f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-28 15:33:37.


poprzednia wiadomosc GPP XI Muchowy Puchar Sanu : : nadesłane przez JacekP (postów: 2909) dnia 2018-04-24 14:12:48 z 156.67.88.*
  Mam pytanie do organizatorów GRAND PRIX POLSKI "XI MUCHOWY PUCHAR SANU – Myczkowce 2018", jakie wymiary ochronne ryb będą stosowane na w/w zawodach ?
Na stronie Okręgu PZW Krosno jest napisane: " Wymiar do punktacji zostanie podany na odprawie przed zawodami." Czy to jest, aż taka wielka trudność podania wymiarów ochronnych w komunikacie ? Może jeszcze wspomnę, że PZW Katowice, przed Pucharem Wisły, nie miało z tym żadnego problemu.
Z poważaniem
Jacek Płachecki


Nadesłany link: http://www.pzw.org.pl/pzwkrosno/wiadomosci/167679/61/komunikat_organizacyjny_muchowych_zawodow_grand_prix_polski_xi_m

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [37] 24.04 14:34
 
Od kiedy organizator ma sie tłumaczyć na łamach forum ?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [36] 24.04 15:01
 
Od kiedy organizator ma sie tłumaczyć na łamach forum ?
Nie musi, choć wielu z Nas należy do stowarzyszenia PZW i oczekuje od swoich przedstawicieli, którzy pełnią ważne funkcje we władzach związku, przejrzystych zasad organizacji wędkarskiego sportu. W minionych latach bardzo często dochodziło do patologii i ciekaw jestem, czy coś w tym temacie się zmieniło ?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [35] 24.04 16:14
 
Zajmij się Jacku pestycydami w dolinie Dunajca a nie jakimiś pierdołami zastępczymi.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 24.04 17:53
 
Zajmij się Jacku pestycydami w dolinie Dunajca a nie jakimiś pierdołami zastępczymi.
Krzychu, jak na ten temat nie masz nic do powiedzenia, to zajmij się swoimi problemami.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 24.04 18:42
 
Zajmij się Jacku pestycydami w dolinie Dunajca a nie jakimiś
pierdołami zastępczymi.


Aha, bo Ty już wiesz, że w Dunajcu są pestycydy. Podobnie, jedna z
gwiazd tego forum twierdziła, na podstawie obserwacji z mostku, że
woda zasilająca ośrodek zarybieniowy w Łopusznej jest
zanieczyszczona.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 24.04 22:39
 
Aha, bo Ty już wiesz, że w Dunajcu są pestycydy. Podobnie, jedna z
gwiazd tego forum twierdziła, na podstawie obserwacji z mostku, że
woda zasilająca ośrodek zarybieniowy w Łopusznej jest
zanieczyszczona.

A ty przy tym byłeś i widziałeś.
 
  dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [31] 24.04 21:26
 
Zapytanie z 2018 roku do właściwego Ministra:
Dotyczy: wyrażenia opinii na temat rozumienia zapisu art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia
1985 r. o rybactwie śródlądowym (t.j. z 2015 roku poz. 652, z późn. zm.) - Czy określenie
"niezwłocznie" można stosować zamiennie (oddzielnie) z pojęciem "z zachowaniem niezbędnej
staranności", czy też należy je traktować jako współdziałające nierozerwalnie elementy tego
samego artykułu.

Odpowiedź z 2018 roku właściwego Ministra:
"... zwracam uwagę, iż treść przepisu jest dosyć jasna i należy go rozumieć dosłownie. Ryby
złowione z naruszeniem przepisów ochronnych, o których mowa wart. 8 ust. 1 pkt 1-3a
ustawy o rybactwie śródlądowym, jeżeli są żywe, niezwłocznie, a więc w jak najkrótszym
czasie, wypuszcza się do tego samego łowiska, przy czym jednocześnie wpuszczając rybę do
wody należy zachować niezbędną staranność".
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [18] 24.04 23:05
 
"Odpowiedź z 2018 roku właściwego Ministra:
"... zwracam uwagę, iż treść przepisu jest dosyć jasna i należy go rozumieć dosłownie. Ryby
złowione z naruszeniem przepisów ochronnych, o których mowa wart. 8 ust. 1 pkt 1-3a
ustawy o rybactwie śródlądowym, jeżeli są żywe, niezwłocznie, a więc w jak najkrótszym
czasie, wypuszcza się do tego samego łowiska, przy czym jednocześnie wpuszczając rybę do
wody należy zachować niezbędną staranność".


Czyli w najkrótszym czasie jaki pokona zawodnik do sędziego "miarki".
A podobno kiedyś w przepisach był zapis że wedkarz powinien posiadać przyrząd .....
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [15] 24.04 23:37
 
"Odpowiedź z 2018 roku właściwego Ministra:
"... zwracam uwagę, iż treść przepisu jest dosyć jasna i należy go rozumieć dosłownie. Ryby
złowione z naruszeniem przepisów ochronnych, o których mowa wart. 8 ust. 1 pkt 1-3a
ustawy o rybactwie śródlądowym, jeżeli są żywe, niezwłocznie, a więc w jak najkrótszym
czasie, wypuszcza się do tego samego łowiska, przy czym jednocześnie wpuszczając rybę do
wody należy zachować niezbędną staranność".


Czyli w najkrótszym czasie jaki pokona zawodnik do sędziego "miarki".
A podobno kiedyś w przepisach był zapis że wedkarz powinien posiadać przyrząd .....

Jesteś pewien, że dobrze kombinujesz, czy jak Twoi koledzy z Okręgu zamierzasz "rżnąć głupa" ?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [14] 25.04 06:28
 
Nic nie muszę rżnąć ani kombinować. Na zawodach nie startuje.
Przepisy są robione "pod siebie". Przecież sport wędkarski to jeden z priorytetów PZW.
Co do przyrządów to wedkarz obowiązany był posiadać przyrząd do uwalniania haczyka. Nie wiem jak było z
miarką. No i "wymiarowa" siatka do przechowywania złowionych ryb tez była perfekcyjnie opisana.

Przepis o zakazie punktowania niewymiarowych ryb miał niby ukrócić nienormalne zachowania "najlepszych z
najlepszych" ale ... chyba nie funkcjonuje. Ot PZW.
Lepiej ... , a zresztą.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [13] 25.04 07:23
 
Arku,

swojego czasu istniał zapis, że organizator zawodów powinien zapewnić każdemu zawodnikowi jednakowy
przymiar (miarkę). Miało to w znakomity sposób zmniejszyć liczbę "drastycznie" niewymiarowych ryb donoszonych
do sędziego stojącego na brzegu. Każdy wyspecjalizowany wędkarz jest w stanie na tzw. "oko" ocenić, czy np.
lipień ma 25-27 cm. Jeżeli nie ma takiej umiejętności, to przykłada rybę do korytka pomiarowego. Dlaczego
korytka? Ponieważ jest to przymiar minimalizujący ilość niebezpiecznych manipulacji, a więc powodujący mniejszy
stres dla ryby. Jeżeli złowiona przez zawodnika ryba oscyluje wokół wymiaru ochronnego, wówczas można
rozpatrywać ingerencję sędziego. W takim układzie liczba ryb objętych wymiarem ochronnym, donoszonych do
sędziego - jest niewielka, wobec tego, co się wcześniej działo.

Wydaje się, że inspiracją do zadania Ministrowi pytania był zapis w zasadach rozgrywania sportu wędkarskiego,
który ujmował tylko jedno z określeń wspomnianego artykułu ustawy o rybactwie śródlądowym, a mianowicie "z
zachowaniem niezbędnej staranności": Pominięto natomiast określenie "niezwłocznie", co pozwalało, według
organizatorów, na donoszenie do sędziego i punktowanie ryb objętych "ustawowym" wymiarem ochronnym.

Pozdrawiam
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [10] 25.04 07:54
 
"W takim układzie liczba ryb objętych wymiarem ochronnym, donoszonych do
sędziego - jest niewielka, wobec tego, co się wcześniej działo".


Jeżeli wymiar jest 20-25cm to nie wiem czy niewielka. Choć ostatnimi czasy tych "średniaków" właśnie nie ma.

W zawodach jest jeszcze coś takiego że sędzia ma obowiązek sprawdzić prawidłowość zapięcia ryby,
poprawny hak, wypięcie ryby tez należy do jego obowiązków. Zawodnik ma ją jedynie "wpakować" do
podbieraka. No i mamy zaprzeczenie przepisów.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [9] 25.04 08:15
 
Otóż to! Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa krajowego oraz zasadami sportu PZW - organizator
zawodów nie ma prawa obniżać do punktowania wymiarów ochronnych ustalonych w RAPR, który to dokument
związkowy z kolei w znakomitej części opiera się na wymiarach "ustawowych". Wygląda na to, że jedynym
dopuszczalnym przypadkiem jest wymiar ochronny pstrąga potokowego, który dla wybranych rzek południa Polski
wynosi 25 cm.
Pamiętajmy, że ustawa jest aktem prawnym tzw. normatywnym, a więc powszechnie obowiązującym.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [8] 25.04 09:02
 
Wasza postawa bycia tzw. "państwowcem" i nadmierna troska o prawo stanowione, przy ciągłym unikaniu odpowiedzialności i konfrontacji z prawem naturalnym i sumieniem to prosta droga do globalnego totalitaryzmu, gdzie każde pierdnięcie stanie się normatywne. Dzięki temu macie unijne instytucje stojące na straży interesów korporacji, koalicję dla rzek gdzie paluszki macza Fundacja Batorego i chuja będziecie mieli do gadania w przyszłości. Umacniajcie dalej to państwowo-korporacyjne kurestwo, pierdoląc o tzw. prawie, które w istocie jest bezprawiem.

Jak rozpoznać bezprawie? Bardzo prosto. Są to wszystkie te zapisy za które w wolnym społeczeństwie można by dodać po mordzie. Przykładowo gdybyś poszedł do sąsiada i zechciał mu szczepić kozy, kolczykować krowy, wymuszać kupowanie określonych materiałów budowlanych, zabrać mu dzieci lub posłać na siłę do szkoły, zmuszał do zarybień lub prowadzenia rejestrów - za to wszystko każdy wyłapałby bułę w ryja lub siekierę w plecy. Tymczasem dzięki religii i opętaniu bycia tzw. państwowcem, można robić te wszystkie obrzydliwe rzeczy, podpierając się tzw. prawem. Prawem do grabieży majątku, decyzji, zarządzania itd. Dzięki takiemu podejściu system staje się szczelny i niebezpieczny dla samego siebie. Jeśli jebnięci socjaliści myślą, że tylko klasa średnia posiadaczy posiada mordercze instynkty samolubstwa to są w błędzie. Taką samą tylko ukrytą motywację mają urzędnicy i decydenci. Jeśli więc powołując się na porządek prawny jakieś korporacje kupią sobie tzw. prawo - będziecie w czarnej dupie. Jeśli zatem ktoś zechce ożywić potoki za pomocą prostego prawa szkody i wytoczy wojnę chemizacji rolnictwa, to prawo naturalne w tym przypadku prawo szkody nie zadziała, ponieważ będziecie normatywnie wyruchani przez korupcję sektora publicznego rękoma wielkich koncernów.

Demokracja jest demonicznym pomysłem, która łączy wścibskie instynkty szarej masy demokratycznej z interesami najbogatszych. Dzięki temu niszczone są wszelkie piękne inicjatywy, ludzie kreatywni wyprzedzający epokę, myślący niezależnie. Rośnie tylko ilość niewolników systemu, ludzi niezdolnych do samodzielnego zorganizowania sobie życia, edukacji, łowiska, domu - którzy żyją w środowisku podstawionym i sztucznym, innego sobie nawet nie wyobrażając.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 09:19
 
Od dzisiaj nie jesteś Wujem, zostałeś Winnetou.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [5] 25.04 09:50
 
Jak rozpoznać bezprawie? Bardzo prosto. Są to wszystkie te zapisy za które w wolnym społeczeństwie można by dodać po mordzie. Przykładowo gdybyś poszedł do sąsiada i zechciał mu szczepić kozy, kolczykować krowy, wymuszać kupowanie określonych materiałów budowlanych, zabrać mu dzieci lub posłać na siłę do szkoły, zmuszał do zarybień lub prowadzenia rejestrów


Przykładowo, gdybyś w wolnym społeczeństwie Krzysia D. podszedł do grupy kiboli wracających ciemną nocą z meczu i poprosił ich o nie darcie ryja o 3-iej w nocy bo budzą Twoje koty.


 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [4] 25.04 11:21
 
Możesz mi wymienić chociażby jedno dobre łowisko P&L w Polsce, które swoją rybność i zajebistość zawdzięcza przepisom centralnym? Jedyny skutek centralnego pierdolenia w tym zakresie jest zwolnienie z myślenia użytkowników rybackich, którzy nawet o głupim żarciu dla ryb pomyśleć nie potrafią, bo im zachód, Batory, Unia i rząd tego paluszkiem nie pokazali...
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [2] 25.04 11:35
 
Ale ja nie o centralnie sterowanych łowiskach tylko o waleniu w ryj na mocy prawa naturalnego.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [1] 25.04 11:56
 
A ja mówię o zbędnych przepisach, które w naturalnych relacjach budziłyby sprzeciw, ale dzięki państwu są sztucznie utrzymywane przez ludzi. Ludziom się bowiem wydaje, że państwu wszystko wolno, że dzięki państwu coś staje się mądrzejsze, a więc pozwalają sobie za pośrednictwem przemocowego monopolisty na coraz więcej - co tworzy absurdalną inflację prawa.

O ileż piękniejsze i prostsze byłoby życie, gdyby całkowita odpowiedzialność za okresy i wymiary ochronne ryb odpowiadał użytkownik rybacki. Wtedy wojownicy o zgodność z centralnymi zapisami nie mieliby co robić. I tak powinno być. Gdyby użytkownik rybacki sam sobie uciął gałąź na której siedzi, przyszedłby po nim inny i zrobił to lepiej. Przepisami nie zrobisz idealnego świata, samo pragnienie takiegoż jest z gruntu chore i skazane na porażkę. Państwowych porażek nie sposób wymienić, jest ich za dużo i największą ich wadą jest mała elastyczność w reagowaniu na lokalne zmienności. Wszyscy łapią wróble, a później wszyscy walczą z insektami. To już było w Chinach Mao. Wystarczy już tej inżynierii społecznej. Mówi się, że trzeba wymuszać na rolnikach chemizację, żeby biedną ludzkość wykarmić. A później się mówi o przeludnieniu. Cały czas tworząc problemy, rozwiązując nowe, tworzy się kolejne. Zwykłe prawo własności, wolność wyboru i odpowiedzialność za szkody z minimalnym prawem wystarczy. A tu z jednej strony zbawiają cię przymusem zarybień, z drugiej zakazem tęczaka, z trzeciej brakiem odpowiedzialności za szkody w rybostanie na skutek zanieczyszczeń i tak w kółko. Instytucja na instytucji, etaty, biura... a efekty tak mizerne, że aż słabo się robi. Im więcej praw tym więcej ryb.. na papierze. Zbawcy świata centraliści...
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 12:14
 
O ileż piękniejsze i prostsze byłoby życie, gdyby całkowita odpowiedzialność za okresy i wymiary ochronne ryb odpowiadał użytkownik rybacki. Wtedy wojownicy o zgodność z centralnymi zapisami nie mieliby co robić. I tak powinno być. Gdyby użytkownik rybacki sam sobie uciął gałąź na której siedzi, przyszedłby po nim inny i zrobił to lepiej.

O ileż piękniejsze i prostsze byłoby życie, gdyby całkowita odpowiedzialność za
okresy i wymiary ochronne ryb odpowiadał Właściciel. Wtedy wojownicy o
zgodność z centralnymi zapisami nie mieliby co robić. I tak powinno być. Gdyby
Właściciel sam sobie uciął gałąź na której siedzi, przyszedłby po nim inny i
zrobił to lepiej.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 15:48
 
Możesz mi wymienić chociażby jedno dobre łowisko P&L w Polsce, które swoją rybność i zajebistość zawdzięcza przepisom centralnym? ..

Sam nie wierzę w to co piszę. Ale z tym kawałkiem "wywodu" muszę się zgodzić.

Niestety druga częścią "wypowiedzi" ... no cóż.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 13:25
 
Zapomniałeś Krzysztof o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Kto nie miłuje Brukseli i nie płaci podatków, ten
nie jest patriotą.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [1] 25.04 14:02
 
Nie mam nic przeciwko zawodom, zawodnikom, wielu poznałem i mam o nich pozytywne zdanie. Od
dawna nie biorę w nich udziału, więc specjalnie na aktualnych przepisach nie znam się. Miarki /rynienki,
korytka/ wydają się jedynym dobrym rozwiązaniem. Pamiętam je z takich zawodów, których wiele lat
temu sam byłem współorganizatorem, chyba jedne z pierwszych w kraju na żywej rybie, uczestnikom
sędziowali juniorzy z naszego klubu. Chyba w czasie mojego ostatniego pobytu nad Sanem kotytka
mieli uczestnicy GP Krosno. Jak wspomniałem przepisów nie znam, ale czy przypadkiem za
przyniesienie ryby poniżej wymiaru zawodnik nie jest karany przez sędziego? Jakieś ujemne punkty i
rynienki chyba załatwiają sprawę?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 14:43
 
Po jasną cholerę miarki, rynienki, korytka, jak sprawa jest dziecinnie prosta: liczy się każda sztuka, zawodnik stojący po pas w wodzie nie musi biegać sprintów po rzece z rybą w siatce bo sędzia ma lornetkę i z daleka zalicza rybę uniesioną przez zawodnika na kilka sekund. Ryba do góry, look przez lornetkę, znak od sędziego, ryba zadowolona bo poza wodą 5 sekund, zawodnik zadowolony bo nie musi latać jak idiota po kamieniach, organizator zadowolony bo jest zgoda z Ustawą i w miarę humanitarne traktowanie obiektu wyścigów. Panowie zawodnicy, co stoi na przeszkodzie?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [1] 24.04 23:48
 
"Odpowiedź z 2018 roku właściwego Ministra:
"... zwracam uwagę, iż treść przepisu jest dosyć jasna i należy go rozumieć dosłownie. Ryby
złowione z naruszeniem przepisów ochronnych, o których mowa wart. 8 ust. 1 pkt 1-3a
ustawy o rybactwie śródlądowym, jeżeli są żywe, niezwłocznie, a więc w jak najkrótszym
czasie, wypuszcza się do tego samego łowiska, przy czym jednocześnie wpuszczając rybę do
wody należy zachować niezbędną staranność".


Czyli w najkrótszym czasie jaki pokona zawodnik do sędziego "miarki".
A podobno kiedyś w przepisach był zapis że wedkarz powinien posiadać przyrząd .....


Arku , był... ale przy kontrolach dochodziło do żenujących scen, ludzie nie zawsze wiedzieli o który
przyrząd chodzi. Wodery z zamkiem z przodu produkują do dzisiaj
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 07:23
 
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 15:58
 
Robert, masz mój wielki szacunek i podziw za znajomość historii warmińskich rzeczek i ich
mieszkańców. Za Łowców też. Nawet nie wiedziałem, że Zbigniew Girsztowtt też był jednym z nich, a
tyle razy spotykaliśmy się przy różnych okazjach. Kiedyś z Arturem i innymi . Ile to już lat krucjaty
przeciwko zawodnikom? Przy okazji dyskusji o zawodach zawsze przychodzi mi na myśl Piotrek
Zieleniak, zawodnik i człowiek chyba najbardziej zasłużony dla lubelskich rzeczek, znajomi strażnicy,
też uczestnicy zawodów. A Piotr Konieczny zwykle przypomina, że jak u nich zwali się kupa roboty, to
też w zasadzie tylko na pomoc zawodników można liczyć. Nie twierdzę, że ten temat nie jest ważny, ale
jestem ciekaw, a Ty zapewne wiesz, co przez te dziesięć a może więcej lat dyskusji o zawodach i
zawodnikach przytrafiło się warmińskim rzekom i rzeczkom, choćby tym bliższym, na terenie Twojego
okręgu? Ile z nich zostało okaleczonych przez bzdurne melioracje, ile przybyło MEWek? A może też
wiesz, ile z tych najmniejszych zwyczajnie wyschło, bo i takie przypadki pewnie miały miejsce?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [10] 25.04 21:48
 
Dąbale, Kosteckie, Hrabiny, mają jedną wspólną cechę: dali się złapać i pałają szczerą nienawiścią do tych, którzy ich złapali.
Tego o uzdrowicielu Dunajca powiedzieć się nie da.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [7] 25.04 22:36
 
Typowe, jednoosobowe pierdolamento. Nienawiść Teodorowiczów pochodzi z warmińskich rzek: Pasłęki,
Wałszy, Łyny i Marózki. Pamiętaj, Józwa z Plusków wiecznie żywy. A propos tematu, to nadal nie
odpowiedziałeś na pytanie - Czy jesteś za punktowaniem niewymiarowych ryb?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [5] 25.04 23:06
 
Ja jestem Robert za tym, żeby państwo nie zajmowało się takimi rzeczami jak wymiary i okresy ochronne ryb. Od tego są gospodarze łowisk.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [3] 25.04 23:14
 
Ja jestem Robert za tym, żeby państwo nie zajmowało się takimi rzeczami jak wymiary i okresy ochronne ryb. Od tego są gospodarze łowisk.
W takim razie zorganizuj pikietę pod Parlamentem i złóż stosowną petycję, a póki co, wytłumacz organizatorom wędkarskich imprez, aby się nie kompromitowali.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [2] 26.04 09:11
 
Jacku, jesteś szanowanym muszkarzem... nie szkoda Tobie czasu na rzeczy, które mogłyby w normalnym państwie w ogóle nie istnieć? Poza hobbystą znad Raby, który nie ma żadnego biznesu z Dorotek (a szkoda), gospodarz potrzebuje elastyczności w ustalaniu reguł. Wyobraź sobie że postanowienia okręgu są prawem na wodzie. Wyobraź sobie taki świat choć przez chwilę. Myślisz, że jakby nie było operatów to by się nie zarybiało? Ryby nagle byłyby zjedzone? Nie. Byłoby o wiele lepiej. Ludzie musieliby się sami zastanowić nad wszystkimi rybami w łowisku, które uzupełnić, które zredukować, co dorybić itp. Samodzielne myślenie doprowadziłoby do kompleksowego spojrzenia na problemy ryb. Tarliska, płodność, przeżywalność, klasy wiekowe - to wszystko można ogarniać tylko lokalnie. Proszę cię, podpierdol na policję zawodników i niech idą do pierdla nawet na dożywocie, ale proszę cię nie pompuj swoją osobą tego centralistycznego absurdu ulepszenia świata zza biurka ministra, bo to nic nie daje a tylko rozleniwia.

Większość rodziców wierzy na przykład, że dzięki MEN i państwowej edukacji ich dzieci są ogarnięte. A to obniża czujność rodziców, którzy nieświadomie hodują z państwem do spółki nie nadający się do żadnej pracy prekariat. Mamo dostałem piątkę - mówił mój syn. Spytałem co umie i byłem przerażony poziomem. Tak samo jest z PZW, które mówi mamo (RZGW), oto wpuściłem ryby. No i odfajkowane, jak ocena ze szkoły za którą idzie rosnąca kaleka. Gdyby nie było przymusu zarybienia byłyby dedykowane, okresy i wymiary ochronne przemyślane itd.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [1] 26.04 10:34
 
Krzychu, Ustawa z Rozporządzeniem Ministra, czy regulaminy PZW, to tylko techniczne argumenty, które powinny przemawiać do rozsądku każdego z wędkarzy. Rybostan w RP jest kiepski i organizowanie sobie igrzysk na niedobitkach jest po prostu niemoralne. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to małych ryb, które powinny mieć szansę dożyć do pełnoletniości. Na potrzeby organizowania wędkarskich zawodów skupuje się rybę gdzie popadnie, miesza gatunkami, byleby tylko garstka zawodników miała z tego jakąś uciechę. Pomijam już fakt, że marnowane są nasze składkowe pieniądze, które powinny służyć ratowaniu przyrody, ale świadome jej niszczenie nigdy nie znajdzie u mnie aprobaty.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 26.04 11:37
 
Wiem, że masz dobre intencje. Ale może trochę integracji w czasach alienacji jest dobrym punktem wyjścia do dalszych działań, które bez więzi emocjonalnych i przyjaźni raczej nie wypalą. Oczywiście zawody można rozgrywać na rybach wymiarowych, ale żeby mieć wywalone na wyniki i cieszyć się z towarzystwa też trzeba trochę pożyć. Ja w tym roku mam w planach trzy zawody we Wro, na pewno z uklejką do sędziego biegać nie będę ale inni przeżywają. Wszystko to są jakieś etapy... generalnie nie szukałbym w tym gronie jakiś wielkich wrogów ryb. Można się pojawiać na imprezach i zarażać swoim "punktacyjnyn wyluzowaniem". Hej!
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 26.04 07:11
 
No, i obudziłeś demona. Co tam dla niego wymiary ochronne, kiedy on kocha tylko "towarzyskie" łowiska. O nie
będzie walczył jak lew, a resztę rzek niszczy przychylnymi ekspertyzami, operatami i ocenami.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 25.04 23:41
 
I myślisz, że tym tekstem utrzymasz Jacka?
On w końcu przejrzy na oczy.
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [1] 26.04 08:47
 
A Dąbal też tam był?
 
  Odp: dąbale, Kosteckie, hrabiny i uzdrowiciel Dunajca [0] 26.04 14:21
 
Raczej nie. Józwa z Pluskwów może wiedzieć więcej, podobno wszystko pamięta.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [33] 26.04 13:57
 
Mam pytanie do organizatorów GRAND PRIX POLSKI "XI MUCHOWY PUCHAR SANU – Myczkowce 2018", jakie wymiary ochronne ryb będą stosowane na w/w zawodach ?
Na stronie Okręgu PZW Krosno jest napisane: " Wymiar do punktacji zostanie podany na odprawie przed zawodami." Czy to jest, aż taka wielka trudność podania wymiarów ochronnych w komunikacie ? Może jeszcze wspomnę, że PZW Katowice, przed Pucharem Wisły, nie miało z tym żadnego problemu.
Z poważaniem
Jacek Płachecki



Jacku dodatkowo można spokojnie (zamiast rzucać pytania - na wiatr) skierować oficjalne pismo do organizatora powołując sie na Ustawę o dostępie do informacji publicznej.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [31] 26.04 14:27
 
Można napisać, można zadzwonić i dowiedzieć się wszystkiego. Myślę, że Jacek już zna odpowiedź na
swoje pytanie i podzieli się tym z nami.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 26.04 14:59
 
Tak jak na filmie:
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 26.04 17:52
 
Że niby co? Receptę na trudne sprawy podała Ania Lewandowska na fejsie.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [28] 26.04 20:27
 
Można napisać, można zadzwonić i dowiedzieć się wszystkiego. Myślę, że Jacek już zna odpowiedź na
swoje pytanie i podzieli się tym z nami.

Nie znam zasad, jakie będą obowiązywać podczas najbliższych zawodów nad Sanem, ale mam nadzieję, że któryś z zawodników nam to wszystko wyjaśni. Może zechce kol. o nicku Żurek, który ostatnio wprowadził forumowiczów w błąd ?

p.s. nawiasem mówiąc nie rozumiem, po co ZG PZW uchwala ZOSW, skoro później te zasady nie są przestrzegane ?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [27] 27.04 00:50
 
Można napisać, można zadzwonić i dowiedzieć się wszystkiego. Myślę, że Jacek już zna
odpowiedź na
swoje pytanie i podzieli się tym z nami.

Nie znam zasad, jakie będą obowiązywać podczas najbliższych zawodów nad Sanem, ale mam
nadzieję, że któryś z zawodników nam to wszystko wyjaśni. Może zechce kol. o nicku Żurek, który
ostatnio wprowadził forumowiczów w błąd ?

p.s. nawiasem mówiąc nie rozumiem, po co ZG PZW uchwala ZOSW, skoro później te zasady nie są
przestrzegane ?

Na kolegę Żurka nie bardzo bym liczył. Jeśli faktycznie faktycznie w błąd wprowadził. Nie przypominam
sobie, może tak było. Natomiast Jacku oczekiwanie, że jednym zawiadomieniem, a jeszcze pewnie
skierowanym do okręgu mailem, załatwisz raz na zawsze taką sprawę jest dosyć naiwne. Jeśli masz w
ręku dowód, że regulamin zawodów łamie ustawę, bo chyba jedynie o takim naruszeniu prawa
dyskutujemy i wyjaśnienia z okręgu nie doczekasz się, to zawsze możesz o tym powiadomić ZG.
Zgodnie par.13 Statutu PZW masz prawo kierować wnioski i skargi do właściwych władz i organów
Związku oraz uzyskiwać odpowiedzi w terminach właściwych dla postępowania administracyjnego.
Oczywiście okręgi mają aktualnie dość duże uprawnienia, ale funkcje kontrolne nad nimi w pełnym
zakresie sprawuje ZG. W przypadku naruszenia przepisów ustawy kopia pisma do wiadomości do
właściwej osoby w Ministerstwie Rolnictwa / Robert podpowie/ i tyle. Jeśli to nie odniesie skutku
pozostaje chyba jedynie to, co proponowałeś Krzyśkowi.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 27.04 07:27
 
Januszu,

bardzo dziękuję za te wszystkie słowa uznania. Tak naprawdę, to tylko na Ciebie mogę zawsze liczyć. Szkoda,
że nie mogłem ująć Ciebie w "Albumie łowców...", ale swojego czasu sam stwierdziłeś, że w tamtych latach nie
łowiłeś. Podobnie z Mariuszem. Szkoda!!!
W temacie, to wystarczy jako obywatel RP (zgodnie z Konstytucją) złożyć do właściwego wojewody wniosek o
przeprowadzenie przez PSRyb. kontroli zawodów muchowych "wyższej" rangi, pod kątem przestrzegania art. 8 i 9
ustawy o rybactwie śródlądowym.

Pozdrawiam

 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 27.04 11:27
 
Tak naprawdę jesteśmy do siebie podobni. Ty, Mariusz, ja i cała reszta. Nie lubimy kiedy nam ktoś na
odcisk nadepnie i to największa przeszkoda. Nie ulega wątpliwości,że więcej nas łączy niż dzieli. Cała
reszta to tylko szczegóły, które nie są warte poświęcania czasu i energii. Jak każdy
popełniamy/popełnialiśmy błędy i jak widać różnie akcentujemy priorytety. Jakieś licytacje kto zrobił
więcej, kto mniej. Reset, bo jak tak dalej pójdzie to będziesz mieć połowę Łowców i ich następców
przeciwko sobie. Wiesz Robert, tak długo w tym siedzimy, że jeszcze trochę a już mało kto będzie
pamiętać jak te rzeki i jeziora wyglądały. Czytam teksty, że Paruzel, Trojanowski i inni zakatowali
pstrągowe rzeki i rzeczki. Litość bierze. Oczywiste, że kiedyś inaczej wyglądało. Czy młodzi zdają sobie
sprawę i kilometrów rzek przypadało na jednego łowiącego i w jakim stanie rzeki były? Wystarczy
sięgnąć do literatury i sprawdzić w ilu dopływach Dunajca wycierał się lipień. Zarybienia nie były
praktycznie potrzebne. A dzisiaj? Do Łowców absolutnie bym siebie nie zaliczył. Moje pierwsze pstrągi
to Skawa i jej dopływy z końca sześćdziesiątych, później Pomorze Zachodnie, głównie pilskie rzeki. Ale
w 69 lub 70 zrobiliśmy sobie miesięczne wakacje na Warmii i Mazurach. Łowiliśmy pod zamkiem
malborskim i w Białym pod Augustowem. Po drodze Drwęckie i Kisajno i takie okonie jakich później już
chyba nie złowiłem, Ryńskie, Śniardwy,Krutynia i wiele innych. Parę lat później jeziora w okolicy Olecka,
w 74 miesiąc praktyki w Ostródzie i większość jezior w okolicy. Nie muszę Tobie opisywać jak one
wtedy wyglądały. Do tego jak jest dzisiaj nie doprowadzili zawodnicy, zwykli wędkarze też nie, ani
dzierżawcy/ rybacy i PZW na swoich wodach. Przynajmniej nie w takim stopniu jak niektórzy uważają.
Tu dzieją się rzeczy znacznie gorsze. Prawo prawem, jeśli łamane to należy to piętnować, głupie, to
trzeba je zmieniać, ale nie trać czasu na walkę z zawodnikami, z Passarią i Bóg wie jeszcze z czym.
Nie szukaj na siłę tego, co może dzielić. Pewnie zauważyłeś, że czas teraz upływa szybciej niż dawniej.
I daj sobie spokój z tymi buźkami w postach. Potrafię odczytać intencje bez tego. Trzym się zdrowo.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [5] 27.04 07:40
 
Oczywiście, przed 1980 rokiem nie wędkowałeś na Warmii i Mazurach.

"No Robert-powaliło mnie, chociaż przyznaję, że przeczytałem bardzo pobieżnie i szybko. Dla mnie to uczta, a jak
czytam wspomnienia Leszka Zaluskiego z traperskich czasów, to trochę mi się łezka w oku kręci. Tak to dokładnie
wyglądało jak opisał. Mieliśmy w sobie coś z odkrywców. Teraz chłopaki tylko samochód, Dunajec, trening,
zawody, samochód, San, trening, zawody i tak w kółko. Boże jakie beznadziejne to dzisiejsze pstrągarstwo. Ja
pochodzę z Pyrlandii, więc raczej tamtejsze środowisko lepiej znałem. Raczej niewiele Tobie pomogę. Zastanów
się, czy nie należy wspomnieć o Tadku Żelazowskim? Był taką legendą Pasłęki. Złowił największe (i na woblera, i
na muchę) pstrągi. Te akurat z drugiej połowy 80-tych, ale coś mi się wydaje, że łowił dużo wcześniej. Coś Romek
Durski ewentualnie Mariusz Teodorowicz, Piotrek Piskorski powinni wiedzieć na jego temat. Szkoda, że nie
wyszedł trzeci numer Wędkarstwa Muchowego, bo w drugim anonsowano wywiad z Żelazowskim. W medalowych
pstrągach figuruje pani Krajanowska z Wa-wy (potok 1,7 kg). Bez wątpienia była żoną ś.p. Marka Krajanowskiego,
którego miałem okazję poznać bodaj w 1991 a może w 1992 na spotkaniu z Klubem nad Pasłęką. Jako jeden z
nielicznych warszawiaków był od samego początku w Passarii, aktywnie udzielał się a łowił tam jeszcze
wcześniej. Muszą go pamiętać byli członkowie klubu i pstrągarze z Warszawy. Zapytaj kogoś. To był bardzo fajny
człowiek...".
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [4] 27.04 12:37
 
Oczywiście, że wędkowałem o czym wspomniałem przed chwilą. Ale w tamtych czasach byłem bardziej
zapatrzony w Andrzejczyka i Warmia i Mazury liczyły się dla mnie z powodu innych niż pstrągi ryb.
Bardzo sobie cenię, że miałem możliwość poznania ludzi z Passarii i to praktycznie w początkach jej
istnienia. W temacie Passarii nikt nie zmieni mojego o niej zdania. A teraz powiem Ci Robercie
dlaczego. Bo jak wykończą nam już wszystkie pstrągowe rzeki w kraju, to przynajmniej ta Pasłęka
pozostanie i nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia czy kiedykolwiek będę miał jeszcze możliwość
znalezienia się nad jej brzegami. Jedno i drugie mógłbym uzasadnić. Znasz temat Pasłęki i Passarii nie
gorzej niż jej założyciele, więc nie ma najmniejszej potrzeby. Myślę, że historia kiedyś pokaże kto miał
rację, a kto tracił czas na walkę z tablicami, zawodnikami, pisanie do różnych instytucji, udowadniania
za wszelką cenę, że niby prawo łamane, że zrobili sobie prywatną rzekę,itd, itp. A czas sobie płynie
Robercie i jak wcześniej pisałem, płynie nam szybciej niż kiedyś. Dla mnie wątek Pucharu Sanu i
wrzutki o Passarii zakończony. A jak jeszcze znajdziesz coś ciekawego w moich mailach, to śmiało
cytuj.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [3] 27.04 13:32
 
Januszu,

ja też już kończę. Nie chciałbym być uszczypliwy, ale dla przypomnienia - nauka nie idzie w las. Jeden z
cytowanych przez Ciebie mistrzów lubelskich, zacytował cały mój mail skierowany do niego, niecnie go
przy tym komentując, a ... (powiedzmy, że inny z dyskutantów) wykorzystał mój własnoręcznie napisany
biogram w "Albumie łowców..." z dedykacją, żeby mnie starego OHP-owca zasugerować, iż jestem synem
komuszym.

Mimo wszystko serdecznie pozdrawiam
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [2] 27.04 15:00
 
A ja uważam, że to wszystko warte zapomnienia bzdury, sprawy małe i nie warto do nich wracać. Też
naczytałem się o sobie. Mam to dzisiaj gdzieś, odfajkowałem, zwyczajnie zapomniałem.To było pisane
w emocjach. Nie noszę w sobie żalu, a czasami się śmieję, że do tego doszło. No tak już bywa, że ta
internetowa pisanina odbiera właściwy ogląd sprawy, sprzyja niepotrzebnym emocjom i tworzy
nieprawdziwy obraz innych. Trzeba beczkę soli z kimś zjeść. Patrzę na sprawy z innej perspektywy.
Traperka, odkrywanie nowych, tajnych rzeczek to już przeszłość. Ryby, łowienie zawsze będą ważne.
Już nie najważniejsze. Wiesz Robert o co mam największy żal? Miałeś do nich tak blisko, miałeś wielką
okazję z tego skorzystać. Sam sobie odpowiedz, jaka zwykła, ludzka przypadłość stała się przeszkodą.
Tylko już nie trać czasu na odpisywanie. Skończy się tym, że nas z forum wypierdzielą. Lepiej zrób mi
przyjemność i poświęć czas na przemyślenie.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 27.04 17:54
 
Tak, dzień w którym ludzie przestaną walczyć o pietruszkę....
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 27.04 21:00
 
Boże, za pięć lat tej mojego życia stuknie pięć dych. To Krzychu coś właśnie z niej i na temat.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [18] 27.04 22:36
 
Można napisać, można zadzwonić i dowiedzieć się wszystkiego. Myślę, że Jacek już zna
odpowiedź na
swoje pytanie i podzieli się tym z nami.

Nie znam zasad, jakie będą obowiązywać podczas najbliższych zawodów nad Sanem, ale mam
nadzieję, że któryś z zawodników nam to wszystko wyjaśni. Może zechce kol. o nicku Żurek, który
ostatnio wprowadził forumowiczów w błąd ?

p.s. nawiasem mówiąc nie rozumiem, po co ZG PZW uchwala ZOSW, skoro później te zasady nie są
przestrzegane ?

Na kolegę Żurka nie bardzo bym liczył. Jeśli faktycznie faktycznie w błąd wprowadził. Nie przypominam
sobie, może tak było. Natomiast Jacku oczekiwanie, że jednym zawiadomieniem, a jeszcze pewnie
skierowanym do okręgu mailem, załatwisz raz na zawsze taką sprawę jest dosyć naiwne. Jeśli masz w
ręku dowód, że regulamin zawodów łamie ustawę, bo chyba jedynie o takim naruszeniu prawa
dyskutujemy i wyjaśnienia z okręgu nie doczekasz się, to zawsze możesz o tym powiadomić ZG.
Zgodnie par.13 Statutu PZW masz prawo kierować wnioski i skargi do właściwych władz i organów
Związku oraz uzyskiwać odpowiedzi w terminach właściwych dla postępowania administracyjnego.
Oczywiście okręgi mają aktualnie dość duże uprawnienia, ale funkcje kontrolne nad nimi w pełnym
zakresie sprawuje ZG. W przypadku naruszenia przepisów ustawy kopia pisma do wiadomości do
właściwej osoby w Ministerstwie Rolnictwa / Robert podpowie/ i tyle. Jeśli to nie odniesie skutku
pozostaje chyba jedynie to, co proponowałeś Krzyśkowi.


Reakcja ZG, po moim piśmie o nieprawidłowościach, była dość zabawna, niczym w komedii Barei. Problem schowano "pod dywan" likwidując niewygodną Uchwałę nr 106 i teraz udają, że nic się nie stało . Oczywiście, tak jak w Krośnie również w ZG nabrano "wodę w usta"
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [14] 27.04 22:56
 
Przez wiele lat nie myślałem, że wolno zadać takie pytanie. Ale jednak. Czy, jeżeli tak to Ile ryb z takiego działania przybyło?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [13] 27.04 23:13
 
Zabrakło w wypowiedzi. Dopuszczamy telefon do przyjaciela.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [12] 27.04 23:42
 
Zabrakło w wypowiedzi. Dopuszczamy telefon do przyjaciela.
No i po co próbujesz być złośliwy ? Już Ci raz tłumaczyłem, że Twój problem nie jest moim problemem i na dodatek niewiele mnie on obchodzi. Co do ryb, to policz raczej straty, ile ryb na zawodach zginęło ? Zamiast pomóc ratować małe ryby, coby w rzekach poprawiał się rybostan, to jak większość wędkarzy starasz się nie zauważać nieprawidłowości.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [11] 28.04 21:58
 
Wielokrotnie podkreślałem, że celowe łowienie ryb niewymiarowych i znajdujących się w okresie ochronnym jest dla nich szkodliwe.
Natomiast co do liczenia strat, to widzę co się dzieje nad wodami, ot chociażby jesienią na Sanie. Na tej podstawie twierdzę, że wędkarze nie będący zawodnikami łowią wielokrotnie więcej ryb objętych ochroną niż zawodnicy, często usprawiedliwiając swoje zachowanie tym, że oni przecież "no kill". Z tego wynika wprost, że obwinianie zawodników za wszelakie zło jest taką samą przeginką, jak postawa zawodników. Ośmielę się stwierdzić, że krucjata antyzawodnicza przynosi więcej szkody niż korzyści, zatem bynajmniej nie przyczynia się do ratowania ryb.
Reasumując, mam nadzieję, że zaczniecie z taką samą intensywnością walczyć o te chronione przepisami ryby łowione przez zwykłych wędkarzy.
Z utęsknieniem będę czekał na informacje, linki i.t.p.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 28.04 22:36
 
Mariusz, ale to jest trochę odwracanie właściwej kolejności.
Przykład jest taki, że w imię walki na punkty o jakieś tam złote kalesony można sobie poużywać na
małych rybach. Jeśli do tego przyłącza się ZG, to już w ogóle jest jakaś patologia. Mogliby chociaż
udawać. Zwykli wędkarze korzystają tylko z tego łaskawego przyzwolenia.
BurdelSan jest dobrym przykładem, bo tam za byle jakie traktowanie ryb rąk nie ucinają. Jak by
zaczęli ucinać, to trzeba by samemu na zawodach przestać rżnąć głupa,
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 28.04 23:29
 
Irek ja nie startuję w zawodach, nie wiem jak tam jest. Chciałbym chociaż wierzyć, że w tej całej sprawie chodzi o dobro ryb, ale jakoś mam z tym kłopot. Niestety z w świetle tego co napisałem powyżej wychodzi mi, że ryby są na ostatnim miejscu w tej rozgrywce. Autolans, osobiste animozje, oślizłe pomówienia i inne takie. Brzydzi mnie to.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [8] 29.04 19:18
 
Wielokrotnie podkreślałem, że celowe łowienie ryb niewymiarowych i znajdujących się w okresie ochronnym jest dla nich szkodliwe.
Natomiast co do liczenia strat, to widzę co się dzieje nad wodami, ot chociażby jesienią na Sanie. Na tej podstawie twierdzę, że wędkarze nie będący zawodnikami łowią wielokrotnie więcej ryb objętych ochroną niż zawodnicy, często usprawiedliwiając swoje zachowanie tym, że oni przecież "no kill". Z tego wynika wprost, że obwinianie zawodników za wszelakie zło jest taką samą przeginką, jak postawa zawodników. Ośmielę się stwierdzić, że krucjata antyzawodnicza przynosi więcej szkody niż korzyści, zatem bynajmniej nie przyczynia się do ratowania ryb.
Reasumując, mam nadzieję, że zaczniecie z taką samą intensywnością walczyć o te chronione przepisami ryby łowione przez zwykłych wędkarzy.
Z utęsknieniem będę czekał na informacje, linki i.t.p.


Jest wiele racji w tym co piszesz, bo wielu wędkarzy, którzy wykupili licencję na OS, nie stosują żadnego umiaru. Jak dobrze biorą pstrągi w okresie ochronnym, to hulaj dusza, piekła niema . Do tego dochodzi sesja zdjęciowa i przechwalanie się na fejsie, jaki to ja jestem wspaniały wędkarz.
Wielokrotnie zwracałem na to uwagę, przez co mam coraz mniej znajomych kolegów wędkarzy.
Uważam, że dużą rolę odgrywa w takich przypadkach brak stanowczej reakcji opiekunów łowiska, co oczywiście nie zwalnia wędkarzy z prawidłowego myślenia. Co do zawodów i zawodników, to cały czas mam nadzieję, że regulaminy imprez sportowych zostaną postawione na właściwe tory, a chłopaki, którzy w nich uczestniczą będą cieszyć się naszym uznaniem.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [7] 30.04 08:09
 
Jest wiele racji w tym co piszesz, bo wielu wędkarzy, którzy wykupili licencję na OS, nie stosują żadnego umiaru. Jak dobrze biorą pstrągi w okresie ochronnym, to hulaj dusza, piekła niema . Do tego dochodzi sesja zdjęciowa i przechwalanie się na fejsie, jaki to ja jestem wspaniały wędkarz.


Nad czym tu ronić łzy? To oczywista cena popularyzacji.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [6] 30.04 08:23
 
Jest wiele racji w tym co piszesz, bo wielu wędkarzy, którzy wykupili licencję na OS, nie stosują
żadnego umiaru. Jak dobrze biorą pstrągi w okresie ochronnym, to hulaj dusza, piekła niema . Do tego
dochodzi sesja zdjęciowa i przechwalanie się na fejsie, jaki to ja jestem wspaniały wędkarz.


Nad czym tu ronić łzy? To oczywista cena popularyzacji.


A to nie jest bardziej tak, że "Jaki pan taki kram" ?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 30.04 08:38
 
A to nie jest bardziej tak, że "Jaki pan taki kram" ?

To głównie mam na myśli.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [4] 01.05 12:56
 
Ludzie chcą się czymś cieszyć. Zabijać nie mogą (lub nie ma co) wiec cieszą się fotkami (sesja) przytulaniem,
pozowaniem, chwaleniem się znajomym swoim szczęściem (wędkarskim). Uważacie że to coś złego?
Mnie tez "z lekka" śmieszy gdy jacy nawiedz*** ustawiają statyw, kamery na głowę i Bóg wie co jeszcze aby w
dwóch rekach wystawić jakiegoś "modela" który ma 25-27cm. Mogę zrozumieć takie zachowanie na małych
rzeczkach ale na Sanie gdzie są na nim ryby 50-120cm.
No ale co zrobić. Trzeba się cieszyć z małych rzeczy skoro tych wielkich nie ma lub nie wszystkim są dane.

Dajcie wiec spokojnie wszystkim którzy jeszcze naiwnie liczą że na wodach PiL nie jest tak źle, nacieszyć się
sama możliwością wejścia na wodę, przetestowania sprzętu i zlowienia ryby. Wszystko maja już na max
ograniczone wiec nie zabraniajcie im choć tego. Tym bardziej że zapłacili wysokie frycowe za swoją naiwność i
trzymajaca ich jeszcze przy życiu nadzieje.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [3] 02.05 07:54
 
Ludzie chcą się czymś cieszyć. Zabijać nie mogą (lub nie ma co)
wiec cieszą się fotkami (sesja) przytulaniem,
pozowaniem, chwaleniem się znajomym swoim szczęściem
(wędkarskim). Uważacie że to coś złego?

Dajcie wiec spokojnie wszystkim którzy jeszcze naiwnie liczą że na
wodach PiL nie jest tak źle, nacieszyć się

Wszystko maja już na max ograniczone wiec nie zabraniajcie im
choć tego.


Nie zabraniać czego? Łowienia ryb w okresie ochronnym i chwalenia
się takimi osiągnięciami? Takie coś ma teraz cieszyć?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [2] 02.05 11:17
 
Mart.

Żeby ograniczyć łowienie ryb w okresie ochronnym w miejscach w których ryby te się grupują (występują)
należałoby zamykać takie wody.
Aby ograniczyć łowienie ryb niewymiarowych musiałyby w łowisku występować jedynie ryby wymiarowe. Inne
łowiska z "narybkiem" musiałyby być również zamknięte czyli zrobić z nich tzw. mateczniki.

Patrząc na to co się teraz dzieje zastanawiam się czy nie lepiej byłoby ustawowo "zamknąć" wszystkie
dopływy jako mateczniki i zabronić wedkowania na nich. Oczywiście kary za wkroczenie na takie wody
powinny być odpowiednio surowe (np. jak w przypadku rezerwatu) bo inaczej "zamknięcie" dotyczyć będzie
tylko tych którzy powinni z racji utrzymywania tych wód mieć do nich pełen dostęp, czyli wedkarzy PZW.

Zastanawiam się dlaczego to jeszcze nie wchodzi ale odp. mam już w głowie. Żaden Okręg PZW na takie coś
nie może sobie pozwolić.
Patrząc na rybostan naszych wód Ministerswo OŚ za sprawą RZGW musiałoby wypowiedzieć dzierżawy PZW
i zamknac dostęp do wszystkich wód pod groźbą surowych kar. Po 10-15 latach może coś by z tego
"powstało". Mooooożeeeeee.

Jeżeli mamy zaś to co mamy, łówmy wiec zgodnie z prawem ostatnie niedobitki w okresach ochronnych które
wszędzie na świecie są najlepszymi okresami połowowymi oraz małe ryby z potoków i rzeczek którymi
wszyscy na świecie potrafią się cieszyć a jedynie my (Polacy) widzimy w tym problem, wizje katastrofy i
zagłady gatunku. Może "przemielimy" to wszystko do zera, wtedy nie będzie miał nikt problemu z wodami i
pływającymi w nich rybami.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 02.05 11:47
 
Arek,
Świadomie lub mniej próbujesz relatywizować celowe, bo nikt nie
czepia się przypadkowego, łowienie ryb w okresie ochronnym na
wodach c&R i marnością naszych wód usprawiedliwiasz publiczne
"cieszenie" się takimi połowami. Chłopie, można Cię nazwać
autorytetem, więc jak Ty nie widzisz niczego złego w "krojeniu"
pstrągów, glowatek czy lipieni w okresie to ja p...lę. Nie ma czegoś
takiego jak łowienie ryb w okresie ochronnym zgodnie z prawem w
sytuacjach innych niż przypadkowe. Po pierwszym lipieniu
złowionym w maju każdy kolejny zlowiony w tym samym miejscu i tą
samą metodą jest poza prawem, pomimo, że został wypuszczony.
Podobnie jak każda ryba złowiona w okresie, której zafundowano
sesję zdjęciową. Nie prowadźmy akademickich dyskusji nt tego co
dla każdego z nas oznaczają pojęcia niezwłocznie i niezbędna
staranność.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 02.05 18:25
 
A pstrąg, lipien czy glowatka złowiona na Sanie poniżej Leska, Sobienia, Sanoka to przypadek czy normalka w
okresie ochronnym?Dla mnie przypadek.

Powtórzę jeszcze raz: "woda na której są ryby będące na (w, przed) tarle powinna być zamknięta".
Nie ma wtedy dyskusji na temat "krojenia". Ja jej nie zamknę.
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [2] 28.04 00:07
 
Ale Jacku ta uchwała uchyla tylko jeden z dotychczasowych zapisów Zasad. Nie całość przepisów
dotyczących zawodów. Potwierdza to zdanie o konieczności uzyskania zgody marszałka przez
organizatorów zawodów międzynarodowych w przypadku zamiaru obniżenia wymiaru. Możesz jaśniej,
co tu jest niewygodnego?
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [1] 28.04 01:38
 
Ale Jacku ta uchwała uchyla tylko jeden z dotychczasowych zapisów Zasad. Nie całość przepisów
dotyczących zawodów. Potwierdza to zdanie o konieczności uzyskania zgody marszałka przez
organizatorów zawodów międzynarodowych w przypadku zamiaru obniżenia wymiaru. Możesz jaśniej,
co tu jest niewygodnego?


Sprawa jest niezwykle prosta. Otóż, żaden Marszałek dowolnego województwa nie ma prawa wydać decyzji zezwalającej na celowe poławianie, w czasie wędkarskich zawodów, niewymiarowych ryb, a każde przeniesienie takiej ryby na brzeg do sędziego będzie traktowane przez PSR jako jej zatrzymanie, czyli wędkarz popełnia wykroczenie. PZW naiwnie wierzyło, że wszystko da się załatwić i dlatego w ZG wymyślono sobie dupochron w postaci Uchwały 106, co miało być gwarantem, że każde zawody będą rozgrywane zgodnie z obowiązującym prawem. Mają tylko kłopot, bo ja lubię znać prawdę i takie rzeczy sprawdzam.
PZW Krosno to już w ogóle pojechało po bandzie, bo organizując nad Sanem zawody, powoływało się na pismo Marszałka woj. pomorskiego , który nie widział nic złego w organizowaniu Mistrzostw Europy na lipieniach 20 centymetrowych, które to zawody też były nielegalne. Stąd te wszystkie pokrętne zachowania organizatorów, ustne przekazywanie na odprawie informacji dot. obniżenia do punktacji wymiarów ochronnych ryb, czy np.zapisywanie w rubrykach niewymiarowych lipieni, nazywając je innymi rybami.Natomiast, te które przekraczały ustawowy wymiar ochronny były już nazywane lipieniami .


 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 28.04 06:37
 
Panie Jacku wielki szacunek za walke z tą patologią .Pozdrawiam
 
  Odp: GPP XI Muchowy Puchar Sanu [0] 26.04 20:15
 
Mam pytanie do organizatorów GRAND PRIX POLSKI "XI MUCHOWY PUCHAR SANU – Myczkowce 2018", jakie wymiary ochronne ryb będą stosowane na w/w zawodach ?
Na stronie Okręgu PZW Krosno jest napisane: " Wymiar do punktacji zostanie podany na odprawie przed zawodami." Czy to jest, aż taka wielka trudność podania wymiarów ochronnych w komunikacie ? Może jeszcze wspomnę, że PZW Katowice, przed Pucharem Wisły, nie miało z tym żadnego problemu.
Z poważaniem
Jacek Płachecki



Jacku dodatkowo można spokojnie (zamiast rzucać pytania - na wiatr) skierować oficjalne pismo do organizatora powołując sie na Ustawę o dostępie do informacji publicznej.


Dziękuję Wojtku z dobrą radę, ale pisanie do Okręgu w Krośnie jest podobne do rzucania grochem o ścianę. W styczniu 2017 roku wysłałem pismo do tamtejszego Zarządu, informując o popełnianych błędach, podczas rozgrywania zawodów muchowych i chyba nikt nie przeczytał, bo kolejne zawody również były rozgrywane z naruszeniem prawa. Myślę, że nad tym Okręgiem nikt nie panuje i jak się na tej beztrosce przejadą, to będą musieli sami sobie podziękować.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus