f l y f i s h i n g . p l 2024.05.08
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Administracja. Czas 2024-05-08 00:14:34.


poprzednia wiadomosc Kilka słów o OS San ..... : : nadesłane przez Czarny Medoff (postów: 1281) dnia 2006-07-21 10:52:04 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Witam

Czytając akademickie wywody na temat OS San, Raba i całej reszcie chciałbym napisać jak funkcjonuje OS San, bo mam wrażenie że nie wszyscy wiedzą w czym tkwi sukces.

… a kluczem do sukcesu jest.......... Folusz!

Zacznijmy od tego, że Okręg Krosno zarabia 2 razy na tymże łowisku. Po pierwsze zbierając opłaty za licencje (przypomnę 60 pln dniówka), pieniądze z licencji idą na straż - ochronę łowiska oraz na zarybianie. A gdzie Okręg Krosno kupuje rybki?.......... w Foluszu i tylko w Foluszu, a kto jest właścicielem Ośrodka Hodowlanego w Foluszu?............. Okręg Krosno i tak zarabia się drugi raz. PROSTE CO? (Nie wiem czy tylko Okręg Krosno jest 100% właścicielem Folusza, czy w spółce nie ma innych podmiotów gospodarczych czy też osób fizycznych - jeżeli są to moim zdaniem bardzo dobrze, bo ktoś myśli i liczy).

Wnioski
Nikt w Krośnie nie pracuje charytatywnie i z miłości do przyrody oraz rzeszy sflustrowanych muszkarzy nie zrobił OS, aby zrobić nam dobrze. PANOWIE OS SAN ZOSTAŁ STWORZONY ABY ZAPEWNIĆ ZBYT HODOWLI W FOLUSZU - czyli czysty interes "BIZNES" a nie akt robienia wszystkim dobrze. Najważniejsze jest to, że przy tym interesie produktem ubocznym jest SUPER ŁOWISKO, czyli OS San. Skorzystał na tym również dolny odcinek Sanu. Mało tego przypuszczam, że w interesie Okręgu Krosno zabieranie ryb z OS byłoby jeszcze lepszym biznesem - więcej trzeba by było rybek wpuścić, ale zaczynają się wtedy problemy z ochroną łowiska no i wysokością licencji, nie wiem też czy Folusz jest w stanie produkować tyle ryb.

Ostatnio na forum pytałem Pana Piotra Koniecznego czy planują podnieść wymiar pstrąga do 35 cm (oczywiście poniżej ujścia Hoczewki). Nie, nie planują bo nie jest to w interesie Okręgu Krosno. Aby łowisko to było atrakcyjne nadal trzeba by było zarybiać wymiarowymi rybami, ale ekonomia mówi nie. Pstrąg zdecydowanie wolniej rośnie powyżej 30 cm, a ile żre ..... Koszy znacznie wzrosną i pewnie jest to z ekonomicznego punktu widzenia nie opłacalne.

Następnym przykładem ekonomii jest wpuszczanie tarlaków. Który Okręg w Polsce zarybi powszechne wody pstrągami po 4-5 kg i zapłaci za nie odpowiednią cenę. Nikt bo za tą samą rybkę kupią kilka czy kilkanaście mniejszych. A Krosno? Kupi od siebie te ryby i jeszcze zarobi co? A tak byłby problem ze sprzedażą . (a propo dużych tarlaków to w Bieszczadach dochodzi do takich sytuacji że takie ryby są kupowane do restauracji, krojone w tzw. dzwonko i sprzedawane jako....... łosoś - niezła ciekawostka co? A ten turysta i tak g..... z tego wie).

Panowie moim zdaniem kluczem do opłacalności łowiska jest własna hodowla. Ostatnio toczyła się debata o utworzenie nowego OS na Rabie. A może by tak zaangażować jakiegoś hodowcę - dostaje w ten sposób pewny rynek zbytu na długie lata. Jak wiemy wyprodukować dzisiaj to nie jest problem, ale sprzedać ........

Celowo nie poruszam tutaj tematów żyzności rzeki, presji itd. ponieważ na ten temat "biliśmy pianę" już nie raz.

p.s. Panie Jerzy K. w Krośnie z pewnością ktoś przeczytał "Marketing" Kotlera - bardzo uważnie przeczytał książkę, która nie specjalnie przypadła Panu do gustu sądząc po wcześniejszej wypowiedzi.


pozdrawiam

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [2] 21.07 11:07
 
Nie rozumiem przebijającej z tekstu zgryźliwości, albo może raczej rozumiem skąd sie bierze.

Oczywiście, że gospodarka w okręgu krośnieńskim jest dobrze zorganizowana i przynosi efekty. Zarówno ośrodki hodowlane, w tym zarybieniowe (Okręg ma ich więcej, a nie tylko Folusz) jak i łowisko są elementami tego sprawnego mechanizmu gospodarczego. Dzięki temu Okręg dwa razy więcej pieniedzy wydaje na zarybienia i ochronę niz zbiera pieniędzy od wędkarzy w formie składek i opłat. Po to jest to zrobione, z użyciem wiedzy o rybactwie i o ekonomii. Przy okazji z wielkim zaangażowaniem wielu ludzi, ktrym sprawia to wielką radość. Tak własnie działa sprawna odrganizacja wedkarzy, mimo czy nawet wbrew wysiłkom wielu swoich tzw. "czlonków".

Zaś co do PS: - wyciąga Pan błędne wnioski.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 21.07 16:17
 
Zaś co do PS: - wyciąga Pan błędne wnioski.

... a to bardzo przepraszam i pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 16:35
 
Zaś co do PS: - wyciąga Pan błędne wnioski.

... a to bardzo przepraszam i pozdrawiam


Przyjęte

Zaś co do spraw, które poruszył Pan w komentarzu do wypowiedzi J. Jeleńskiego - odniósł się Pan tylko do jednej z części "ekonomii". Tej, która lezy po stronie nakładowej. Natomiast cala reszta, taka jak presja, eksploatacja, dotyczy równie ważnej części rozchodowej bilansu lowiska. Do tego w częsci przychodowej są te wszystkie zagadnienia, które dotyczą "przychodów", które są nam "dane" i których nie musimy bezpośrednio kupować, a ktore tak lekceważaco Pan traktuje. One też sie liczą do bilansu łowiska i do bilansu calego przedsięwzięcia gospodarczego.

Zapraszam do dyskusji. Bo z niej moga wyniknąć pożytki. Mogą, a więc nie ma gwarancji. Bo czy wynikną zalezy od nas.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 13:37
 
W tym roku OS został zarybiony 289 kg dwulatków potokowca i to całe zarybienie w tym gatunku. Więc gdyby utrzymać Folusz z tych srodków... zdechłby z głodu.
Przepraszam ale nie mam czasu na rozwodzenie się, może wieczorem
Pozdrawiam
PK
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 21.07 14:00
 
Jest kasa z OS San, ale idzie ona zupełnie nie w tym kierunku, który pokazuje nam kolega Czarny Medoff. OS San i jego strażnicy dają do ośrodków zarybieniowych olbrzymie ilości doskonałych jakościowo (mniej lub więcej w naturalnych warunkach hodowanych) tarlaków pstrągów i lipieni. Z tych tarlaków produkuje się narybek sprzaedawany na całą Polskę, a za pieniądze zarobione na tym materiale zarybieniowym zarybia się wody, głównie otwarte, okręgu krośnieńskiego. Z tego też źródła pochodzi kasa, której nie musi wpłacać szeregowy wędkarz, a która zostaje wydana na zarybienia w większej ilości, niż wynosi pełna suma składek wędkarskich.
Ale wnioski z rozumowania kolegi Cz. M. są słuszne: oczywiście hodowla materiału zarybieniowego musi być powiązana z wodą, na której się gospodaruje i dlatego właśnie użytkownik rybacki musi się takimi możliwościami wykazać. O ile wiem, to na dolnej Rabie PZW ośrodka przy Rabie nie ma i jakikolwiek hodowca z ośrodkiem zarybieniowym nad Rabą miałby większą szansę w przetargu niż PZW Kraków. Takie gospodarstwo nad Stradomką było kiedyś do kupienia i oczywiste jest, że jeśli klub przyjaciół Raby myśli perspektywicznie o zaopiekowaniu sie dolną Rabą, to także i to gospodarstwo powinno być w zasięgu ich planów. Brać tarlaki z Raby, produkować narybek, sprzedawać go koledze Cz. Medoff na jego rzekę, a za zdobytą kasę zarybiać Rabę do wiwatu.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 16:13
 
Panie Józefie, nie miałem i nie mam intencji sugerować, że Okręg Krosno zarobione pieniądze z OS czy Folusza "pakuje do kieszeni" czy coś w tym stylu. Nie. Chciałem tylko przedstawić materialny wymiar zoorganizowania łowiska specjalnego, że bez ekonomii to my nic nie zrobimy i rozgadywanie się na temat presji, żyznosci i tym podobnie nie będzie miało większego sensu jeżeli nam rachunek ekonomiczny w tym wszystkim "nie zagra".

Ja również sądzę, że zarobine w ten sposób pieniądze trafiają z powrotem do wody i to nie tylko do OS. (nie mam i jak do tej pory nie miałem podstaw sądzić inaczej). Jednym z przykładów mogą być spore zarybienia Sanu (podobno nie tylko - brak informacji) świnką przez ostatnie lata.


pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 14:24
 
O tym, że gospodarka rynkowa weszła do Polski, wiemy od 16 lat. Nie bardzo rozumiem, skąd to olśnienie akurat teraz. Ale dobrze, ze jest olsnienie. Może lepiej teraz, niz wcale. Im wiecej osób to zrozumie, tym lepiej. Nie ma nic za darmo, nawet swieżego powietrzego.
Dotyczy to zarówno wędkarzy (popyt), jak i gospodarzy wód (podaż). Ale tez trzeba sporej wiedzy w zakresie rybactwa, bo to też jest nieodzowne. Nie samymi pieniędzmi sie zyje.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 23:17
 
Witam

Czytając akademickie wywody na temat OS San, Raba i całej reszcie chciałbym napisać jak funkcjonuje OS San, bo mam wrażenie że nie wszyscy wiedzą w czym tkwi sukces.

… a kluczem do sukcesu jest.......... Folusz!

Zacznijmy od tego, że Okręg Krosno zarabia 2 razy na tymże łowisku. Po pierwsze zbierając opłaty za licencje (przypomnę 60 pln dniówka), pieniądze z licencji idą na straż - ochronę łowiska oraz na zarybianie. A gdzie Okręg Krosno kupuje rybki?.......... w Foluszu i tylko w Foluszu, a kto jest właścicielem Ośrodka Hodowlanego w Foluszu?............. Okręg Krosno i tak zarabia się drugi raz. PROSTE CO? (Nie wiem czy tylko Okręg Krosno jest 100% właścicielem Folusza, czy w spółce nie ma innych podmiotów gospodarczych czy też osób fizycznych - jeżeli są to moim zdaniem bardzo dobrze, bo ktoś myśli i liczy).

Wnioski
Nikt w Krośnie nie pracuje charytatywnie i z miłości do przyrody oraz rzeszy sflustrowanych muszkarzy nie zrobił OS, aby zrobić nam dobrze. PANOWIE OS SAN ZOSTAŁ STWORZONY ABY ZAPEWNIĆ ZBYT HODOWLI W FOLUSZU - czyli czysty interes "BIZNES" a nie akt robienia wszystkim dobrze. Najważniejsze jest to, że przy tym interesie produktem ubocznym jest SUPER ŁOWISKO, czyli OS San. Skorzystał na tym również dolny odcinek Sanu. Mało tego przypuszczam, że w interesie Okręgu Krosno zabieranie ryb z OS byłoby jeszcze lepszym biznesem - więcej trzeba by było rybek wpuścić, ale zaczynają się wtedy problemy z ochroną łowiska no i wysokością licencji, nie wiem też czy Folusz jest w stanie produkować tyle ryb.

Ostatnio na forum pytałem Pana Piotra Koniecznego czy planują podnieść wymiar pstrąga do 35 cm (oczywiście poniżej ujścia Hoczewki). Nie, nie planują bo nie jest to w interesie Okręgu Krosno. Aby łowisko to było atrakcyjne nadal trzeba by było zarybiać wymiarowymi rybami, ale ekonomia mówi nie. Pstrąg zdecydowanie wolniej rośnie powyżej 30 cm, a ile żre ..... Koszy znacznie wzrosną i pewnie jest to z ekonomicznego punktu widzenia nie opłacalne.

Następnym przykładem ekonomii jest wpuszczanie tarlaków. Który Okręg w Polsce zarybi powszechne wody pstrągami po 4-5 kg i zapłaci za nie odpowiednią cenę. Nikt bo za tą samą rybkę kupią kilka czy kilkanaście mniejszych. A Krosno? Kupi od siebie te ryby i jeszcze zarobi co? A tak byłby problem ze sprzedażą . (a propo dużych tarlaków to w Bieszczadach dochodzi do takich sytuacji że takie ryby są kupowane do restauracji, krojone w tzw. dzwonko i sprzedawane jako....... łosoś - niezła ciekawostka co? A ten turysta i tak g..... z tego wie).

Panowie moim zdaniem kluczem do opłacalności łowiska jest własna hodowla. Ostatnio toczyła się debata o utworzenie nowego OS na Rabie. A może by tak zaangażować jakiegoś hodowcę - dostaje w ten sposób pewny rynek zbytu na długie lata. Jak wiemy wyprodukować dzisiaj to nie jest problem, ale sprzedać ........

Celowo nie poruszam tutaj tematów żyzności rzeki, presji itd. ponieważ na ten temat "biliśmy pianę" już nie raz.

p.s. Panie Jerzy K. w Krośnie z pewnością ktoś przeczytał "Marketing" Kotlera - bardzo uważnie przeczytał książkę, która nie specjalnie przypadła Panu do gustu sądząc po wcześniejszej wypowiedzi.


pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 21.07 23:20
 
Jak napisał JJ jest dokładnie na odwrót. Zarybienie łowiska jest symboliczne i ośrodka a nawet znikomej jego częęsci z tego utrzymać się nie da. Co innego mozliwość produkcji materiuału zarybieniowego. Przede wszystkim lipienia. Przed łowiskiem trodno było złowić 50 samic lipienia do tarła. Z tego było ok 100 tys ziaren ikry i im więceń starań w chowie tym prędzej coś się spie... Dzisiaj nie ma problemu z poborem tarlaków i to zarówno na dole jak i na OS. Jeśli w tym roku będziemy mieli 150 tys lipienia to wystarczy na własne zarybienie i sprzedaż. Gar idzie o 120 tys zł. to znacznie więcej niż 289 kg potoka po 20 zł/kg nie prawdaż? Przykro mi ale Pana teoria o zarabianiu 2 razy na łowisku jest nieprawdziwa.

I tu tez się pan myli. To właśnie z chęci stworzenia czegoś na naszych wodach przyszedłem do pracy w okręgu. To zarząd wybrany w 1997 roku zaczął przemiany w okręgu. Było nas wtedy 16 na 21 członków zarządu. Początkowo sądziliśmy, że wystarczy zwiększyć zarybienia. I tak się zaczęło Lipienia zarybialiśmy 10 lat temu od 20 do 40 tys dzisiaj od 120 do 140 tys. Samo zwiększanie zarybień nie daje nic. Sezon jak zwykle kończył się pustą wodą. Do tego raz zarybienie się uda innym razem nie. Wędkzrzy na początku byli bardzo przychylni bo zarybienie rosło w oczach a zarybialiśmy również wymiarowym pstrągiem. Dzisiaj uważam, że to może nie spory ale błąd - uczyliśmy ludzi na "łatwe mięso". Doszliśmy do wniosku, że zwiększnie zarybień bez dodatkowych ograniczeń nie przyniesie efektów. Należy stosować ograniczenia stąd limity miesięczne podnoszenie wymiarów i łowisko specjalne. Nie muszę mówić, że nie wszystkim się to spodobało zwłaszcza tym ,którzy nadmiernie eksploatowali rzekę. Ale odbiegłem od tamatu. Zabieranie ryb z OS to kiepski pomysł. Po pierwsze lepiej mieć materiał do hodowli i z punktu widzenia genetycznegi i biznesowego a po drugie jest coraz większa liczba wędkarzy, którzy chcą łowić dzikie ryby>

Nich Pan zauważy, że wymiar ustawowy na Sanie wynosi 25 cm. Został podniesiony do 30 cm. Proszę pokazać kto w Polsce czyni bardziej radykalne kroki? Tempo wzrostu pstrągów w foluszu: 2+ max 34 cm, 3+ max 42 cm. Po co więcej?


No z tym "KUPI" to chyba przesada skoro zarybienia nie są w pełni pokrywane ze składek. To ośrodki "dołożą" dla wędkarzy tę drogą rybę. Co do łososi to informuję, że kilka restauracji chętnie bierze od nas duże tarlaki tęczka. Prędzej dał bym sobie rekę obciąć niż sprzedał potokowce do kanjpy!

Ten mit już został rozwiany. Kluczem do sulcesu łowiska jest regulacja presji i zakaz zabierania ryb. A nawet małe zarybienia mają wpływ na rzekę poniżej o czym wielu się przekonało łowiąc duże potokowce poniżej OS.

W Krośnie cxzytali nie tylko "marketing" ale i pare innych w ytm o zarządzaniu. Jestem mgr ekomnomii a ichtiologia to mój drugi zawód.

Pozdrawiam serdecznie

Piotr Konieczny

PS
Przepraszam w poprzednim skasowało mi co napisałem może teraz się uda
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 24.07 14:30
 
To właśnie z chęci stworzenia czegoś na naszych wodach przyszedłem do pracy w okręgu. To zarząd wybrany w 1997 roku zaczął przemiany w okręgu. Było nas wtedy 16 na 21 członków zarządu.
...................................................................
Doszliśmy do wniosku, że zwiększnie zarybień bez dodatkowych ograniczeń nie przyniesie efektów. Należy stosować ograniczenia stąd limity miesięczne podnoszenie wymiarów i łowisko specjalne. Nie muszę mówić, że nie wszystkim się to spodobało zwłaszcza tym ,którzy nadmiernie eksploatowali rzekę.


Drogi Piotrze,

Wielkie dzięki za wskazanie tych spraw.

Warto zdać sobie sprawę, że tych 16-tu wybrali wędkarze w kołach jako swoich delegatów. Cała zmiana była poprzedzona duża pracą w środowisku wędkarzy w całym okręgu, w różnych dziedzinach, gromadzeniem się, wyszukiwaniem i wciąganiem sensownych ludzi do współpracy. Dzięki temu zaszła zmiana na stanowisku Dyrektora i został ogoszony oraz rozstrzygnięty konkurs powołujący nowego.

W poprzedzającej kadencji juz kilku "nas" było w ZO. To wskazuje na pewne prawidłowości procesu, który prowadzi do zmian.

Niestety, jak napisałeś, również w komentarzach do dyskusji niżej, ZO ani Dyrektor biura nie jest dyktatorem i musi liczyć się z wędkarzami, którzy maja swoje zdanie, nierzadko bardzo odległe od poglądów na racjonalne zagospodarowanie, niezależnie od intencji jakie im przyświecają. To ogranicza wprowadzanie postępu. Dlatego najważniejsza jest ciężka praca nad zmianą tego zdania, a przede wszystkim nad budowaniem poparcia dla racjonalnych rządów w stowarzyszeniu. Bo, mimo pogladów róznych osób, to to właśnie stowarzyszenie zarządza łowiskami i może to robić lepiej lub gorzej. Co zależy od samych w nim zrzeszonych wędkarzy.

Należy stosować ograniczenia, wprowadzać sprawiedliwe zasady utrzymywania wędkarstwa i gospodarki na łowiskach. Ale w tych sprawach "jak sobie pościelemy tak się wyśpimy".

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski


 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 21.07 23:22
 
Teraz wkleiło mi śię bez cytatów.
Jeszcze raz przepraszam
Pozdrawiam
PK
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [27] 23.07 15:44
 
jak zwykle czuję się zawiedziony atakującym tonem wypowiedzi uderzającym w pasję Pana Piotra, roberta tobiasza i reszty cudotwórców. jestem dentystą. ponoszę ogromne koszta w celu wprowadzenia nowych technologii. to zaś zapewnia mi stale rosnącą rzeszę zadowolonych pacjentów. postęp jest nieunikniony. wiecie kto jest najbardziej mu przeciwny?? lekarze którzy oszczędzając na pacjentach tolerują metody z 18-wieku. i tak na OS . zwolennicy starej szkoły tęskniący do splendoru z czasów komuny muszą odejśc. odwiedziłem wszystkie rzeki dookoła Torunia. złowiłem 1! pstrąga. spotkałem tłumy ludzi. wszyscy biorą regulaminowo. na świecie się nie bierze. i zarybia. i pilnuje. ile razy można to pisać????? na urlop jak co roku jadę nad san. i złowię mnóstwo tyb. bo SĄ. i zostawię kupę kasy w hotelu. sklepie. stacji benz. i w lesku w sklepie. itd. i jeszcze będę SZCZĘŚLIWY. KOLEGO MEDOFF CZY JAK TAM. NAPRAWDĘ NAWET SPISKOWA TEORIA MUSI MIEĆ SENS.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... mlodzi czytajcie [0] 23.07 16:19
 
swiete slowa, swiete slowa.

Mlodzi niech czytaja i sie szkola , a my na San koledzy na San
pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [25] 23.07 17:24
 
Jedno tylko mogło by być dodane - niech OS będzie prywatny nie pod egidą PZW- bo tak to niby co to jest ? Raba , Wisła może i przynajmniej wiadomo że jest prywatny dzierżawca a tu PZW - łowisko dla wszystkich tylko nie dla wszystkich z tym kojaży się PZW. Niby wszyscy płacą na PZW a tu takie eldorado dla wybranych - to mi nie pasuje i już.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [20] 23.07 20:20
 
Bardzo się Pan myli. Gdyby OS był sprywatyzowany, to zyski z niego szłyby do czyjegoś portfela , a o wsparciu ogólnej wody można by zapomnieć. Póki ryba jest zarówno na OS jak i na wodzie okręgowej to nikt nie ma prawa mówić, że zabiera się jego pieniądze na łowisko dla bogaczy. Po upadku Nowego Sącza i Dunajca, 90% wędkarzy przyjeżdżających na ten obszar, jeździ na San. Bez OSu już w tym sezonie lipień szykowałby się do wymarcia ...

Pozdrawiam Bartek
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 23.07 21:16
 
Czyli to sprawiedliwe dopuki bogaty karmi biedaka hehe KOmuno wróć - tego chcecie?
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [18] 24.07 16:19
 
Na razie to do każdego tzw prywatnego "OS" (powinno być "ON" czytaj odcinek normalny) to każdy właściciel dokłada . Jeśli nawet nie pieniądze jak ich nie ma to swój nielimitowany czas na dodatkową pracę. Oby takich ludzi było więcej. I oby dano im szansę. Ludzi którzy chcieli gospodarować na wodach było więcej ale oszukańcze przetargi ich wyeliminowały. Tylko niektórzy pomimo jawnych przekrętów mieli tyle samozaparcia no i wiedzy oraz dobrej organizacji żeby się przez to przebić.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [17] 24.07 16:55
 
Na razie to do każdego tzw prywatnego "OS" (powinno być "ON" czytaj odcinek normalny) to każdy właściciel dokłada . Jeśli nawet nie pieniądze jak ich nie ma to swój nielimitowany czas na dodatkową pracę. Oby takich ludzi było więcej. I oby dano im szansę. Ludzi którzy chcieli gospodarować na wodach było więcej ale oszukańcze przetargi ich wyeliminowały. Tylko niektórzy pomimo jawnych przekrętów mieli tyle samozaparcia no i wiedzy oraz dobrej organizacji żeby się przez to przebić.

Panie Tomaszu,

Hmmm. Rozumiem marzenie o obfitości "Świętych Mikołajów" i tradycję (nową, świecką), z której się takie oczekiwanie wywodzi. Tylko jakoś w realnym świecie oczekiwać raczej należy tego, co jest możliwe.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [3] 24.07 21:00
 
Tomek ma w 100% rację. "Prywaciarze", , entuzjaści, jednocześnie przygotowani do tej "zabawy" byli bezlitośnie wycinani w konkursach. I bynajmniej nie chodzi tu o zabawę w Św Mikołaja.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [2] 25.07 09:40
 
Tomek ma w 100% rację. "Prywaciarze", , entuzjaści, jednocześnie przygotowani do tej "zabawy" byli bezlitośnie wycinani w konkursach. I bynajmniej nie chodzi tu o zabawę w Św Mikołaja.

Mariuszu,

Ilu ich było? Nie chodzi mi o to kto to był tylko zbiorczo ilu? I o jakie obwody wystepowali? Nie ma w tym pytaniu żadnego podtekstu. Po prostu chciałbym wiedzieć. Pisałeś kiedyś, ze wiesz o wszystkich.

Czy wszyscy byli gotowi dokładać do interesu i złożyć znaczące zabezpieczenia jak dotychczasowi, "wszyscy dwaj" dzierżawcy obwodów? Godni najwyższego szacunku, ale odgrywający role "Świętych Mikołajów". Niestety, bo to demoralizuje "opinię wędkarską" nie mniej niż "socjalistyczna powszechność wędkowania".

Jakie były przyczyny przegrania przez nich przetargów? Inne niż epitety w rodzaju "byli wycinani". Składali odwołania? I z jakim efektem?

Znów chodzi ttylko o rzetelną informację, bo emocje rozumiem.

Wiem skądinąd, że dyrektorom i zarządom okręgów tez skóra cierpła na grzbiecie przed przetargami, więc chyba nie byli "pewni swego". Jeden z okręgów w Polsce (Łomża) uległ likwidacji w wyniku przegrania przetargu.

Tam gdzie dzierżawcy byli przygotowani dobrze do przetargów to tez wygrywali dzierżawę na obwody, o które występowali.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 25.07 17:22
 
Sorry odpowiadam za słowa. Nie mam upoważnienia do opowiadania kto i gdzie startował do konkursów. Jednak znam tych ludzi i podtrzymuję każde słowo.
Nie bądź śmieszny z tymi odwołaniami. Zapewne nie orientujesz się, że odwołanie od decyzji dyrektora RZGW odbywa się... do dyrektora RZGW. Zaręczam, że wszyskie normalne drogi zostały wykorzystane.
Z kolei w Łomży wodę wzieli ludzie co najmniej "dziwni". Do dzisiaj na ich stronie wisi zdjęcie wylęgu miętusa, który wpuszczali jako narybek wiosenny.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 25.07 17:46
 
Sorry odpowiadam za słowa. Nie mam upoważnienia do opowiadania kto i gdzie startował do konkursów. Jednak znam tych ludzi i podtrzymuję każde słowo.
Nie bądź śmieszny z tymi odwołaniami. Zapewne nie orientujesz się, że odwołanie od decyzji dyrektora RZGW odbywa się... do dyrektora RZGW. Zaręczam, że wszyskie normalne drogi zostały wykorzystane.
Z kolei w Łomży wodę wzieli ludzie co najmniej "dziwni". Do dzisiaj na ich stronie wisi zdjęcie wylęgu miętusa, który wpuszczali jako narybek wiosenny.


Mariuszu,

Jak wspomnaiłem w odpowiedzi Tomaszowi Z - nie chodzi mi o niczyje dane ale o liczbę. Czy było to 5, 10, czy moze 50 albo 100 chętnych. I na ile obwodów?

Bo jeżeli było to 5 czy 10 chetnych w ogóle, albo 50 na 3 obwody to nie ma na co liczyć w przyszłości.

Nawet jeżlei ta przyszłość nastąpi za 15 lat (a co w międzyczasie?). Przez ostatnie 15 lat wiele się zmieniło choćby w Krośnie, wspólnym działaniem wędkarzy. To mnostwo czasu. szkoda byłoby go zmarnować.

Co było powodem odrzucenia tych ofert? Były takie same czy w kazdym przypadku inne? Bo chyba jakies przyczyny były? Od kwestii formalnych po odstępstwa od spełnienia wymagań konkursowych.

Chodzi mi też o najbardziej ogólną ionformację czy bylii gotowi "dokładać do interesu" podobnie jak robią to JJ czy MW?
Bo wystąpienie o dzierżawę, o czym wielu Kolegów może nie mieć pojęcia, to również zabezpieczenie majątkowe w wysokości zazwyczaj równej rocznym, deklarowanym nakładom na zarybienie. I to zabezpieczenie tylko w niektórych formach, podnoszących koszty przedsięwzięcia.

Chciabym to wiedzieć, żeby mieć świadomość o czym rozmawiamy wspominając o przejmowaniu wód i organizowaniu łowisk przez inne podmioty niż stowarzyszenie wędkarzy. Czy o czymś, co ma szanse się zdarzyć (nawet za te 15 lat) czy o "czekaniu na Godota"?

Co do tej Łomży (i nie tylko) też mam mieszane odczucia.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [12] 24.07 21:32
 
przykro mi ale nie rozumiem o co chodzi w Twojej wypowiedzi.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [11] 25.07 09:29
 
przykro mi ale nie rozumiem o co chodzi w Twojej wypowiedzi.

Poniekąd jakoś się nie dziwię.

A chodzi o ten fragment Twojej wypowiedzi:

"do każdego tzw prywatnego "OS" (powinno być "ON" czytaj odcinek normalny) to każdy właściciel dokłada . Jeśli nawet nie pieniądze jak ich nie ma to swój nielimitowany czas na dodatkową pracę. Oby takich ludzi było więcej."

Lubimy "Świętych Mikołajów". Oj jak my ich lubimy!!!

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

PS. Na marginesie - oczywiście zgadzam się, że do "OS" bardziej pasuje okreslenie "ON". Chyba nawet sam tę zmianę zaproponowałem.

 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [10] 25.07 12:49
 
Ok . Chodziło mi o to że sporo kolegów sądzi że prowadzenie takiego łowiska to straszne kokosy. Prawda jest inna. I sądzę że nie tylko u nas. W większości (pewnie są i wyjątki) są to pasjonaci. Znam miejsca gdzie to się bilansuje i stanowi przyzwoite źródło dochodu dla jednej rodziny, ale żadne kokosy. U nas jeszcze nie. Zakładam jednak że w ciągu kilku lat nawet u nas będzie to biznes przynajmniej na zero.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [9] 25.07 15:46
 
Ok . Chodziło mi o to że sporo kolegów sądzi że prowadzenie takiego łowiska to straszne kokosy. Prawda jest inna. I sądzę że nie tylko u nas. W większości (pewnie są i wyjątki) są to pasjonaci. Znam miejsca gdzie to się bilansuje i stanowi przyzwoite źródło dochodu dla jednej rodziny, ale żadne kokosy. U nas jeszcze nie. Zakładam jednak że w ciągu kilku lat nawet u nas będzie to biznes przynajmniej na zero.

Właśnie o to chodzi. O tę "demoralizację", jak napisałem w odpowiedzi Mariuszowi, i o utrwalanie przekonania, że za niewielkie pieniądze da się prowadzić łowisko. Da się, pod warunkiem, że ktos dopłaci (jakoś "Święty Mikołaj") albo naruszy się zasoby w łowisku.

W raporcie za 2005r. M. Wilk pisał o znacznym rozziewie między kosztem zapewnienia "dniówki" na Wiśle, a przychodem z "dniówki". Załóżmy, że to okres "inwestycyjny" i w kolejnych latach będzie lepiej (albo przynajmniej mniej źle) ..

J. Jeleński nie kryje tego, że mimo ponad 10 lat inwestowania w łowisko wciąż jest "pod kreską", choć (nie licząc jego pracy) finansowo w pewnych sprzyjających okolicznościach móglby być "na zero" w roscznym rozliczeniu. Ale wciąż nie ma żadnego zwrotu poczynionych przez lata inwestycji.
Gdyby łowisko miało przynosić jakiś, wcale nieduży, dochód to cena dziennej licencji musiałaby być przynajmniej o 30 zł wyższa (z tego 5-10 zł to byłoby dopiero "wychodzenie na zero"). I wcale nie ma na to wpływu kwota wydatków na ryby, która stanowi w tym wszystkim zalednie ułameczek nakładów.

Cóż to za "biznes", wychodzący "na zero"? To działalność "non profit", a i to nie bardzo, bo dziaalnośc "non profit" zakłada osiąganie zysku (bo nie ma skąd dopłacać) tylko swój zysk przeznacza na rozwój i funkcjonowanie, a nie do podziału. Jeżlei działalność nie jest nastawiona na zysk to siłą rzeczy musi być nastawiona na straty, a to prosta droga do bankructwa.

Prowadzenie działalności "nie dla zysku" to miazmat "komuny", choć za sprawą skutecznej propagandy głęboko zagnieżdżony w umysłach wielu Polaków. Podobnie jak oczekiwanie dopłacania przez innych i gotowość do przyjmowania takich "datków".

"Nie u nas" prowadzenie łowisk wędkarskich jest dochodowe, bo inaczej nie powstawałyby. Korzystający z łowisk też zdają sobie sprawę, że jeżlei chcą mieć możliwość łowienia to muszą łowiska utrzymać, więc płacą i nie podnosza buntu, najwyżej nie łowią, jeżeli ich nie stać, albo uważaja, że zbyt drogo.

Nawet w polskich warunkach łowiska funkcjonujące jako "sklepy rybne", gdzie płaci się za ryby zabrane według cen detalicznych, a wcześniej za prawo wędkowania (najczęściej w gliniankach czy stawach), są w stanie przynieść dochód.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [6] 25.07 15:59
 
1. Sądzę że danych o które prosisz Mariusza nie możesz dostać bez zgody bezpośrednio zainteresowanych. Po za tym poco one ? Już po herbacie. Jak będą znowu wody dostępne w przetargach pojawią sie chętni.
2.Łowisko JJ wyglądałoby inaczej gdyby nie zniszczono totalnie rzeki. Na obecnym łowisku praktycznie gospodarka nie ma sensu (moim zdaniem). No bo jak prowadzić łowisko bez wody.
3. Maciek jak sądzę zakłada w dłuższym okresie zbilansowanie się łowiska.
4. Grupka w której uczestniczyłem tak zakładała czyli że po kilku latach łowisko by się zbilansowało. Po prostu trzeba przyzwyczaić rynek do takich łowisk. Trzeba wychować grupkę ludzi którzy przyzwyczają się płacić za w miarę normalne łowienie. I to się dzieje.


 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [5] 25.07 16:31
 
1. Sądzę że danych o które prosisz Mariusza nie możesz dostać bez zgody bezpośrednio zainteresowanych. Po za tym poco one ? Już po herbacie. Jak będą znowu wody dostępne w przetargach pojawią sie chętni.
2.Łowisko JJ wyglądałoby inaczej gdyby nie zniszczono totalnie rzeki. Na obecnym łowisku praktycznie gospodarka nie ma sensu (moim zdaniem). No bo jak prowadzić łowisko bez wody.
3. Maciek jak sądzę zakłada w dłuższym okresie zbilansowanie się łowiska.
4. Grupka w której uczestniczyłem tak zakładała czyli że po kilku latach łowisko by się zbilansowało. Po prostu trzeba przyzwyczaić rynek do takich łowisk. Trzeba wychować grupkę ludzi którzy przyzwyczają się płacić za w miarę normalne łowienie. I to się dzieje.




1, Żadne dane dotyczące bezpośrednio "zainteresowanych", wymagające ich zgody przed udostepnieniem mnie nie interesują. Te, o które pytałem żadnej zgody nie wymagają bo nie identyfikują nikogo, tylko pokazują czy jakiekolwiek "pojawienie się chętnych" jest realne czy tylko krążącym wokół i powtarzanym usilnie mitem.

2. Raba została zniszczona wiele dziesięcioleci temu. Że nie jest lepiej - to fakt. Natomiast łowisko można prowadzić z niewielka ilościa wody, a kwestie bilansowania się działalności i ewentualnych dochodów zależą od nieco innych czynników.

3. Ja też tak sądzę, choć w deklaracjach towarzyszących powstawaniu łowiska przewijało się wciąż o tym, nieco dziwnym, prowadzeniu "bez zysku".

4. Pojedyncze łowisko funkcjonujące dzięki "grupce ludzi" może da się zbilansować. Chodzi natomiast o tysiące hektarów wód pstrągowych, które trzeba zaggospodarować i utrzymać. I to utrzymanie zapewniają wędkarze. Albo go nie zapewniają. Na razie gotowośc do ponoszenia kosztów utrzymania łowisk pozostaje raczej w sferze deklaracji i to wśród stosunkowo nielicznych wędkarzy. Przyzwyczajanie do normalnego łowienia w normalnych warunkach dzieje się najlepiej, jak dotychczas, na Sanie. Wraz z tym, co pokazuje calośc gospodarowania w okręgu.

Skoro tam można .... To w czym tkwi problem z tym, że gdzieś indziej nie? Na wiele odpowiedział Piot Konieczny powyżej. Problem tkwi w ludziach. W tych, którzy szukają "pieczonego lodu" zamist wykorzystać to, co jest gotowe.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [4] 25.07 18:26
 
Jeżeli chodzi o konkrety, a nie o mity, to na Twoje usilne próby dowiedzenia się czegoś więcej odpowiem.
Pewna firma ubiegała się o bardzo fajny kawałek rzeki ... gdzieś w Polsce. Sytuację znam bardzo dobrze, robiłem dla nich operat. Ich oferta, oczywiście istotnie lepsza od oferty PZW została odrzucona ... bo nie mieli magazynu. To nic, że mieli wszystko co jest wymagane prawem. Nie mieli magazynu. Może publicznie spytasz dyrektora RZGW do czego potrzebny jest magazyn, przy wędkarskim gospodarowaniu w obwodzie rybackim na górskiej rzece? Nie odpowiedział nawet profesorowi, największemu autorytetowi od rybactwa w tym kraju, ale może Tobie odpowie.
Dokładanie do obwodów to oddzielna bajka, a straty na interesach z PZW druga.
Małe kilkadziesiąt tysięcy rocznie, kosztują mnie kontrakty z PZW, które realizowałem, a dzisiaj nie realizuję.
To efekt wykonania i zaopiniowania kilku operatów w konkursach, do których stawało PZW. Nic to, że dla Związku wykonałem ich kilkadziesiąt.
Niczego nie żałuję.
Zrobiłem to z życiowego przekonania, że monopol jest zły. Zrobiłem to dla rozwoju wędkarstwa w tym kraju.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów służę, ale nie publicznie.

Pozdrawiam
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 25.07 18:37
 
Mariusz , nie martw się. Przed nastepnymi konkursami będzie pewnie przeprowadzana lustracja
Pozdrawiam
jp
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [2] 25.07 19:00
 
Jeżeli chodzi o konkrety, a nie o mity, to na Twoje usilne próby dowiedzenia się czegoś więcej odpowiem.
Pewna firma ubiegała się o bardzo fajny kawałek rzeki ... gdzieś w Polsce. Sytuację znam bardzo dobrze, robiłem dla nich operat. Ich oferta, oczywiście istotnie lepsza od oferty PZW została odrzucona ... bo nie mieli magazynu. To nic, że mieli wszystko co jest wymagane prawem. Nie mieli magazynu. Może publicznie spytasz dyrektora RZGW do czego potrzebny jest magazyn, przy wędkarskim gospodarowaniu w obwodzie rybackim na górskiej rzece? Nie odpowiedział nawet profesorowi, największemu autorytetowi od rybactwa w tym kraju, ale może Tobie odpowie.
Dokładanie do obwodów to oddzielna bajka, a straty na interesach z PZW druga.
Małe kilkadziesiąt tysięcy rocznie, kosztują mnie kontrakty z PZW, które realizowałem, a dzisiaj nie realizuję.
To efekt wykonania i zaopiniowania kilku operatów w konkursach, do których stawało PZW. Nic to, że dla Związku wykonałem ich kilkadziesiąt.
Niczego nie żałuję.
Zrobiłem to z życiowego przekonania, że monopol jest zły. Zrobiłem to dla rozwoju wędkarstwa w tym kraju.
Jeżeli chcesz więcej szczegółów służę, ale nie publicznie.

Pozdrawiam


Chętnie dowiem się czegoś więcej ... nawet "niepublicznie".
Choć nie widzę problemu w tym, żeby wszyscy wiedzieli ilu jest (było) chętnych na wody i czy tworzenie łowisk przez prywatnych przedsiębiorców czy grupy poza PZW jest realne. Bo czasem oczekiwane, tylko nie wiem czy zasadnie. Zarówno na wodach obecnie dzierżawionych przez PZW jak i na innych wodach, których jest przecież ponad 60% powierzchni wod śródlądowych w Polsce (PZW dzierżawi tylko ponad 30%).

Na podstawie jednego przypadku "gdzieś w Polsce" trudno cokolwiek powiedzieć. I trudno uogólniać "niemanie magazynu" na całość procesu konkursów ofert na dzierżawę setek jak nie tysięcy obwodów rybackich w Polsce.

Będę wdzięczny za garść informacji na prywatny adres.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 25.07 19:57
 
Te "gdzieś w Polsce" to takie RZGW, w którym nikt poza PZW nie wygrał konkursów.
30% wód PZW to chyba znowu kpiny. Odejmij od ogółu jeziora na Mazurach i Pomorzu , obiekty stawowe i dopiero wtedy policz ile % wód jest w użytkowaniu PZW. Tu chyba rozmawiamy o rzekach i to głównie o górskich.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 26.07 09:42
 
Te "gdzieś w Polsce" to takie RZGW, w którym nikt poza PZW nie wygrał konkursów.
30% wód PZW to chyba znowu kpiny. Odejmij od ogółu jeziora na Mazurach i Pomorzu , obiekty stawowe i dopiero wtedy policz ile % wód jest w użytkowaniu PZW. Tu chyba rozmawiamy o rzekach i to głównie o górskich.


Mariuszu,

Dziękuję za, jak zwykle, wyczerpującą i szczegółową informację. Również przekazaną "niepublicznie".

Wody śródlądowe to oczywiscie również jeziora, choć pewnie już nie "obiekty stawowe" czy zamknięte glinianki albo wyrobiska pożwirowe, stawnowiące własność właściciela gruntu zalanego wodą, a nie wchopdzące do puli wód publicznych, podlegających przetargom.

Dlaczego mamy ograniczać się tylko do rzek i to "gorskich". W rzekach nizinnych też żyją pstrągi, a nic nie stoi na przeszkodzie, żeby żyły i w jeziorach. Przecież w krajach o największej liczbie muszkarzy gros, jeżeli nie zdecydowana większość wędkarstwa muchowego odbywa się na wodach stojących, bo tylko one sa w stanie przyjąć zwiększającą sie presję wędkarską. U nas też by się dało, o czym świadczy choćby przyklad Piaseczna. Rosnąca liczba wędkarzy "pstragowych" domaga się wręcz poszerzania obszaru "pstrągowych" wód!!! Jak dotad zadowalamy sie ekstensywną gospodarką i zawężaniu się do tego, co jest.

Nie mam problemu doktrynalnego z tym kto dzierżawi i zarządza wodą, byle było to robione dobrze. Staram się tez patrzeć realnie na to kto i jakie ma możliwości robienia tego dobrze. I w jakich warunkach się to odbywa.

Mam natomiast problem z tym, że wedkarze zamiast skupiać swoja energię na tym, żeby wody będące w ich rękach byly dobrze zarządzane oczekują, że ktoś inny wyrwie z ich rąk wody, żeby nimi zarządzać. Wręcz oczekują tego, że ktoś inny będzie decydował o łowiskach. Wręcz skłonni sa aktywnie działać w tym kierunku. No comments.
Jak powiedziałbym o takiej postawie moim Kolegom w Anglii, Irlandii, USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Skandynawii to otworzyliby oczy szeroko ze zdumienia. Gdyby mogli zarzadzać wodami to skakaliby do góry z radosci. Nigdy by im w głowie nie powstała mysl, żeby dobrowolnie pozbawiać się wpływu na wody. Robiliby wszystko, żeby ich organizacja jak najlepiej prowadziła gospodarkę.
Jakoś brakuje siły i porozumienia do tego, żeby własną organizacje doprowadzic do porządku. Mimo, że dobre przykłady są i są mozliwości. NIe gorsze, a pewnie lepsze od tych, które dotyczą zarządzania (nie tylko łowiskami) przez innych dzierżawców.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 25.07 16:20
 
Jurku, zakładasz, że rolnicza działalność (bo za taką uważa się rybactwo) musi się opłacać. Otóż nie, w Polsce nie ma przymusu osiągania dochodu z rolnictwa, nawet powiem więcej, większość działalności rolniczej nie jest opodatkowana właśnie dlatego, że nie przynosi dochodu. Wejście do Europy niczego tutaj nie zmienia, tylko kolejka do dotacji się wydłuża. To tak gwoli wyjaśnienia. Nie mam dochodów i nie płacę podatków - to jest zachowanie fair, równoważne z działalnością PZW. Mam straty, to włączam je do innej działalności, tym razem dochodowej, i płacę mniejszy podatek. To też możliwe. Czyli może nie Święty Mikołaj, ale inne sposoby spędzania życia. Mój przyjaciel, szejk Zajed w Zjednoczonych Emiratach wydaje znacznie więcej na ochronę przyrody, a o Świętym Mikołąju nigdy pewnie nawet nie słyszał.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 25.07 16:43
 
Jurku, zakładasz, że rolnicza działalność (bo za taką uważa się rybactwo) musi się opłacać. Otóż nie, w Polsce nie ma przymusu osiągania dochodu z rolnictwa, nawet powiem więcej, większość działalności rolniczej nie jest opodatkowana właśnie dlatego, że nie przynosi dochodu. Wejście do Europy niczego tutaj nie zmienia, tylko kolejka do dotacji się wydłuża. To tak gwoli wyjaśnienia. Nie mam dochodów i nie płacę podatków - to jest zachowanie fair, równoważne z działalnością PZW. Mam straty, to włączam je do innej działalności, tym razem dochodowej, i płacę mniejszy podatek. To też możliwe. Czyli może nie Święty Mikołaj, ale inne sposoby spędzania życia. Mój przyjaciel, szejk Zajed w Zjednoczonych Emiratach wydaje znacznie więcej na ochronę przyrody, a o Świętym Mikołąju nigdy pewnie nawet nie słyszał.

Józiu,

Że działalnośc rolnicza w Polsce to hobby, a nie przedsięwzięcie gospodarcze to wiem doskonale. Zresztą napisałem o tym nie dalej jak wczoraj na RO.
Mimo tego odróżniam zdecydowanie to, co Ty robisz od tego, co robią polscy Indianie na swoich poletkach i wysychających gruntach, których nawet nie potrafią podlać. A wszyscy do tego ich hobby dopłacają.

Gdybyś nie ponosił strat (ergo nie dopłacał do przyjemności Kolegów) i nie włączał strat w dochodową działalność to nie płaciłbyś niższych podatków, ale i więcej zostawałoby Ci w kieszeni po opodatkowaniu bez tych odliczeń.

Wiem doskonale, że to Twoje hobby i zawsze zdejmuję czapkę przejedżając przez Myślenice.

Co nie zmienia faktu, że wędkarze otrzymują od Ciebie więcej niz zapłacili.

Święty Mikołaj to postać z chrześcijaństwa, więc Szejkowi Zajedowi wcale nie musi być znany (choć nie wiem, czy nie jest, bo Muzułmanie sa w tych sprawach dobrze zorientowani ). Pewnie ma jakiś odpowiednik kulturowy, bo postawy altruistyczne są rzadkie i nagradzane wdzięczną pamięcią.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

PS. Przepraszam, że użyłem informacji o Twoich działaniach, ale nie używałem ich nigdy póki sam ich nie zacząłeś pubklikować w dyskusjach tutaj. Skoro wielu twierdzi, że sie "da" i przywołuje jako działanie ekonomiczne przykład Twojej dobroczynności to warto, żeby zdawali sobie z niej sprawę.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [3] 23.07 21:18
 
A poza tym to wsparcie by było - chyba że nową tamę by postawić !
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [2] 24.07 11:05
 
Slawku mylisz sie. Wielokrotnie slyszalem glosy ze: "w latach 60 czy 70 ryb bylo tyle ze do domu po 300 swinek !!!!!!!! wozili a teraz?? wogole ryby nie ma nie wiadomo czemu? Chyba klusownicy" Tego chcesz??
Tylko w latach 60 wedkarzy bylo duuzo mniej niz obecnie

Niestety jest nas za duzo panowie. Polska jest krajem gdzie lowi taka masa ludzi ze cudzoziemcy otwieraja oczy ze zdumienia
Musze cie zmartwic ale przyszlosc lezy w OSach bo to rowniez dzieki nim sa ryby ponizej jest material zarybieniowy i tam sa ludzie ktorzy pilnuja tego zebys pojechal i spokojnie lowil ryby ktore tam SA.
Jest 40 tygodni w roku. Zamiast jechac co tydzien na malo rybne rzeki moze lepiej pojechac rzadziej ale za to konkretnie??
Mozna miec na szybko brudna i spocona tirowke po kilku kientach ale rzadziej mozna miec piekna kobiete czysta pachnaca w sexownej bieliznie i klimatyzowanym lokalu. Co bys wybral??
Wiesz dobrze ze naleze do osob ktore groszem nie smierdza ale mimo to i tak wole zaplacic wiecej i lowic porzadnie. Wybacz ale traci mi tutaj przekonaniem ze : " Place to mi sie nalezy a i rybe do domu musze przywiezc"
Polamania kija
Grzes D.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [1] 24.07 17:44
 
NO tak byłeś na plaży napatrzyłeś się na dupy i teraz marzysz hehe . Ja jade w tym tygodniu dopiero na urlop. A wracając do twojej wypowiedzi skocz do postu wyżej - ja chce prywatnych wód (nie mylić z czyś innym) ale nie pod egidą PZW. Właśnie prywatne wody a nie te niby niczyje (PZW i ogromna ilość luda uprawniona do łowienia) dadzą kształt nowego wędkarstwa. Może kiedyś dorośniemy do tego że grupa ludzi dostaje w dzierżawe "swoją " część rzeki - robi na niej , utrzymuje rybostan i łowi - chcesz tak samo włącz się rób coś i potem wypoczywaj (łów). Ale chyba ja tego nie doczekam. Teraz jest wody bez liku i tylko tyle. Powstają prywatne ale zobacz że raczej ograniczaja straty (dla tych co nie łowią za kase u nich) że biorą wodę ograniczoną tamami , żeby jak najmniej ryby poszło dla ogółu - to logika gospodarowania. JESTEM ZA PRYWATNĄ WODĄ - NIE ZA PZW !
Także może wybierzemy się w końcu na "pachnące panięnki" i )> połowimy.
 
  Odp: Kilka słów o OS San ..... [0] 25.07 22:46
 
.... i tego nam , naszym mlodym adeptom "wedki cienkiej jak bacik chlopiecy i muchy z pierza uwitej" jak rowniez wszystkim kolegom serdecznie zycze.
Amen
Polamania kija
Grzes D.

ps. Jest mi wszystko jedno czy to
PZW , J. Jelenski czy ktokolwiek inny jest wlascicielem wody skoro jest ona zadbana czysta rybna i w miare nie sklusowana
chyle czola ( i kapeluszem szuram az po ziemi...) przed praca ktora wykonuja
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus