f l y f i s h i n g . p l 2024.05.07
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Odrą znowu płyną śnięte ryby!. Autor: slavko. Czas 2024-05-06 19:47:55.


poprzednia wiadomosc Odp: Owady : : nadesłane przez mart123 (postów: 5910) dnia 2018-04-23 09:44:26 z 165.225.84.*
  25 i więcej lat temu jednym z lepszych łowisk lipienia na górnym Dunajcu był odcinek poniżej zrzutu ścieków z Nowego Targu. Pod kamieniami królował chruścik hydropsyche w ilościach dziś nie występujących. Oczywiście łowienie w tym szambie nie miało nic wspólnego z estetyką wędkarstwa muchowego ale kto chciał zrobić komplet 5 przyzwoitych sztuk w pół godziny to jechał do Waksmundu, powyżej mostu. Obecnie prawdopodobnie nie ma w PL ani w części tak zasyfionego odcinka, jak również równie rybnego.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Owady [0] 23.04 14:03
 
Cyt.: "Zanieczyszczenia refrakcyjne są to zanieczyszczenia chemiczne, które nie podlegają bądź podlegają w minimalnym stopniu rozkładowi biologicznemu za pośrednictwem mikroorganizmów. Zanieczyszczenia te są w niewielkim stopniu usuwane ze ścieków w klasycznych procesach oczyszczania w oczyszczalniach komunalnych. Do tego typu zanieczyszczeń zaliczamy między innymi:
- substancje mineralne takie jak metale ciężkie,
- niektóre środki powierzchniowo czynne (np. alkilobenzenosulfonian ABS),
- środki owadobójcze (insektycydy) głównie z grupy związków chloroorganicznych (np. DDT)."
źródło: "Poradnik eksploatatora oczyszczalni ścieków" - Praca zbiorowa pod red. Zbysława Dymaczewskiego, PZITS, Poznań 2011, str. 50.
 
  Odp: Owady [0] 23.04 14:05
 
Czy jest ktoś zorientowany jakie środki są stosowane przy produkcji
sztucznego śniegu do nasniezania tras narciarskich oraz utrzymania
zimowego dróg?
 
  Odp: Owady [0] 23.04 14:46
 
"Atrazyna - herbicyd stosowany powszechnie do zwalczania chwastów w kukurydzy. Już 1 łyżeczka do herbaty atrazyny rozpuszczona w ilości wody, jaka mieści się w basenie olimpijskim spowoduje, że osobniki męskie żab nabierają cech żeńskich. Taka koncentracja jest jednak dozwolona w wodzie pitnej w Anglii. W Polsce stosowanie atrazyny ograniczono do 1,5 kg na ha."

Ciekaw jestem jaki jest poziom atrazyny u gejów?
 
  Odp: Owady [6] 23.04 18:53
 
W czerwcu 76 zaliczyłem wywrotkę właśnie chyba na jazie w Waksmundzie. Woda waliła zwykłym
szambem i chyba dzisiejszej chemii była w niej znikoma ilość. Pewnie pamiętasz Słowaczki tłukące
jeszcze kijankami pranie na wysokości Sromowców. Raczej nie używały Omo, Ariela lub innego
draństwa, ale pewnie zwykłego szarego mydła.
 
  Odp: Owady [5] 23.04 21:10
 
"Raczej nie używały Omo, Ariela lub innego
draństwa, ale pewnie zwykłego szarego mydła".


W porządku. Możemy sobie pisać i mówić o "draństwie". Pytanie jednak jest takie co i w jakich ilościach jest
szkodliwe i na jakie organizmy. Wodę wylotową z każdych oczyszczalni idzie zawsze zbadać. Próbki do badań są
pobierane regularnie i rzadko (prawie nigdy) przekraczają dopuszczalne normy. Czasami są przekroczone pewne
wskaźniki ale nigdy w stopniu nakazującym "zamknąć oczyszczalnię". Kto ustala te normy i jaka jest ich wartość
oraz stopień szkodliwości dla środowiska to już inna bajka. Podobnie jak ilość wejść na wszystkie wody górskie
Okręgu Krosno w ilości 40 dniówek które to powyżej, są już "zbyt duża presją" na wodę.

Dopóki ktoś tego nie zbada konkretnie to możemy sobie "obstawiać", gdybać i znajdować powody tego czy
owego.
 
  Odp: Owady [0] 23.04 22:00
 
Arek, sorry, ale jaki jest zakres tych badań?
 
  Odp: Owady [3] 23.04 22:40
 
"Raczej nie używały Omo, Ariela lub innego
draństwa, ale pewnie zwykłego szarego mydła".


W porządku. Możemy sobie pisać i mówić o "draństwie". Pytanie jednak jest takie co i w jakich
ilościach jest
szkodliwe i na jakie organizmy. Wodę wylotową z każdych oczyszczalni idzie zawsze zbadać. Próbki
do badań są
pobierane regularnie i rzadko (prawie nigdy) przekraczają dopuszczalne normy. Czasami są
przekroczone pewne
wskaźniki ale nigdy w stopniu nakazującym "zamknąć oczyszczalnię". Kto ustala te normy i jaka jest
ich wartość
oraz stopień szkodliwości dla środowiska to już inna bajka. Podobnie jak ilość wejść na wszystkie
wody górskie
Okręgu Krosno w ilości 40 dniówek które to powyżej, są już "zbyt duża presją" na wodę.

Dopóki ktoś tego nie zbada konkretnie to możemy sobie "obstawiać", gdybać i znajdować powody
tego czy
owego.

Nie wiem skąd masz taką wiedzę, że płyny, bo to raczej trudno wodą nazwać, rzadko /prawie nigdy/
nie przekraczają normy? Czego dotyczą te normy? Uważasz, że uwzględniają wszystkie szkodliwe
substancje jakie trafiają do oczyszczalni? A ktoś bada tysiące takich takich substancji? Jakieś
instytuty naukowe? Ktoś to finansuje? Może jeden z moich ulubionych producentów, Monsanto? A
ktoś bada skumulowane działanie tysięcy substancji na przestrzeni kilkudziesięciu lat? Nie bądź
dzieciakiem. Jeszcze raz przeczytaj to z linku Krzyśka. Normy? Wiesz co się robi z normami, kiedy
już np. producenci żywności nie są w stanie ich utrzymać? Pewnie byś się zdziwił jakie były
dwadzieścia lat temu, a jakie obowiązują dzisiaj. Jeśli chodzi o oczyszczalnie, to na nich problem się
nie kończy. Do zlewni rzek szkodliwe substancje trafiają różnymi drogami. O tym też możesz
przeczytać na stronie z linku. I przestań nas zanudzać tymi dniówkami w Krośnie. Oczywiście, że to
się da w dość prosty sposób policzyć i uzasadnić, że tyle. Jakoś nikt nie narzeka. Ani tu, ani na
Podkarpackim, ani na innych forach.
 
  Odp: Owady [2] 23.04 23:14
 
"Normy? Wiesz co się robi z normami, kiedy już np. producenci żywności nie są w stanie ich utrzymać? Pewnie
byś się zdziwił jakie były dwadzieścia lat temu, a jakie obowiązują dzisiaj. Jeśli chodzi o oczyszczalnie, to na nich
problem się nie kończy. Do zlewni rzek szkodliwe substancje trafiają różnymi drogami. O tym też możesz
przeczytać na stronie z linku. I przestań nas zanudzać tymi dniówkami w Krośnie. Oczywiście, że to się da w dość
prosty sposób policzyć i uzasadnić, że tyle. Jakoś nikt nie narzeka. Ani tu, ani na Podkarpackim, ani na innych
forach."


Dziwne że "tu" się da a "tam" nie. Jeżeli chodzi o normy gdybyś nie "zaskoczył" (i inni).
Ja nie rządzę tym światem i nie ustalam żadnych norm. Ani dobrych ani złych.
 
  Odp: Owady [1] 23.04 23:17
 
Normy są wymysłem ludzi. Ryby ich nie czytają i nie znają. Mogą żyć, albo nie.
 
  Odp: Owady [0] 23.04 23:27
 
Normy są wymysłem ludzi. Ryby ich nie czytają i nie znają. Mogą żyć, albo nie.

Życie jest dostosowaniem się do otaczającego środowiska. To że człowiek jest na samej górze i jest szkodnikiem
jest pechem dla "tych" niżej.
Gdyby nie było żadnych norm to wiesz jak wyglądałby świat. Wojna jest przykładem funkcjonowania "normalnego"
zwierzęcego świata. Może poza chciwością.
Człowieka trzeba by pozbawić mózgu i zostawić mu jedynie zmysły, wtedy wrócilibyśmy do "norm" zwierzęcych.
 
  Odp: Owady [22] 23.04 21:16
 
Ścieki bytowe są zazwyczaj naturalne i "czyste" chemiczne. Można powiedzieć dobre naturalne g... ówno'.
Śmierdzące jak każdy rozkładający się naturalny organizm. Bardzo żyzne (problem zakwitów) a w przypadku
osadzania się na dnie i rozkładu beztlenowego- trującego siarkowodoru.
Ścieki przemysłowe to "zło".
 
  Odp: Owady [21] 23.04 21:38
 

Ścieki przemysłowe to "zło".


Pamiętam również ogromne ilości naturalnie rozradzajacych się
brzan, świń, kleni, płoci w krakowskiej Wiśle, do której rzygał
przemysłowymi ściekami cały górny Śląsk i Skawina, a jej poziom
zasolenia dochodził do bałtyckiego, pamiętam lipienie ze skawy
chromowane zrzutami z licznych zakładów zembrzyckiego zagłębia
garbarskiego, pamiętam pstrągi z krakowskiej białuchy mieniącej się
wszystkimi kolorami teczy za sprawą ścieków ropopochodnych.

To musi być coś gorszego. Coś czego nie widać, czego nie
wyczujesz węchem i smakiem, czego nie bada się standardowo
określając jakość wody.
 
  Odp: Owady [20] 23.04 21:40
 
"To musi być coś gorszego. Coś czego nie widać, czego nie wyczujesz węchem i smakiem, czego nie bada się
standardowo określając jakość wody."


Putin? Tusk?

 
  Odp: Owady [19] 23.04 21:49
 
To nie jest śmieszne Edi.
 
  Odp: Owady [18] 23.04 21:54
 
Wiem.
Zgadywaniem do niczego nie dojdziemy. Jedynie poważne badania i doświadczenia mogą coś wyjaśnić. Ale kto
ma na to czas i pieniądze. Ani my ani tym bardziej PZW.
 
  Odp: Owady [5] 23.04 21:57
 
Jeśli użytkownik rybacki nie upomni się o swój interes, to kto ma to zrobić?? Temat chemizacji rolnictwa należy poruszać na zebraniach kół i okręgów. Musimy bić na alarm w takich sytuacjach.
 
  Odp: Owady [4] 23.04 23:21
 
Krzysiek.

Co Ty pitolisz i o czym marzysz. My (ani PZW) nie jesteśmy właścicielami wód w PL czy na świecie.
Możemy więc sobie bić wiesz co.
Jesteśmy jedynie użytkownikami dopuszczonymi do .....
Zawsze możemy zrezygnować z pojeb***o zajęcia uzasadniając i udowadniając właścicielom dającym nam
możliwość że w takich warunkach, przy takich przepisach się nie da.
nikt naprawdę tego nie zauważy i nie wiem nawet czy zastanowi się nad tym że czegoś (ryby, owady, rośliny
wodne) w środowisku nie ma. Dobrze żeby były ale jak nie będzie ....

Chyba ze wierzysz w cuda? Zawsze działania podejmuje się po czymś "zjebanym". Dopóki więc się to nie zje**e
nic się na 100PRO nie zmieni.
A biją zazwyczaj pasjonaci i fanatycy czegoś. Możliwe że chwała im nawet za to, choć do końca sam pewny nie
jestem. Człowiek za krótko żyje żeby się takim czymś (zmianami, zanikiem, wymieraniem) przejmować.
 
  Odp: Owady [3] 24.04 07:18
 
Można wszystko tylko trzeba chcieć.
 
  Odp: Owady [1] 24.04 12:50
 
Chcesz próbki "papieru toaletowego" który wyściela San?
Wpadnij do Leska to dam ci co tylko i ile chcesz. Mogę dać ci nawet podpowiedź (i środek chemiczny)
który może sprzyjać jego rozwojowi. Możesz badać w laboratoriach o ile masz do takich dostęp. Nazwę
znam a skład chemiczny na pewno jest karcie charakterystyki.
 
  Odp: Owady [0] 24.04 16:15
 
Niech każdy zajmie się swoimi wodami.
 
  Odp: Owady [0] 24.04 12:58
 
Żeby jeszcze bardziej cię zmobilizować ten środek o którym wyżej wspominam używa każda
oczyszczalnia ścieków, bez którego ona nie funkcjonuje. A podobno wina braku życia leży w
oczyszczalniach.
 
  Odp: Owady [11] 23.04 22:17
 
Ani my ani tym bardziej PZW.


Właśnie qrva PZW w ramach zasranego obowiązku prowadzenia racjonalnej gospodarki, zamiast marnować
miliony PLN sypiąc gówniany materiał zarybieniowy, wyprodukowany w gównianych warunkach, do gównianych
rzek, które się już nie nadają nie do bytowania ale często czasowego występowania łososiowatych. Do tego nie
potrzeba wielkich funduszy, kosmicznych technologii, sztabów ludzi. Sorry, uniosłem się, znów nie będę mógł
zasnąć.
 
  Odp: Owady [1] 23.04 23:11
 
Przeczytaj definicję czym jest racjonalna gospodarka rybacka i odfakuj się od tych, którzy przestrzegają prawa.
 
  Odp: Owady [0] 24.04 08:04
 
Czy ja pisałem o gospodarce rybackiej w rozumieniu UoRŚ? PZW działa w pewnych ramach prawnych określonych przez wiele innych aktów, które narzucają na PZW obowiązek racjonalnej gospodarki powierzonymi dobrami i środkami finansowymi.
Wody zarządzane przez PZW, poza nielicznymi wyjatkami, tkwią w układzie, który być może wykazuje zgodność z UoRŚ, na pewno zapewnia wyżywienie licznej grupie ludzi i biznesów, ale który ma niewiele wspólnego z racjonalną gospodarką i który jest współodpowiedzialny za obecną katastrofę. Mój żal do PZW nie wynika z obwiniania tej organizacji o stan środowiska, w którym z roku na rok jest coraz mniej miejsca dla ryb łososiowatych. O co mam pretensje to o fakt, że PZW nie wie co dalej robić i dla wygody i świętego spokoju osiadło na mieliźnie zarybieniowo-rozrywkowego modelu działalności AD 1990.
 
  Odp: Owady [0] 23.04 23:39
 
" ... znów nie będę mógł zasnąć".

Śpij. Nie masz co robić ostatnio? Czy na ryby nie ma gdzie pójść? Zacznij łowić karpie, karasie, lechy i inne
śmierdziuchy. Jak ja.
Na Sanie też .... (nie napisze bo dostanę zjebę od tych co wiedzą wszystko). Ale do MGPX jeszcze tydzień i
pewnie coś pod koniec tego już zacznie skubać po wypadnięciu z "basenu" na "naturalny, głodny, dziki stół".
 
  Odp: Owady [7] 24.04 07:33
 
Trzeba właśnie powołać się na te miliony (do polityków przemawiają tylko liczby) wydawane na zarybienia i wykazać straty wynikające z chemizacji. Wykazać czyli udowodnić naukowo. Źródeł funduszy jest cała masa. Trzeba iść do okręgów i poruszać ten problem.
 
  Odp: Owady [6] 24.04 08:25
 
Trzeba iść do okręgów i poruszać ten problem.

Ja bym na okręgi nie liczył. Nadzieja w Koalicji, która na dzień dzisiejszy wydaje się być skupiona na "mechanicznym" aspekcie ochrony rzek, ale mam nadzieję, że szybko dostrzeże też "chemiczny" a w końcu, jak wspomniany tu Ali pozwoli, "holistyczny".
 
  Odp: Owady [2] 24.04 08:54
 
Darek, nie szkoda Ci czasu na pisanie po próźnicy.
Masz odpowiednie wykształcenie, mógłbyś pomóc ,
Piszę to zupełnie serio.
Michał ma roboty na 48 godzin na dobę , wszystkie ręce na pokład,
rc
 
  Odp: Owady [0] 24.04 09:02
 
Roman,
To czy ktoś ma jakąś robotę lokalnie można zostawić dla siebie. Tu chodzi o to żeby ludzie ruszyli temat w okręgach, a nie żeby jeden Michał z jednym Darkiem ogarnęli 0,01% powierzchni rzek.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof
 
  Odp: Owady [0] 24.04 10:57
 
Romek,
Oczywiście na ile mogę to pomogę. Pisz na maila.
Z tym, że tak jak pisze Dmuchu tego problemu nie da się rozwiązać działaniami doraźnymi opartymi na tytanicznej pracy pojedynczych jednostek, Michałów, Romków, Jacków. Tu naprawdę nie chodzi tylko o walkę o żwir i z MEWkami, w dorzeczach dzieje się coś dużo gorszego i by ruszyć z miejsca, najpierw trzeba zidentyfikować źródło zaniku życia wodnego a tego moim zdaniem nie da się osiągnąć bez udziału nauki i zaangażowania odpowiednich instytucji państwowych. Jestem przekonany, że w pierwszym krokiem musi być uruchomienie programu badawczego na skalę przynajmniej dorzecza.
 
  Odp: Owady [2] 24.04 10:43
 
KRR uruchomiło biuro interwencji, z którego PZW może korzystać. Trzeba tylko trochę chcieć.
 
  Odp: Owady [1] 24.04 11:03
 
I taka informacja powinna znaleźć się za stronie głównej www każdego Okręgu PZW, na każdym potalu wędkarskim, a wydrukowane formularze zgłoszeń i ulotki informujące o akcji powinny "walać się" w każdym kole PZW, szczególnie w okresie płacenia składek.
 
  Odp: Owady [0] 24.04 21:44
 
Dużo pięknych okrągłych słów. A jest i będzie jak zwykle.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus