f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: Piotr Konieczny. Czas 2024-04-27 14:28:36.


poprzednia wiadomosc Poszedłbym na ryby ale... : : nadesłane przez trouts master (postów: 8657) dnia 2017-03-10 19:23:37 z *.96.184.44.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Od kilku dni szykuję się żeby zaglądnąć na wodę, neopreny stoją na baczność jak...., buty
podobnie, dobrze że nie namoczone aby łatwiej było włożyć i. Niechęć, rezygnacja, znudzenie,
rozsądne myślenie? Nie wiem co bardziej sprawia że nie chce mi się nawet wziąć sprzętu do ręki.

Jakie są Wasze główne powody rezygnacji z tego typu przyjemności?
Co mnie hamuje przed tym na co każdy wędkarz czeka większość czasu?

Kilka powodów, może nawet najważniejszych:
- szkoda wpisu,
- brak ryb,
- złe warunki pogodowo- wodne (przy obfitości ryb do przejścia),
- zmęczenie (choroba)- przy obfitości ..... j/w,
- brak czasu.

I po co te wszystkie "zabawki", muchy, ciuchy i cała ta otoczka, gdy wymyślone przez kogoś
"ograniczenie presji" nie pozwoli mi przełamać mój rozsądnie myślący umysł by uderzyć gdzieś na
jakiś płynący ciek z kijem żeby tylko wzmóc w sobie nadzieję że a nuż... Może choć jedno
skubnięcie dzikuska który przeżył w tej dzikiej, nie pilnowanej przez nikogo wodzie.

A San i wody górskie PZW Krosno są podobno najlepszymi wodami w PL.

Chyba jestem za cienki w ówczesnej rzeczywistości lub starzeję się (zapewne) i .... min marudzę. :-
(

Nich tak będzie. Ja znowu zostanę jednak w domu.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [1] 10.03 20:18
 
a z tymi wpisami to jak to jest? jest limit wejsc w ciagu roku? jak dla miejscowych to to jest masakra, jak gdyby
ktos mi wyliczał ze moge tylko 30 razy wyjsc nad swoja wode to by mnie szlak trafił, ide kiedy chce czy na
godzinke czy na cały dzien, poprostu zeby być nad woda i tyle, ryby jak to ryby czasem sa czasem nie ma...
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 10.03 21:02
 
a z tymi wpisami to jak to jest? jest limit wejsc w ciagu roku? jak dla miejscowych to to jest masakra, jak gdyby
ktos mi wyliczał ze moge tylko 30 razy wyjsc nad swoja wode to by mnie szlak trafił, .


Poważnie? :D
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 10.03 20:45
 
Jelce, ultralight, tani sprzęt, inne miasto, nowe życie, totalny reset - tyle ode mnie.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [9] 10.03 21:09
 
Nie tylko tobie się nie chce.... Wieczorem napalony jak szczerbaty na suchary, a rano.... pogoda fajna...ale może jutro? trochę mi się nie chce...

Być może znudzenie? zmęczenie? słabe wyniki?
Z drugiej strony jak już wpadnę w trans to szlifowanie przez 5 dni po kilka godzin aż człowieka popuści...
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [8] 10.03 21:28
 
Tak jak tzw. sex dla przyjemności jest wyłącznie odcinaniem kuponów biologicznej zachęty do przetrwania gatunku, tak samo tzw. łowienie dla przyjemności ma swoje źródło w zdobywaniu pożywienia.

I tak samo jak przyrasta osób aseksualnych, tak samo będzie coraz więcej ludzi odpływać z wędkarstwa. Popęd łowiecki w pokoleniach nokill zaniknie do zera. Natura nie będzie utrzymywać bez końca zbędnych pragnień.

Dlatego jeśli kto chce pozostać normalny, musi czasami zapłodnić kobietę, a rybę zabić i zjeść. Materialistyczne wędkarstwo to błysk, po którym nastanie ciemność i zanik pragnienia.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 10.03 21:53
 
Dlatego jeśli kto chce pozostać normalny, musi czasami zapłodnić kobietę, a rybę zabić i zjeść.
... po którym nastanie ciemność i zanik pragnienia.

Oby tylko były ... i te, i te.
Ciemność już widzę ... ciemność.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [6] 10.03 21:56
 
Arek już nie będziesz na dwie godzinki na Sanem i o tym zapomnij. Szczerze współczuję jak rzeka pod domem, ale takie czasy. Myślę, że znudzenie też ma coś do tego. Ja płacę roczną na San, a jestem parę dni w roku bo brak czasu. A u mnie na Lubelszczyźnie dwa lata temu zapłaciłem roczną na górskie i nie byłem ani razu !!!!! To dopiero porażka.
Wiem też że zdrowie nie pozwala orać cały dzień za dniówkę, ale mi też, więc podchodzę do tych wyjazdów z pełnym luzikiem troszkę połowić, troszkę się napić i pogadać.
Zdrówka i więcej optymizmu.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [2] 10.03 22:13
 
... więc podchodzę do tych wyjazdów z pełnym luzikiem troszkę połowić, troszkę się napić i
pogadać.
Zdrówka i więcej optymizmu.


Jak jadę do Was to też tak do tego podchodzę.
Tam jednak cieszą mnie male ryby które są (jak zawsze, kiedyś urosną), bardzo trudne warunki z
jakich trzeba rybę wypracować ( to zawsze i do teraz mnie kręci) i bardzo duże ryby siedzące nie tylko
w wyobraźni w miejscach nie do "zdobycia". Na Sanie takich miejsc nieeeet co wiąże się .... dopisz
sobie.

U "nas" nie ma nawet powodu żeby rzucać i dlatego coś co mnie kręciło od zawsze (robienie much,
woblerów, naprawy czy dawanie "new live" starym kijom) też mój umysł odpycha zadając sensowne
pytanie "po co?".

W ówczesnych czasach gdy ludzie tak mocno chcieli "do natury" szalejąc z bobrami, kormoranami,
wilkami czy polskimi grizzly, boję się jechać w dzikie potoki, aby jakaś świeżo obudzona i zła
"mamuśka" misia nie spuściła mi wpierd***** tylko dlatego że niechcący za blisko podszedłem do jej
rewirów. A kałacha,Mossberga czy Remingtona niestety nie mogę targać zamiast podbieraka.

Coraz gorzej z wolnością. Natura w takim tempie jak "jej chcemy" nas pochłonie.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [1] 10.03 22:53
 
Rozumiem Arek. San i ryby dostępne prawie wszędzie, no może poza Bachlawą w niektórych miejscach i ta presja. U Was na innych rzeczkach brak ryb ale cisza i spokój oraz niedźwiedzie. U nas presja jest też duża i te pierdolone kajaki. Ale rybki są małe i te co dorosły. Jak sobie pomyślę rano, że będę podchodził do miejcówki 15 minut a za 2 minuty popłynie 5 kajaków to mi się nie chce nawet wstawać.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 10.03 23:13
 
Jak sobie pomyślę rano, że będę podchodził do miejcówki 15 minut a za 2 minuty popłynie 5
kajaków to mi się nie chce nawet wstawać.




Jak mam nie mieć nawet liźnięcia to też wolę odpalić Phone z rana i popatrzeć jak inni mają dobrze
(lub źle).
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [2] 11.03 06:47
 
(....) A u mnie na Lubelszczyźnie dwa lata temu zapłaciłem roczną na górskie i nie byłem ani razu !!!!! To dopiero porażka. (...)

"Pogoń za hajsem w tej pustej matni,
Niczym od szamba nie różni się"

- "Szczęśliwy żyj" - Franko ft. Popek
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 11.03 08:46
 
Krzysiek porażka to było do Ciebie, dla mnie to są jaja. Ty byś się pochlastał , a ja to pierdolę.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 11.03 19:43
 
Krzysztof-po tym widele na 100% juz na amen popelnisz cywilizacyjne samobujstwo!!!!!!!
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 10.03 21:42
 
Arek,byłem dzisiaj na ,,mojej,, rzeczce,wiesz z resztą gdzie. Można biadolić,że kłusole,kormorany,wydry,huje-muje,uchodźcy itp itd. Czuję to samo co Ty,co rok to coraz gorzej mimo zakazów,ochrony,limitów,ograniczeń presji i szlag wie czego jeszcze. W wodzie po prostu nie ma ryb i to akurat jest prawdą,no chyba,że przestałem umieć łowić ryby po ponad 40 latach łowienia... I niech mi tu ktoś nie pierdoli głupot,że ryby wyłowili wędkarze,mięsiarze,kłusole itp.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [7] 10.03 22:43
 
Master, jak rzeczywistość rozczarowuje, pozostaje ... literatura
Można poczytać, można popisać... Ubierz się "wyjściowo", idź nad rzekę (kije zostaw w
domu/samochodzie), przysiądź na ulubionym kamieniu, wyjmij tomik "outdoorowej" literatury i poczytaj
w ładnych okolicznościach - o dzikich rzekach, o Kanadzie pachnącej żywicą, o tłustych pstrągach
zbierających pasikoniki... Albo sam napisz coś fajnego - i wrzuć na FF ;)
Rejestru nie musisz wypełniać, pobudzisz wyobraźnię, przełamiesz "niechęć", ruszysz się z domu...
Zero wyrzutów sumienia, zero rozczarowań. A jak przypadkiem trafisz nad wodą na "ten dzień" (z
Twoim doświadczeniem wyczujesz to na milę), wrócisz po kije, pokornie wypełnisz rejestr i nałowisz się
aż do bólu łokcia
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [6] 10.03 23:06
 
I to dobre. Siądę sobie na skarpie, bo u nas takich dużych kamyczków ni ma i będę kręcił filmiki ze spływów kajakowych wrzucał na tubę a jak potem coś buldyknie to hyc za kija rzut i siedzi.



 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [5] 10.03 23:15
 
No właśnie o to chodzi... Można wyjść z założenia, że jak już nawet literatura nie pomoże, to chociaż
film i kinematografia
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [4] 10.03 23:18
 
Literatura nie pomoże, bo bydło tak hałasuje, że się skupić nie można.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [3] 10.03 23:55
 
Dla takiej muzyki i tak warto żyć choćby ryby przestały istnieć.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [2] 11.03 08:03
 
A nie bierzecie pod uwagę też tego, że człowiek się starzeje, robi się bardziej leniwy?
Tylko uważaj, bo jak przysiądziesz na d..., można się już nie podnieść!!! Mam w swojej okolicy
kilka przykładów, gdzie z zapalonego wedkarza zrobił się nie do zniesienia oglądający i
przeżywający każde polityczne wydarzenie w TV maruder nie do zniesienia.
Z tego co piszesz jesteś dobrym kandydatem, dopiero kandydatem.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 11.03 14:09
 
Trafiony, zatopiony.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 11.03 18:21
 
Trudno się nie zgodzić.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 11.03 08:12
 
Arku,

a może to tak jak w starym (może nawet i dobrym...) małżeństwie
wszystko jest znane, przewidywalne i bez zaskoczeń

znasz swoje rewiry na rzece, ryby mają imiona (jak nazwałeś swoją największą głowatkę?)

wiesz, jak się ubierzesz
jaki sprzęt weźmiesz, które muchy w tygodniu 17-23.04

może potrzebujesz romansu?

inna woda, inne ryby, inny kraj? może fotografia - też bezkrwawe łowy...

a potem docenisz stare kapcie, to samo pochyłe drzewo i znajomą wydrę z Hoczewki

 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 13.03 17:52
 
"Poszedłbym na ryby ale..." mam sporo grzybów wokół, hehhe.
Jadalne są i niejadalne, kiedyś wiedziałem, które zbierać.
Teraz nie zbieram.
Właściwie już się nie martwię, niczym.
Mieszkam w "drzwiach do Bieszczad". Czyli na progu. Ten próg, to mój dom.
A przez próg głównie się przechodzi i czasem można się o niego potknąć a czasem na nim
zamieszkać.
Mam wartość, jednak tylko chwilową... Krok za krokiem, czasem ktoś przystanie.



Jeśli tak myślisz, to nie smuć się.
Dla wielu ten próg, to marzenie.

Jednak są większe wyzwania w życiu, niż ryby. Twoja okolica obecnie jest gorąca i "na topie".
Zaangażuj się w towarzystwa typu" ku chwale potomnych". Na tym terenie masz wiele wyzwań.
"Muszkarstwo", to klucz do dalszych działań. Rozwijaj się. Za kilka lat i tak "swoją" rzekę będziesz
oglądał z brzegu. Zostań etnografem. Możesz być wielki. Historia Leska (do 1931 Lisko) wciąga.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [6] 14.03 10:01
 
Niechęć, rezygnacja, znudzenie, rozsądne myślenie? Nie wiem co bardziej sprawia że nie chce mi się nawet wziąć sprzętu do ręki.


Rutyna, podobnie jak w małżeństwie, która sprawia, że faceci, którzy mają żony super-laski, po 15 czy 20 latach związku nawet na nie nie spojrzą, za to szukają przygód u kaszalotów, których jedyną zaletą jest to, że są zjawiskiem nowym, innym.
Masz pod nosem super-laskę czyli San, na którym po +20 latach prawdopodobnie osiągnąłeś wszystko i szukasz "dziury" . Woda nie taka, nie ma ryb, limit wyjść. U Was nie ma ryb? To rusz się , poszukaj nowych łowisk w okręgach rzeszowskim, nowosądeckim, karkowskim, kieleckim, przekonasz się jak potrafią wyglądać łowiska-kaszaloty i wrócisz nad San z nowym powerem. I spiesz się, bo i tu kiedyś ryby się skończą, pomimo ogromnego wysiłku ZO-K.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [5] 14.03 11:12
 
Może masz i trochę racji w tym co piszesz. Gdyby były ryby (to co może dac nie tylko super laska) to i
taka apatia by mnie nie dopadła. Gdy są, wtedy też może mnie dopaść.

Ruszyć się na "kaszaloty"? Właśnie coraz bardziej o takim czymś myślę (niedzielę wertowalem mapy)
i czuje że 1-3 dzikusy które przeżyły w potoku szerokości mojego ręcznika kąpielowego, bardziej mnie
ucieszą niż super laska której nie ma ( jej się nie chce).
Główka pracuje choć stracić wpis (bilet jednorazowy na "możliwość" z super laską) na 4km spacer z
kijem po terenie i przekonanie się że jednak i dzikusy nie zostały.....

Myślę że skorzystam choćby przyrodniczo-krajoznawczo.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [4] 14.03 17:49
 
Jedź na jelce, zaprawdę Ci powiadam. Ja mam za daleko, ale wbijaj na dorzecze Nidy, jakiś osrany mały dopływ i lekka muchóweczka #0 - #3, finał. Jęteczki i chruściki od #18 do #10 i już.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [3] 14.03 20:08
 
Nie lubię tak śmierdzących ryb brać choćby do ręki. Śmierdzące ręce, podbierak.
Kiedyś na Sanie był chwilowy wysyp "jelcynów" wiec wkurwi**** mnie szybsze zjadanie przez nie muchy
przeznaczonej dla wypatrzonego lipienia.
Zostawię je tym którzy nie maja wód pstrągowych lub maja i nie chcą sobie ich zagospodarować.
Mam miejscówkę gdzie wypuściłem sobie pstrągi tęczowe, maja się dobrze. Zostawało ich na pewno z 5szt a
maja już blisko 50cm. Nie mam wiec ciśnienia na każdą rybę. Bardziej martwi mnie stan reglamentowanych
wód które są niby dobrym "towarem" (za odpowiednią cenę), niestety jak zwykle .... przereklamowanym.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [2] 14.03 20:37
 
Przepraszam, ale nie obrażaj moich jelców!
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [1] 14.03 22:15
 
Jelce śmierdzą, klenie, świnie, szczupaki, płocie, lipienie.
Sandacz, okoń, boleń, brzana, pstrąg, leszcz, karp, ukleja, inne nie śmierdzą.

Nie obrażam jelcy. Pisze że to smierdzuichy jak inne w/w.
Oczywiście w lowinieniu to raczej nie przeszkadza ale w braniu w łapkę czy do podbieraka.
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 14.03 22:20
 
Towarzystwo jelca śmierdzi...a leszcza nie, tiaaa
 
  Odp: Poszedłbym na ryby ale... [0] 15.03 18:20
 
myślę, że wszystko z tobą ok. Po 20 latach pogoni za upragnionym sukcesem powrót do normalności może wyglądać na depresję. Spokój trudno sobie wyobrazić kiedy cały świat gna niewiadomo dokąd. pozdrawiam
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus