscach było prekursorem dobrych zmian i wzorem
dla innych okręgów.
Jeśli już moznaby się doczepić to do innych kwestii. Tych mniej "
medialnych" miejsc/punktów:
1) Dopuszczony spinning na wszystkich wodach górskich na południe od
zalewu. Dla mnie to skandal.
2) Brak zarybień(lub mikro) lipieniem rzek i potoków na południe od zalewu.
A lipień do czasu regularnych przyzwoitych zarybień tworzył w tych rzekach
fajna populację lipienia, którą sam się rozmnażał.
Jeśli ja dzwonię do PZW Krosno i prezes lub ktoś z zarządu ( nie pamiętam
kto) nie wie jakie rzeki należą do jego okręgu. Wstyd.
Przypominam PZW Krosno że mają też inne rzeki niż San Zwierzyn- Sanok
 
  Odp: Sadze na Myczkowcach c.d. [0] 28.03 20:51
 
I z ciężkim sercem ten rok będzie pierwszy od 30 lat, kiedy nie pojadę w Bieszczady.
Zbyt dużo się tu nałożyło czynników. Rzeki piękne, otoczenie piękne, ale zaniedbane.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus