f l y f i s h i n g . p l 2024.05.03
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka? . Autor: dabo. Czas 2024-05-02 13:24:28.


poprzednia wiadomosc praktyczne łowienie Lee Wulffa : : nadesłane przez rafał z (postów: 2972) dnia 2017-05-09 16:48:32 z *.centertel.pl
  nic dodać i nic ująć , bez żadnych kombinacja. wędka 7' i sznur #6 . cały czas jestem pod wrażeniem tej prostoty sztuki łowienia w wykonaniu Wulffa.
https://www.youtube.com/watch?v=aqUCBoktzuA
Nadesłany link: https://www.youtube.com/watch?v=aqUCBoktzuA

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 09.05 17:04
 
https://www.youtube.com/watch?v=KMZYYAl0a3I
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [95] 09.05 21:10
 
Stosunkowo ciężka linka, nieco bardziej miękki kij muchowy, krótszy niż średnio stosowany... to jest smak znany niewielu współczesnym muszkarzom. A szkoda Rafale, wielka szkoda. Bo jak ktoś nie zna tego smaku, to jak mu opowiesz, żeby to docenił?

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [94] 09.05 22:12
 
Dmychu gdzie ty widzisz szczególnie w pierwszym filmie cięzką linkę i krowi ogon, kij jest dość szybki i dynamiczny popatrz jeszcze raz może oglądales to w zwolnionym tępie, cantara to na pewno nie jest.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [19] 09.05 22:53
 
Przyzwyczailiśmy się w tych czasach, że kijek 6 - 7 stóp ma zwykle klasę od #2 do #4, rzadko więcej. Dlatego użyłem sformułowania "stosunkowo", czyli "relatywnie", łopatologicznie "w relacji do (czegoś)". Poza tym na filmie ciężko zobaczyć akcję kija, to się bardziej czuje. W sieci jest masa filmów jak ludzie rzucają szklakami i klejonkami, w pewnej części o wolnej akcji i nie zawsze to widać. Ale jak Lee Wulff łososia o masie ok. 3,5 kg w 9:55 trwania omawianego filmu, to wędka wygina się w kółeczko, co rzadko zdarza się przy kijach fast - x-fast, które raczej mają sztywniejszą dolną część wędziska (nie zawsze oczywiście).
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 09.05 22:54
 
Właściwie zobacz od 9:50 jak pracuje, tak samo jak Cantara. Dobrej nocy

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 10.05 10:45
 
nie wiem jak teraz ale kilka lat temu były produkowane w USA dwie klejonki opisane Lee Wulff, jedna z oznaczeniem #5 , a druga z oznaczeniem #6, przy czym ta druga miała 7' długości czyli jakieś 2,23 metra. ponieważ łowię klejonkami 2,20 m w klasie #6 , #7 i #8, więc to jest bardzo realne , niezwykle proste łowienie na górskiej rzece, przy czym można zmienić muchę z łososiowej na mniejszą suchą albo małą nimfę. przy wiatrach na Sanie, które trwają od przedpołudnia do popołudnia w okresie letnim , lepiej się sprawdza linka dt7f lub dt8f. przy lince dt #8 łowienie jest rewelacyjne, przy czym nie da się z tak krótkiego kija prowadzić muchy łososiowej klasycznie, tylko trzeba ją ściągać z dużej odległości do siebie, chyba że na bardzo krótkim odcinku linki tą muchę łososiową będziemy prowadzić. przy lince dt 8f trzeba kłaść suchą muchę bardzo delikatnie na wodę i raczej pod prąd wykonywać rzuty. zmieniam linki czyli szpule kołowrotka , jak przechodzę na muchę łososiową z bliskiej odległości np. do obłowienia dołka , na linkę wf sink tip #8 Cortlanda(bo ta akurat sensownie lata). jak ktoś chce rzucać po 15 m lub 18 m albo dalej , to już lepiej to wychodzi z linki dt#8 f.
oczywiście ,że jest mowa o łowieniu kleni na suchą , oraz świnek i brzan na muchę łososiową zatopioną . świnka rewelacyjnie bierze muchę łososiowa prowadzona klasycznie z prądem rzeki w szybszym nurcie. branie jest bardzo efektowne i widoczne. czasem się może trafić głowacica w pochmurny dzień , więc lepiej mieć przypon 0,50 , bo śwince to nie przeszkadza. konkluzja jest taka, że klejonka bambusowa powinna jednak mieć te 2,40 m, na pewno jest zdecydowanie lepiej wtedy do suchej.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [16] 10.05 22:58
 
Zapewniam cię że szybkie kije dobrej klasy spokojnie się wyginają w koło i to jest ich przewaga nad krowimi ogonami bo doskonale się nimi rzuca nawet na znaczne odległości a jak jest potrzeba przy cholu to można nimi powstrzymać nawet sporą rybę czego krowim ogonem się nie zrobi bo nawet niewielka ryba ugina kij po rękojeść i nie ma pola manewru. I to widać na filmie jak jest podawana przynęta dośc długą linką gdyby była przeciązona i jescze krowi ogon to tak by sie rzucać nie dało. Kij jest szybki i doskonale to widać , pozatym dobre amerykańskie firmy robią głównie szybkie kije bo wiedzą że to przyszłość a krowie ogony , no co tam jeśli ktoś chce się katować to może.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 00:36
 
Jest takie słowo, którego nie lubię, a brzmi ono timing... nie każdy muszkarz lubi szybko machać linką, są tacy co lubią wolniej. Ja mam również kij o akcji medium i jego szybkość już mnie trochę drażni. Przyjmij za dobrą monetę, że to po prostu rzecz gustu. Ciemne piwo też ma mniej amatorów niż jasne, a jednak są tacy, co piją ciemne. Nie wychwalaj już tak tego społecznego dowodu słuszności, bo to jest to już nudne.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [14] 11.05 19:23
 
Przewagi kiji szybkich widać tylko w specyficznych warunkach np. wiatr, szybko tonące linki.
Ponadto kije szybkie są łatwiejsze do opanowania technicznie - nie wymagają dobrego timingu i szczególnej
techniki i tu raczej upatruję przyczynę ich popularność. Osobiście ja i wielu moich kolegów nie lubimy łowić na
tzw szybkie kije - zwłaszcza na suchą. Moim zdaniem kwintesencja muchówki to stare grafity IM6 lub szklaki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [13] 11.05 19:59
 
Moim zdaniem kwintesencja muchówki to stare grafity IM6 lub szklaki.

Noooooo, nieeeeee.
A później podczas łowienia na dużej rzece (San) płacz że ręka "więdnie" po 1-2 godz. rzucania do ostrożnych
lipieni na dłuższym dystansie.
Na małe rzeki OK.

Dopisz że nie dotyczy zawodników.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 11.05 20:23
 
A tam, na Sanie, choć nie łowiłem tam już wiele lat (przed powstaniem OS-a), to przecież dziś widać wiele zdjęć jak ludzie łowią tam ryby na szklaki Ego (patrz filmy Macieja), Fishing Art (wątek o kiju Tempes na Flytiers), no i Rafał, choć nie wiem do końca jaką akcję mają jego klejonki. Poza tym jeden wędkarz łowi tam na Vision Cult w wersji szklanej.

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 11.05 21:20
 
Krzysiek.
To tak jak z s..em czy z robieniem wędek. Można się pobawić, posmakować, pogłaskać, popieścić. Można tez
odje***ć i mieć z ....
Wiesz co śmieszy ostatnimi laty moich znajomych, starych miejscowych wędkarzy?
"Walenie kon**a" jak Ty to nazywasz które odbywa się za sprawa kamer, smartfonów, zajebistych aparatów
przez przyjezdnych wędkarzy łowiących (holujacych) kazda rybkę. Czy to lipien czy pstrazek 20-30cm.
Dla miejscowych pamiętających czasy gdy były ryby (teraz tylko niektórym się to wydaje-oczywiście nie
miejscowym a inni mydlą innym oczy) to taki przyłów był co najmniej niechciany.

Takie mamy czasy że aby "coś poczuć", choćby adrenalinę przy holu musimy "zmiękczać" kija czy zestawy i
zakładać robaki, pedały, czy jakieś parkinsony i cukiereczki zamiast muchy.
Myśle ze zrozumiałeś już dlaczego łowią inaczej niż inni. Jak nie to @Venom(Marian) wytłumaczył to w jednym
poście na Jerbait dotyczącym "Szklaki- temat ogólny".

Napisałem żeby zaznaczyć że zawodników to nie dotyczy bo jak wiesz oni nie maja czasu nie pieszczenie się
z zestawem, rybka czy wolnym czasem. Maja tylko odjechać swoją robotę.

Mam nadzieje że jasno wszystko (pokrótce) wytłumaczyłem.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 11.05 21:33
 
No tak dmychu łowi jelczyki to potrzebuje krowiego ogona żeby sie ugiął .
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 21:45
 
Kolejny wątek mający wykazać kto jest najlepszym wędkarzem kompletnym ever
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [8] 11.05 20:52
 
że ręka "więdnie" po 1-2 godz. rzucania do ostrożnych
lipieni na dłuższym dystansie.

Dopisz że nie dotyczy zawodników.


Miękkim kijem rzuca się bezwysiłkowo - przynajmniej ja Taki kij robi cała robotę za Ciebie - o ile nie
zepsujesz prowadzenia szczytówki.
Zawody mnie nie interesują - ale zgodzę się, że wyrywanie ryb na czas z wody może wymagać sztywniejszej
pałki.
Nie spotkałem jeszcze lipienia do którego bym nie dorzucił kijem typu Winston WT a jeśli Ci więdnie ręka przy
kiju #4 to jest ewidentne problem z techniką.
Uważam ze 90% wędkarzy ma poważne braki techniczne a szybszy kij łatwiej poda muchę na większy dystans
- stad ich popularność. Pozdrawiam.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 11.05 21:29
 
Podajesz nieprawdziwe informację. Kijem szybkim jest dużo trudniej się nauczyć rzucac niż kijem wolnym pisze o tym wielu fachowców między innymi Adam Sikora to wyższa szkoła jazdy to po pierwsze. Sprawa druga Winstony poza serią MX nie specjalnie się nadają do rzucania na większe odległości a Winston WT już na pewno nie ,sama firma reklamuje swoje kije jako kije którymi najlepiej się rzuca na krótkie i średnie odległości i na odległości co nieco większe rzuca się żle i żeby osiągnąć przyzwoitą odległość to trzeba się namęczyc oprócz seri MX bo to kij szybki , a wiem co piszę bo Winstonami co nieco łowiłem i nadal mam. Kije szybkie jak się je opanuje są po prostu dużo bardziej uniwersalne i lepsze .A jeśli chodzi o kolegę Arka któremu odpowiadałeś to na Sanie na pewno zęby zjadł , pewnie jest na tej rzece dużo lepszym fachowcem od ciebie,i wie co pisze .Ponadto nie rozumiem dlaczego krowi ogon miałby być do suchej lepszy od kija szybkiego, ja od kilku lat urzywam tylko wedek szybkich dynamicznych i uważam że to kije dużo lepsze do suchej od krowich ogonów a najwolniejszy kij jaki mam to Winston BIIX i nigdy już do krowich ogonów nie wrócę to przeżytek.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 21:31
 
MX- cacy patyk.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 22:10
 

eeech... zdefiniuj zatem co to jest duża odległość proszę. Dla mnie łowienie np. na 20m na suchara
jest sytuacją która w praktyce bardzo rzadko występuje - lepiej podejść do zbierającej ryby aby
podać muchę precyzyjniej. A jeśli nie da się podejść to wolnym kijem też tam podasz.

Zapraszam przy najbliższej okazji - może kiedyś uda się spotkać - dam Ci do porzucania
Diamondbacka #5 albo choćby czerwonego szklaka Ego - wtedy powiesz czy wolniejsze kije są
łatwiejsze Dodam, że z tych wędek też można wyrzucić całą linkę Będę na ILoveDH na
Drwęcy za tydzień.

Jeśli znasz Winstony to czytałeś również opisy, że te kije (poza seriami morskimi np. B3Plus czy
B2MX) właśnie dlatego są projektowane do rzucania na odległości bliskie i średnie gdyż 90% ryb
właśnie tak się łowi i ja się z tym zgadzam. Po co więc szybka pałka skoro gorzej tym się zacina,
gorzej holuje i szybciej męczy rękę?

B2X to jest kij o mega sympatycznej akcji medium - mam ich kilka i u mnie są to najszybsze kije
jakie używam do suchej. 90% czasu łowię na WT JWF #5 gdyż umożliwia mi najbardziej
relaksacyjne łowienie - a jednoczenie bez problemu holuje rybki 45+ bez zamęczania ich.

Naprawdę nie rozumiem skąd ten pęd do rzucania jak najdalej - dla mnie to nonsens. Ale jeśli daje
Ci frajdę łapanie ryb z odległości ok 20m to muszę się zgodzić że szybsze kije lepiej zrobią robotę


Nie zgodzę się, że wolne kije to przeżytek - po prostu większość wędkarzy nie potrafi ich obsłużyć
a producenci tworzą produkty dla jak największej ilości odbiorców bo to jest czysty biznes. Pod ten
biznes tworzona jest również nowa komunikacja marketingowa, która jest najczęściej zwykłą
racjonalizacją ciągłej redukcji kosztów produkcji. Jak słyszysz że Hardy, Orvis czy Sage wypuścił
kolejny ultra szybki i ultra lekki kij to się jarasz czy raczej się takich konstrukcji obawiasz? Bo dla
mnie taki komunikat oznacza papierowe ścianki blanku i kruchy grafit.
Te firmy dla mnie są przykładem jak pod przykrywką "nowoczesnych, ultra kosmicznych technologii"
nabijać ludzi w butelkę i zbijać ich kosztem gruby hajs.


 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 11.05 21:29
 
"Uważam ze 90% wędkarzy ma poważne braki techniczne a szybszy kij łatwiej poda muchę na większy
dystans
- stad ich popularność. Pozdrawiam."

Co do % masz racje. Co do "szybszych" kijow również.
Mi ręka nie więdnie. Więdnie tym których nie potrafię nauczyć myśleć i rzucać. Najpierw niestety trzeba
myśleć. Wybaczam im niestety bo przyjeżdżaja nad San ("z krzaków") po to bo się wyszaleć.

Odpowiedz mi na pytanie w ilu miedzywymachach podajesz poprawnie wysuszona muchę przed zbierająca
rybę? Ja odpowiem ci czego nauczył mnie Mistrz Polski. Niestety zawodnik, ale jak sie od nich nie uczyć.
Dlatego zawody polecam każdym początkującym.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 11.05 21:37
 
Z tymi wymachami to masz rację ciekawe jak kolega suszy muchę ile wymachów potrzebuje.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 22:03
 
Z tymi wymachami to masz rację ciekawe jak kolega suszy muchę ile wymachów potrzebuje.

Skoro pisał że lubi "do suchej" to zadałem mu proste pytanie.
O wyższościach, zaletach i wadach będziemy później dyskutować. Może na końcu zmieni zdanie.
Gdyby było aż tak cacy z tymi kijami to zawodnicy calego świata nie kupowaliby urządzeń niezbędnych im
dobosiagniecia sukcesu takich jakie kupują, a najlepsze koncerny nie produkowałaby wedzisk takich jakie
robią. Zostalibyśmy przy klejonkach, szklakach, bez boronów, tytanów, nano czy hyper .... "gumisi" (jak to
"mówi" Krzysiu).
Mi osobiście rekreacyjnie i bez pośpiechu szklak wystarcza do łowienia na wszystko poza nimfa i suchą.
Choć ten limit (wejściowy) działa mi źle na psychikę i nie potrafię do końca wyhamować.

Za dużo mam tu gdzie mieszkam wód górskich i za mało (40) mogę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 11.05 22:19
 


Odpowiedz mi na pytanie w ilu miedzywymachach podajesz poprawnie wysuszona muchę przed
zbierająca rybę?

Już śpieszę z odpowiedzią Ponieważ nie jestem zawodnikiem a wręcz takie łowienie mnie mierzi nie
optymalizuję każdego ruchu celem uzyskania cennych sekund choć wykonuję jak najmniejszą ilość
międzywymachów - często jest to 1-2 międzywymachy. Nie liczę ich - często automatycznie je
wykonuję podczas podchodzenia do ryby i wtedy jest ich więcej - to zależy od wielu czynników.
A co mówi w tym temacie Mistrz Polski?

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 11.05 22:45
 
".... często jest to 1-2 międzywymachy. Nie liczę ich - często automatycznie je
wykonuję podczas podchodzenia do ryby i wtedy jest ich więcej - to zależy od wielu czynników.
A co mówi w tym temacie Mistrz Polski?"

To samo. Może i Ty nim jesteś.
Muchy suche mam nadzieje że nie topisz w jakiejś chemii? To się nie liczy.

Nie wierze że IM6 czy czymś wolniejszym jesteś w stanie wysuszyć i podać muchę w 2 miedzywymachach.
Na pewno nie szklakiem czy tradycyjną klejonką i nie na odległość 9-12m.

Co do łowienia na dystans to odpowiem za Mundka bo ... mieszkam nad Sanem.
Ostrożnemu, grubemu lipieniowi sierpniowo-październikowemu wypada podawać jetkę #16-20 na min 15-18m
żeby nie włazić i nie płoszyć tych grubych. Szczególnie na Specu gdzie ryby są wypuszczane i kłute. Na bitym
"mylą się raz" i nie zdążą się "wyszkolić.
Na takim dystansie to i ja po dłuższym czasie się zmęczę, nie mówiąc o kimś kto łowi "kluchą". Najpierw
musisz wysuszyć muchę (powiedzmy 2m.) a później rozbujać pętlę. Chyba ze ktoś przeciąża kija i łowi linkami
z ciężkimi głowicami jak do streamerow. I tak co spłynięcie zestawu aż do znudzenia.
Nie dziwie się że @rafal z łowi (pisze ) na linki DT6 czy WF7/8. Takimi linkami wszystko w suchej idzie jak
po maśle oprócz zacinania które zazwyczaj kończy się zerwaniem żyłki np. 0.12mm, o cieńszej nie wspomnę.

Tak to widzę. Resztę zobaczę na wodzie.

Pzdr.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [73] 11.05 22:38
 
kij jest dość szybki i dynamiczny popatrz jeszcze raz może oglądales to w zwolnionym tępie,


No tak... z pewnością w latach 70-tych występowały kije szybkie i dynamiczne )) Może Kolega
oglądał inny film? Bo ten o którym rozmawiamy był kręcony ok 40 lat temu więc co najwyżej
występująca tam wędka był to kompozyt lub szklak ewentualnie klejonka tonkinowa czyli wg
dzisiejszych standardów typowy krowi ogon. Może kolega musi obejrzeć film faktycznie w zwolnionym
"tępie"...
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [12] 12.05 01:07
 
Kolega Arek podał ci argumenty na które widać odpowiedzieć nie umiesz. Chciałbym to zobaczyć jak ty szklakiem wywalasz cała linkę , jeden już tu kiedys tak twierdził i mial pokazać film i do dzisiaj nikt go nie widzial, więcej chcialbym widziec jak potrafisz Winstonem BIIX wyrzucić całą linke i tego pewnie też nie zobaczę. A jeśli chodzi o nowoczesne kije szybkie mam kilka i jakoś zaden mi nie pękł a Boron strzelił mi kiedyś przy bardzo niewielkim obciązeniu i nie tylko mi bo koledze też. I jeszcze raz poczytaj trochę na ten temat bo fachowcy uważają że rzucanie kijami szybkimi jest trudniejsze od rzucania krowim ogonem i ja też tak twierdzę bo miałem w życiu okazję rzucać wieloma wędkami ,dlatego może nie potrafisz posiąśc tej umiejętności ale warto potrenować. A to że ludzie przechodzą na nowoczesne szybkie kije świadczy o tym że są po prostu lepsze bardziej uniwersalne ludzie wiedzą co robią, wiedzą to ci którzy potrafia się takim sprzętem posługiwać, kijem wisły nie zawrocisz. I jeszcze jedno choć też podobają mi sie kije Winstona to Sage One , XP, RPL, TCR itp, Hardy Zenith czy większość Loomisów są dużo lepsze jeśli chodzi o podanie przynęty na wieksze odległości i robi sie to swobodniej i sporo lżej nie licząc BIIMX , a reszta Winstonów na tym polu polegnie i taka jest prawda.A jeśli chodzi o podawanie muchy na mniejsze dystanse to też nie zauwazyłem żeby krowie ogony były lepsze od wędek szybkich,nie mówiąc już o rzucaniu w wietrze, czy celności rzutu, a więc wniosek nasówa się sam , po co kupować krowi ogon jeśli nowoczesne szybkie kije mają więcej zalet i biją je na głowę.Do takiego wniosku doszli zawodnicy i dochodzi większość topowych firm i coraz wiecej wędkarzy. I nie jest to żaden marketing a postępu się nie zatrzyma.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [11] 12.05 14:25
 
Zapomniałem dodać o "panowaniu nad rzutem" podczas wiatru. Szybkim kijem jest to zdecydowanie prostsze.
Kijem w klasie #3/4 czy o wolniejszej akcji niewiele da się zapanować przy choćby lekkim wiaterku nad pętlą,
nie mówiąc już o właściwym położeniu przyponu z muchą w łowisku.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [9] 12.05 14:36
 
Zapomniałem dodać o "panowaniu nad rzutem" podczas wiatru. Szybkim kijem jest to zdecydowanie prostsze.
Kijem w klasie #3/4 czy o wolniejszej akcji niewiele da się zapanować przy choćby lekkim wiaterku nad pętlą,
nie mówiąc już o właściwym położeniu przyponu z muchą w łowisku.


No to na szybko - czerwony szklak Ego, linka DT i wiatr - Michał wywala praktycznie cały sznur

https://www.youtube.com/watch?v=sySgE0SFwz0

Naprawdę Panowie - zastanówcie się co tu piszecie bo młodsi wędkarze to czytają...
Rozumiem, że lubicie szybkie patyki ale nie wmawiajcie czytającym to forum, że szybki kij jest najlepszy w
większości sytuacji gdyż to zwyczajnie nieprawda.
Skoro statystyka potwierdza, że najczęściej łowimy na 9-12m to najlepszy właśnie będzie kij o akcji medium lub
nawet slow (oczywiście mówię o suchej i łowieniu dla siebie a nie na zawodach)

Pozdrawiam
Tomek

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 12.05 17:59
 

Świetnie. Nie mów że reka jemu czy innemu po takim czymś nie zwiędnie.
Mam szklaka i wiem jak ciężko jest wysuszyć muchę w 1-2 miedzywymachach nawet na krótkim dystansie
wiec nie polecam tego typu akcji do szybkiego suszenia i łowienia. Łowiąc na muchy które same pływają
(spławiki ) łowiąc rekreacyjnie na malych rzeczkach czy nawet na tak dużej jak San, stojąc nad "rybką" i
gnębiąc ją bez pośpiechu można łowić na takie kije.
Mam szklaka, bardzo go lubię, kupię sobie jeszcze jednego "delikatnego" (max 3) do małych potoczków i
może kupię sobie klejonkę bo z mojej niewiele wyszło (odrzut poprodukcyjny PRL-u) ale właśnie po to aby
walić .... (nie dopisze bo młodzi czytają) z małymi rybkami na takich właśnie wodach. Tzw. "obcowanie z
naturą".

Gdy zaś będę sie śpieszył podczas krótkiego okresu rójki (chruścika niestety już nie zobaczę nad Sanem po
wspaniałym pomyśle zakończenia połowu o zachodzie słońca) to wezmę jednak swojego Loomisa #4 mod.-
fast.
Szkoda że użytkownicy wód zezwalają łowić w okresach gdy jedyną i sluszna (czyt. skuteczną) metodą jest
najczęściej nimfa w każdej postaci. Ja ją zlewam i lowie ostatnio wyłącznie na strima. Niestety lipienie w tej
metodzie mogą w wodzie nie istnieć.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 12.05 21:09
 
Rzuty na trawie/piasku i wodzie to jednak dwie różne bajki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 12.05 23:15
 
Trawnik w zasadzie zbliżony do pokładu niskiej Łodzi.Brodzenie im głębsze tym mniej przestrzeni od lustra
wody do szczytówki...Michał tak jak inni doświadczeni miotacze pętle zwęzi i uniesie kilka stopni w obu
kierunkach.
Szklanki różnią się tylko prędkością co da się skompensować.
Linki mają różną długość głowicy i całości ,o ile całą 45'/90' da się spokojnie wystrzelić to 120' już raczej nie
... 150' Partridge Reservoir może z wiatrem i z pokładu ...długą 12',ale jak to wprzód optymalnie zrotowac?!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 21:01
 
To rzuca się tyle samo, czy nie?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 12.05 23:30
 
Kolego Gładki miałem tego szklaka Ego niedawno w rękach i jest to jeden z marniejszych kijów jakie widziałem i nie wywalisz nim nawet połowy linki WF a co dopiero DT, widzę że niewiele wiesz o muszkarstwie ,linkach czy możliwościach rzutowych wedek, to trochę ci naswietlę sprawe. Wiesz dlaczego linek DT używa się na krotkich odległościach , dlatego że są coraz cięższe bo są koniczne i im więcej masz w powietrzu tym bardziej obciąża kij i aby utrzymać więcej linki DT w powietrzu trzeba mocnego i szybkiego kija a szklak EGO o którym piszesz to bardzo mięki kij prawdziwy krowi ogon i nie da się nim wyrzucić całej linki DT ,przy bardzo sprzyjajacych warunkach z wiatrem może połowę linki poleci, dlatego sądze że jesteś kolego niedoświadczonym bajkopisarzem co poteierdzasz w swoich postach , nie pogrążaj się kolego.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 13.05 00:02
 
Kolego Gładki miałem tego szklaka Ego niedawno w rękach i jest to jeden z marniejszych kijów jakie
widziałem i nie wywalisz nim nawet połowy linki WF a co dopiero DT, widzę że niewiele wiesz o muszkarstwie
,linkach czy możliwościach rzutowych wedek, to trochę ci naswietlę sprawe. Wiesz dlaczego linek DT używa
się na krotkich odległościach , dlatego że są coraz cięższe bo są koniczne i im więcej masz w powietrzu tym
bardziej obciąża kij i aby utrzymać więcej linki DT w powietrzu trzeba mocnego i szybkiego kija a szklak EGO o
którym piszesz to bardzo mięki kij prawdziwy krowi ogon i nie da się nim wyrzucić całej linki DT ,przy bardzo
sprzyjajacych warunkach z wiatrem może połowę linki poleci, dlatego sądze że jesteś kolego
niedoświadczonym bajkopisarzem co poteierdzasz w swoich postach , nie pogrążaj się kolego.


Osłabłem.... jednak kosmici istnieją... i mam nadzieję, że niebawem po Ciebie wrócą
Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 13.05 00:11
 
Masz jakieś inne logiczne argumenty bo jeśli nie to wstawki o kosmitach świadczą o tym że w ocenie twojej wiedzy wedkarskiej sie nie pomyliłem. W smoki też wierzysz
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 13.05 00:39
 
Masz jakieś inne logiczne argumenty bo jeśli nie to wstawki o kosmitach świadczą o tym że w ocenie twojej
wiedzy wedkarskiej sie nie pomyliłem. W smoki też wierzysz


Ale przecież argumenty logiczne do Ciebie nie trafiają - piszesz ze ze szklanka Ego nie da się wyrzucić nawet
połowy linki DT a ja na zamieszczonym filmie udowodniłem, że jest dokładnie odwrotnie.
Mam wiele wędek w tym szklakow, węgli, boronów, kompozytow nano zarówno seryjnych jak i robionych przez
Krzyska Zielińskiego. Czerwony Ego zdecydowanie można zaliczyć do szybszych szklakow wiec skoro piszesz
ze to wolny krowi ogon to znaczy że Twoja wiedza jest w tym zakresie zerowa. Mam zrobić testy Ego z np.
Diamondblackiem uchodzącym za klasycznego czyli wolnego szklanka i nagrać Ci film żebyś zobaczył
różnicę? Nie pisz głupot na tematy, o których masz blade pojęcie bo przez takich "znafcuf" fora internetowe
merytorycznie schodzą na psy.

PS w smoki nie wierzę ale zacznę wierzyc w kosmitów jeśli nie przestaniesz tworzyć teorii nie z tej ziemi
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 11:18
 
Miałem ten szklak w ręku i dalej podtrzymuję że to tandeta i jeszcze jedno nie ma szybkich sdzklaków wszystkie to krowie ogony, ja też mam parę zacnych wedek też zbrojonych a ego to tandeta i to ty jesteś laikiem o czym świadczą twoje wypociny o lince DT.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 12.05 22:46
 
Dokładnie Arek skąd my to znamy ano z nad Sanu.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [59] 12.05 01:13
 
A ty sądzisz że Lee Wulff łowi szklakiem ,łowiłeś kiedyś szklakiem wiesz jek się zachowuje, może widziałeś klejonkę, a na jakiej podstawie doszedłeś do wniosku że to był kompozyt. Coś ci poradzę obraz w komputerze można powiększyć wtedy lepiej widać, powiększ i zobacz w zwolnionym tempie jak ten kij pracuje i wtedy zobaczysz że to nie jest krowi ogon
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 12.05 09:37
 
Witam Szanownych Kolegów.
Pozwolę sobie wtrącić kilka słów jako użytkownik wszelakich wędek muchowych.
Zasada jest prosta, lubię czerpać przyjemność z muchowania w pełni tego słowa znaczeniu.
1. Na zawodach mam przyjemność z wygrywania i wyrywam ryby szybkimi kijami Sage, a jak chcę się
pościgać na motorze to wsiadam na ścigacza i fruuuu.
2. Kiedy szukam radości z muchowania i przebywania w samotności nad urokliwą rzeką wybieram klejonkę z
jedwabnym sznurem, cieszę się idealną pętlą i świstem jedwabnego w powietrzu, robę zdjęcia i wypuszczam
ryby z bezzadziora. Na taką krajoznawczą przygodę najlepszy jest stary motor, nie koniecznie Harley.
Dodam, że w zawodach nie startuje już od ponad 10 lat, więc może nie jestem na topie :)))) ale bez ironii,
której w tym wątku się dużo przelewa..
Reasumując, nie ścigajcie się na argumenty bez pokrycia, szkoda emocji i udowadniania która jest
lepszejszaaaa.
Najlepsza jest ta, która mi odpowiada.

Na koniec krótka statystyka wędek muchowych "dla opornych", bez (szybka, sztywna, koński ogon, wolna,
łowna, niełowna): bamboo, długo nic..., szkło i grafit, bo bambus jest naturalny i najlepiej pasuje do uroków
wędkarstwa muchowego, ma jeszcze inne zalety, ale to inna opowieść.

Pozdrawiam.
Adrian Lewandowski
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 12.05 21:03
 
zazwyczaj tak się dzieje ,że na zawodach wędkarskich uczestnicy nabawiają się stresu, co nie ma moim zdaniem, nic z przyjemnością łowienia i odprężeniem psychicznym. nie ma tego luzu i swobody łowienia.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 12.05 21:41
 
Zgadza się. Ale szkoła flyfishingu w cyklu GP-choćby Okręgu jest naprawdę duża i prawie za darmo.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 12.05 23:42
 
No tak Można i bambusem i jedwabną linką jak ktoś sobie tak życzy to jego sprawa a dla mnie a łowię ryby już ponad 40 lat i też sporo widziałem i sporo wedek w ręku miałem kwintesensją wędkarstwa jest wygoda i sprzęt którym się posłużę w prawie karzdych warunkach nie lubię sie denerwować jak wiaterek zawieje bo nie idzie rzucać i tyle. Kiedyś ludzie jeździli na koniach a dziś samochodami coraz lepszymi to co mam się katować na koniu bo kiedyś tak było ale jeśli ktoś lubi to proszę bardzo , ja nie lubię robić sobie samemu pod górkę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [54] 12.05 15:43
 
A ty sądzisz że Lee Wulff łowi szklakiem ,łowiłeś kiedyś szklakiem wiesz jek się zachowuje, może widziałeś
klejonkę, a na jakiej podstawie doszedłeś do wniosku że to był kompozyt. Coś ci poradzę obraz w komputerze
można powiększyć wtedy lepiej widać, powiększ i zobacz w zwolnionym tempie jak ten kij pracuje i wtedy
zobaczysz że to nie jest krowi ogon


Kolego - czytaj proszę ze zrozumieniem... napisałem cyt: " film był kręcony ok 40 lat temu więc co najwyżej
występująca tam wędka był to kompozyt lub szklak ewentualnie klejonka tonkinowa czyli wg
dzisiejszych standardów typowy krowi ogon"

Skoro twierdzisz, że w latach 70-ch istniały kije o akcji szybkiej to podaj kilka modeli, przykładów

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [53] 12.05 23:52
 
A gdzie wyczytałeś że to było w latach 70 tych. film na bank jest nakrecony sporo później. I znowu plama kolego. Jak oglądasz ten film na you tube to zobacz sobie film z Lee z lat 80 tych gdzie był młodszy.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [52] 13.05 00:09
 
A gdzie wyczytałeś że to było w latach 70 tych. film na bank jest nakrecony sporo później. I znowu plama
kolego. Jak oglądasz ten film na you tube to zobacz sobie film z Lee z lat 80 tych gdzie był młodszy.


W pierwszym komentarzu pod filmem Jest po angielsku ale zawsze możesz kogoś poprosić to może Ci
przetłumaczy
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [51] 13.05 00:16
 
Gratuluje znajomości angielskiego, za to na tematy wedkarskie wiesz niewiele , ale zawsze mozna się pośmiać z twoich postów jak to szklakiem Ego wywalasz całą linkę DT. A może krasnolódki istnieją ,ufo też widzialeś.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [50] 13.05 00:37
 
no ,mnie się kilka razy udało wywalić całą linkę dt ale z węglówki i z klejonki. na szklaka nie łowiłem.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [49] 13.05 00:41
 
no ,mnie się kilka razy udało wywalić całą linkę dt ale z węglówki i z klejonki. na szklaka nie łowiłem.

W kolejny weekend na złocie "I love DH" nakręcimy film dla kolegi Mundka - specjalnie dla niego z czerwonym
szklakiem Ego
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 13.05 00:48
 
ale jest mowa o łowieniu prostym i praktycznym które stosował
Lee Wulff, a on nie używał wędki DH. praktyczne łowienie ma polegać na łowieniu wygodnym , a tym samym umożliwiającym zmianę muchy, z kleniowej lub pstrągowej suchej na łososiową bez zmiany kija i linki. po co kupować x kijów i taszczyć to nad wodę ?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 13.05 10:03
 
To nawet nie o taszczenie chodzi, ale o ciągłe kupowanie... ludzie nie mają czasu dziś żyć, widzę moich klientów jeżdżących SUV-ami, znam ich koszty biur, lokali usługowych, raty kredytów i wiele innych bolączek życia z nadmiernymi pragnieniami konsumpcyjnymi. Znam ok. 300 przedsiębiorców we Wrocławiu, o kosztach i bieganinie życia gadałem z co piątym z nich. To duża próba i nie sądzę, żeby muszkarze tutaj piszący i chwalący się sprzętem mieli inne życie. Wiadomo, wyjątki są, ale one tylko potwierdzają regułę. Konsumpcjonizm to niewolnictwo i nie ma znaczenia czy robisz w fabryce za 10 zł / h czy pod krawatem za 100 zł / h - jeśli biegniesz jak szczur w kołowrotku laboratoryjnym za kolejnym zakupem to praktycznie nie żyjesz i nie możesz ani wyraźnie poczuć łowienia, ani dobrze usłyszeć śpiewającego ptaszka.

Raptem moja klientka zrobiła sobie restauracje jak z serialu "Rewolucje kulinarne" i co? Właśnie bankrutuje. A miała mały przybytek kulinarny i jakoś żyła. Teraz jest luksus na wysoki połysk, ale najpewniej spółkę z o.o. trzeba będzie spuścić do kanału i zacząć robić coś innego. Tak to wygląda w praktyce. Ale ani w szkole, ani w kulturze ani w mediach prawie nikt nie mówi "Przestańcie tyle kupować".

Tak więc myślę, że samo taszczenie sprzętu to pikuś, biorąc pod uwagę wrzucenia do bagażnika kilku tub z wędkami - noł problem. Ale chodzi tylko o czas i energię do życia, do przeżywania. Ostatnio widziałem filmik na YT jak ekipa Vision pojechała na głowatkę. Pan Adam miał wypasione auto, ale później stwierdził, że zawija się do Krakowa, bo "ktoś musi przecież pracować". Ja to rozumiem.... ale gdyby nie to wielkie i zapewne drogie auto, gdyby tą zarobioną ciężko kasę wydać na używanego VW czy Opla za cztery klocki? Nie byłoby lżej i np. o dwa dni dłużej na rybach?

Dobra... jadę na rójkę chrusta połowić pstrągi. Na razie.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 13.05 11:27
 
Dobra... jadę na rójkę chrusta połowić pstrągi. Na razie.

A już są gdzieś rójki?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 18:57
 
chrabąszcze majowe zaczęły się właśnie roić przed wczoraj wieczorem w cieple. ale pogoda się rypła i leje.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [44] 13.05 11:22
 
Kolega Gładki muli pojęcia bo to laik który nakupił wędek i łowi na łące . Jeśli masz inne dobre kije to po co łowisz taką tandetą jak Ego.Myślę że nie masz zielonego pojęcia o sprzęcie tez.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [43] 13.05 16:39
 
Brawo dla Gładkiego i Krzysztofa.Wiedzą o czym piszą.
Po pierwsze to musi być przyjemność.Po drugie to musi być przyjemność.
Po trzecie to trzeba umieć rzucać.Tyko tyle i aż tyle.Znam człowieka który aby rzucić linką 15m nie potrzebuje kija
wolnego,ani szybkiego,robi to ręką.A wyrzucenie pełnej linki szklakiem bądż klejonką nie stanowi najmniejszego
problemu.Zapewniam jeżeli kogoś rzucanie klasycznym kijem męczy,to jest pewne,że nie umie rzucać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [42] 13.05 17:01
 
Brawo dla Gładkiego i Krzysztofa.Wiedzą o czym piszą.
Po pierwsze to musi być przyjemność.Po drugie to musi być przyjemność.
Po trzecie to trzeba umieć rzucać.Tyko tyle i aż tyle.Znam człowieka który aby rzucić linką 15m nie
potrzebuje kija
wolnego,ani szybkiego,robi to ręką.A wyrzucenie pełnej linki szklakiem bądż klejonką nie stanowi
najmniejszego
problemu.Zapewniam jeżeli kogoś rzucanie klasycznym kijem męczy,to jest pewne,że nie umie rzucać.


Dzięki za głos!
Już myślałem że pozostaję tu sam w oparach absurdu generowanych przez "specjalistę" któremu
mimo "40 lat łowienia" nie udaje się wyrzucić połowy linki DT ze współczesnego szklaka a "jak wiaterek
zawieje to nie idzie rzucać"

Pozdrawiam. Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [33] 13.05 18:15
 
A dla tych co myślą,że umieją rzucać.Spytano jednego znanego gościa od fly castingu jak to się stało,że tak
dobrze posługuje się wedką,odpowiedział:Tak wyszło,że miałem wolny rok i codziennie rzucałem po 6-8 godz.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [32] 13.05 19:36
 
A dla tych co myślą,że umieją rzucać.Spytano jednego znanego gościa od fly castingu jak to się
stało,że tak
dobrze posługuje się wedką,odpowiedział:Tak wyszło,że miałem wolny rok i codziennie rzucałem po 6-
8 godz.


I innej drogi nie ma - trenowanie na łące, różnymi kijami i linkami o różnych profilach głowic, rzucanie
linki ręką aby zrozumieć mechanikę rzutu (polecam filmy Aitora Coterona) - to wszystko nie tylko
rozwija umiejętności rzutowe ale i daje masę satysfakcji.
Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 20:27
 
nie bardzo z tymi ćwiczeniami na łące, to można na krótki czas , czy wędkę przetestować czy linkę do wędki , ale na łące rzuty się diametralnie różnią od rzutów w rzece. przede wszystkim w rzece stoimy po kolana albo po pas w wodzie i to jest ta różnica. wygodniej jest ćwiczyć na rzece na średnim uciągu wody. jak coś testuję na łące to zawsze biorę pod uwagę to ,żeby stać tak jak w rzece, czyli kolana mieć poniżej miejsca wyłożenia linki z czymś co zastępuje muchę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 13.05 20:31
 
Jeszcze raz brawo.Oby tak rozumiejących łapanie na muchę było jak najwięcej.Akurat wędkarstwo muchowe ma
wielkie tradycje a co za tym idzie wiele wiedzy jest do zdobycia.Łapanie ryb to jedna,ale wiedza o łapaniu też jest
fascynująca i warto ją zdobywać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [29] 13.05 23:38
 
Tomek (@Gladki).

Szczęscie ze nie mieszkasz nad Sanem i nie widzisz co wyprawia większość muszkarzy. Niestety
przyjezdnych bo miejscowi już nie łowią poza kilkoma wyjątkami w tej pseudo "najlepszej rzece".
W całej mojej karierze dosłownie kilku muszkarzy zaskoczyło mnie pięknym podawaniem muchy. Człowiek
patrzy i wie że ich można podać za wzór do naśladowania dla tych którym wydaje się że umieją łowić na
muchowkę.
Fakt że najczęstszą metoda która stosują spotkani przeze mnie wędkarze jest nimfa w każdej postaci. Trudno
się dziwić, tak upragniona "sucha mucha" jest trudna szczególnie na dłuższym dystansie. Raz, ryby są
ostrożne i większość nie znających ich smaków odpada na starcie z pełnymi pudełkami. Dwa, rojki dostępne w
czasie kiedy wolno łowić wedkarzow,i są najczęściej w jesieni gdy jedyna ryba która powinnna z nich korzystać
jest niestety wybredny lipien.
Zbiórki ryb występujące od czerwca do końca sierpnia w godzinach przed-, południowych i po- są nie na
klasycznej suchej muszce a na wylinkach, emergerach, spentach czy mokrych imitacjach owadów które nie
przebiły napięcia powierzchniowego wody a "już po nich".
Nie wspominam o najlepszym łowieniu czyli wieczornych rojkach bo łowienie w ty czasie zostało już wiele lat
wstecz zakazane. Rojki o świcie, czyli niedobitki chruścików które zapomniały (lub przespały) wieczór i noc są
minimalne i płyną pojedyncze owady. Ryby złowione w tym czasie są rybami przypadkowymi czyli nie widać
zbiórek a "wzięły na tzw. wymuszonego".

Jakzesz się wiec nie dziwić niepopularności "suchej muchy" mimo wielkiej chęci pomachania na "takiej
przestrzeni". Każdy chce złowić rybę bo pomachać może sobie na łączce, trawniku czy boisku.

Osobiście uwielbiam patrzeć na kogoś, kto z głową i technicznie wykorzystuje możliwości swojego prawidłowo
(mam nadzieje) dobranego sprzętu a gdy do tego zlowi wziętą na celownik rybę, jest dla mnie mistrzem. Ja tak
łowię.
Będąc kiedyś nad Sanem daj sobie spokoj z lowieniem i poobserwuj łowiących wokoło. Obyś się nie
zniesmaczył tym co zobaczysz.

Pzdr.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [26] 14.05 00:01
 
Właśnie wróciłem z ryb , i połowiłem pstrągi na suchą a mianowicie chrusty , piękna zabawa. Kolego Gładki łowiłem Wędką Sage TXL 7"10 #4 jeśli masz pojęcie co to za wędka, szybki kij rewelacyjny. Lekki nie jak badziewiasty szklak Ego, rzuca się leciutko z nadgarstka i nie trzeba machqać jak cepem twoim szklakiem, Lowiłem na małej zakrzaczonej rzece dynamika wędki pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy, nie muszę mieć za sobą 15 m wolnego zeby badziewiastym szklakiem rozbujać linkę, jeden dynamiczny wymach do tyłu i mucha wysuszona nie muszę machać kilka razy jak szklakiem a efekt i tak lepszy,trafiam w punkt a nie jak szklakiem że jest to przypadek, jak zawieje to i tak będzie się przyzwoicie rzucać i nie bedzie to mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie trzeba machać jak cepem i łapa boli bo waga tego badziewia dużo większa. I nikt mi nie powie że powinienem się umartwiać łowiąc badziewiem ego czy innym szklakiem. Jak pisałem Lowię juz ponad 40 lat i szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki które nie umywają się do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na szklaka 3000 a kij grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę i taka jest prawda. A jeśli chodzi o umiejętności rzutowe to ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz weżmiecie swoje badziewiaste szklaki i możemy zobaczyć co potraficie, bzdury na forum kazdy może wypisywać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 14.05 00:56
 
Mundek,
Ale czy ja mam się umartwiać rzucając kijem szybkim skoro nie lubię takich wędek? No przecież nie wydam pieniędzy na coś, co nie sprawia mi satysfakcji. Rzucałem Sage Xi3 i wybacz, ale nie chciałbym tego kija za darmo. Po prostu lubię wolniejsze wymachy i wolniej reagujący blank. Fizyki nie przeskoczę i łowię blisko no i co z tego? I tak tak łowię, nie ważne czy na suchą #18, czy na streamera czy mokrą. Nie lubię mieć muchy zbyt daleko od siebie nawet gdyby wymyślono latający sznur co sam leci tam gdzie tylko spojrzę, nie chciałbym łowić sto metrów od muchy. Najfajniejsze brania szczupaków mam w bliskiej odległości, lubię jak mucha wypływa z ciemnych głębin i nagle z tych odmętów wyskakuje szczupak i ja zjada na 1 - 3 m sznurze. Na górnym Bobrze gdzie są wielkie głazy ale i na dolnym Bobrze gdzie są kępy włosienicznika rzecznego, na długiej lince w poprzek nurtu masz tyle zmiennych prądów, że łowienie na suchą na dystansie 20 m w pewnych miejscach traci sens. Nie jesteś w stanie zrobić takiego mendingu co będzie sinusoidalnie wpasowany w trzy prądy i dwa zwolnienia. Lubisz takie kije? Sprawdza ci się to w Twoim łowieniu? OK. Łów tak sobie i już. Dla mnie 90% wędek na rynku jest za szybka, nie sprawia mi to przyjemności, za szybko lata sznur, nie wypoczywam tak fajnie jak z miękkim kijem. Najbardziej lubię łowić na mokrą muchę na leniwego w dół po skosie na pupę w czerwcu. Tylko raz przerzucam, i to na odległość mniej więcej głowicy... no może 2 - 3 m runningu mam w wodzie. Itp. itd. Czy to jelec, pstrąg, lipień czy szczupak - wszystko to lubię robić wolniej. Zasięg? Masz rację. Rzucałem szybkimi kijami kolegów, lata dalej niż na moim zestawie, lekko to działa ale... nie lubię. Siła wyższa - nic nie zrobisz. Postaraj się trochę uszanować gusta innych ludzi i nie bądź takim fanatykiem, gotowym zbesztać z błotem każdego kto ma inne zdanie niż Twoje.

Pozdrawiam serdecznie i wyluzuj trochę
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 09:38
 
Mundek,
Ale czy ja mam się umartwiać rzucając kijem szybkim skoro nie lubię takich wędek? No przecież nie wydam
pieniędzy na coś, co nie sprawia mi satysfakcji. Rzucałem Sage Xi3 i wybacz, ale nie chciałbym tego kija za
darmo. Po prostu lubię wolniejsze wymachy i wolniej reagujący blank. Fizyki nie przeskoczę i łowię blisko no i
co z tego? I tak tak łowię, nie ważne czy na suchą #18, czy na streamera czy mokrą. Nie lubię mieć muchy
zbyt daleko od siebie nawet gdyby wymyślono latający sznur co sam leci tam gdzie tylko spojrzę, nie
chciałbym łowić sto metrów od muchy. Najfajniejsze brania szczupaków mam w bliskiej odległości, lubię jak
mucha wypływa z ciemnych głębin i nagle z tych odmętów wyskakuje szczupak i ja zjada na 1 - 3 m sznurze.
Na górnym Bobrze gdzie są wielkie głazy ale i na dolnym Bobrze gdzie są kępy włosienicznika rzecznego, na
długiej lince w poprzek nurtu masz tyle zmiennych prądów, że łowienie na suchą na dystansie 20 m w
pewnych miejscach traci sens. Nie jesteś w stanie zrobić takiego mendingu co będzie sinusoidalnie
wpasowany w trzy prądy i dwa zwolnienia. Lubisz takie kije? Sprawdza ci się to w Twoim łowieniu? OK. Łów
tak sobie i już. Dla mnie 90% wędek na rynku jest za szybka, nie sprawia mi to przyjemności, za szybko lata
sznur, nie wypoczywam tak fajnie jak z miękkim kijem. Najbardziej lubię łowić na mokrą muchę na leniwego w
dół po skosie na pupę w czerwcu. Tylko raz przerzucam, i to na odległość mniej więcej głowicy... no może 2 - 3
m runningu mam w wodzie. Itp. itd. Czy to jelec, pstrąg, lipień czy szczupak - wszystko to lubię robić wolniej.
Zasięg? Masz rację. Rzucałem szybkimi kijami kolegów, lata dalej niż na moim zestawie, lekko to działa ale...
nie lubię. Siła wyższa - nic nie zrobisz. Postaraj się trochę uszanować gusta innych ludzi i nie bądź takim
fanatykiem, gotowym zbesztać z błotem każdego kto ma inne zdanie niż Twoje.

Pozdrawiam serdecznie i wyluzuj trochę
Krzysiek


Podpisuję się obiema rękoma!
A co do sprzętu myśle, że warto wspomnieć, że cena czesto niewiele ma wspólnego z faktyczną wartością
użytkową. Co do Sage, też łowilem Xi3 - to specjalizowany kij do łowienia w morzu - w naszych śródlądowych
warunkach to sztywna pała. Ma go mój kolega i mimo, że łamie go co średnio raz w roku to i tak go lubi
Ja tez na morzu używam sztywnej pałki - lubię TFO TiCRX - zarówno #8 jak i #10 to bardzo udane kije.
Z kolei Sage One w wersji DH - w porównaniu do np. Loop S1 w tej samej klasie to kij toporny, którym
większości ludzi rzuca się źle.. Po prostu to jest tak, że większość firm masowo produkujących muchówki ma
w swojej ofercie zarówno modele wybitne jak i totalne niewypały. Dlatego nic nie zastąpi spotkania nad wodą z
kolegami celem wymiany doświadczeń jak i przetestowania sprzętu. A propos .. będziesz na I Love DH? To już
za tydzień
Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 18:45
 
W tym roku w terminie I love DH jadę do szwagra na Pomorze obczaić wakacje dla rodziny na lipiec lub sierpień. Terminy mam tak poustawianie, że nie pomieszczę zlotu, wakacyjnych przygotowań i zleceń.

Pozdrowienia
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 16:40
 
Dmychu a czy ja bronię ci lowić cantara czy szklakiem Dla mnie razem z kolegą Gładkim możecie sobie lowić nawet leszczynami ale nie piszcie bzdur że te leszczyny czy sdzlaki wszelkiej maści są lepsze od wędek weglowych bo to bzdury. W tym poscie wykazałem dlaczego kij węglowy jest lepszy od szklaka i tyle to są fakty a nie jakieś farmazony wyssane z palca. To forum mogą czytać ludzie którzy dopiero zaczynają przygodę z muchą i jakby was posłuchali to dopiero by przeżyli niemiłe zaskoczenie gdyby poszli z tym sprzętem który polecacie na ryby. Ty trochę wyluzój bo jakby przeczytac te farmazony ktore wypisujesz to ktosby mógl pomyślec że cantara to najlepszy sprzęt na świecie. Jeśli chodzi o sage Xi3 nie miałem go w rękach ale fachowcy na amerykańskich forach umieszczają te wedkę w pierwszej dziesiatce ale może si e nie znają. A jesli chodzi o Sage One o której pisze Gładki to może wy nie umiecie rzucać takim sprzętem, nie wiem jak się rzuca wędką DH , ale ja jestem szczęsliwym posiadaczem Oma w klasie 5 i jest to wędka wybitna i niewiele wędek mozna z nią porównywać trzeba po prostu umieć poslugiwać takim sprzętem. Jak ktoś jeździ maluchem tak jak wy to nie bedzie umiał prowadzić bolidu formuły pierwszej a taka jest mniej więcej różnica miedzy szklakami Ego , cantarą czy innym chińskim bzdziewiem a na przykład Sage One. Kolego Gładki a koledze proszę powiedzieć że wedka nie służy do podpierania się nią w wodzie czy do karczowania lasu wtedy może nie będzie ich łamał . Ja osobiscie posiadam kilka wędek Sage i choć łowię na zakrzaczonych rzekach nigdy sage nie udało mi sie zlamać a inne i owszem.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 16:52
 
Kolego Gładki a koledze proszę powiedzieć że wedka nie służy do podpierania się nią w wodzie
czy do karczowania lasu wtedy może nie będzie ich łamał . Ja osobiscie posiadam kilka wędek Sage i
choć łowię na zakrzaczonych rzekach nigdy sage nie udało mi sie zlamać a inne i owszem.


Sam możesz mu to powiedzieć - Patryk Joppek - człowiek z certyfikatem FFF - łowiący i mieszkający w
Hiszpanii - pogadajcie sobie Łatwo go znajdziesz na FB.

A tak na poważnie to może nie zabieraj już głosu w tej dyskusji - chyba dość kompromitacji?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [20] 15.05 21:15
 
Właśnie wróciłem z ryb , i połowiłem pstrągi na suchą a mianowicie chrusty , piękna zabawa.
Kolego Gładki łowiłem Wędką Sage TXL 7"10 #4 jeśli masz pojęcie co to za wędka, szybki kij
rewelacyjny. Lekki nie jak badziewiasty szklak Ego, rzuca się leciutko z nadgarstka i nie trzeba
machqać jak cepem twoim szklakiem, Lowiłem na małej zakrzaczonej rzece dynamika wędki
pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy, nie muszę mieć za sobą 15 m wolnego
zeby badziewiastym szklakiem rozbujać linkę, jeden dynamiczny wymach do tyłu i mucha
wysuszona nie muszę machać kilka razy jak szklakiem a efekt i tak lepszy,trafiam w punkt a nie jak
szklakiem że jest to przypadek, jak zawieje to i tak będzie się przyzwoicie rzucać i nie bedzie to
mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie trzeba
machać jak cepem i łapa boli bo waga tego badziewia dużo większa. I nikt mi nie powie że
powinienem się umartwiać łowiąc badziewiem ego czy innym szklakiem. Jak pisałem Lowię juz
ponad 40 lat i szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki które nie umywają się
do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na szklaka 3000 a kij
grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę i taka jest prawda. A jeśli chodzi o umiejętności
rzutowe to ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz weżmiecie swoje badziewiaste
szklaki i możemy zobaczyć co potraficie, bzdury na forum kazdy może wypisywać.


aaaa niech tam - odpiszę Ci, nawet mnie to bawi

1. Piszesz: "rzuca się leciutko z nadgarstka" - wg wszelkich nauk zarówno teoretycznych jak i
praktycznych nadgarstek (poza fazą driftu) eliminuje się z rzutu ponieważ generuje otwarte pętle,
ale ja się nie znam

2. Piszesz o kiju: "pozwala na bardzo krótki wymach i mucha leci jak z procy" - jeśli tak jest to
większy wpływ na udany rzut ma tu profil i długość głowicy niż kij Rzuć "krótkim wymachem" linką
o długiej delikatnej głowicy typy RIO LT czy Sage Performance Taper Gwarantuję też Ci, że
każdy bardziej miękki kij przy krótkim wymachu poda muchę jeszcze lepiej gdyż jest bardziej
elastyczny i lepiej się naładuje - fizyki nie oszukasz (ale pewnie będziesz próbował

3. Następnie widzę, że opisujesz swoją techniką rzutową, którą doskonaliłeś jak piszesz przez 40
lat: "bedzie to mordęga jak szklakiem a i tak latać nie będzie, i ręce mnie nie bola bo kij leciutki i nie
trzeba machać jak cepem i łapa boli " - pozwolę sobie podpowiedzieć, że szkółki rzutowe nawet i
Ciebie przyjmą na kurs

4. A tutaj popis znajomości rynku: "szklaki już były kiedyś z braku laku też nimi łowiłem to przeżytki
które nie umywają się do dzisiejszych wędek grafitowyc nawet tych tanich. Możesz wywalić na
szklaka 3000 a kij grafitowy za 500 zł i tak bedzie go bił na glowę" Szkoda, że abstrahujesz od
faktu istnienia mat szklanych typu S jak i E-Glass - czyli nowoczesnych włókien umożliwiających
budowę wędzisk o dynamice grafitu i subtelności szkła. Polecam przyjrzeć się np. wędziskom
Kabuto.

5. A na koniec wyzwanie na pojedynek " ja wezmę dobrego graficiaka a ty i ten drugi mistrz
weżmiecie swoje badziewiaste szklaki i możemy zobaczyć co potraficie" Zapraszamy w sobotę na I
Love DH - porzucamy razem

Pozdrawiam serdecznie
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 16.05 01:35
 
Faktycznie się nie znasz a może nie potrafisz tak rzucac bo jak rzucasz szklakiem to musisz machać jak cepem, faktycznie szklakiem tak sie rzucac nie da.Jak na drugi raz będziesz pisalo zasadach fizyki to się zastanow zebyś sie nie śmieszyl jak przy linkach DT. Kazdy wię że większa szybkość daje większą sile wytłumaczę ci to jak krowie na rowie jak ze sznurami DT. Kij sztbki grafitowy po wymachu szybciej się prostuje a jak szybciej to wieksza dynamika a co za tym idzie większa siła wyrzutu linki dlatego takimi kijami rzuca sie dobrze nawet w wietrze a krowimi ogonami nie bo tej dynamiki nie mają nie wspomnę już o chrobie wibracyjnej szklaków bo to tez skraca rzut i precyzję, ale może dla ciebie jest to trudne do pojęcia.A łapa boli bo szklane badziewie jest sporo cięższe od kijów grafitowych a co gorsza trzeba tym więcej machać,żeby wysuszyć muchę tego tez nie rozumiesz,Jeśli chodzi o marketing to wmowili paru laikom że szklaki są dobre i tyle jak pisałem prawie nikt tego nie kupuje może paru naiwniaków którym pocisneli kit że łowią klasycznie, a kije e glas sa znane od wielu lat nic nowego starocie, szklaki o dynamice grafitu czlowieku miałeś w ręce dobry kij grafitowy czy tylko badziewie Ego. Wszystkie szklaki to krowie ogony i tyle . A jeśli codzi o linkę uzywałem linki rio gold o długiej głowicy i nie potrzebuję się wspierać przeciązonymi zestawami czy linkami o krótkich głowicach żeby dobrze rzucać po prostu to potrafię dobrym graficiakiem. I jeszcze jedno nie spotkałem w ostatnich latach nikogo nad rzeką ani nie znam w moim otoczeniu wedkarza który by miał szklaka ciekawe czemu jak są takie rewelacyjne, a dlatego że ponad 99 procent wedkarzy dobrze wie że to badziewie tylko ty i paru tobie podobnych naiwniaków daliście sie nabrać i wcisnęli wam starą tandetę wielu za sporą kasę. Chłopie łykaszkit jak ten król któremu wmówili że jaet ubrany a był nagi tylko współczuć.A ja jutro znowu będę łowil pstrągi na suchara na rewelacyjnego Sage któremu żadne szklane badziewie do pięt nie dorasta . Będę się cieszył walorami tej wędki i też z tego że jestem na tyle rozsadnym facetem żeby nie dać sobie wcisnąć kitu o tym że szklane badziewie jest od niego lepsze.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 16.05 07:30
 
Cieszę się, że trafiłeś wędkę, która ci pasuje.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 16.05 09:00
 
Dokładnie. A jest tak dlatego że wędki dokładnie selekcjonuję, i trochę ich przetestowałem i nie jest to proces zamkniety. A tak na marginesie może móglbyś koledze gładkiemu też wyjaśnic parę rzeczy na przykład o fizyce bo jak chodził do szkoły to albo nie uważal na lekcjach albo jest odporny na wiedzę. Jak już pisałem karzdy łowi tym co mu odpowieda i na co go stać ja też mam paru kolegów łowiących sprzętem popularnym żeby nie napisać tanim, chodzi mi tylko o rzetelność ktoś może powiedzieć dla mnie najlepszy jest taki a taki kij na przyklad szklak ale niech też rzetelnie przyzna że ten szklak jest gorszy od kija grafitowego bo tak mówią fakty i parametry tyle.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [16] 16.05 13:22
 
"...wyeliminować nadgarstek"????

Z tym się nie zgodzę.
A czym się rzuca (macha)?!?!?!!!!! Przedramieniem? "Bułą" pomiędzy łokciem a barkiem? Czy cała ręka od
paznokci po staw barkowy (ramienny)?
Są rzuty które wykonuje się cały ciałem łącznie z jego rotacją ale czy w rekreacyjnym łowieniu o takich
piszemy?
Przy połowie na sucha muchę szybki kij pozwala właśnie na łatwe poderwanie zastawu, dwóch odrzutach w
celu wyszuszenia muchy i przy drugim celne jej położenie z mocnym przytrzymaniem zestawu aby
poprowadzić go jak najdłużej w łowisku "bez smużenia", mając nad nim pełną kontrolę, nadrzucając dobkku
razy o ile jest potrzeba. Szklakiem nadrzucanie nie wchodzi praktycznie w grę.
Podobnie sytuacja wyglada przy łowieniu na nimfę. Dobry wędkarz przerzuci zestaw bez miedzywymachow,
nie myślący (minimum) będzie robił ich od jednego do kilku, a zestaw i tak wrzuci do wody bezładnie nie
potrafiąc nad nim zapanować.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [15] 16.05 13:43
 
"...wyeliminować nadgarstek"????

Z tym się nie zgodzę.
A czym się rzuca (macha)?!?!?!!!!! Przedramieniem? "Bułą" pomiędzy łokciem a barkiem? Czy cała ręka od
paznokci po staw barkowy (ramienny)?
Są rzuty które wykonuje się cały ciałem łącznie z jego rotacją ale czy w rekreacyjnym łowieniu o takich
piszemy?
Przy połowie na sucha muchę szybki kij pozwala właśnie na łatwe poderwanie zastawu, dwóch odrzutach w
celu wyszuszenia muchy i przy drugim celne jej położenie z mocnym przytrzymaniem zestawu aby
poprowadzić go jak najdłużej w łowisku "bez smużenia", mając nad nim pełną kontrolę, nadrzucając dobkku
razy o ile jest potrzeba. Szklakiem nadrzucanie nie wchodzi praktycznie w grę.
Podobnie sytuacja wyglada przy łowieniu na nimfę. Dobry wędkarz przerzuci zestaw bez miedzywymachow,
nie myślący (minimum) będzie robił ich od jednego do kilku, a zestaw i tak wrzuci do wody bezładnie nie
potrafiąc nad nim zapanować.


Arek, możesz się nie zgadzać, ale nie od dziś wiadomo, że w przypadku muchówki nadgarstka trzeba używać dosyć oszczędnie bo inaczej sobie można muchą podrapać plecy Nadrzucanie to też raczej nie problem, a moze nawet wręcz przeciwnie
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [10] 16.05 17:12
 
A najbardziej podoba mi się to na co nikt uwagi nie zwrócił : Rio GOLD, czyli linka z krótkim przednim taperem,
krótkim dość 23 stopowym body i długim tylnym taperem, czyli zachowująca się dokładnie jak skrócona głowica
rzutowa.
Tym sznurkiem, to nawet krowim ogonem można jednym odmachem piznąc do przodu ;)
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [9] 16.05 22:02
 
A najbardziej podoba mi się to na co nikt uwagi nie zwrócił : Rio GOLD, czyli linka z krótkim
przednim taperem,
krótkim dość 23 stopowym body i długim tylnym taperem, czyli zachowująca się dokładnie jak skrócona
głowica
rzutowa.
Tym sznurkiem, to nawet krowim ogonem można jednym odmachem piznąc do przodu ;)


Cześć Marian - oczywiście, że zauważyłem jak kolega Mundek pisze, że łowi na "RIO Gold o długiej
głowicy"
Ale nie chcę już przez szacunek dla reszty czytających prowokować kolegi Mundka do dalszego bicia
piany.
Oczywiście prawdą jest, że Rio Gold niewiele ma wspólnego z linkami o długiej głowicy - do tego jak
słusznie zauważyłeś jej profil jest jednoznacznie agresywny co niezmiernie ułatwia łowienie. Gdyby
początkujący pytał mnie o zestaw na początek to zaproponowałbym jakąś medium węglówkę i właśnie
tą linkę. Żeby nie było - sam ją mam i używam zarówno w poprzednich wersjach jak i najnowszej Rio In
Touch - świetna linka o mocnej prezentacji - spokojnie nosi piankowe jętki na haku #6
Do zobaczenia w weekend na Drwęcy!
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [8] 17.05 01:24
 
No i co z tego że to Rio Gold stosuję Royal Wulff a do niedawna stosowałem SA XPS i wszystkimi tymi sznurami posluguję się, równie skutecznie,choć moim zdaniem Rio jest z nich najgorszy, jak ktoś potrafi rzucać to mu to nie robi a świadczy tylko o doskonałości kija i umiejętnościach ,a Gold ma głowicę 14m to chyba długa. Badziewiastym szklakiem nawet jakby mu założyć złotą linkę to i tak tak się rzucać nie da i tyle. A jeśli chodzi o rzucanie z nadgarstka to kolega Arek doskonale to wytłumaczył nie będę się więc produkował. Ja bardzo często łowię na malych rzeczkach mocno zakrzaczonych i ta technika w wielu miejscach jest jedyną mozliwą do zastosowania, jak chcieli byście się nauczyć to moge służyć radą i kolega Arek pewnie też bo widzę że wie o co chodz. Choć wam pewnie to nie potrzebne bo po co takie zaawansowane rzucanie gościa stojącym w wodzoe po pas i łowiącym na dolną nimfe więc nie dziwie się że tego nie rozumiecie, chyba że naczelny fizyk forum wymyśli nową teorię . Gładki może ty jesteś geniuszem i wymyśliłeś nową teorię
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [7] 17.05 07:49
 
Mundrek, jak ktoś ma choć trochę pojęcie o rzucaniu, to nie sprawi mu też problemu posługiwanie się klejonką albo szkłem. Zamiast narzekać, że się nie da, może poproś kogoś żeby cię nauczył zobaczysz, że się da.
Kolega Arek używa szklanego kija i jakoś nie narzeka.
Jeśli chodzi o nadgarstek i prawa fizyki - weź młotek, puknij się w czoło z samego nadgarstka, a potem drugi raz używjąc trochę bardziej przedramienia. Zobaczysz kiedy bardziej zaboli i może wtedy zrozumiesz o czym mowa.
A jeśli chodzi o linki, to ciekawe czy nauczyłeś się już odróżniać głowicę triangle taper od long belly bo zdaje się miałeś z tym nie tak dawno spory problem i pakowałeś wszystko do jednego worka.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [6] 17.05 23:17
 
dipper widze że nadal nie jesteś w stanie pojąć tego co kolega arek i ja pisalismy o rzucaniu z nadgarstka nie winię cię po prostu nie potrafisz tego pojąć i tyle taką masz inteligencje , poza tym jesteś pewnie żurawiem z dolną nimfą i rzucać nie potrafisz. Dobrze przeczytaj co kolega Arek pisał o szklakach i kiedy nimi łowi a kiedy nie, potwierdził to co o szklakach pisałem. Ja w przeciwieńnstwie do ciebie pewnie łowiłem i szklakami i dobrymi kijami grafitowymi i wiem gdzie co sie nadaje i jeszcze raz wyjaśnię ci jak krowie na rowie może pojmiesz choc watpię, a więc kijem grafitowym szybkim można wykonać szybki krótki ruch jeden wymach mucha się wysuszy a z racji szybkości kija mozna dobrze i precyzyjnie rzucić nawet z nadgarstka bo z racji dynamiki kij wystrzeli linkę szklakiem trzeba mieć więcej miejsca bo to krowi ogon i krótkim ruchem ani muchy nie wysuszysz ani nie rzucisz na przyzwoitą odległość dlatego na zakrzaczonych rzekach to mordęga, pojmujesz teraz. A jeśli chodzi o linki to podchodzę do tego w sposb praktyczny nie obchodzi mnie jaką głowicę ma sznur, dobieram gon do kija i ma z nim współpracowac i tyle. Ty za to studiujesz profile głowic a rzucać pewnie nie umiesz za to możesz napisac coś o głowicach na forum. podobnie jak ten fachowiec od fizyki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 08:28
 
Mundrek, nikt tu jakoś nie ma większych problemów z łowieniem na szklane kije tylko ty jeden. Płaczesz ciągle, że się nie da rzucać,... że krowi ogon,...że rzucasz jak cepem,... że badziew, że miejsca ci mało... Może jak byś przestał machać wędkami jak cepem to byś zobaczył, że się jednak da łowić każdym kijem, szczególnie na krótkich dystansach.
Ludzie po kilku sezonach łowienia i jakiegoś treningu umieją się posługiwać różnymi patykami, a ty po czterdziestu latach masz ciągle jakieś problemy i się tu regularnie żalisz.
Firm produkujących szklane wędki i blanki jest już tyle, że nie spamiętałbyś wszystkich swoim przenikliwym umysłem.
A jak chcesz wytrząsnąć wodę z przyponu i muchy w minimalnej ilości wymachów wystarczy przyśpieszyc z wyczuciem. Każdy początkujący to wie po pierwszej odstrzelonej muszce.
Można by coś jeszcze napisać o linkach ale to by było pewnie dla ciebie za duże obciążenie.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 17:54
 
Człowieku nie umiesz napisać niczego nowego piszesz ciągle to samo , tak jak przypuszczałem nie jesteś w stanie pojąć tego co pisałem ja i co pisał kolega Arek. Lowię ryby pewnie dłużej od ciebie i jeszcze raz powiem szklaki to badziewie a kije grafitowe przewyższają je pod każdym względem no może poza wytrzymałością i taka jest prawda i wiem to z doświadczenia. A jeśli chodzi o linki to tacy jak ty którzy potrafią swoimi szklakami rzucać z dziesięć metrów i to jest dla nich wyczyn to wtedy kombinują z linkami ich profilami a jak ktoś rzucać potrafi to po prostu zakłada linkę jaką kolwiek i rzuca i mu lata bo umie a ty zamiast zaśmiecać sobie umysł profilami głowic zacznij trenować.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 18.05 08:39
 
dipper widze że nadal nie jesteś w stanie pojąć tego co kolega arek i ja pisalismy o rzucaniu z
nadgarstka nie winię cię po prostu nie potrafisz tego pojąć i tyle taką masz inteligencje , poza tym
jesteś pewnie żurawiem z dolną nimfą i rzucać nie potrafisz. Dobrze przeczytaj co kolega Arek
pisał o szklakach i kiedy nimi łowi a kiedy nie, potwierdził to co o szklakach pisałem. Ja w
przeciwieńnstwie do ciebie pewnie łowiłem i szklakami i dobrymi kijami grafitowymi i wiem gdzie
co sie nadaje i jeszcze raz wyjaśnię ci jak krowie na rowie może pojmiesz choc watpię, a więc
kijem grafitowym szybkim można wykonać szybki krótki ruch jeden wymach mucha się wysuszy a
z racji szybkości kija mozna dobrze i precyzyjnie rzucić nawet z nadgarstka bo z racji dynamiki kij
wystrzeli linkę szklakiem trzeba mieć więcej miejsca bo to krowi ogon i krótkim ruchem ani muchy
nie wysuszysz ani nie rzucisz na przyzwoitą odległość dlatego na zakrzaczonych rzekach to
mordęga, pojmujesz teraz. A jeśli chodzi o linki to podchodzę do tego w sposb praktyczny nie
obchodzi mnie jaką głowicę ma sznur, dobieram gon do kija i ma z nim współpracowac i tyle. Ty za
to studiujesz profile głowic a rzucać pewnie nie umiesz za to możesz napisac coś o głowicach na
forum. podobnie jak ten fachowiec od fizyki.



Panie Mundku,

1. rzucanie nadgarstkiem to HEREZJA - nie będę się w sprawach tak oczywistych rozpisywał tak
jak nie będę udowadniał, że ziemia jest okrągła. No chyba, że rzucasz sobie pod nogi i to przy
założeniu, że nie ma wiatru - wtedy rzucanie nadgarstkiem jest ok

2. Widzę, że kolega brzydzi się analizowaniem profili linek... rozumiem, że podchodzisz to tego
zagadnienia jak do ortografii i interpunkcji... czyli radośnie i bez większej refleksji Rozumiem,
że nie zastanawiasz się dlaczego np. RIO czy Airflo ma po kilka linek w tej samej klasie...
Podpowiem - one się między sobą dość istotnie różnią! Serio!!! (choć skoro łowisz Goldem i
XPS-em czyli linkami o niemal identycznej charakterystyce to faktycznie możesz nie wiedzieć, że
są inne linki....)

3. Nikt tu nie napisał, że szklaki są najlepsze - to Ty zrobiłeś takie założenie i prowadzisz wojnę z
teorią którą sam stworzyłeś. Ja oraz i kilku innych kolegów biorących udział w tym wątku
twierdzimy, że kije o akcji medium są lepsze w 90% sytuacji od kijów szybkich, gdyż:
a. przyjemniej się nimi rzuca (są bardziej miękkie więc się bezwysiłkowo ładują, są tez lepsze do
rolki)
b. lepiej trzymają rybę i pozwalają na używanie cienkich żyłek (mniejsze ryzyko zakolczykowania
ryby podczas zacięcia)
c. kijem miękkim (nawet szklakiem) rzucisz wszędzie tam gdzie potrzebujesz (kij szybki ma
przewagę tylko przy silnym wietrze i łowieniu dystansowym)
d. wolne szklaki są technicznie znacznie trudniejsze do rzucania niż szybkie grafity - musisz
istotnie zwolnić rękę przy rzucie i wyjątkowo pilnować nadgarstka (inaczej albo tailing loop albo
otwarta pętla)
c. nie wolno wrzucać szklaków do jednego worka gdyż tylko najstarsze konstrukcje oraz kilka
współczesnych modeli "dla koneserów" to krowie ogony. Czerwony szklak Ego, podobnie jak
brązowy i zielony to szklaki dynamiczne nie ustępujące właściwościami rzutowymi większości
wędzisk grafitowych co widziałeś na filmie który załączyłem - więcej już zrobić dla Ciebie nie
mogę.

Pozdrawiam znad porannej kawy
Tomek

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 18:17
 
Widzę że nie masz nic mądrego do napisania to piszesz o ortografi i interpunkcji to nie forum ortograficzne. Znowu wykazałeś sie wiedzą Gold i XPS mają taki sam profil może Royl Wulff TT o którym tez pisałem może też , ja biorę kij i zakładam do niego liinkę jakąkolwiek i umiem rzucać tacy jak ty teoretycy muszą sie nad tym zastanawiać.Szkoda mi na to czasu wolę łowić ryby, niż jak ty machać wędką na łące Co do szklaków to faktycznie są dużo gorsze od wedek grafitowych, piszesz bzdury o przewadze szklaków jeśli chodzi o trzymanie ryby rzucanie itp pewnie nie miałeś okazji łowić dobrym kijem grafitowym, nawet Adam Sikora w swojej książce napisał że szklaki poszły do lamusa i nie warto sobie nimi głowy zawracać , no ale jakaś co prawda minimalna część wędkarzy pozostała w średniowieczu wędkarskim tylko współczuć.A jeśli chodzi o szklaki Ego to wyjątkowe badziewie niedawno jak pisałem je oglądałem a jeśli chodzi o szybkość szklaków piszesz że jest porównywalna z kijami szybkimi kijami grafitowymi to chyba nie masz czucia w rękach ale jak łowisz takim marnym sprzętem jak szklaki Ego to się nie dziwię. Niedawno na targach wędkarskich można było porzucać szklakiem Orvisa za trzy koła i to tez jest krowi ogon nie wart jednej trzeciej tej ceny ale znajdą się pewnie pojedyńcze pacany które to kupią a i tak jaXonem monolitem za dwie stówy będzie się lepiej rzucać i łowić i będie tego szklaka przewyższał pod każdym względem i wie to ponad 99% muszkarzy na świecie ale pewnie ty i tobie podobni wiecie lepiej.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 22:09
 
Drogi Mundku, 2100 to nie 3000Pln. Na których targach były dostępne, Sosnowiec?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 15:41
 
Dla rzucających z nadgarstka, krótka i rysunkowa instrukcja na logikę 🙂
Pozdrawiam.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 16.05 18:19
 
Pierwsze położenia zestawu (z filmiku) to właśnie ta porażka o której pisałem.
"Underpowered curve" i rzucanie od strony "backing'u", to tak ma wyglądać prawidłowe położenie zestawu.

Co do "rzucania nadgarstkiem" to zastanów się po co w kijach do suchej (niskie klasy), szklakach czy
klejonkach klasyczna rękojeść (cygaro)?
Nie każdy łowi "scandinavian style".

Nie piszcie wiec że nadgarstek nie rzuca. Jego praca kształtuje kształt pętli za pomocą szczytówki a przy
silnym wietrze jest wręcz niezbędna.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 18.05 09:57
 
Pierwsze położenia zestawu (z filmiku) to właśnie ta porażka o której pisałem.
"Underpowered curve" i rzucanie od strony "backing'u", to tak ma wyglądać prawidłowe położenie
zestawu.

Co do "rzucania nadgarstkiem" to zastanów się po co w kijach do suchej (niskie klasy), szklakach
czy
klejonkach klasyczna rękojeść (cygaro)?
Nie każdy łowi "scandinavian style".

Nie piszcie wiec że nadgarstek nie rzuca. Jego praca kształtuje kształt pętli za pomocą szczytówki
a przy
silnym wietrze jest wręcz niezbędna.


Potwierdzam - nagdarstek też rzuca ale powinien mieć przy prawidłowym rzucie udział nie większy
niż praca nóg
Zrób eksperyment i wykonaj rzut tylko nadgarstkiem nie ruszając przedramieniem i resztą ciała a
następnie wykonaj rzut blokując zupełnie nadgarstek i uruchamiając resztę ciała

Przy eksperymencie nr 1 - rzut nadgarstkiem - uzyskasz "piękny" tor szczytówki po okręgu co
wygeneruje otwarta pozbawioną energii pętlę, która jest zaprzeczeniem tego do czego się dąży
podczas rzutu. Dodatkowo szybko pojawi się ból ręki.

przy eksperymencie nr 2 - rzut z zablokowanym nadgarstkiem - używając samego przedramienia ,
rotacji tułowia i przenoszenia ciężaru ciała z nogi na nogę jesteś w stanie bez problemu zawęzić
pętlę i nadać jej energię pozwalającą na efektywny rzut.

Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 18.05 17:44
 
Człowieku to że ty nie portrafisz tak rzucać to nie znaczy że inni nie potrafią jesteś po prostu nieudacznikiem który albo nie chce albo nie umie sie nauczyć.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 18.05 17:54
 
Człowieku to że ty nie portrafisz tak rzucać to nie znaczy że inni nie potrafią jesteś po prostu
nieudacznikiem który albo nie chce albo nie umie sie nauczyć.


Nic nie powiem. Czekam na Twoje nagranie z rzucania nadgarstkiem. Pokaż wszystkim jak to robisz
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 09:19
 
Tomek (@Gladki).

Szczęscie ze nie mieszkasz nad Sanem i nie widzisz co wyprawia większość muszkarzy. Niestety
przyjezdnych bo miejscowi już nie łowią poza kilkoma wyjątkami w tej pseudo "najlepszej rzece".
W całej mojej karierze dosłownie kilku muszkarzy zaskoczyło mnie pięknym podawaniem muchy. Człowiek
patrzy i wie że ich można podać za wzór do naśladowania dla tych którym wydaje się że umieją łowić na
muchowkę.

(...)

Osobiście uwielbiam patrzeć na kogoś, kto z głową i technicznie wykorzystuje możliwości swojego prawidłowo
(mam nadzieje) dobranego sprzętu a gdy do tego zlowi wziętą na celownik rybę, jest dla mnie mistrzem. Ja tak
łowię.
Będąc kiedyś nad Sanem daj sobie spokoj z lowieniem i poobserwuj łowiących wokoło. Obyś się nie
zniesmaczył tym co zobaczysz.

Pzdr.


Dokładnie tak! Tez uwielbiam obserwować tych co budują perfekcyjne pętle i precyzyjnie podają muchę - mało
tego uważam ze największym szczęściem jest możliwość uczenia się przy takiej osobie. Właśnie w tym celu
2tyg temu pojechałem do Janusza Panicza właśnie nad San i przez 2 dni (mimo parszywej pogody)
trenowałem (nie łowilem) rzuty.. akurat wędka dwureczną (DH ma masę elementów wspólnych z SH)

Uważam, że każda godzina poświęcona na trening nie tylko jest świetna zabawą i okazją do spotkania
towarzyskiego ale niesamowicie procentuje wtedy gdy jesteśmy na rybach i nagle okazuje się, że skutecznie
lowimy w miejscach gdzie bez dobrej techniki nie byłoby szans na prawidłowe podanie muchy.

Acha ... co do ćwiczenie na łące - można w ten sposób skutecznie ćwiczyć bardzo wiele elementów technik
rzutowych (SH) odpadają właściwie tylko rzuty kotwiczone bo tu już potrzebujemy wodę. A co do kwesti stania
w wodzie po kolana - na łące jest z reguły dość wysoka trawa i nierówności terenu więc i tu pętle należy
utrzymywać raczej wysoko

Ćwiczyć można wszędzie - nawet w pomieszczeniach zamkniętych przy użyciu tzw. practice rod z kawałkiem
linki - dopóki nie nabyłem, podchodziłem do tego wynalazku sceptycznie - teraz polecam.

A co do ludzi wędrujących nad Sanem - znam tą rzekę (głównie OS) i faktycznie często aż żal patrzeć jak
ludzie kaleczą rzemiosło... choć spotkalem tam również kilku bardzo dobrych technicznie wędkarzy.
Niemniej chciałbym mieszkać nad Sanem

Żeby jednak nie budować aż tak przygnębiającego obrazu krajowego flycastingu, szkółki rzucania są coraz
bardziej aktywne i mamy coraz większą ilość instruktorów z certyfikatem FFF wiec dla chcących dostęp do
wiedzy praktycznej jest całkiem szeroki a to już daje światło w tunelu

Pozdrawiam
Tomek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 12:37
 
"Żeby jednak nie budować aż tak przygnębiającego obrazu krajowego flycastingu, szkółki rzucania są coraz
bardziej aktywne i mamy coraz większą ilość instruktorów z certyfikatem FFF wiec dla chcących dostęp do
wiedzy praktycznej jest całkiem szeroki a to już daje światło w tunelu border="0">

Pozdrawiam
Tomek"

Najlepszą szkołą jest dostanie zjeby i po łapach "na gorąco", nad wodą.
Mam wielu znajomych którzy przyjeżdzają nad San aby "wyjść z krzaków" i połowić. Czasami mi ich szkoda bo
zamiast łowić dostają cały czas opier***ol, ale jeżeli maja rzucać (łowić) źle to lepiej niech tego nie robią. Takie
jest moje zdanie. Później płacze po godzince łowienia że ręka go boli. Jak ma go nie boleć widząc co
wyczynia. Inni przyjeżdzają z takimi zestawami że nawet ja nie potrafię z ich kija nic wycinąć. Zwykłym
szklakiem robie bez problemu większe odległości niż on ze źle dobranym zestawem na Hardy'm.
Tak to jest. Trening, trening i ... myślenie i trening. Jak nauczy łowić się na szybkie (łatwiejsze do rzucania) kije
to i szklak i klejoneczka będzie mu później "smakować".
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [7] 13.05 23:59
 
... nie udaje się wyrzucić połowy linki DT ze współczesnego szklaka a "jak wiaterek
zawieje to nie idzie rzucać"

Pozdrawiam. Tomek

Jeszcze jedno. Wyrzucić linke a prawidłowo wysuszyć muchę i świadomie położyć i poprowadzić zestaw to
dwie różne rzeczy. Później czytam: czym smarować muchę, floatant'y, shaker'y, spray'e, oleje CDC nie
zostawiające tłustych plam na powierzchni, smużąca mucha, tonąca mucha wciągana przez sznur, nie da się
łowić w wietrze,itd, itp. Wszystko to są wymówki i "pójście na tzw. łatwiznę" z powodu nieumiejętnosci i braku
myślenia mimo posiadania bardzo dobrego (czyt. drogiego) sprzętu, nierzadko niewłaściwie dobranego. O
ganianiu po wodzie z kikoma kijami nie wspomnę.
Wiem że ludzie chcą łowić ryby, dużo ryb u najlepiej największe ale...
Dla mnie najważniejszym zadaniem jest "zaliczenie" każdej wziętej na celownik ryby latanie i koszenie
wszystkiego co przypadkowo wzięło. Może to pozostałość mojego "zboczenia spinningowo-zawodniczego".
Gdy każdy będzie w podobny jak ja sposób podchodzi do łowienia, to na pewno będzie bardzo dobrym
wędkarzem, kombinując, myśląc i właściwie podając przynętę. Wtedy nie będzie ryby nie do zlowienia a gdy
się coś takiego zdarzy, będziesz wiedział że zrobiłeś wszystko co było możliwe.

Pzdr.
A.P.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [6] 14.05 14:50
 
Nie wiem co tu dodać.Podstawa to mieć dobrego nauczyciela,miałem szczęście takiego mieć.
Najszybsza wędka jaką mam to strimerowa St.Croix Bank Robber.Pozostałe wędki to klejonki od #2 do #8.
To jest to co kocham najbardziej.Szklaki mam robione na blankach CTS Quarc.Poza tym Scott G,G2,Sage Cirka.
Winston WT, BL5 i kilka innych.Na Sanie bywam bo lubię tę rzekę tak jak i Łupawę.Sam czasami jeżdzę z młodymi
ludzmi którzy orzą ciężką nimfą wodę a ja łapię na suchą czasami na mokrą.Ja nie potrafię zrozumieć ich a oni
mnie bo wyniki mają dużo lepsze.A ja pomimo siwych włosów cieszę sie jak dziecko z każdego wyjścia ryby do
suchej.Podstawą rzutów wędką o ugięciu klasycznym jest dobre opanowanie stylu skandynawskiego,odległość
wynika z siły pociągnięcia linki i oczywiście techniki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [5] 14.05 15:26
 
Będę na I LOVE DH.do zobaczenia.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 14.05 16:53
 
Będę na I LOVE DH.do zobaczenia.

Super - znajdziemy się bez problemu
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 14.05 17:00
 
Oblepiony ML na pewno będzie tylko jeden.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 14.05 17:37
 
Oblepiony ML na pewno będzie tylko jeden.

Team Flyformers - znajdziemy się Będę w sobotę cały dzień. Ponoć ryba weszła
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 14.05 17:49
 
Będzie mi bardzo miło Pana poznać.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 19:39
 
Będzie mi bardzo miło Pana poznać.

I vice versa
Do zobaczenia!!!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [25] 14.05 18:00
 
Mudek, dawno takich głupot jakie tu napisałeś nie czytałem.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [24] 14.05 20:25
 
No ty napisałeś samą mądrośc. Jakoś nie widzę zebyś ty miał coś mądrego do napisania a to co napisałem to fakty i ty inteligencie jak widać nic nie potrafisz napisać nic. Głupoty wypisują ci od szklaków, może ty też kupiłeś marny kij za grubą kasę i prawda boli mogę tylko współczuć.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [23] 14.05 20:29
 
(...) Głupoty wypisują ci od szklaków, może ty też kupiłeś marny kij za grubą kasę i prawda boli mogę tylko współczuć.

Właśnie napisałeś kolejną głupotę... najpierw wysysasz sobie z palca, że Kolega kupił sobie marny kij za grubą kasę, a później już bez pytania go o ewentualne potwierdzenie, od razu przechodzisz do wyssanej z palca konkluzji, że "prawda boli" Mundek, przestań już sadzić takie kalafiory na forum
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [22] 14.05 21:19
 
Dmychu a ten kolega coś mądrego napisał może zwróć mu uwagę żeby pisał na temat. A pawdziwe kalafiory to ty wypisujesz o indianach itp. Macie jakieś logiczne argumenty w temacie który omawiamy logiczne argumenty przeciwko temu co napisałem ,nie macie bo mam rację i trudno się wam z tym pogodzić i robicie jakieś osobiste wycieczki i sprawiacie mi radość, dobrze się bawie jak kombinujecie co zrobić co napisać jak nic mądrego do napisania nie macie , ani zadnych logicznych argumentów. Dmychu po raz kolejny pytam co nieprawdziwego napisałem o tandetmych szklakach , napisz coś logicznego ty i tobie podobni bo jakoś odpowiedzi nie otrzymałem tylko jakieś bzdury nie mające związku z tematem, a mogę wymienić przynajmniej jeszcze dwie powarzne wady szklanej tandety, czekam na okzaję.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [21] 14.05 22:06
 
Na jerkbait jest wątek o szklakach.Proszę przeczytać jest tam sporo wypowiedzi ludzi którzy mają o tym pojęcie.
Po pierwsze szklak szklakowi nie równy,tak jak grafit grafitowi.Dwa wysoka cena nie gwarantuje że będziemy z
wędki zadowoleni.Szklaki jakie posiadam,to moje najtańsze wędki.a nie zamieniłbym ich np.na Winstona Borona 3x
którego też mam.


 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [20] 14.05 22:21
 
a ja bym swojej klejonki nie zamienił na węglówkę. nie da się porównać pracy tych kiji. różnica w pracy to przysłowiowe "nieba a ziemia".
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 14.05 22:55
 
How to fun, jest zabawa....
Pozdrawiam miłośników klasycznego wędkarstwa muchowego!
Ja cały czas uczę się kłaść linkę poprawną pętlą, potrafię się tak bawić cały dzień i ręka nigdy nie bolała.
Jak przesiadłem się z grafitu na klejonkę to szczęka mi opadła przy pierwszych rolkach i satysfakcja z łowienia
bez porównania. Ale to moja zabawa i pozdrawiam w tym wątku wszystkich miłośników klejonek i szklaków.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [18] 14.05 23:00
 
Dzięki koledze miałem przyjemność rzucać 50letnią klejonką. Łatwość z jaką ona wystrzeliwuje sznur
zdumiewa. Kij wiadomo jest cięższy od węglowych odpowiedników. Jednak jego masa powoduje że rzut jest
łatwiejszy. Naturalny. To samo leci. Zupełnie inna fizyka rzutu. Z łatwością osiąga się duże dystanse. Szklaki
to bajka do suchara. Prezentacja i hol. Rolki. Mam ego i jest on dynamiczny jak na szklaka. Zresztą widać to
na filmie. Mam fibatubę starą którą sam odrestaurowałem. Kijek bajka. Nie używam górnej półki. W
dzisiejszych czasach można się czasem oszukać i wydać kupę kasy a potem dowiedzieć że fabryka też leży w
Chinach. I ta wieczysta gwarancja mnie zastanawia. Koszty operacyjne to cena wyprodukowania wędki a
czekać jednak trzeba a łowić się chce. Przesadnie szybkie kije mi nie leżą. Łowię na mniejszych rzeczkach
mogę kręcić rolki jak łowienia na piankowce. Nie boje sie holu na cienkiej żyłce. No i podstawową zaleta szkło
i kompozyt jest bardziej wytrzymałe. Tylko to wytrzymuje bez uszczerbku największe ryby.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [17] 14.05 23:30
 
najlepsze wspomnienie po klejonce Kubackiego #5 mam z nad Soły z Bielan. łowiliśmy w maju. jelce brały mi na chrusta z 20 m i to każde branie miałem zacięte. aż się nadziwić nie mogłem. takie jelce 25-28cm . kapitalny dzień i łowienie, na koniec dnia klenia jeszcze przyciąłem ładnego. pełny duży koszyk ryb. mój kolega łowił na węglówkę. nie wiedział, że mam pełny koszyk ryb. wysypał swoje jelce z koszyka jakieś 8 sztuk , i ze wzgardą powiedziała żebym je sobie wziął. to ja mówię mu "dobra, wezmę sobie" i otwieram swój koszyk, no i kolegę zatkało wtedy i pyta mnie :co Ty będziesz z tymi rybami robił? jak to co usmażę i zjem.
przygotowałem rybki w domu do smażenia , leżały wypatroszone i posolone pod zamrażalnikiem trzy dni, otwieram lodówkę, żeby je usmażyć , a tu ich nie ma, zniknęły. ale się wściekłem. i cisza.... potem mój brat się przyznał telefonicznie, że sobie je wziął bo się nie mógł im oprzeć, i tyle smażonych jelcy widziałem. piękny majowy dzień nad Sołą i tyle mi po tych jelcach pozostało. i ten ból, że ktoś mi je gwizdnął z lodówki.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [16] 15.05 01:12
 
Panowie jaśli szklaki i klejonki są takie super to ciekawe czemu firmy tylko ich nie produkują a produkują te marne węglówki co za osły, pewnie tak robią bo nie chca zeby tymi doskonalymi szklakami i klejonkami wszystkich ryb nie wyłowic. trzeba powiedzieć o tym rzutowcom że sa w bledzie bo szklaki i klejonki latwiej i na wieksze odleglości podają linkę. Panowie szkło jest dobre do produkcji łodzi i zdrrzaków samochodowych i a zdecydowana wiekszośc wedkarzy wie to od 30 lat Kiedyś oglądałem w sklepie u kolegi klejąkę Hardego za 13000, fakt fajnie wyglądała ale mój kolega znany wedkarz w Polsce autor artykułow powiedzial że tylko do łowienia się nie nadaje ja bym aż tak daleko nie poszedl ale coś w tym jest. Panowie klejonek nie produkuje już prawie nikt bo ponad 99 procent wedkarzy nie chce ich brac do ręki . Sklaki produkują firmy nieliczne a niektóre topowe nawet sobie nimi glowy nie zawracają bo prawie nikt tego nie kupuje pewnie ta wiekszośc nie ma racji. Czy ktoś chce czy nie kije grafitowe wyparły szklaki i klejonki bo są od nich lepsze pod każdym względem o czym pisałem wcześniej i to też wie ponad 99 procent wędkarzy i taka jest prawda. Dla mnie możecie łowić mawet kijem od miotły to wasza sprawa ale nie piszcie kalafiorów jak to móei dmychu że są lepsze od wedek grafitowych. A tak na marginesie kolego mój kolega ma szklaka germiny i myślę ze chętnie by się zamienił na twojego Winstona BIIII daj znać to podam ci email będziesz mial prawdziwego klasyka.Smieszą mnie też te bzdury że jak ktoś łowi badziewiastym szklakiem czy klejąką to łowi klastcznie, to jak ktoś zalatwia się w ubikacji w domu to nie robi tego klasycznie bo kiedys ludzie mieli wychodki czy szli za stodołą to ci pewnie zalatwiają się klasycznie
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 15.05 01:42
 
bo węglówka to jest sztampa, a klejonkę trzeba umieć wystrugać ręcznie każdą listewkę. ja podzielam zdanie, żeby nie brać klejonek do ręki od AFTM #2 -do #4, bo tym się łowić nie da. ale od #5 do #8 , to jest miód pitny w gębie. chyba że ktoś woli wino. leżą na Ebay od jakiegoś czasu dwie nówki klejonki jedna Hardego #4 za ponad 5000,$ a druga Winstona za 9000, $ i sobie leżą. odkąd zrobiłem swoją pierwszą klejonke #4 i wziąłem ją na San , to zobaczyłem że tym się łowić nie da, przy dł 2, 20m . gdyby była dłuższa na około 2, 50 m , to być może tak , dałoby się tym łowić. przy czym klejonką Kubackiego #4 łowić się dało i daleko rzucać , ale ta klejonka miała 2,75m .czyli około 9'. tak to wygląda ,że z klejonki do 8' (2,43 m) nie da się linką do #4 daleko rzucać. dlatego ja wytestowałem ,że klejonki i owszem, ale od #5 do #8 i to wszystko, przy czym #5 musi mieć co najmniej 2, 40m do 2,56m .dłuższe nie. i tak np. klejonka #6 - #8 może mieć spokojnie te 2,20m, ale klejonka #5 musi mieć co najmniej 2, 40m lub nawet więcej do 2, 50m- wtedy to ma sens łowienia w ogóle. natomiast praca #6 klejonki i #6 węglówki jest nieporównywalna. miałem kilka tańszych węglówek z Hardym włącznie ,ale z pracą klejonki, węglówka nie ma porównania- to są sztywne grabie i nikt mnie nie przekona że jest inaczej. tak to się przekłada jak się trzyma i łowi węglówką, a klejonką bambusową. jakiś czas łowiłem węglówkami, i jak złapałem za klejonkę to już wiedziałem że jej nie puszczę i nie odpuszczę. węglówki poszły na półkę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 01:48
 
oczywiście ,że nie mam zamiaru nikogo przekonywać , tylko dzielę się swoimi spostrzeżeniami, co do klejonek bambusowych. natomiast uderzyła mnie prostota łowienia łososi klejonka jednoręczną przez Lee Wulffa. tam nic więcej nie trzeba tylko klejonkę #6.żadnych DH itp. owszem może być DH ale na wielkie czawycze, w klasie od #10 do #12, to się zgodzę.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 15.05 09:01
 
Dlaczego robisz tylko krótkie klejonki?
Dłuższe np. 2.7m są jakimś problemem dla ciebie? Czy zakres 2.20-2.50m jest najlepszym?
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 15.05 10:14
 
nie bardzo te długie , bo są trochę mniej poręczne nad wodą.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 17:13
 
Myślałem ze masz problemy techniczno-produkcyjne.

 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [4] 15.05 07:59
 
Szynki się już nie wędzi bo każdy wie, że szynka nastrzykiwana i namaczana w jakims gównie jest dużo lepsza,
smaczniejsza. Większość ludzi w europie je taka właśnie zdrowa szynkę. Meble kiedyś robiono z litego
drewna no ale wiadomo, to dziadostwo ! Wszyscy używają gównowiorów bo i wytrzymalsze i zdrowsze bo z
żywicami, dobrze się to wdycha. A skarpety z poliamidu mają większy zasięg od bawełnianych. Większość
używa takich skarpet i nikt mi nie powie że skarpety bawełniana jest lepsza. Buty ze skóry to też jakaś porażka
wszyscy kupują buty z plastiku są lepsze bo to nowe technologie. Bo stopa się lepiej zakisza . Chleb też robili
kiedyś taki ciężki , miękkie to było przez tyle dni, i to pierniczenie się z zakwasami . Teraz wszyscy jemy super
chleb zawsze świeży bo kupuje się codziennie nowy a spulchniacze są takie wspaniałe.
Reasumując uważam, że klasyczne kije do suchara lepsze.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 15.05 08:05
 
Chodzisz boso? to zabezpiecza przed płaskostopiem.Mogę zadać jeszcze sto takich pytań.Czysta retoryka?mirek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 15.05 08:16
 
Chyba nie zrozumiałeś. Chodzi mi o to, że nie koniecznie stare jest gorsze.
Mamy kosumpcjonizm galopujący. Jako dziecko lubiłem chodzić boso .
Jednak starą niczego nie wartą zieloną trawę zastąpił nagrzany beton!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 08:29
 
Wydaje się ,ze wędkarstwo ma dostarczać przyjemności.Subiektywna ocena jest w pełni uprawniona,ociekające testosteronem argumenty,jedynie słuszne rozwiązania i zaciekła argumentacja oddalały by mnie od sportu na który nie mam tyle czasu ile bym chciał.Swoją podstawową wedkę sh mam około 10 lat,a i tak mam poczucie ze wyciskam z niej 70 %.mirek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 09:57
 
Szynki się już nie wędzi bo każdy wie, że szynka nastrzykiwana i namaczana w jakims gównie jest
dużo lepsza,
smaczniejsza. Większość ludzi w europie je taka właśnie zdrowa szynkę. Meble kiedyś robiono z
litego
drewna no ale wiadomo, to dziadostwo ! Wszyscy używają gównowiorów bo i wytrzymalsze i zdrowsze
bo z
żywicami, dobrze się to wdycha. A skarpety z poliamidu mają większy zasięg od bawełnianych.
Większość
używa takich skarpet i nikt mi nie powie że skarpety bawełniana jest lepsza. Buty ze skóry to też jakaś
porażka
wszyscy kupują buty z plastiku są lepsze bo to nowe technologie. Bo stopa się lepiej zakisza . Chleb
też robili
kiedyś taki ciężki , miękkie to było przez tyle dni, i to pierniczenie się z zakwasami . Teraz wszyscy
jemy super
chleb zawsze świeży bo kupuje się codziennie nowy a spulchniacze są takie wspaniałe.
Reasumując uważam, że klasyczne kije do suchara lepsze.


Absolutnie doskonały opis dzisiejszych czasów!
BTW - ja chleb wypiekam sam, na zakwasie!
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [5] 15.05 08:56
 
Mundek,
Jest taki jeden prosty argument, którego zdaje się nie chcesz zwyczajnie zauważyć - a jest na Twoich oczach, wystarczy tylko się trochę otworzyć i przestać się denerwować. Otóż tym argumentem jest to, że niektórych muszkarzy zwyczajnie cieszy łowienie na szklaki i klejonki czy też miękkie grafity. I właśnie dlatego pojawiły się szklaki Echo, Redington Butterstick, Cabelas CGR, Scott F2, Ego Pure i pozostałe, Orvis Superfine Glass, ale również Sage.... Circa, która w wielu testach, na które się kiedyś powoływałeś - wyraźnie jest opisana. Czytałem taki test w której Sage One dostał nieco więcej punktów niż Sage Circa. Ale jakbyś wyłuskał punktację cząstkową to zobaczyłbyś, że Twoi fachowcy zza oceanu wyceniające wartości użytkowe najlepszych kijów świata dali dla Sage Circa więcej punktów za prezentację i rzuty na niewielką odległość. Zwróć uwagę, że wielu muszkarzy wcale za daleko nie łowi. Poza tym takie parametry jak przyjemność z amortyzacji podczas holu, łagodność blanku podczas zrywów ryby i co prozaiczne... możliwość wolniejszego rzucania linką.

I nie ma opcji abyś ustalił prawdę ostateczną czy lepiej rzucać wolniej czy szybciej. Każdy rzuca tak, jak mu się podoba. Jak ktoś będzie chciał ciapać mokrą muchą szklakiem i będzie mu to sprawiało więcej radości niż robienie tego samego Sage One czy Jaxon Monolith XT Fly - to on zagłosuje swoim portfelem nie bacząc na testy i punktacje sumaryczne. Kupi szklaka i jedna prośba - nie krzycz na niego

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 15.05 09:40
 
Nic dodać nic ująć.To tak jak rozmowa spiningisty z muszkarzem,spininingista mówi jak pomyślę,że miałbym
wykonać 100 rzutów i nie złapać ryby to szlag mnie trafia na to muszkarz a ja chętnie rzucę i 500 razy.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [3] 16.05 01:34
 
Dmychu Sage Circa nie jest krowim ogonem trzymałeś ten kij w ręku. A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś, nie piszcie tylko że szklane badziewie jest lepsze od wedek grafitowych bo to bzdury wykazywano na tym forum wielokrotnie wady szklaków i przewagę kijów grafitowych i tyle i nic wiecej , te bzdury które wypisujecie mogą kogoś wprowadzić w błąd.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [2] 16.05 11:09
 
A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś

Mundi dopisz na koniec, że "jedni lubią schab, inny wolą mostek, a Ty wolisz... , bo tam nie ma
kostek", to stare „rzeźnickie” powiedzenie powinno być pomocne. Myślę, że takie postawienie
sprawy każdego zadowoli.
Możesz też odwołać się do wykładu znanego „profesora” z zakresu „mniemanologii stosowanej”, pt.
„O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Możesz też przełamać się i popróbować przez kilka lat z „żywym (niedoskonałym) analogiem” a nie
tylko z „doskonałością („robotyczną”) cyfrówek”. Osobiście cenię „szkło” , ulegam doskonałości
„węgla” a tonkin uwielbiam. Współcześnie, to nie materiał bezwzględnie decyduje o jakości
przedmiotów, bo technologia ją wyrównuje, szczęśliwie nie zacierając różnic a tylko śrubując ich
możliwości.
W skrócie, nie ma optymalnych materiałów, są materiały optymalnie dopracowane.

Ty musisz być fanem Kraftwerku, no to mam dla Ciebie w szafie, hehehhe, i to:
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [1] 16.05 11:46
 
A poza tym pisałem że dla mnie możecie lowić kijem od miotły mam to gdzieś

Mundi dopisz na koniec, że "jedni lubią schab, inny wolą mostek, a Ty wolisz... , bo tam nie ma
kostek", to stare „rzeźnickie” powiedzenie powinno być pomocne. Myślę, że takie postawienie
sprawy każdego zadowoli.
Możesz też odwołać się do wykładu znanego „profesora” z zakresu „mniemanologii stosowanej”, pt.
„O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Możesz też przełamać się i popróbować przez kilka lat z „żywym (niedoskonałym) analogiem” a nie
tylko z „doskonałością („robotyczną”) cyfrówek”. Osobiście cenię „szkło” , ulegam doskonałości
„węgla” a tonkin uwielbiam. Współcześnie, to nie materiał bezwzględnie decyduje o jakości
przedmiotów, bo technologia ją wyrównuje, szczęśliwie nie zacierając różnic a tylko śrubując ich
możliwości.
W skrócie, nie ma optymalnych materiałów, są materiały optymalnie dopracowane.

Ty musisz być fanem Kraftwerku, no to mam dla Ciebie w szafie, hehehhe, i to:


Skorku, daremny Twój trud. Mundkowi poziom intelektualny nie pozwala zrozumieć więcej niż to co sam napisał.
 
  Odp: praktyczne łowienie Lee Wulffa [0] 17.05 01:28
 
Kolego dipper to co napisałeś świadczy dobitnie o twoim poziomie intelektualnym .
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus